czwartek, 31 maja 2018

Hura!!! Nad morze.

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
31 maja 2018 r
~~~~~~~~~~~~~
  Pora wyjechać na wakacje.

Emeryci muszą wcześniej wyjeżdżać, bo wtedy kwatery są tańsze.
Znalazłam troszkę w ciemno miejsce 
w Międzyzdrojach.
Piszę w „ciemno”, bo nigdy tam nie byłam, ale dom jest mojego kolegi, więc mam nadzieję, że wszystko będzie jak należy – cena też przystępna, więc mogę sobie pozwolić na 2 tygodnie pobytu.
Tęsknię za morzem 
już od czasu pobytu w Karwi.
Tym razem miałam zamiar jechać z koleżanką, ale coś jej wypadło - trudno.
Będę mieszkała u znajomego, więc nawet w niepogodę nie będzie nudno.
Pobyt nad morzem jest dla mnie wskazany ze względów zdrowotnych – mam niedoczynność tarczycy, ale to drobiazg.
 Okazuje się, że mam z Międzyzdrojami dość dobre połączenie. 
Ode mnie przed 10 do Szczecina i ze Szczecin Dąbia do Międzyzdrojów. Będzie ok.

środa, 30 maja 2018

Ptasi koncert przy herbatce z hibiskusa

Bajsza

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi

„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
* *
Bez względu na pogodę każdego dnia wychodzę do ogrodu i nie wiem czy uwierzycie, ale czym brzydsza pogoda, moje ptaszki piękniej mnie witają.
Dziś postanowiłam nagrać Wam koncert, jaki robią mi na powitanie każdego dnia.
Najfajniejsze są młode, one jeszcze nie śpiewają, ale za to robią zabójcze minki.

Postanowiłam podrzucić Wam tekst o herbatce z kwiatu hibiskusa zamieszczony na blogu Taniki i Wojtasa.
Ja mam 3, 2 niestety mi się zmarnowały, ale od dziś suszę kwiaty.
 * * *
„Kwiat Hibiskusa - naturalne źródło zdrowia
Witajcie Kochani!
Tu Tanika, dziś pragnę Wam przedstawić mojego ulubieńca, Kwiat Hibiskusa. Nie tylko ze względów na jego piękno, które zawsze podziwiam, lecz bardziej dla tego, aby opowiedzieć o jego wspaniałym, i jak że skutecznym, działaniu na nasz organizm.
Od lat jestem wielką fanką herbat, o tym już pisałam, gustuję w dobrych smakach i też bardzo cenię działanie tych pysznych napojów, jedną z moich faworytek od lat jest herbata z Kwiatów Hibiskusa, znana mi z wczesnego dzieciństwa, pamiętam jak mama zawsze przyrządzała tą pyszną herbatę - zimą na gorąco, latem na zimno, i co najciekawsze, w każdym wydaniu smakowała niesamowicie pysznie.”
Kwiat Hibiskusa inaczej nazywany Ketmią Szczawiową lub Malwą Sudańską, ma piękne, duże kwiaty o intensywnej czerwonej barwie, z których, po starannym wysuszeniu sporządza się herbaty, mieszanki owocowe oraz napoje, które nie tylko są smaczne, skutecznie gaszą pragnienie, rozgrzewają, ale i mają bardzo dużo zalet zdrowotnych.
Kwiat Hibiskusa jest wyjątkowo bogatym źródłem witaminy C i wapnia, prócz tego zawiera cenne witaminy i sole mineralne, które są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. Ten czerwony kwiat doskonale wzmacnia układ odpornościowy, neutralizuje wolne rodniki, które powodują choroby serca, reguluje ciśnienie krwi, poprawia pracę wątroby, a dzięki polisacharydom, które zawiera, działa oczyszczająco i wzmacniająco na cały organizm.
 * * *
Ciekawostka: W afrykańskiej medycynie ludowej Kwiatom Hibiskusa przypisuje się działanie antybakteryjne i moczopędne, które zapobiega zastojom wody w organizmie.
Herbata z Kwiatom Hibiskusa bardzo mi smakuje, ma piękną barwę, kwaskowaty smak i wspaniały aromat:
 * * *
Herbata z Kwiatów Hibiskusa
Łyżeczkę suszonych kwiatów, włożyć do filiżanki i zalać mocno gorącą, ale niewrzącą, wodą, przykryć filiżankę i trzymać pod przykryciem 8 - 10min, po czym jest już gotowa do spożycia. Można ją odrobinę posłodzić cukrem lub naturalnym miodem.
 * * *
Herbata ta prócz wszystkich walorów opisanych powyżej też bardzo skutecznie przyśpiesza przemianę materii, dzięki kwasom organicznym wspomaga odchudzanie, zmniejsza wchłanianie w jelitach, działa przeciwzapalnie, kojąco, łagodzi podrażnienia, obniża gorączkę, pomaga w walce z infekcjami i w mig stawia na nogi!
Z Kwiatów Hibiskusa przyrządza się też smakowity napój na gorące dni, który nazywa się karkade.
 * * *
Napój Karkade
8 łyżeczek suszonych kwiatów zalać 1l mocno gorącej, niewrzącej, wody, trzymać pod przykryciem 5 - 8 minut, schłodzić, dodać do smaku cukier lub miód, włożyć kostki lodu i podawać.
 * * * 
Napój działa pobudzająco, dodaje energii, doskonale gasi pragnienie i orzeźwia.
Jak widzicie, te niepozorne suszone kwiaty mają dużą moc, a fakt, iż Kwiaty Hibiskusa można kupić prawie w każdym markecie lub herbaciarni, jeszcze bardziej zachęca do spożycia. Ja preferuję jednak same kwiaty, ale są też rozmaite mieszanki z Kwiatami Hibiskusa - z dziką różą, z jabłkami, z malinami, z bławatkiem i inne, więc z pewnością znajdziecie coś idealnego dla siebie.
* * * 
Dobra rada - przy wyborze herbaty z Kwiatami Hibiskusa radzę zwrócić uwagę na barwę kwiatów, by była intensywna, ale nie zbyt ciemna, poszarzała, oraz lepiej zakupić mieszanki lub kwiaty w płatkach, a niezmielone, w torebkach, ponieważ smak takiej herbaty jest o wiele intensywniejszy, no i wiemy, co kupujemy do spożycia - kwiaty po zaparzeniu dwukrotnie zwiększają swoją objętość.
 * * *
Cena - jest dosyć zróżnicowana, ale średnio to 10, 00 zł za 100 g” - 
Autor: Tanika i Wojtas”
Zaczerpnęłam z tego bloga;

http://naturalnaja.blogspot.com/2012/02/kwiat-hibiskusa-naturalne-zrodo-zdrowia.html

piątek, 25 maja 2018

NIGDY WIĘCEJ....

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
25 maja 2018 r
~~~~~~~~~~~~~
  Miałam przyjemnie spędzić urodziny, na to się zanosiło na początku. 
Tak naprawdę nigdy nie miałam szczęśliwych urodzin, takich żeby czuć ciepło i poczucie bezpieczeństwa. Nigdy przez tyle lat - sądziłam, że kiedyś może się to zmienić. Znowu złudne  marzenia. Kto wie czy nie ostatnie?
Niestety przypomniały mi się różne chwile mojego małżeństwa.
Nie wiem jak to możliwe, ale wracają te, o których bardzo usilnie próbowałam zapomnieć przez 20 lat.

