czwartek, 21 marca 2013

Lodowata nostalgia

Bajka
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
˜”*°°*”˜
„Miej serce i patrzaj w serce” A. Mickiewicz
Tort dla cukrzyka
Czasami, gdy wszystko mi marznie, gdy paluszki mam takie sztywne,
że nawet pisać za bardzo nie mogę, gdy zasnąć nie sposób, bo ciągle
czuję, że mimo 2 par spodni polarowych i 2 par bluz i jeszcze
bawełnianej podkoszulki i 2 par bawełnianych skarpet i puchowej kołdry
a na niej jeszcze wełnianego koca czuję jak mi podwiewa gdzieś od
spodu i wściekłość mnie bierze na tę cholerną zimę, która mimo wiosny,
nie chce się skończyć.
Wtedy gramolę się z łóżka i jak dzisiaj idę do jeszcze zimniejszej kuchni, gdzie temperatura nie przekracza 5 stopni Celsjusza i próbuję coś dodatkowo upichcić, żeby nie było mi tak smutno i żeby całą wściekłość na to zimno diabli wzięli.
Co tam mam myślę.
Przygotowanie;
Na spód tortownicy kruszę słone krakersy i kilka orzechów rozdrobnionych. 
Robię galaretkę, ale taką ściślejszą, żeby było szybciej, wlewam do niej trochę śmietany, rozdrabniam twaróg mozzarellę na warstwę krakersową.
Wokół układam pokrojoną w płatki dużą czerwoną śliwkę a do środka na twaróg sypę suszoną żurawinę, wiórki kokosowe, i płatki migdałów.
 Zalewam wszystko stygnącą galaretką ze śmietaną.
Zdobię gorzką czekoladą wiórkami kokosowymi i borówką amerykańską.
Taki torcik ma mi wynagrodzić smutki i niedogodności codziennego życia z Szabajkiem, który gdyby się do mnie nie przytulał – to chyba zamarzli byśmy.
Gdyby nie Szabajek chyba, nie wytrzymałabym psychicznie tej zimy, gdy dzisiaj spod kołdry usłyszałam zapowiadającego pogodę jak mówił, że na Podlasiu ma być -18 a może -20 z taką stysfakcją, że może kogoś jeszcze rozłościć - nie zacytuję jak go tu nazwałam, ale był to bardzo brzydki wyraz, którego w życiu tylko raz użyłam z dzisiaj 2 razy i to na głos. Szabajka nosek obok mojego policzka, wzdychającego głośno przez sen spowodował, że się nie rozpłakałam. Są chwile, gdy mam już tak dość tej zimy tego nieustającego zimna, tej nieustannej gęsiej skóry na całym ciele. Mam dość wszystkiego, bo zaczynam coraz bardziej wątpić czy wiosna w ogóle przyjdzie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga