poniedziałek, 25 czerwca 2012

Perukowiec

BAJSZA

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
http://bajszafotokul.blog.onet.pl/  mój blog ze zdjęciami
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
* *
Nie wzeszły mi ogórki.
Właściwie wzeszły tylko 4 z jednej odmiany a posadziłam trzy różne odmiany.
Pojechałam dzisiaj do sklepu i kupiłam 2 odmiany ogórków.
Jedną wysiałam już do dużej donicy, drugą jutro wysieję.
Kupiłam też lubczyk, rozmaryn i jeszcze trochę różności.
Widziałam perukowca i zaczarował mnie.
Jasne dziś pojechałam i kupiłam.
Wygląda, na 4/5 letniego – był tani/28 zł – 1m wysokości/, bo przemarzł zimą i ma mało liści, ale właśnie, dlatego mnie oczarował wygląda tak egzotycznie. Ma szalony kształt.
Wygląda jak Błękitna rapsodia, jest po prostu czadowy.
* * * *


Ciągle coś robię, a chwasty rosną jak szalone.. 

Ech…, cukier mi znów skacze a już taki ładny miałam.
Dzisiaj po obiedzie 238 a teraz 86.
Boli mnie mocno biodro – może, dlatego - najbardziej jak leżę, jak pracuję zapominam o bólu.
Idę spać, żałuję, że mój perukowiec nie świeci nocą, bo chciałabym na niego popatrzeć przed snem.

środa, 20 czerwca 2012

Moje miniaturowe krzaki pomidorów

Bajsza

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które  mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
http://bajszafotokul.blog.onet.pl/  mój blog ze zdjęciami
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
* *
Nie pisałam wcześniej o tym, ani nie pokazywałam, ale udało mi się wyhodować miniaturowe pomidorki.
Nie chodzi o wielkość pomidora – tylko o wielkość krzaków.

Pomidorki są koktajlowe, ale grzebałam troszkę w Internecie i nie znalazłam tak małych krzaków pomidorków.




Nie wiem jeszcze, jakie, będą miały pomidory i czy będą miały, ale zakwitły w tym samym czasie, co inne pomidory i na ten moment czekałam, żeby je pokazać.
Najwyższy z 9 krzaków ma 16 cm, najmniejszy 13 cm wszystkie już kwitną i wygląda na to, że będą miały po jakieś 8 do 10 pomidorków na krzaku.
Niestety, nie wiem, jaka, to była odmiana, bo kupiłam pomidorki na tzw. gałązce.
Najmniejszego pomidorka ususzyłam a w tym roku uzyskane tą drogą nasiona wysiałam.
Celowo wysiałam je dość późno - pod koniec kwietnia, żeby nie wyrosły niepotrzebnie.
Posadziłam wszystkie w jednej misce o przekątnej 50 cm. Oprócz pomidorków posadziłam tam jeszcze lwie paszcze miniaturowe i drobne rozchodniki. 
Co może być ważne głębokość miski to ok 10 cm ziemi/kompostu/
Szczerze mówiąc nie bardzo wierzyłam, że coś z tego wyjdzie.
Okazuje się, że udało się i wszystko wskazuje na to, iż pomidorki na tych maleńkich krzaczkach będą.
Lwie paszcze, dlatego, że ponoć one lubią się z pomidorami i zapobiegają chorobom a do tego pomidorki rosnące między lwimi paszczami mają lepszy smak.
Pomyślałam znów, że taka miniaturowa odmiana pomidorów, byłaby alternatywą dla maleńkich ogrodów i na balkony. Należy też pamiętać, że nad takimi tycimi krzakami bardzo łatwo zbudować mini szklarnię.
* *
Będąc u Jasia kupiłam taką śmieszną prymulkę i jeszcze kilka roślin, ale o tym innym razem.

wtorek, 19 czerwca 2012

Wakacje u Jasia

Bajsza

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
http://bajszafotokul.blog.onet.pl/  mój blog ze zdjęciami
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
* *
Miałam 3 dniowe wakacje.
Było super, zrelaksowałam się - czułam się jak księżniczka.
Pojechałam do mojego internetowego kolegi – niedaleko, przyjechał po mnie i zwyczajnie zabrał mnie do siebie.
Niestety przyjemność relaksu popsuł mi M.
Wrócił do swoich „zachowań” sprzed pół roku, czyli sięgnął po piwo może po coś jeszcze, w każdym razie był kompletnie ubzdryngolony.
Mamy umowę, że u mnie „nie wolno” pić żadnych trunków. Niestety kota nie ma myszy grasują.
Zauważyłam, że najbardziej szkodzą mi na poziom cukru – nerwy.
Dziś jak się dowiedziałam, że znów nie poszedł do pracy i pojechał do Łodzi, gdzie się zaprawił szlag mnie trafił i cukier skoczył mi na 230.
Będę musiała, coś z tym zrobić, bo od jednego odeszłam, żeby się nie denerwować, to wzięłam sobie współlokatora, który wykręca mi takie numery.

