Bajka
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe!!! Hi, hi
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
˜”*°•◕❤◕•°*”˜
„Jeśli zadajemy sobie
pytanie o sens i wartość życia, to jesteśmy chorzy.”
- Zygmunt Freud
Poszukując smaku życia,
robimy różne dziwne rzeczy, by poziom adrenaliny wyzwalał w nas endorfiny - czyli hormony peptydowe, wywołujące
doskonałe samopoczucie i zadowolenie z siebie oraz generalnie wywołujące
wszelkie inne stany euforyczne (tzw. hormony szczęścia).
Są ludzie, którzy dla
tej właśnie adrenaliny ryzykują życie i często przepłacają życiem te krótkie
chwile szczęścia.
Wystarczy wspomnieć naszych himalaistów.
˜”*°•◕❤◕•°*”˜
Wiadomo, że uzależniamy
się obecności endorfin w naszym organizmie i ich brak często powoduje wręcz
podświadome poszukiwanie substytutów.
Sięgamy np. po
czekoladę, by spowodować wydzielanie endorfin.
Zatem, potrawy mogą
również powodować wydzielanie endorfin i przyprawiać nas o niespotykane
szczęście, gdy inne szczęściodajne
emocje zawodzą.
Czekolada bije tu rekordy i
jej poświęcę dzisiaj troszkę czasu, choć mam świadomość, że powoduje ona chwilowe
stany euforyczne a skutki jej stosowania bywają niestety często opłakane.
Podajmy troszkę
ciekawych informacji o czekoladzie znalezionych w necie, więc odpowiedzialności
za nie do końca nie biorę.
˜”*°•◕❤◕•°*”˜
Czekolada o smaku
zdrowaśkowym.
Czekolada bardzo
zasmakowała hiszpańskim zdobywcom Ameryki i stała się ich codziennym napojem.
Niektórzy żyć bez niej
nie mogli, nawet w kościele w czasie mszy niektórzy popijali ten upajający
napój.
Bardzo wcześnie też w
kręgach kościelnych powstało pytanie, czy można delektować się czekoladą w dni
postne.
A także w związku ze
specyficznymi właściwościami czekolady zastanawiano się, czy zakonnicy mogą pić
ten podniecający napój.
Jezuici Nowej Hiszpanii
w1650 zabronili picia czekolady wszystkim członkom swego zakonu, wkrótce jednak
władze zakonne musiały się wycofać.
Nie sposób było
wprowadzić zakazu w życie, a nawet zdarzały się przypadki opuszczania zakonu z
tego powodu.
Jednym z amatorów
czekolady był Pedro de San Jose Betancourt, zakonnik działający w Gwatemali
(zmarł w 1667), kanonizowany niedawno w czasie wizyty Jana Pawła II w tym kraju
(29.7.2002).
Święty Pedro, jak
przystało na zakonnika, przyrządzał sobie ten napój w niezwykle skromny sposób
używając to tego okruchów sera i chleba, resztek czekolady z naczyń braciszków
i kawałków brązowego cukru, jakie można było wyszperać w spiżarni.
Pewnego razu świętego
chciano uszanować oferując mu czekoladowy napój.
Sługa boży przyjął
ofertę pod warunkiem, że osoba przygotowująca napój będzie odmawiała w tym
czasie zdrowaśki.
Córka obdarowującego
zabrała się natychmiast do przygotowania cennego płynu, ale zapomniała o
życzeniu Świętego i podała mu xicara (specjalne naczynie w którym
przygotowywano czekoladę na sposób aztecki) pełne smakowitego, pożywnego płynu.
Święty natychmiast
wyczuł błąd, odsunął z niesmakiem naczynie i oświadczył, że napój nie smakuje
wcale zdrowaśkami.
Po śmierci świętego
dziewczyna otrzymała od niego w testamencie mały koszyk chleba, nieco czekolady
i cukru oraz trzy pesos.
Tyle mówi legenda o
czekoladzie, o smaku zdrowaśkowym i pobożności Świętego Pedro de San Jose
Betancourt.
˜”*°•◕❤◕•°*”˜
Gościna u Montezumy.
Hernando Cortez (1485 -
1547), zdobywca Meksyku, pogromca Azteków był pierwszym Europejczykiem, którego
Montezuma (c. 1480 - 1520), władca Azteków, poczęstował czekoladą przyprawioną
wanilią podaną w złotej czarze. Było to w roku 1520.
Cortez był zaszokowany
wspaniałością przyjęcia i pompą z jaką podejmowano go wraz z przyboczną świtą.
Przygotowane jadło było
niezmiernie urozmaicone i egzotyczne jak na europejskie podniebienia.
Podano ponad 300 dań, w
tym nieznane zupełnie Hiszpanom indyki i świnki morskie - zwierzęta udomowione
w Nowym Świecie.
Do picia podano tysiące
dzbanów napoju zwanego xocolatl przygotowanego z ziaren drzewa kakaowego - też
zupełna nowość dla przybyszów - i to co teraz nazywamy czekoladą pito ze
złotych pucharów, podano też złote łyżki zdobione szyldkretem, wspaniałe dzieła
azteckich jubilerów.
Przyjęcie urozmaicone
było tańcami dziewcząt, żonglerskimi popisami karłów dworskich, itp.
Po przyjęciu Montezuma
udał się do swojego haremu, wzmocniony czekoladą, o której wiedziano że była
skutecznym afrodyzjakiem.
Pozostałe po uczcie
jadło spożywała służba, tancerki i trefnisie z tym jednak, że kobietom nie
wolno było pić czekolady.
Wszystko ma swoje
granice, sądzili widocznie Aztekowie na temat płciowych rozkoszy.
Wkrótce goście zabrali
się za swoje żołnierskie rzemiosło, a Monetzuma miał zginąć z ich rąk jeszcze
tego samego roku.
Jak widać czekolada
wyzwalała nie tylko endorfinę.
˜”*°•◕❤◕•°*”˜
Czekoladowy grzech.
Damy hiszpańskie
towarzyszące kolonizatorom Meksyku w siedemnastym wieku (naówczas Nowej
Hiszpanii) bardzo szybko poddały się nałogowi picia czekolady. Hiszpanie
przejęli sztukę przyrządzania czekolady od Mayów i stamtąd dopiero przejęła ją
kuchnia europejska.
Tak dalece zasmakował
im ten napój, że piły przy każdej okazji, nie mogły powstrzymać się nawet w
czasie długich obrządków kościelnych. Przyjął się zwyczaj, że w czasie mszy
indiańskie służące donosiły swoim paniom dzbaneczki ze świeżo przygotowaną
czekoladą do kościoła. Bardzo to denerwowało biskupa w Chiapa Real (obecnie San
Cristobal de las Casas, stan Chiapas, Meksyk). Uważał picie czekolady w czasie
mszy za grzech, który należy wykorzenić za wszelką cenę. Początkowo nawoływał
wiernych z ambony do opanowania się. Panie jednak były zdania, że są zbyt wątłe
i delikatne na tamte warunki, żeby
wytrzymać trudy słuchania mszy bez posilenia się czekoladą. Zdesperowany
biskup wywiesił na drzwiach katedry zdecydowany zakaz picia czekolady w czasie
mszy pod groźbą ekskomuniki.
Oczywiście nikt z
arcykatolickich kolonizatorów nie chciał narażać się na ekskomunikę, nikt też
nie chciał zrezygnować z picia czekolady.
Sprawę próbował
załagodzić miejscowy przeor dominikański, a tymczasem katedra zaczęła świecić
pustkami, wierni szli na mszę do konwentu.
Wtedy biskup zagroził
klątwą za nieuczęszczanie do katedry.
Po mieście zaczęły
krążyć plotki, że biskupa może spotkać nieszczęście.
Wkrótce biskup ciężko
zachorował i zmarł po tygodniu w męczarniach, najwyraźniej w wyniku otrucia.
Truciznę podano mu w
kubku czekolady, którą przygotował służący za namową swojej oblubienicy.
Biskup, w ostatniej
godzinie życia przebaczył swoim trucicielom w miejscowej tradycji pozostało
porzekadło - "wystrzegaj się czekolady w Chiapas..".
Wszystko to opisał
dokładnie angielski zakonnik Thomas Gage, który spędził wiele lat w Nowej
Hiszpani i w 1648 wydał książkę opisując dokładnie warunki panujące w
hiszpańskich koloniach. Hiszpanie bardzo dbali o to, by obcy nie mieli wglądu w
ich politykę i wpuszczano do kolonii tylko swoich.
Braciszek Gage przybył
do Meksyku w skrzyni z sucharami...
