piątek, 30 kwietnia 2021

Zmienione czyli szlachetne mielone.

Bajsza

 Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie za zgodą autora

„non omnis moriar”- Horacy

~~~~~~~~~~~~~~  

25 - 30 kwietnia 2021 r

Dalej egzotycznie się rozpieszczam.

Dzisiaj przy niedzieli marchewkowo. 

Pyszna suróweczka na śniadanie do obiadu+kurczaczek.

Marchew trochę twarda połączona z sokiem z czerwonej pomarańczy i jednym Rambutanem.

Smak jego gdzieś uciekł, ale mam jeszcze, 5 więc będzie czas spróbować.

Muszę Wam powiedzieć, że kurczak jak kurczak, nie zachwycił mnie.

Sosik z nadzienia był pyszny, na dzisiaj została mi jeszcze jedna porcja. 

Nadzienie nie do końca mnie satysfakcjonowało, to z kapusty było lepsze.

Teraz normalnie mnie skręca na myśl o mielonych 

i dzisiaj właśnie przywieźli mi świeżutką mielonkę /siekaną z szynki/. Mielone na majówkę zrobię znowu. Chodzą mi po głowie zrazy wołowe zawijane, ale jest z nimi dużo pracy i za dużo zrobić nie można, bo się popsują w lodówce.

Zatem poprzestanę na mielonych, one z dobrym sosikiem są wyśmienite.

Kupiłam sobie fajną sukieneczkę taką a’ la dłuższy sweter z dzianiny

 

i muszę trzymać wagę, żeby ładnie leżała na wiosnę.

Odbadałam nowy fajny sposób odżywiania

„Więcej warzyw, mniej mięsa”,

Fleksitarianizm,

 to sposób odżywiania, w którym bazuje się na warzywach i innych produktach roślinnych, 

jednak od czasu do czasu dopuszcza się spożywanie mięsa i ryb. Taka dieta pomaga ochronić się przed chorobami układu krążenia, cukrzycą i nowotworami. Może też powodować spadek masy ciała. Przejście na dietę fleksitariańską przynosi wiele korzyści, nie tylko zdrowotnych, a przy tym nie wymaga przestrzegania restrykcyjnych zasad.

Mielone; Składniki:

1:1 warzywa, owoce i mięso

70 dkg mięso mielone wieprzowe, karczek + wołowina zrazówka/30 dkg/,

1 jajko,

1 ½ cebuli,

4 ząbki czosnku,

1 mała bułeczka starta 

Namoczona w wodzie po suszonych grzybach,

pieprz kolorowy świeżo zmielony,

słodka papryka – płatki namoczone,

2 grzyby suszone namoczone,

zioła tajskie łyżeczka od herbaty,

zioła Harrisa Smak Maroko/na czubku łyżeczki od lodów,

majeranek płaska łyżka stołowa,

 2 łyżki świeżej naci pietruszki,

Żurawina ok 15, śliwka suszona 3,

Kilka kropli/15/ oleju z czarnuszki,

Olej z czarnuszki może być wykorzystywany zarówno do użytku wewnętrznego, jak i zewnętrznego. Doskonale sprawdza się, jako środek wspomagający leczenie alergii, astmy, budujący odporność, działający ochronnie na żołądek, wątrobę i drogi żółciowe. Jest doceniany również w kosmetyce ze względu na właściwości przeciwłupieżowe, trądzik i atopowe zapalenie skóry. Jakie jeszcze właściwości posiada olej z czarnuszki?

Więcej tu; https://www.aptekagemini.pl/poradnik/zdrowie/olej-z-czarnuszki-wlasciwosci-i-zastosowanie/

1 pomarańcza czerwona,

Czerwona pomarańcza należy do rodziny pomarańczy, jednak jej miąższ ma intensywnie czerwony kolor. Jej smak jest mniej kwaskowaty niż tradycyjnej pomarańczy, a aromat przypomina maliny. Jej miąższ jest bardziej zwarty i zawiera antocyjan, który nadaje owocom charakterystyczny czerwony odcień. Ten typ pomarańczy posiada wiele właściwości prozdrowotnych

Czytaj więcej na

https://porady.interia.pl/zywnosc/news-zdrowotne-wlasciwosci-czerwonej-pomaranczy,nId,4912246#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome

Kilka pręcików/ok 6/szafranu

Szafran to najdroższa i najszlachetniejsza przyprawa świata. Jego uprawa jest pracochłonna i wymaga dużo cierpliwości - szafran zbiera się ręcznie z pręcików krokusa purpurowego, uprawianego w pasie od Morza Śródziemnego,

3. Właściwości lecznicze

W jednym z chińskich podręczników do medycyny z XVI wieku, Bencao Gangmu, obok wielu zastosowań szafranu /obniżenie cukru w cukrzycy/, wymieniany jest korzystny wpływ na m.in. powstrzymywanie krwawienia, poprawę krążenia i działanie uspokajające.

Tybetańska medycyna wykorzystywała kojące działanie szafranu w schorzeniach układu nerwowego i chorobach serca.

W ludowej medycynie szafran był wykorzystywany również jako specyfik przeciwskurczowy, wykrztuśny, pobudzający i przeciwbólowy.

Znajdował zastosowanie również w leczeniu m.in.:astmy.

Ja wyczytałam, żeby parzyć herbatkę z szafranem i np. czarnym bzem.

Szafranu tylko kilka ok. 5 pręcików i podobno cukier po tygodniu spada mocno.

Zamierzam to sprawdzić

Więcej tu; https://zywienie.abczdrowie.pl/szafran

Odrobina kurkumy – wiadomo, że wartościowa,

tłuszcz do smażenia.

Kochani nie wytrzymałam i jednego zjadłam bez czegokolwiek.

Matko słodka jaki jest pyszny słow brak.


 

piątek, 23 kwietnia 2021

Egzotycznie się rozpuszczam.

Bajsza

 Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie za zgodą autora

„non omnis moriar”- Horacy