Maltretowanie psychiczne to najbardziej wredna forma pastwienia się nad człowiekiem.
Nie wiem czy kiedyś to przeżyłaś, życzę Ci byś nie doświadczyła tego nigdy. 
Ja musiałam się z tym bujać przez wiele lat.
Nie miałam dość siły psychicznej, by położyć temu kres.
To tak jest jakbyś była małą myszką, którą dręczy kot.
Nie zje jej od razu a bawi się jej bezsilnością i strachem uderzając łapą kolejny raz. Dlatego nie lubię kotów.
Ważyłam wtedy 43 kg przy wzroście 164, gdy tylko wchodziłam do kuchni słyszałam tekst „Czy Ty nie widzisz tego, że wciąż jesteś za gruba? O niczym innym nie myślisz tylko o jedzeniu”. 
Karmiłam się łzami. 
Płakałam w poduszki i nie mogłam nic przełknąć.
Byłam bliska zagłodzenia się, bo sądziłam, że gdy będę szczuplejsza to w końcu skończą się te przycinki skończy się dręczenie.
Były tez inne tematy, nie chcę do tego wracać, bo znowu zaczyna mnie boleć żołądek na samą myśl o tym.
Zastanawiam się, czemu ludzie wobec innych są tak okrutni. 
Widzę ten uśmieszek na twarzy. 
Widzę tę satysfakcję, gdy kręciły mi się łzy w oczach.
„Udało się znów, jest rozbita teraz można jej jeszcze dołożyć, tak żeby z trudem poszła do tego pokoju, w którym się zamyka i gdzie godzinami ryczy.
Niech ryczy przecież tylko tyle potrafi”.