* * * *
Zrobiłam dzisiaj sobie na obiadek zupkę czereśniową, z owocami Goji i cytryną
Składniki; Czereśnie/1/2 kg/ i 1 cytrynę po ugotowaniu i wydrylowaniu czereśni wszystko przetarłam ze skórką.
Odlałam połowę wody na kompot a z reszty zrobiłam zupkę, ze śmietanką odrobiną mąki ziemniaczanej/na czubku łyżeczki od herbaty tak ok 0,5 cm i reszta odrobina normalnej mąki. Wymieszałam ze śmietaną i chwilę jeszcze pogotowałam.
Do tego młode ziemniaczki ze smalcem i skwareczkami z boczku i cebulką drobno pokrojoną, oraz koperek.
Pycha Jasiu!!!
* * * *

Był mi potrzebny taki relaks, bo po nim mam dystans do siebie własnego życia i tego, co dla mnie jest ważne.
Jasiu ugościł mnie super.
Nic prawie nie musiałam u niego robić, umiał zorganizować nam czas, spisał się na „V rzymską”
I tak a’propos intelektu, to niestety nawet najwyższe IQ jest nic nie warte, – jeśli człowiek nie umie zachowywać się jak człowiek.
Jasiu jeszcze raz dziękuję Ci za wszystko.

wtorek, 12 czerwca 2012

Mój typ na dzisiejszy mecz z Rosją

Bajsza

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi

http://bajszafotokul.blog.onet.pl/  mój blog ze zdjęciami
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
* *

Zastanawiałam się, jakie szanse mamy z Rosjanami?
Nasi chłopcy mogliby gdyby na maxa się zmobilizowali, ale jeszcze jest trener i moje obawy są bardzo duże, bo u Smudy silniejsza od woli sukcesu, zwycięstwa jest jego wyimaginowany autorytet.
Ma być tak jak on chce i nikt mu tu nie będzie rządził.
Jeśli uzna, że jakaś myśl choćby najlepsza nie jest jego tylko „czyjaś” nie pójdzie za głosem intuicji i to nas może zgubić.
Zarówno Lato jak i Smuda, to dla mnie „twardogłowi” i chciałabym się mylić i odszczekać to tutaj.

niedziela, 10 czerwca 2012

Intelektualne ciacho

Bajsza

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
http://bajszafotokul.blog.onet.pl/  mój blog ze zdjęciami
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
* *

Z potoku słów życia strzępy obijają się nam o uszy, zabrzęczą chwilę, zaskrzypią i nikną gdzieś w natłoku bełkotu.
Jankowi, który za grosz nie jest intelektualistą i napisał kiedyś „ bul” a ja myślałam czy boli bardziej, wtedy gdy to „O” się pierniczy i „U” traktuje jak lek kaleki.
Dla Janka piszę tę pieśń, któremu nic nie brakuje, prócz polotu.
Niemoc ma wyłupiaste oczy, bo kryje to zdziwienie; że jednak nie „dam rady” a dawniej „udawało się dać radę”
Zdziwienie ludzi bez polotu przeraża, bo co oni niby mogą? 
Strach paraliżuje im trzewia.
Co…, tam trzewia nogi stają się wiotkie i nawet uciekać nie mogą.
Janek chciałby być ciachem intelektualnym, no, bo kto by nie chciał?
Każdy by chciał być ciachem – przynajmniej intelektualnym z braku odpowiedniej postury i umięśnienia to – choćby intelektualnym myśli sobie niejeden.
To jest jak takie lekkie kalectwo na przykład „koślawy palec”. Nie widać za bardzo, nie dyskredytuje, choć uniemożliwia praktycznie bieganie maratonów.
Co tam można jednak całkiem dobrze grać w golfa. 
Teoretycznie elitarność golfa nie wymaga od golfisty idealnych kształtów palucha wielkiego – cokolwiek mam na myśli.
M właśnie sprząta ze stołu talerze po wczorajszej kolacji.
Zrobił pachnąca kawę i nie ma ambicji bycia ciachem, choć intelekt u niego w porównaniu z tym Janka jest jak Czomolungma przy Babiej Górze.
„Nie kcem być CIACHEM mówi, bo jakiś matoł, by mnie ze żarł”.
O masz - męska logika!
Nic gorszego, nie może się człowiekowi przytrafić jak stać się /końcowym/produktem czyjejś przemiany materii.
Fee…od rana takie skojarzenia i na co komu intelekt?
Żeby psuć sobie smak porannej kawy.
Poranna kawa taka z okruszkiem jak ja mówię jest doceniana jak najbardziej przeze mnie.
Robienie porządków też, bo ilekroć patrzę na moje dłonie mam nieodparte wrażenie, że stworzono je do wyższych celów.
Nic tak nie smakuje, jak podana dobra poranna kawa.
A Ty, po co tu przychodzisz mój drogi.
Są miejsca niedopowiedzeń, miejsca gdzie jest jeszcze ten margines na własną inwencję.
Inspiracja, bywa tak potrzebna do życia jak dobra poranna kawa.
Bez inspiracji - więcej bez uświadomienia sobie potrzeby jej posiadania życie staje się jałowe, bezpłodne.
Przecież nie można żyć tylko po to, by zarobić pieniądze na byt – lepszy czy gorszy.
Człowiek, który zapomina, po co zarabia pieniądze, jest jak maszyna.
Wystarczy go naoliwić i uważać, żeby śrubki z niego nie powypadały.
Dla pracodawcy to ideał, nie myśli nie kombinuje robi swoje i odbiera papierki, które wyda na byle, co.
Jeszcze lepiej jak żona mu zabierze, te papierki, prawda Jacku, nie trzeba wtedy myśleć nawet jak to dzielić, czy w ogóle dzielić.
Nie trzeba ustalać priorytetów.
Ona zarządzi, bo taką rolę przyjęła wtedy, gdy Cię wzięła nieboraka w jednych jeansach.
Tylko czy wtedy były jeansy u nas no, bo w Ameryce to wiadomo.
Jak sobie myślę, że u nas wtedy mogło jeszcze nie być jeansów, to od razu widzę długą brodę dziadka Marksa i to wcale nie tego od Spencera.
Za bardzo się zagłębiłam w te niuanse, pójdę chyba zobaczyć ile truskawek dojrzało.
Z tym ciachem intelektualnym to jest tak.
Jak chcesz powiesić tak wysoko poprzeczkę, żeby nie można było jej przeskoczyć – to wystarczy coś takiego wymyśleć/jak ciacho intelektualne/ i sprawa jest załatwiona.
Wiem dobrze, bo kiedyś skakałam w wzwyż.
Pamiętam sprawnościowy egzamin na AWF.
Bieg na 500m, rzut dyskiem i skok w wzwyż.
Z biegów byłam średnia, lecz w mojej piątce wystartowałam najlepiej.
Dziewczyny z tyłu darły się „zwolnij, gdzie tak lecisz głupia?”.
Dysk miałam obskakany, bo startowałam kiedyś w dysku no a skok – to było to, co uwielbiałam po prostu.
Był upał lipiec, chyba z 38 w cieniu.
Boisko LA, AWF jeden stolik i 2 sędziów przy nim i jeszcze dwóch podnoszących poprzeczkę.
Studenci 4 roku i pewnie jakiś asystent.
Jedyne miejsce gdzie było trochę cienia znajdowało się pod stolikiem sędziowskim.
Ja bezczelna spytałam czy mogę się tu położyć.
Myślę, że nigdy wcześniej w dziejach AWF, żadna zdająca nie wykręciła takiego numeru.
Pozwolili.
Skakałam i kładłam się głową pod tym stolikiem.
Wygrałam.
Ileż to razy wygrywałam w tym czy czymś innym – tyle samo pewnie, co przegrywałam.
Taka równowaga była potrzebna do życia, do umiejętności oceniania sytuacji do balansowania na linie, do
 szaleństwa skojarzeń i ewaluowania wyobrażeń. 
ŻYCIE?
Masz ten dzień i to, co z nim zrobisz zależy „praktycznie” tylko od Ciebie.
PRAKTYCZNIE, jakie to nie adekwatne do zamysłu.
Sam możesz zdecydować prawie o wszystkim, co nie koliduje z prawem i innymi nakazami i zakazami.
W sumie możesz nawet i je złamać, czyli FAKTYCZNIE – to Ty decydujesz o wszystkim, no chyba, że byłeś kiedyś nieborakiem w jednych jeansach i do dziś spłacasz ten dług zdesperowanej panience, która swe niewątpliwe dziewictwo położyła w swej bezgranicznej desperacji na szali robiąc tym samym iście żydowski interes.
Jeśli tak i dalej czujesz się winny tego, że żyjesz to nie możesz nic – tylko czekać aż czyjaś śmierć zakończy tę farsę.
Jeśli zaś nie masz takich dozgonnych zobowiązań – możesz wszystko.
I teraz wieczorem spróbuj sam sobie odpowiedzieć na pytanie.
Co zrobiłem w tym fragmencie życia - DZIŚ.
Co takiego, z czego jestem zadowolony, może nawet dumny, co takiego, czym mógłbym się pochwalić komuś - kto choćby dla mnie jest ważny.
Czy moje życie jest owocne? Czy daję komuś radość – czy sobie daję radość?
Tysiące takich pytań miej do siebie w ten jeden jedyny wieczór po to, by nie wpaść w tryby tej machiny komercjalizacji, która już pożera Twoje ego. 
Hi, hi i nie mów, że można żyć bez niego.
JA jestem ważna dziś tylko teraz i moje życie powinno barwami tęczy malować mój świat.
A może w B&W – to ma być TWOJA decyzja.
I może czasami UNIKAJ,
bo pomyślisz, jeszcze, że to Ty już jesteś genialny ;)





sobota, 9 czerwca 2012

Polska gola!!!

Bajsza

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
http://bajszafotokul.blog.onet.pl/  mój blog ze zdjęciami
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
* *
Wysłałam wczoraj MMSa do córki w trakcie meczu żeby zobaczyła jak kibicujemy i w 10 sekund później Lewandowski strzelił bramkę.
Skoro tak - pomyślałam wyślę jeszcze jednego może będzie 2 bramka – niestety tym razem nie pomogło nam. 
Jej mąż jest Grekiem, więc może szczęście postanowiło nie robić zadrażnień w jej rodzinie.
Ciągle trzymam kciuki za naszych!!!
Jestem przekonana, że stać naszych piłkarzy na jeszcze lepszą grę, a trenera choćby dla tego, jakim”…..został zrobiony” – też stać na porządne prowadzenie zespołu.
Ja barw narodowych nie zmywam.
Jeszcze się przydadzą.

piątek, 8 czerwca 2012

To jest Polska właśnie...

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
* * * *
Dzisiaj trzymam kciuki za naszych!!!
Jestem pod wrażeniem i jest mi bardzo miło, bo bez względu na wszystkie wyniki meczów, my już wygraliśmy.


Próbuję wgrać film, ale mam jakieś z tym kłopoty. 
Gdy patrzę na te samochody jeżdżące z Polską flagą – szczęśliwa jestem, że czujemy się dumni z tego, że jesteśmy Polakami.

wtorek, 5 czerwca 2012

Nie cierpię lekarzy!!!

Bajsza

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
http://bajszafotokul.blog.onet.pl/  mój blog ze zdjęciami
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
* *
U mnie pada z przerwami.
No to mi smutno, bo do ogrodu chodzę na krótko.
* * *
Byłam dzisiaj u lekarza, stopa nie jest złamana - to dobra wiadomość. 
Druga też dobra – byłam w butach na dość wysokich obcasach, bo stopa mnie nie bolała.
Pan doktor był bardzo ugrzeczniony, zupełnie inaczej zachowywał się niż pierwszy raz.
Ale to koniec dobrych wiadomości – poprosiłam go o jakąś maść, która nadawałaby się dla osoby ze stopą cukrzycową.
Zapisał mi Ketonal – żel.
Chodziło o to, żeby maść nie zwężała naczyń i nie niszczyła nerwów.
Stopa cukrzycowa charakteryzuje się zanikiem krwionośnych naczyń włosowatych i zanikiem końcówek nerwów na skutek niedotlenienia, w wypadku jakichkolwiek uszkodzeń trudno rany wyleczyć i może nastąpić martwica skóry i całej stopy. 
Dlatego byle leku uważam, że nie powinno się stosować na taką stopę.
Nie zdążyłam też tym razem powiedzieć, że jestem alergikiem, że chorowałam bardzo poważnie kiedyś na wrzody żołądka i że miałam astmę oskrzelową a doktor o to nie pytał, za to czytał coś w podręczniku farmakologii.
* * *
Kupiłam zapisany lek, no, bo przecież lekarz zna się lepiej.
W ulotce napisane jest;
Nie brać - piszę skrótami, jeśli pacjent uczulony jest na ketoproen lub którykolwiek ze składników/ja wiem, że jestem uczulona na salicylany, ale nie tylko/.
U pacjenta stwierdza się, lub w przeszłości astmę oskrzelową lub alergię.
U pacjenta stwierdza się czynną chorobę wrzodową żołądka lub dwunastnicy/moja raczej jest podleczona/.
Jeśli występują zaburzenia czynności nerek, serca lub wątroby.
Osoby w podeszłym wieku powinny ostrożnie stosować lek, nie brać w tym czasie innych leków – ja biorę tabletki na cukrzycę.
Nie opalać się, czyli unikać wychodzenia na słońce.
Od tego leku można dostać, rumień, świąd, wyprysk, łagodne przemijające zapalenie skóry, pokrzywkę, wysypkę, nadwrażliwość na światło, wysypkę pęcherzykową,
Plamicę, rumień wielopostaciowy, liszajowate zapalenie skóry, martwicę skóry i zespół Stevensa- Jonsona/ Zespół Stevensa-Johnsona (erythema multiforme major, ang. SJS - Stevens-Johnson Syndrome) - zmianami pierwotnymi są nietrwałe pęcherze pojawiające się na błonach śluzowych, głównie jamy ustnej i narządów płciowych. Pęcherze pękając tworzą bolesne nadżerki, które utrudniają odżywianie się. Chorobie towarzyszą niespecyficzne objawy ogólne takie jak gorączka, bóle stawowe/. 
Czyli, będzie powodować bóle, przeciw którym jest stosowany. 
Bardzo rzadko występują natomiast, ciężkie reakcje alergiczne –takie jak obrzęk naczynioworuchowy, napady astmy. 
Ciężkie kontaktowe zapalenie skóry, długotrwałą reakcję fotoalergiczną, obejmującą całą powierzchnię skóry, pogorszenie przewlekłej niewydolności nerek/mogą spowodować śródmiąższowe zapalenie nerek.
 Bardzo przepraszam wszystkich, ale chciałabym uświadomić tym wszystkim, którzy idą do lekarza i bez zastanowienia przyjmują zapisane leki. 
W końcu idą do specjalisty.
DLATEGO NIE CIERPIĘ CHODZIĆ DO LEKARZY!!!
Wydałam sorry za porównanie na to g…. 16 zł.
Raz posmarowałam, żeby sprawdzić czy łagodzi ból – wręcz przeciwnie, dopiero zaczęło mnie znów boleć.
* * *
Najgorsze jest to, że już przed użyciem tego leku miałam silne zaczerwienienie prawego oka, nie wiem czy coś mi wpadło czy coś się zrobiło na powiece, czy od kompa ale białko oka mam czerwone. 
Makabra, co ja tu dzisiaj wypisuję.
Kupiłam za 20 zł krople do oka prosiłam o takie, które skutecznie likwidują czerwone żyłki.
Niestety, oko po zakropleniu wygląda jak wyglądało a ja jestem lżejsza o 36 zł i czy człowieka szlag nie może trafić?
Sprawdzę cukier, bo chyba znów mi podskoczył i idę spać mam lekarzy „w grubszej nodze”
Na szczęście cukier jest w normie.
Zrobiłam pyszny bigosik na święta a jutro kupię sobie lody za tę kasę na leki miałabym 3 paczki dużych lodów bakaliowych i nawet jakbym nimi wysmarowała stopę i zlizywała wolniutko z Szabajem na spółkę, to na pewno stopa bolałaby mnie mniej niż po tym leku.
Nie kupujcie takich paskudztw!!!

sobota, 2 czerwca 2012

Jarmuż i moje sałaty

Bajsza

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
http://bajszafotokul.blog.onet.pl/  mój blog ze zdjęciami
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
* *
Wartości odżywcze jarmużu.
Jarmuż jest bogatym źródłem witamin A, B, C, E, K, PP. 
Zawiera też sporą ilość beta-karotenu, żelaza, fosforu, magnezu, białka, najwięcej ze wszystkich warzyw wapnia w łatwo przyswajalnej postaci, gdyż liście pozbawione są kwasu szczawiowego./To bardzo ważne dla osób mających skłonności do tworzenia kamieni szczawianowych. Można, zatem bez oporów łączyć go ze śmietaną, serami i ogólnie nabiałem, bo to zestawienie nie daje połączenia szczawianów wapnia/.

Jarmuż podobnie jak brokuły i inne warzywa kapustowate zawiera sulforafan, związek posiadający właściwości przeciwnowotworowe. 
Zawartością witaminy C jarmuż przewyższa jedynie papryka i natka pietruszki, co jest niezwykle istotne dla naszego serca. 
Jarmuż zalicza się do warzyw lekko strawnych, zalecanych zwłaszcza osobom starszym i dzieciom. 
Można go zjadać na surowo, zapiekać, smażyć, gotować jak kalafior oraz dodawać do różnych zup jarzynowych, za wyjątkiem kalafiorowej, ze względu na kolor.
Przed przyrządzeniem warto na krótko zmrozić, co zdecydowanie poprawia walory smakowe.
Kilka przepisów;
Jarmuż z chili, czosnkiem i imbirem 
Składniki: dwie garście jarmużu, 1-2 papryczki chili (małe, tajskie, lub inne faktycznie ostre), ok. 1 cm świeżego imbiru, 1 ząbek czosnku, sos sojowy, sok z limonki
Jarmuż umyć, osuszyć, odłożyć na bok. Rozgrzać na patelni (woku, jeśli ktoś posiada) olej lub łagodną oliwę, dorzucić drobno posiekany czosnek, imbir i chili. Chwilę przesmażyć, dodać jarmuż lekko porwany, sałat i kapustowatych, jeśli to nie konieczne nie powinniśmy traktować nożem, ze względu na łączenie się metalu z sokiem, – dlatego lepiej porwać. 
Smażyć kilka minut, aż lekko zmięknie, ale zachowa strukturę. Zdjąć z ognia, doprawić do smaku sosem sojowym i sokiem z limonki. 
Można udekorować fioletową bazylią (dla kontrastu kolorystycznego ;).
Podawać np. do ryby, makaronu czy mięsa.
Zupa selerowo - jarmużowa
Dziś postanowiłam połączyć oba te warzywa.
Składniki:
Jeden mały seler/korzeń i nać/
parę liści jarmużu
2 marchewki
skrzydło z indyka, lub kawałek kurczaka
duża cebula,
Papryczka chili/świeża lub ze słoika/
3 ząbki czosnku
liść laurowy
ziele angielskie, 
majeranek
sól, pieprz
śmietana (opcjonalnie)
grzanki (opcjonanie)
zioła prowansalskie do grzanek
Do garnka z wodą włożyłam skrzydło z indyka, ziele angielskie i liście laurowe. 
Liście jarmużu włożyłam na ½ godz. Do zamrażalnika.
Warzywa umyłam i pokroiłam. Dodałam plastry marchwi i małe słupeczki selera. 
Do gotującej zupy dorzuciłam drobno porwane liście jarmużu.
Jeśli ktoś lubi można zupkę ugotować z kaszą gryczaną dodając 2 pokrojone w kostkę ziemniaki i też będzie pyszna.
Młoda kapustka z jarmużem i innymi sałatami.
Składniki:
1 kapusta młoda
pęczek koperku
łyżka smalcu,
kwaskowe jabłko, 
jarmuż 7 młodych listków, sałaty różne gatunki 
odrobina soku z cytryny
sól, pieprz czarny.
Odrobina wędzonego boczku, pokrojona w kostkę i podsmażona.
łyżka mąki  
Sposób przygotowania:
Kapustę umyć i poszatkować. Jabłko obrać i pokroić w ćwiartki, skropić sokiem z cytryny. Co pozwala kapuście również zachować ładny kolor. Przełożyć do garnka na podtopiony smalec chwilę podsmażyć mieszając. Dalej mieszając podlać wodą i dusić, aż młoda kapusta będzie miękka. 
Dodać boczek i listki jarmużu z zamrażarki/ok 30 min/poszarpane i umyte liście sałat/, dusić jeszcze kilka minut nie za długo, żeby jarmuż i sałaty nie straciły witamin.
Potem dodać posiekany koperek i doprawić do smaku przyprawami - musi być słodko-kwaśna. Kiedy smak jest już zadowalający, zrobić zasmażkę z mąki i jeszcze chwilę poddusić.
Kapustka, ma swój niepowtarzalny odrobinę egzotyczny i ekskluzywny smak. 
Ja dziś podaję do duszonego karczku i ziemniaczków.
Pycha!!! 
Wszystkie rodzaje salat w filmie są z mojego ogródka, a Szabaj zagrał nieświadomie rolę w filmie/czyli został wkręcony/ - hi, hi.

Archiwum bloga