Bajka
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe!!! Hi, hi
Ściąganie, pobieranie udostępnianie zdjęć i
treści – możliwe jest tylko za moją/autora/ pisemną zgodą.
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
Ania dzisiaj mi
powiedziała, że kapusta zbija cukier, więc otworzyłam wiadereczko, wyjęłam
ćwiartkę i jem paluchami na kolację zamiast motylka, bo miałam 202 cukru, po
tym wylizywaniu kremu.
˜”*°•◕❤◕•°*”˜
˜”*°•◕❤◕•°*”˜
Szabaj się na mnie
obraził, bo zawsze jak fotografuję, to on cierpliwie czeka, żeby dostać połowę
a dziś zdjęcia zrobione a ciasta nie dostał. Tak śmiesznie dreptał w kółko i
pokazywał, łbem motylka, że go chciałby już ukąsić a ja rżnę bezczelnie głupka,
jakbym nie wiedziała, o co mu chodzi. Tak się wnerwił, że poszedł spać i dopiero wstał jak wynosiłam motylka go do kuchni, żeby przeszedł kremem i nie
popsuł się tu, bo tu ciepło/17 st. C/a w kuchni tylko, 6 więc tam mu będzie
lepiej.
Szabaj poszedł za mną
wierząc, że może teraz już będzie degustacja, ale jak przykryłam motylka miską
zrobił w tył zwrot i odszedł obrażony na cały świat a na mnie szczególnie i
wiem, że już buzi na dobranoc nie dostanę - niestety.
˜”*°•◕❤◕•°*”˜
Kompletnie tracę
poczucie czasu, nie myślałam, że dzisiaj już jest piątek. To straszne, żyję jak
w jakimś letargu. Czas mija mi miedzy posiłkami – marzę o pracy w ogrodzie, o
fruwających pszczółkach, zapylających kwiaty, motylkach, chrząszczach i innych
poczwarkach.
A tu 30 cm śniegu w
ogrodzie i końca tego dziadostwa nie widać.
˜”*°•◕❤◕•°*”˜
Jak ta kapusta jest
taka pyszna to ugotuję z niej kapuśniak, na kaczce, bo mam połówkę w lodówce.
To jest dobry pomysł.
Krupnik będzie innym razem.
Kaczkę się później
podsmaży i będzie pyszna a do niej kapustka, bo część będzie można z kapuśniaku
wyjąć, tym bardziej, że mam kapustę pekińską, którą też już trzeba zużyć. Więc
same plusy.
Kaczka już się moczy.
O matko cukier spadł mi
z 202 na 75 nie wiem czy to nie za mało. Już się kapuśniak pichci.
˜”*°•◕❤◕•°*”˜
˜”*°•◕❤◕•°*”˜
Kiedyś w Bukowinie
Tatrzańskiej mój kolega Jerzy zaprowadził mnie do Kramarzowej na kwaśnicę. Była
taka pyszna, że nawet nie myślałam, że ja mogłabym coś podobnego zrobić.
To, co się w garnku
pichci jest tak pyszne, że nie wiem czy dotrwa do jutra. Smakiem przypomina mi
ową kwaśnicę, choć nie sądzę, żeby tam była kaczka.
Podam przepis, bo już
niczego dodawała nie będę – jest po prostu rewelacyjna.
Kapuśniak po mojemu.
½ kilograma pysznej
kapusty. Ja podam producenta, bo tak dobrej surowej kapusty jeszcze nie jadłam
jak żyję a trochę żyję. /Firma
Produkty Kwaszone Małgorzata Kałużna. Poklęków, Jastrzębniki/
Cała główka kapusty
pekińskiej,
Pieprz cytrynowy sporo,
Papryka w proszku ostra
- trochę paseczki świeżej
Kurkuma szczypta
Curry szczypta większa.
Odrobina ziarnek smaku,
1 śliwka suszona.
Natka koperku.
Natka koperku.
Mała garść suszonej
żurawiny.
2 suszone pokruszone
borowiki.
Pół kaczki pokroić, na
kawałki, podsmażyć na małej ilości masła klarowanego i ciepnąć wraz z tłuszczem
jak mówią w Zabrzu do kapuśniaku.