~~~~~~~~~~~~~~  

 23 kwietnia 2021 r

Egzotycznie się rozpuszczam.

To moje ostatnie zakupy;

Pitahaja, pitahaya.

Kraj pochodzenia Wietnam.

Pitahaja inaczej "smoczy owoc" to bardzo majestatyczne zjawisko, jej różowo-zielona skóra kryje niesamowity biały miąższ z mnóstwem małych czarnych pestek. Jest delikatna, słodka, a jej smak przypomina melona. To bogactwo witaminy C, fruktozy oraz glukozy.

Rambutan

Kraj pochodzenia Tajlandia.

 Rambutan wytwarza owoce, które intrygują swoim wyglądem i smakiem. Ten przybysz z dalekiej Azji wygląda jak owłosione liczi, a smakuje jak… polska śliwka! Delikatne wnętrze rambutanu nie tylko kusi swoim aromatem, lecz także przyciąga ze względu na wartości odżywcze.

Feijoa

Kraj pochodzenia Kolumbia.

Feijoa ma delikatne owoce, które kryją w sobie żółtawy miąższ o przyjemnym, orzeźwiającym, kwaskowato-słodkim smaku. Zapachem przypominają ananasa. Można spożywać je na surowo jak i po przetworzeniu.

Radichio - sałata

Jest niskokaloryczne - 100 gram liści zawiera jedynie 23 kcal. Nadająca roślinie gorzki smal laktukopikryna jest silnym środkiem przeciwmalarycznym i ma działanie uspokajające i przeciwbólowe (przeciwbólowe). Liście radicchio antyoksydantów, szczególnie zeaksantyny i luteiny.

Z wyglądu sałata o pięknych purpurowo-białych liściach, jednak w smaku zdecydowanie z cykoriową goryczą.

Wczoraj w nocy upiekłam kurczaka. 

Chciałam go nadziać, którymś z egzotycznych owoców, ale przesyłka spóźniła się o jeden dzień, a kurczak dłużej nie mógł czekać w lodówce, bo zamarzłby a takiego piec nie lubię. 

Zatem nadzienie zrobiłam z tego, co miałam. 

Kurczak potrzebuje się kilka godzin macerować.

Marynatę;

 zrobiłam z oliwy z zielonych oliwek, 

musztardy pomarańczowej, którą kupuję w delikatesach „dla domku”.

Jest pyszna i nadaje egzotyczną nutkę każdej potrawie.

Jedną czerwoną śliwkę posiekaną drobno.

Pół łyżeczki do lodów autentycznego smaku Maroka z przyprawy Harissa. Uwielbiam ten smak.

Całe opakowanie Kotanyi Ziół tajskich, garstkę majeranku, 3 spore ząbki czosnku, pocięte w płatki. 50 ml rumu

Captain Morgan Original Spiced Gold

I tyleż samo białego wina, 

pół małej cebulki drobno pokrojonej.