A walka o zaprzestanie
grzesznego picia toczyła się w pięknej, obecnie odnawianej katedrze.
Katedra, San Cristobal
de las Casas, Chiapas, Meksyk
(dawne Chiapa Real)
˜”*°•◕❤◕•°*”˜
Trzeba mieć świadomość,
że czekolada posiada wartości, które są przydatne organizmowi, pomijając
endorfiny.
Gorzka czekolada
ma wykwintny smak i
cudownie poprawia humor, gdy dopadnie nas chandra. Ale to tylko niektóre
powody, dla których warto jeść gorzką czekoladę. Okazuje się, że czekolada jest
dobra na kaszel, nadciśnienie, brak energii, kiepską pamięć i brak
koncentracji.
Swój cierpki smak
zawdzięcza dużej zawartości kakao.
W zależności od gatunku
może w niej być od 70 do 99 proc. kakaowego ziarna.
Czekolada, która składa
się prawie z samego kakao, jest niemal czarna i tak gorzka, że trzeba czasu,
aby się w niej rozsmakować.
Koneserzy są jednak
zdania, że nie ma od niej lepszej na świecie. Żeby poznać smak prawdziwej
gorzkiej czekolady, najlepiej stopniowo przyzwyczajać do niej swoje kubki
smakowe.
Zacznij od kostki
czekolady deserowej, a na koniec zafunduj sobie najmocniejsze doznanie smakowe:
czekoladę, która zawiera 90-99 proc. kakao.
Tak naprawdę cukrzyk
powinien tylko taką jeść jeśli w ogóle jej potrzebuje.
Gorzka czekolada to nie
tylko wyborny smak. Naukowcy, badając skład kakaowych ziaren, odkryli w nich
wiele cennych dla zdrowia substancji. A ich zawartość jest największa właśnie w
gorzkiej czekoladzie. Oto dlaczego warto od czasu do czasu zjadać kilka kostek.
Pomaga w myśleniu.
Zawiera wiele związków pobudzających mózg do pracy, np. pirazynę. Dlatego kilka
kostek gorzkiej czekolady może rozjaśnić nam umysł, poprawić koncentrację,
pamięć, czas reakcji i ułatwić rozwiązywanie problemów. W związku z takim
działaniem czekolady niektóre dzieci mogą być nadmiernie pobudzone oraz mieć
kłopoty z zaśnięciem.
Dodaje energii - ma
najwięcej spośród czekolad węglowodanów, magnezu, potasu, żelaza, ale nie
zawiera (albo niewiele) cukru! Specjaliści uważają ją za najlepiej
przyswajalne, skoncentrowane źródło energii. Dobrze mieć taką "bombę
energetyczną" w plecaku, wybierając się na wędrówkę czy trening. Gdy
zupełnie opadniesz z sił, na pewno postawi cię na nogi.
Zapobiega miażdżycy i
zakrzepom. Okazało się, że ziarna kakaowe są dosłownie "zapchane"
flawonoidami. Te naturalne substancje hamują procesy utleniania
"złego" cholesterolu, chroniąc nas przed miażdżycą i nowotworami.
Pomagają zwalczyć infekcje, regulują właściwe napięcie mięśni i naczyń
krwionośnych oraz "pilnują", żeby płytki krwi nie zlepiały się,
zapobiegając tworzeniu się zakrzepów i udarowi mózgu.
Wzmacnia serce. Zawarte
w ziarnie kakaowym polifenole obniżają ciśnienie krwi i zapobiegają zawałowi
serca. Holenderscy naukowcy dowiedli, że osoby, które regularnie jedzą (albo
piją) czarną czekoladę, 50 proc. rzadziej umierają na zawał.
Filtruje nerki. Dzięki
dużej zawartości alkaloidu teobrominy pobudza pracę nerek i jako łagodny środek
moczopędny znakomicie je oczyszcza. To ważna informacja dla osób, które mają
skłonność do infekcji dróg moczowych.
Łagodzi kaszel.
Ostatnio naukowcy odkryli, że teobromina skuteczniej hamuje kaszel niż
stosowana do tej pory kodeina i nie wywołuje uczucia senności. Spróbujmy zatem
ratować się gorzką czekoladą, gdy złapie nas przeziębienie.
Jak dla mnie świetny wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz życzę dobrego zdrowia i wielu radości
OdpowiedzUsuń