wtorek, 30 kwietnia 2013

„jak kwiatem, każdym słowem twym się pieszczę"

Bajka
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
Ściąganie, pobieranie udostępnianie zdjęć i treści – możliwe jest tylko za moją/autora/ pisemną zgodą.
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
˜”*°°*”˜
Mów do mnie jeszcze... Za taką rozmową
tęskniłem lata...
Każde twoje słowo
słodkie w mym sercu wywołuje dreszcze -
mów do mnie jeszcze...
Mów do mnie jeszcze...
Ludzie nas nie słyszą,
słowa twe dziwnie poją i kołyszą,
jak kwiatem, każdym słowem twym się pieszczę
mów do mnie jeszcze...
- Kazimierz Przerwa-Tetmajer





 











poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Rozmawiaj obrazem.

Bajka
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
Ściąganie, pobieranie udostępnianie zdjęć i treści – możliwe jest tylko za moją/autora/ pisemną zgodą.
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
˜”*°°*”˜

Mini kanapeczki z kaczką.

Kaczka w rosole.
˜”*°°*”˜
Ogród w rosie.















niedziela, 28 kwietnia 2013

Po świętach znów do lekarza.

Bajka
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
Ściąganie, pobieranie udostępnianie zdjęć i treści – możliwe jest tylko za moją/autora/ pisemną zgodą.
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
˜”*°°*”˜
Matko droga, ale lało w nocy, krople tak waliły w parapet jakby to było bombardowanie.
Na szczęście ten ulewny deszcz przeszedł – jeszcze czasami siąpi, ale to już nie jest ulewa.
Urwało na złączce dolny odcinek rynny. Ale to się naprawi.
Śniadanko pożywne jak zwykle na początek dnia.
 Wczoraj wieczorem bardzo bolał mnie kręgosłup w odcinku piersiowym wysmarowałam go spirytusem opatuliłam się zjadłam loda,
 
 bo miałam niski cukier i nie wyściubiałam nosa spod kołdry już po kolacji.
Ania mówi, że ją też łamie w kościach jak pracuje w ogrodzie.
Ja mam silny reumatyzm i każdą zmianę pogody odczuwam niestety na kilka dni wcześniej.
Cały czas grzeję wieczorami i okazuje się, że dalej muszę spać w 2 polarach, bo jak jeden zdjęłam to po nocy ruszać się nie mogłam.
Patrzyłam przez okno do ogrodu czy deszcz mi kwiatów nie połamał, ale tych za jałowcem nie widzę, poczekam aż się ociepli, bo znowu stopy przemoczę.
Zakwitła czereśnia i szkoda byłoby gdyby deszcz kwiaty i pąki postrącał, ale mam nadzieję, że nie i chwasty będą lżej wychodziły, oj mam jeszcze sporo do odchwaszczania.
Nasza koleżanka z USA była widoczna napisałam do niej 2 zdania, ale uciekła – czasami nie wiem czy to nie wina skype, że wiadomości nie przechodzą. Tak czy siak kontakty nasze są sporadyczne.
Byłam w ogrodzie popodnosiłam kwiatki, te, które opadły na glebę, jednego hiacynta podparłam, ustawiłam mały pojemnik na deszczówkę pod tym dużym, bo już się przelewa. Skoro do ogrodu nie pójdę, to może upiekę chlebek orkiszowy no i w domu troszkę posprzątam.
Pofatygowałam się i policzyłam paski, to jest po prostu bandytyzm – one podrożały o ponad 200 procent a w opakowaniu jest już tylko 50 a nie jak dawniej 100.
Lekarka do leków na półtora miesiąca przepisuje 1 opakowanie, czyli wynika z tego, że mam mierzyć nawet nie raz dziennie. To jest jakiś obłęd.
Jak ją bardzo prosiłam to mi przepisała 2 opakowanie do kupienia po 5 maja.
Ja mam takie skoki cukru. Wczoraj wieczorem miałam przed wzięciem tabletki 72. Jak biorę tabletkę, bez mierzenia w takiej sytuacji mogę się załatwić na cacy.
Jak pójdę do niej to jej to wygarnę. Muszę iść do mojego diabetologa tak przecież być nie może.
Reklama!!! Bolą Cię nogi weź Lioton 1000, jak boli głowa weź Etopirynę – matko słodka, jak ja bym używała te wszystkie leki, które reklamują w telewizji już bym nie żyła.
Wolę sobie pomarudzić, że mnie boli, – bo przynajmniej wiem, że żyję.
Skorzystaj z bezpłatnych konsultacji dietetycznych w Naturhouse 42 214 83 17. Centrum Dietetyczne Naturhouse mieści się przy ul. Zamkowej 57 – koniecznie muszę się tam wybrać.
Muszę ostro oszczędzać, bo w czerwcu trzeba zapłacić ubezpieczenie samochodu a ja nie dość, że nie mam oszczędności to mój dług jest coraz większy. Więc kochani koniec z pięknymi obiadkami. Póki w ogrodzie nie będzie płodów, będzie bryndza. 
Dziś był przedwczorajszy rosół z wczorajszym makaronem i odrobiną polędwicy w paseczkach.
Cukier mam niski 125 przed wzięciem tabletki, więc biorę tylko pół – rano też brałam pół. Jak braknie mi pasków i nie będę mogła zmierzyć, nie będę wiedziała jak brać.