To zwykle budzi w oprawcy dziką satysfakcję, bo ten nieudacznik, który sam jest NICZYM – nie Nikim, ale właśnie NICZYM, co dobrze wie - może doprowadzić do rozpaczy innego człowieka i przez to czuje się lepszy od tego, nad którym się pastwi.
Ma nad nim władzę, chociaż taką ma nad nim przewagę.
Pamiętam jak by to było dzisiaj, każdą chwilę.
Przyszła do mnie rodzina w moje urodziny.
To była bardzo okrągła rocznica. 
Jeszcze wtedy żyła moja mama. 
Byli też brat przyrodni z żoną.
Usiedliśmy w dużym pokoju, nie miałam przygotowanego przyjęcia, ale miałam upieczony tort jak zwykle na takie okazje. 
Gdy mój oprawca wrócił z pracy zaczęła się awantura.
„Co to za impreza?” Dlaczego jego nie poinformowano itp.
Rodzina znała relacje poczuła się źle i zaczęła się zbierać do wyjścia.
To nie było pierwszy raz był też wcześniej Sylwester, gdzie przegoniono rodzinę z powodu dekoracji pod sufitem, które było widać z ulicy.
Teraz nawet w dzień własnych urodzin nie mogłam czuć się szczęśliwa, trzeba było mi dokopać, żebym nie zapomniała, kto tu rządzi, kto trzyma lejce i powozi w tym zaprzęgu.
Obiecałam sobie, że nikt nigdy nie będzie mnie tak traktował.
Rycząc tam w pokoju czarnym tuszem namalowałam swój autoportret, żeby nie zapomnieć tej chwili, by zawsze pamiętać, że ktoś pastwił się nade mną 
i doprowadzał regularnie mnie do rozpaczy. 
Skończyłam z tym.
NIGDY WIĘCEJ nie dam się poniżać – JASNE?
~~~~~~~~~~~~~
Przyjaźń
*                            1. 01 2005r.
Można mieć wszystko,
zaszczyty sławę.
Słodki rum w szklance
i czarną kawę.
Można mieć parę złotych obrączek,
a na ramionach ciepłą opończę.
Dwa psy i kota i palmy cztery,
samochód, willę i dwa sztucery.
Można być kimś lub nie być nikim.
……………………………………………..
Nocą, gdy księżyc za chmur się wyłania
tęsknić za ciepłem proszę Pana,
za gestem czułym, i uśmiechem.
Słowem życzliwym na pociechę.
Za zrozumieniem i tkliwością,
za przyjaźnią i lojalnością.
                                      bajsza

środa, 16 maja 2018

W głębokiej ciszy otulona...,

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
16 maja 2018 r
~~~~~~~~~~~~~
 Kolejny dzień na letnisku.
Zrobiło się jakoś sennie. Mika się pokłada. 

Mój wędkarz przekłada nogę z prawej na lewą,
a ja od spania odcisnęłam na policzku wszystkie bransoletki.
 Pora obiadowa nam nie straszna. Pomidorówka fantastyczna z grzybami, fasolką, kapustką pekińską i młodymi ziemniaczkami + młoda kapustka.

 Rybki cały czas się łowią. 
Już 2 kolacje mieliśmy z nich, dzisiaj też pewnie coś się złowi.
Mój kolega kocha moczyć kija, zatem jest, co wieczorami jeść. 
Teren na jeziorze i wokół jest chroniony, nawet silników motorowych nie wolno używać, więc nie tylko cisza i spokój, ale i rybki zdrowe, bez żadnych skażeń.
Słoneczko igra z moim leżakiem do opalania – raz wychodzi raz 
chowa się za małymi chmurkami.
Mam w końcu krem do ciała, bo kolega mi kupił. 
Pierwszy raz widzę takiego mężczyznę, który wszystko potrafi załatwić sam.
Ciśnienie 764 niskie, dlatego takie senne jesteśmy z Miką ja już 2 kawę dzisiaj popijam.
Bardzo lubię takie wyjazdy na koleżeńskiej stopie, nikt niczego od nikogo nie oczekuje i wszystko cieszy.
Fakt jest taki, że gdy połów jest kiepski, mój kolega jest nieco zmartwiony i wyczerpany, nawet po gitarę rzadko sięga a tak bardzo lubię jak na niej gra. Mówił mi, że jego syn Tomek jest wirtuozem gitary, szkoda, że nie ma okazji jego posłuchać. 
Idę się poopalać, bo to wstyd wracać znad jeziora bladym.