Kombinowałam, czym kurczaka nadziać. 

Jak może pamiętacie, ostatnio nadziewałam go kiszoną kapustą i nagle olśniło, mnie seler korzeń, uwielbiam jego winny posmak. 

Zatem szybka decyzja do reszty marynaty starłam pół selera i drobno pokroiłam duże jabłko odmiany Gala + 20 suszonych żurawin i hello!!! 

Gotowe.

 Zostały mi jeszcze 3 kotlety mielone. 

Postanowiłam je zrobić na obiad z sosikiem, który wyciekł z kurczaka.

Słów brak, jakie to pyszne – do tego sałatka z 1 liścia gorzkawej sałaty Radichio, 4 rzodkiewek i szczypiorku z czosnku i tu dopiero pieprzu odrobina.

Refleksja sałatę trzeba na moment zblanszować/przelać gorącą wodą/.

Jak widzisz soli nie użyłam.

To nie koniec moich eksperymentów kulinarnych.

Polecam na Allegro sklep „SwiezeZiola”, oni tam mają super rzeczy, jak ktoś ma ochotę eksperymentować. 

sobota, 17 kwietnia 2021

Co mi tam

Bajsza

 Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie za zgodą autora

„non omnis moriar”- Horacy

~~~~~~~~~~~~~~  

 17 kwietnia 2021 r

„Przed szczepieniem i po”.

/Ja ciągle nieszczepiona/.

„Życie towarzyskie, choć okrojone, jednak istnieje.

O ile przed zaszczepieniem spotkania z sąsiadami odbywały się na zewnątrz, w maseczkach i z zachowaniem dystansu, dziś organizowane są one w domu, bez użycia maseczek.

Dotyczy to jednak tylko osób, z którymi dr Fauci ma kontakt.

Na ten moment lekarz zastrzega, że nadal nie będzie jadał w restauracji, chodził do kina ani planował żadnych podróży w najbliższym czasie.

Podobnie nie wejdzie do pomieszczenia, w którym ludzie nie noszą maseczek ochronnych.

Biorąc to wszystko pod uwagę specjalista ds. chorób zakaźnych podkreśla, że nie postrzega szczepienia, jako zielonego światła do wznowienia wszystkich działań, których pozbawiła nas pandemia. 

Odniósł się do tego również Fauci, podkreślając, iż ważne jest, aby wszyscy Amerykanie - zarówno zaszczepieni, jak i nieszczepieni - nadal unikali tłumów i zachowywali dystans społeczny”.

Zaszczepili się i zachorowali.

Ile jest takich przypadków w Polsce?

Ech, co tam, trzeba ratować samopoczucie smakołykami.

Miały być z ziemniaczkami i mizerią – wiosennie, ale znów coś mi zaszkodziło i jem samego mielonego, bo jest świeżutki. Pychota, to moja wariacja na kotleciki.

Mielone; Składniki :

1 kg mięso mielone wieprzowe, karczek + wołowina zrazówka/pół na pół/

1 jajko

1 ½ cebuli

3 ząbki czosnku

1 mała bułeczka starta 

namoczona w śmietance 12% pół na pół a wodą

pieprz cytrynowy

słodka papryka - płatki

zioła tajskie łyżeczka od herbaty

zioła Harrisa Smak Maroko/na czubku łyżeczki od lodów,

majeranek płaska łyżka stołowa,

 2 łyżki świeżej naci pietruszki,

tłuszcz do smażenia

bułka tarta

Same smakołyki, nie poprawiają samopoczucia w tych ciężkich czasach, zatem poszalałam bardziej, kupiłam sobie odjazdowy garnitur.

Wiem, że przyjdzie czas, gdy będę miała okazję założyć go i pójść na spacer. 

niedziela, 11 kwietnia 2021

Anatomia beznadziei

Bajsza

 Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie za zgodą autora

„non omnis moriar”- Horacy

~~~~~~~~~~~~~~  

 11 kwietnia 2021 r

 Zawsze uważałam, że kobieta powinna być honorowa.

Doskonale rozumiałam słowa Agnieszki Osieckiej, gdy mówiła, że najstraszniejszą, rzeczą, jaką można zrobić drugiemu człowiekowi, jest upokorzenie go.

Niektóre emocje odczuwamy bardzo intensywnie.

Poczucie winy, gniew, smutek i wściekłość a to tylko niektóre z nich.

Jest jednak emocja, o której rzadko się wspomina, a która jest tak silna, że może nas naprawdę rozerwać:

UPOKORZENIE.

Upokorzenie to negatywna emocja, która odciska w nas głęboki ślad.

Sprawia, że czujemy się bezwartościowi, po prostu ułomni.

Mamy wrażenie, że cokolwiek zrobimy, inni będą z nas szydzić…

Czasem staje się to ciężarem, który nosimy przez długie lata, wpędza nas w depresje.

 

„Zawsze było dla mnie tajemnicą, jak ludzie mogą się szczycić poniżeniem swoich bliźnich”.

                           -Mahatma Gandhi-

Upokorzenie aktywuje obszary mózgu związane z fizycznym bólem.

Odkryto, że upokorzenie powodowało znacznie szybszą i bardziej intensywną aktywność mózgu niż radość.

Była to bardziej negatywna reakcja niż gniew, która aktywowała obszary w mózgu związane z bólem.

Chociaż komplementy budziły radość, uczucie upokorzenia było znacznie bardziej intensywne niż ta przyjemna emocja.

Ale najbardziej niewiarygodną rzeczą jest to, że gniew nie umywał się do uczucia poniżenia.

Upokorzenie było znacznie bardziej negatywne.

Czemu o tym piszę?

Człowiek w życiu przeżywa różne emocje, jedne go budują inne go mogą dokumentnie niszczyć.

Jednak, żeby nie dać się zniszczyć tym destrukcyjnym emocjom trzeba nauczyć się radzić sobie z nimi.

Bardzo wrażliwi ludzie tacy między innymi jak Agnieszka Osiecka uciekali, przed niszczącym działaniem emocji związanych z poniżeniem.

UCIEKALI, bo nie potrafili wypracować w sobie lepszej metody radzenia z tą destrukcją.

Twórca - człowiek, którego pasje są zależne od jego wrażliwości, potrzebuje jej/WRAŻLIWOŚCI/ o wiele więcej niż inni. 

Bez niej straci moc twórczą.

Zatem wypracowanie w sobie obojętności na to, co nas otacza, co się wokół nas dzieje staje się niemożliwe, bo jeśli stanę się obojętna, nie będę mogła tworzyć, przestanę dostrzegać wokół piękno.

Mój znajomy, który mnie nieustannie do siebie zaprasza, ostatnio mówił mi bym sobie powtarzała - /sorry/ – „mam to w d….e.

Czyli mam to tam dokładnie, że ktoś ścina 50 letni modrzew, którego sadziłam dla mojej córeczki, czy to, co ostatnio odkryłam, podcięcie przy samej ziemi winogrona, które z takim trudem udało mi się zdobyć i wyhodować.

Jak mogę mieć to gdzieś, gdy wiele lat i wiele zapału poświęciłam na to by moje otoczenie było piękne.

Jeśli tak, by się stało, znaczyłoby, że nie ma we mnie za grosz empatii.

Zaprasza mnie do siebie, bo uważa, że uda mu się wyplenić ze mnie wrażliwość. 

Przyjedziesz do mnie nakładę Ci do głowy, że nie warto się takimi pierdołami przejmować i wrócisz, jako ulepszony, zdrowszy człowiek.

ULEPSZONY,

znaczy obojętny na wszystko.

Jeśli tak się stanie lepiej jest umrzeć, bo, po co żyć wypranym z wrażliwości i empatii.

Jak mogę jechać do kogoś, kto ma zamiar, odebrać mi wszystko, co nadawało memu życiu sens?

Pozwolić odebrać sobie tożsamość?

 Odeszłam kiedyś od człowieka, który chciał mi odebrać tożsamość.

Niszczył nieustannie moje wartości, wmawiał mi, że mam paranoję, że mam urojenia, że moja wrażliwość mnie niszczy, że jestem pozbawiona rozsądku. Wyglądało na to, że bez jego szlachetnego patronatu nad moją ułomną osobą, nie potrafię funkcjonować w świecie.

Odeszłam, bo wiedziałam, że jego celem jest zniszczyć mnie psychicznie. 

Odeszłam, bo byłam pewna, że moje wartości są ważniejsze od jego egoistycznych opinii.

Okazało się, że kolejna kobieta nie była dla niego też dostatecznie dobra i też od niego odeszła.