Sam kapuśniak zalewamy
tylko taką ilością wody, by przykryć kapustę. Gotować na bardzo małym ogniu,
tak tylko, żeby pyrkało z półtorej godziny.
Żadnej cebuli liści
laurowych ani jałowca. Jak kapusta jest dobra nic więcej nie trzeba. Ćwiartkę
kaczki już zjadłam próbując, ale była mała, więc w kapuście się jeszcze
skurczyła. Mięsko mięciusie i przepyszne.
Sama zaś kapusta w
smaku dla mnie porównywalna z erotycznym odlotem w rewelacyjnym seksie. Daję
słowo muszę się hamować, by nie zjeść za dużo. Szabaj poszedł na siusiu i wiecie,
co za oknem znów sypie śnieg jak oszalały. Chyba mnie jakaś cholera na tę zimę
weźmie.
Prażoki:
Motylek w środku.
Buon appetito!
4 ziemniaki
migdały w płatkach
Płaska łyżka mąki
pszennej,
Plaster schabiku na skraweczki,
Masło klarowane do
podsmażenia
Ziemniaki obrać,
gotować w osolonej wodzie, po ok. 10 minutach gotowania odlać część wody,
zostawić tak z 1/2 szklanki, zasypać ziemniaki mąką, zakryć garnek, odczekać
chwilkę, następnie ubijać pałką (lub ubijakiem lub widelcem) na kleistą masę.
Nabierać porcje masy łyżeczkami zanurzonymi w masełku. Otaczamy prażoczki w
migdałach przed podpieczeniemMotylek w środku.
Kolacja z resztek; kapustka,
kluski kładzione i mięsko z kaczej nogi.
Buon appetito!
Basiu, kusisz i kusisz tymi smakowitosciami. Pochwalę się, że zimą uwielbiam jeść sałatke z kiszonej kapusty. Ugtowalam dziś na jutrzejszy obiad wlasnie taka kapustkę do gulaszu . Mmmmmm... bedzie pyszność. Buziaczki. Ania (M.)
OdpowiedzUsuńNo a ja dzisiaj ciągle na tej kapustce jestem i uwielbiam ją nieustannie. Smacznego Aniu
OdpowiedzUsuńW życiu nie jadłam tak obrzydliwej kapusty jak dziś. Producent Małgorzata Kałużna. Szkoda że nie mogę zamieścić zdjęcia co w niej znalazłam.
OdpowiedzUsuńPowinnaś to opublikować na facebooku albo na Instagramie albo w jakiejś stronie z potrawami choćby tu, https://www.facebook.com/groups/1969376956625672/?multi_permalinks=2498640753699287¬if_id=1565554569887449¬if_t=group_highlights tam możesz wkleić zdjęcia i napisać co o takiej produkcji myślisz, jak dasz dobry tytuł posta to sporo ludzi to przeczyta i zniszczysz producenta. Ja ostatnio sama zrobiłam kiszonkę kapuścianą przepis jest w blogu 27 lipca. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńszanowna "Gallo Anonimko"... chodzi o smak czy o zawartość? Pani Małgorzata zmuszona jest do korzystania z najemnej siły roboczej... Polacy są we wszystkich krajach (nie tylko Europy Zachodniej)... natomiast my musimy korzystać z siły roboczej naszych przyjaciół ze wschodu (jak to napisała ocalała mieszkanka okolic Wołynia), w których wg jej słów, w 1941 r. "diabeł wstąpił" i wszyscy wiemy co robili... a telewizja uczy, bawi i wychowuje i podsuwa masę dobrych rad, co należy robić jak się kogoś lubi... (np. Hašek w "Przygodach dobrego wojaka Szwejka pisał, że porucznik Lukaš dziwił się, że Szwejk przynosi mu z parteru na piętro pełny kubek kawy, a poprzedni ordynans tylko połowę kubka, bo mu się po drodze rozlewało. Kto czytał za młodu akurat tą książkę, to powinien pamiętać jak to Szwejk robił).... ja uważam, że w ekouprawach niestety są różne rzeczy, których nie ma w pryskanych pestycydami...
OdpowiedzUsuńOj kto jeszcze Szwejka pamięta to klasyka. Pozdrawiam i zdrówka życzę.
OdpowiedzUsuń