niedziela, 13 maja 2018

Rybka

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
13 maja 2018 r
~~~~~~~~~~~~~
 Oj, jaka pyszna rybka!!!
Ostatni raz jadłam takie świeżutkie rybki jak byłam na spływie kajakowym jeszcze w studenckich czasach.
Mój przyjaciel zawziął się i cały dzień spędził nad jeziorem, żeby kilka rybek złowić.
Nie było tego dużo, ale dla nas dwoje na kolację starczyło. 

Mieszkamy tu 30m od Jeziora Klasztornego 
w jego letniej hacjendzie.
Jest super wszystko, co potrzebujemy jest na miejscu. 
Cudowne wakacje tym bardziej, że pogoda jest wyjątkowo piękna.

poniedziałek, 7 maja 2018

Bądź melodią.....,

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
07 maja 2018 r
~~~~~~~~~~~~~
Wyjechałam, zawsze myślę sobie, że każdy wyjazd coś nowego wnosi w nasze życie.
Ten niewątpliwie wniósł bardzo wiele - mianowicie sądziłam, że zdarzają się wyjątki od reguły.
Oczywiście na plus – niestety stare babcine powiedzenie mówiło, że „słoma zawsze wyłazi z butów”, albo inne „mężczyzna kończy się tam, gdzie zaczyna się jego chamstwo wobec kobiet”.
Babcia miała tysiące powiedzeń na każdy temat i sprytnie je używała;
  „kto nie potrafi dziękować, nie potrafi też kochać.", 
„pijaństwo nie tworzy wad, ono je ujawnia."
Wróciłam i okazało się, że ktoś inny czeka na mnie od kilku dni i dobrze, bo „zawsze lepiej z mądrym stracić niż z głupcem znaleźć”.

 „Jeśli coś może pójść nie tak, to tak się stanie”.
Te wszystkie powiedzenia sprawdzają się do dzisiaj. 
Swoją drogą nie dziwię się, że są tacy, od których kobiety intuicyjnie uciekają.
Chyba zbyt ufam ludziom i w każdym widzę jakiś pozytywny element.
Ech, pojadę do lasu, gdzie jest cisza spokój, gdzie fauna całuje się z florą, gdzie życie jest bajkowe, gdzie nikt ode mnie niczego nie chce i nie ocenia mnie swoim koślawym podchmielonym umysłem.

~~~~~~~~~~~~~

Pytasz mnie, który z moich wierszy lubię najbardziej. 
Hmmm, to się zmienia w zależności od nastroju, nawet od tego jak smakuje kawa o poranku. 
Zależy od tego, o czym myślałam nocą, gdzie powiodły mnie marzenia we śnie. 
Wiesz przecież, że moje marzenia są nieobliczalne. 
Wykluwały się jak pisklę w chatce na koszteli, gdzie nikt oprócz mnie nie miał prawa wstępu. 
Folgowały sobie czasem bardzo nieprzyzwoicie, by zrozumieć dorosłych życie.
Hmmm, teraz, gdy budzę się w środku nocy, to chyba ten, który powstał w 28 urodziny mojej córki, trochę dla niej a trochę dla mnie samej, po to by podsumować gwiezdne pyły, które otoczyły mnie tamtej nocy i dzisiaj mi o sobie przypomniały.
Wspomnienia
                       

 * * * * *                      17.05. 1999r
Początkowo podobało mi się tutaj.
Wszystko było takie nadzwyczajne,
takie bajkowe.
Trawa była taka zielona,
i taka nieprzebyta.
Drzewa takie ogromne.
Domy takie prawdziwe.
Ludzie wielcy, wspaniali
i tacy życzliwi.
Dni słońcem pachnące
a noce takie czarne i takie gorące.
Najpiękniejsze było wszystko pierwsze;
pierwszy kwiat w ogrodzie znaleziony,
pierwszy zrozumiany dotyk dłoni,
pierwsze serca bicie odkryte,
pierwsze odczytanie pragnień z głębi oczu,
pierwszy spacer przez łąki za miasto daleko,
pierwszy pocałunek nad rzeką,
pierwszy chrzest miłości w wartkim nurcie rzeki,
pierwszy odlot ptaków,
pierwszy taniec,
pierwsze krótkie pożegnanie.
...........................................
Potem lata mijały,
drzewa dziwnie zmalały,
domy urok straciły,
ludzie się zmienili.
Druga miłość i trzecia,
kolejne spotkania,
milczące bez uścisków
suche pożegnania,
koncert wróbli na dachu
jakiś odlot ptaków
smutna jesień bez liści,
mokre lato bez maków.
.......................................

Patrzę dzisiaj po latach na te same zdarzenia,
małej śmiesznej dziewczynki z kokardami już nie ma,
nie ma też tej dziewczyny, co bezwstydnie się śmiała,
lecz nie wszystko odeszło, co kiedyś kochała.
~~~~~~~~~~~~~
Pomyśl zapytałeś mnie o to kilka godzin temu i wtedy powiedziałam coś zupełnie innego.
Pewnie kocham wszystkie swoje wiersze, zależy tylko, kiedy o nich pomyślę.
Ten dzisiejszej nocy dedykuję Tobie, choć intencja jego powstania była zupełnie inna.
Tobie, bo poruszasz w mym umyśle struny, które, grają koncert Ba;)cha sam widzisz stajesz się nieświadomie melodią mego serca.

Archiwum bloga