Deszczowy ogród











sobota, 27 kwietnia 2013

Połamana dama

Bajka
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
Ściąganie, pobieranie udostępnianie zdjęć i treści – możliwe jest tylko za moją/autora/ pisemną zgodą.
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
˜”*°°*”˜
Wstałam o 5.00 i od 5.30 wojuję w ogrodzie.
Wyniosłam z domu doniczki z kwiatami i oczywiście, co było do przewidzenia zaflejtuszyłam sobie cały dom, więc trzeba będzie w mieszkaniach posprzątać. Zostało jeszcze 5 w garażu i jak te wyniosę mogę sprzątać dom.
 Jednak myślę, że najpierw popracuję w ogrodzie, bo już zaczynają kwitnąć pierwsze truskawki i jak nie powyrywam chwastów, to owoce będą kiepskie.
Fajnie byłoby mieć kogoś kompetentnego na ten początek wiosny, bo pracy jest dużo w domu robi się bałagan i trudno z tym wszystkim się obrobić.
 Wczoraj za wcześnie się wzięłam do tej pracy 
i połamało mnie, bo zmoczyłam nogi. 
Później z małymi przerwami cały dzień spałam. 
Byłam jeszcze ze 3 razy po jakieś pół godzinki, ale jakoś ciężko mi było się schylać a dzisiaj to masakra. 
Już się trochę rozruszałam, ale do tego zdjęłam na noc 2 polar, 
bo sądziłam, że już się ociepliło a moje mieszkanie to jak jaskinia ze stalaktytami 
- zimno jak w psiarni.  
Wyrasta czereśnia z pestki
Podlałam ogród, bo było sucho a wszystko zaczyna kwitnąć i potrzebuje wody a o 4.45 nie zanosiło się na deszcz.
Wyniosłam też 6 skrzynek z kwiatami z garażu i okazuje się, że jest jeszcze jedna, ale tam są bulwy dali a te sadzi się po „ogrodnikach”.
Zakwitły z nowych kwiatków szafirki

i takie
 biało żółte tulipany.

Zmęczyłam się, bo musiałam oczyścić z suchych gałązek skrzynki no i to podlewanie też mnie zmęczyło. Muszę jak najszybciej zrobić nawóz z pokrzyw. Bo nie mam żadnego nawozu a roślinki potrzebują.
Jeszcze ucieszyła mnie marchewka, którą wysiałam w ubiegłym roku tak jakoś na koniec lata w mojej leśnej części działki, czyli pod świerkami sąsiadki. I co i w tym roku wzeszła i natka ma już ok 5 cm wysokości.
Idę opielić truskawki 8. 25
Wróciłam z ogrodu pół żywa wypieliłam z chwastów 5 x 1.5 m grządkę, z czego 3 m to truskawki, – ale zostały mi jeszcze 3m.
Z szopki na chrust wyszedł taki mały zwierzak, podobny do myszy, ale większy troszkę rudy z brązowym paskiem na grzbiecie. Nie wiem, co to w każdym razie był w szoku jak mnie zobaczył miał taką minę jakby chciał powiedzieć wygonili mnie po jedzenie. No to, co zrobiłam zaniosłam mu 4 spore orzeszki ziemne w łupinach ciekawe czy je zabierze.
Przygrzałam wczorajszy rosół, bo nie chciało mi się nic robić.
Zmierzyłam cukier jak już zaczęłam jeść i wzięłam tabletkę. Miałam 76 mało – powinnam wziąć pół tabletki. Będzie okazja do zjedzenia lodów.

Mam w ogrodzie ubiegłoroczny jeszcze jarmuż. Dla tych, którzy dotąd nie siali powiem tak. To jedyne warzywo, które przetrwa nawet najcięższą zimę i na mrozie zwiększa się w nim witamina C. Wiosną jest jak znalazł na przednówku, gdy tylko szczypiorek siedmiolatka rośnie czasami marchew późno siana i właśnie jarmuż.
W necie nie ma za wiele przepisów, ja skorzystałam z jednego i mocno go zmodyfikowałam.
Jarmuż młode i zdrowe listki zbieram i wrzucam do garnka zalewając wodą tylko tak by go prawie pokryła. Dodaję plaster cytryny by nie tracił koloru i gotuję bez przykrycia.
Na patelni na klarowanym maśle prużę jabłko pokrojone w paski, suszoną paprykę w płatkach, kilka orzechów pistacjowych, ząbek czosnku, gdy jarmuż się podgotuje wyjmuję łyżką cedzakową i przekładam na patelnię, prużę aż odparuje woda. W wodzie po jarmużu gotuję makaron na spaghetti, ucieram odrobinę sera żółtego i mam pyszną kolację. 
Nawet Szabaj wylizywał miskę tak mu smakowała    

Archiwum bloga