niedziela, 25 października 2020

Pomidor potwór

 Bajsza

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie za zgodą autora

„non omnis moriar”- Horacy

~~~~~~~~~~~~~~

25 październik 2020 r

„Seniorze J Masz więcej niż 70 lat i potrzebujesz wsparcia 📞 Zadzwoń na infolinię 22 505 11 11 Lokalny ośrodek pomocy społecznej w Twoim mieście skontaktuje się z Tobą, ustali Twoje potrzeby i przydzieli #pomoc. #WspierajSeniora”

No, no - ciekawe oczywiście pewnie skorzystam, bo mam do odbioru leki.

Teraz jestem odrobinę przerażona.

Powodem mojego strachu jest pomidor.

Z pomidorami to tak jest, że muszę na nie mieć tzw. śpiewkę.

Czasami nachodzi mnie apetyt i wtedy zjadam kilka, jednego dnia.

Dzisiaj pobudziłam kubki smakowe i do obiadu zjadłam 5 pomidorków koktajlowych, które kupiłam w sklepie wysyłkowym.

Były pyszne, więc na kolację miałam znów śpiewkę na pomidorki i postanowiłam zjeść jeszcze 2 stare, które leżały u mnie ze 3 tygodnie, pozornie w dobrym zdrowiu.

Gdy je poprzednio kroiłam na kanapkę, zauważyłam, że mają bardzo twardą skórkę, ale nie chciało mi się ich parzyć.

Pikanterii całej sytuacji dodaje jeszcze to, że wcześniej spałam i obudziłam się o 18. 20 a w czasie tego mojego snu znowu śniła mi się moja już nieżyjąca od 2 lat koleżanka.

 Śnił mi się niby jej pies,/to chyba z okazji Dnia kundelka/ którego nigdy nie miała, bo nie cierpiała zwierząt - kochany basset.

Znaczy ze snu wynikało, że my się kochaliśmy, bo ona raczej nigdy nie pokochałaby go.

Byłam w jej mieszkaniu i tam byli jacyś jej znajomi, których ponoć miała wielu a których ja nie znałam. 

Oni tam wymyślali jakieś gry, w których miały uczestniczyć ich psy i ten jej basset.

Jakoś głupio się czułam w ich towarzystwie i chyba, dlatego się obudziłam.

Żeby się nie objadać na noc wzięłam 1 z 2 dość dużych starych pomidorów i postanowiłam pokroić go w plastry.

Zauważyłam, że ma on takie zielone plamki i chciałam je wyciąć, 

co zobaczyłam po przekrojeniu pomidora przeraziło mnie.

Z nasion wyrosły kiełki i przebijać już zaczęły pomidora a w środku było tych kiełków mnóstwo poskręcanych jak w kiełkownicy. 

Matko słodka, pierwsze skojarzenie, to takie, że nasza żywność jest tak genetycznie modyfikowana, że zacznie nam rosnąć w brzuchu. Wiem, wiem, że to bzdura, ale tego pomidora już nie zjem. 

 Myślałam o założeniu mini ogrodu na oknie.

W tych wysyłkowych sklepach jest mało warzyw. 

Teraz jestem przerażona, bo te rośliny, które sadzimy rosną mimo naszej woli.

Same rosną w sobie, to jakiś obłęd.

Matko droga mam dość jedzenia na jakiś czas.

środa, 21 października 2020

Babcia w pandemii

Bajsza

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie za zgodą autora

„non omnis moriar”- Horacy

~~~~~~~~~~~~~~

21 październik 2020 r

Nie bardzo sobie wyobrażam, żeby jeździć rowerem, w maseczce.

Mam arytmię serca czasami bardzo daje mi się we znaki.

Dzisiaj a już kiedyś też tak było ciśnienie mam raptem całkiem zwariowane.

To takie uczucie jakby świat się kończył.

Np. po tabletce 119/110/33 i serce bije bardzo nie równo.

Przy czym zmierzyłam cukier i miałam 75 teraz po 6 godzinach 148/83/79 i arytmia pokazuje to mój ciśnieniomierz.

Pomyślałam, zatem, że póki, co, nie wychodzę nawet do sklepu.

Powinnam jechać do apteki, bo mam niewykupione leki.

Najgorzej jest z tymi ostatnio wypisanymi, bo nie wiem, jaki termin mam na ich wykupienie.

Mój kolega namawiał mnie, najpierw żebym przyjechała do niego, później żebym z nim pojechała do Krynicy Górskiej.

Krynica była już wtedy w czerwonej strefie. Odmówiłam, miałam jechać z nim samochodem, ale nie zdecydowałam się.

Jestem słaba i muszę na siebie uważać.

Dzisiaj on leży pod respiratorem, jest bardzo słaby. Mam nadzieję, że z tego wyjdzie.

 

Powinni takim ludziom jak ja dawać medal za subordynację i dbanie o to by koronawirus się nie rozprzestrzeniał

Piekłam nawet sobie chlebek.

Mam zapasy jedzenia, choć nie wiem na jak długo mi starczy, ale póki, co jestem przygotowana jak na wojnę.

Znalazłam sklep Internetowy, który dowozi jedzenie, Przywieźli mi 3 kartony różnych rzeczy.

Sporo takich w słoikach z dłuższym terminem ważności.

Nie mieli kurczaków.

Zapowiedziałam, że jak nie będzie świeżych kurczaków, to rezygnuję z ich usług i dzisiaj były kurczaki a jutro mam dostać kolejną paczkę z kurczakami..



To świetny sklep dla starszych ludzi, którym nie tylko ciężko dźwigać zakupy, ale w pandemii są dodatkowo zagrożeni złapaniem koronki w sklepie. Jest tam sporo artykułów bez dodatków cukru.

Trochę mało warzyw i szybko znikają, trzeba na nie polować.

Czym się więcej kupuje tym mniej się płaci za dowóz od 240 zł. jest darmowy.

Sklep jest w Gdyni i im się opłaca.

Tym u nas się nie opłaca..

Fakt, że z powodu braku aktywności słabnę, ale zawsze jest coś za coś. Trochę ćwiczę na mojej maszynie do spalania kalorii. Jednak przy takim ciśnieniu jak dzisiaj boję się.

piątek, 2 października 2020

A może LGBT dla księży?

Bajsza

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie za zgodą autora

„non omnis moriar”- Horacy

~~~~~~~~~~~~~~

2 październik 2020 r

Oglądałam dzisiaj Monikę Olejnik z Szymonem Hołownią i zastanawiałam się, o czym oni mówią, że LGBT to to, czy tamto i czy to IDEOLOGIA czy ludzie? 

I po co to całe zamieszanie jakby nie wiedzieli, kto to nakręca. 

Jestem w sklepie od jakiegoś czasu siedzi tam kobitka jak Dzikowska obcięta na jeża w moim wieku. 

Zakupy już zrobiła, maseczkę ma na tarczycy. 

Uświadamia dwie ekspedientki, jedna moja rówieśniczka druga młodsza. 

„KOCHANE CZY WIECIE, CO ONI znaczy to LPPE chcą zrobić. 

CHCĄ, żeby 7 letni chłopcy w szkole uczyli się seksu i to w praktyce”.

Nie wytrzymałam - poniosło mnie, „niech pani przestanie bzdury opowiadać i założy maskę”. 

Spojrzała na mnie spode łba i wywaliła mi prosto w twarz, to „pani ta tęczowa znaczy, bezbożnica”. 

Bosze oni w kościele chyba takie bzdury im opowiadają, bo same, by tego przecież nie wymyśliły. 

Monika Olejnik i wielu innych nie wiedzą, – po co to zamieszanie z LGBT.

Lubię tęczę, są mi obojętni homoseksualiści, czy lesbijki oraz inaczej kochający się ludzie. 

NIE POPIERAM ICH DZIAŁAŃ, ale nie rzucam im kłód pod nogi nie jestem homofobką i na stosie ich palić nie będę. 

CHODZI JEDNAK O TO, by zmusić ludzi do tego, by wyznawali jedyną przyjętą w tym kraju wiarę. 

KTO NIE CHCE UZNAWAĆ wiary trzeba go wysłać na stos. 

Nie, nie mogę dużej tego pisać,

bo mnie szlag trafi. 

Powinni zrobić przymusowe LGBT w KOŚCIELE i byłoby po kłopocie, może księża nie byliby wtedy pedofilami.

 Tak sobie myślę, że raz w miesiącu zrobię sobie maleńki jednoosobowy tort – a co?

Mam i tak cukrzycę wisi nade mną COVID-19, nie mogę nigdzie jechać, jestem uziemiona.

Żadnych przyjemności, czy ja matkę czy ojca zabiłam, żebym miała być tak karana?

Mówi się, że jak ilość wspomnień przekracza ilość marzeń – znaczy, że człowiek się już starzeje.

Mam jeszcze jedno marzenie – chciałabym mieć pieska.

 Gdy jednak znajdę takiego, który mi się podoba nachodzą mnie od razu wątpliwości.

Ile pieniędzy trzeba na niego wydać, będzie pewnie chorował, weterynarz też kosztuje.

W końcu nie daj bosze powtórzy się historia jak Raptusem, czy chcę cierpieć?

W efekcie odpuszczam.

Spróbowałam i zrobiłam biszkopt, bez kremu za to na stewii zamiast cukru + 10 dkg mąki. Było jej za dużo i kiepsko wyrósł.

Jednak cukier podniósł mi się po nim minimalnie.

Czyli to działa na stewii.

Ostatnio jestem bardzo słaba, dużo śpię.

Pół godziny wytrzymuję i ogarnia mnie senność. 

Zasypiam prawie na stojąco.

Cukier średnio mam ok. 189, czyli to nie sprawa niskiego cukru.

Kawa na godzinę stawia mnie na nogi.

Archiwum bloga