Człowiek, nie powinien dać się nikomu stłamsić.

Zachować tożsamość znaczy nie pozwolić się nikomu upokarzać.

piątek, 2 kwietnia 2021

wypłakać się muszę a było tak pięknie

 Bajsza

 Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie za zgodą autora

„non omnis moriar”- Horacy

~~~~~~~~~~~~~~  

 2 kwietnia 2021 r

 Obudziłam się pierwszy raz chyba od roku i taka prosto z łóżka, spojrzałam w lustro, matko słodka pomyślałam, jaka ja jestem ładna i jak bosko się czuję. 

Niesamowite to, całkiem jakbym straciła obiektywizm, ale jest to naprawdę cudowne, mięśnie się prężą i uśmiech sam rozświetla mi twarz. 

Wiosna, wiosna czyni już swoje cuda.

Trochę mnie wcześniej zmęczyło to gotowanie bigosu, ale nie wyobrażam sobie bym nie miała go w lodówce, szczególnie w święta.

Ostatnio nawet obiadu nie jadam, oczywiście próbowałam po dolaniu winka i dołożeniu mięska.

To jeszcze nie jest całe mięsko.

Muszę zrobić te policzki, późno mi je dowieźli.

Może i dobrze, bo musiałabym się forsować w kuchni a tak po malutku wszystko sobie zrobię.

 

Miałam dostać jakiś finansowy prezent na święta z mojej pracy, ale póki, co żadnej wpłaty na koncie nie widzę.

A pismo kazali mi napisać. 

O sorry wpłynęły – 180 zł to akurat na jedną paczkę żywnościową. Nie ma szaleństwa, ale zawsze coś.

Zrobiłam ostatnie zakupy w Gdańskich delikatesach i już w kwietniu niczego nie kupuję.

Może będę musiała kupić jeszcze leki, puchną mi znowu nogi.

Jak człowiek tak siedzi w domu, to mu się nudzi i taka zamówiona paczka z zakupami daje mu troszkę radości. Zmusza też do jakiejś aktywności fizycznej.

Zrobiłam dzisiaj mojemu dostawcy dpd mały Świąteczny prezent, bo nabiega się z tymi paczkami od furtki do domu.

Martwię się o siebie, bo liczyłam na to, że jak się ociepli będę mogła pojeździć rowerkiem a przez tę pandemię będę się bała, póki się nie uspokoi.

Byłam dzisiaj godzinkę w ogrodzie, ale boska pogoda. Mnóstwo krokusów, rośnie prawie same fioletowe, kilka żółtych, białych nie ma wcale. Jeszcze wyjdę na pół godzinki jest tak cudnie.

Byłoby, gdyby nie mój ex, który postanowił zemścić się na resztkach modrzewia, które zostały po poprzednim skróceniu go o jakieś 7 metrów i przy okazji złamaniu przy korzeniu brzoskwini, którą kochałam bardzo, modrzew jak twierdzi obcina, bo igły zrzuca mu na taras. 

Tym razem ściął znowu ok 6 metrów, 

zostało, co prawda jeszcze z 10 metrów, ale wątpię, żeby to kolejne fryzowanie biedaczek przeżył. 

Sadziłam go w 1971 roku na pół roku urodzin Agnieszki. 

Przywiozłam go z lasu, tłumaczyłam córeczce w wózku, że będą rośli razem.

Gdy go obcina, czuję się jakby ranił Agę, jestem przesądna.

Zawsze po tym obcinaniu, błagam modrzew by się mu nie dał i rósł dalej. Drzewa sąsiadki rosnące obok i są o wiele już wyższe, zrzucające zapewne wiele więcej igieł jakoś mu nie przeszkadzają. 

Tym razem połamał doszczętnie stolik ogrodowy, który dostałam od kolegi, żebym miała, na czym pić kawę. Mój cudny kiedyś ogród, teraz na święta wygląda tak i serce mi pęka. Jak można tak wszystko niszczyć, ten modrzew miał ponad 20 metrów i w październiku skończyłby 50 lat.

Miałam dać dalszy ciąg książki ale serce mi pęka z powodu tego kochanego modrzewia i nie mogę.

Jak Adze się coś stanie przez tego egoistę, nie ręczę za siebie. 



        Dostałam przed chwilą na otarcie łez Oliego. 
           I kolejne zdjęcie ze Świątecznej soboty 

Archiwum bloga