czwartek, 21 maja 2020

Pajęczyna

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie za zgodą autora
„non omnis moriar”- Horacy
~~~~~~~~~~~~~~
21 maja 2020 r
Moje zdanie jest takie. Wirus został stworzony po to, by odmłodzić populację świata, czyli doprowadzić głównie do zgonów ludzi starych i schorowanych, nieproduktywnych.
Chodziło o dominację ekonomiczną Chin a może jeszcze jakiegoś kraju nad światem.
Jednak wydaje się mało prawdopodobne, by kraj, który go stworzył wszedł z kimś w spółkę, o ile zahamowanie gospodarek mogło być korzystne dla wielu bogatych krajów, to spółka, mogłaby okazać się zbyt niebezpieczna.
Starzy ludzie na całym świecie generują niepotrzebne koszty, spowalniając gospodarkę. 
Nowa rzeczywistość po wirusie będzie oparta na nowoczesnych cybernetycznych technologiach a to dzisiaj, te wszystkie restrykcje dla ludności to manewry w sprytnej wojnie biologicznej. 
Młode pokolenie się podporządkuje i będzie posłuszne i produktywne/aktywne/pracując na rzecz 
MOŻNYCH TEGO ŚWIATA.
O globalizacji mówi się od dawna.
Polski rząd zaś wstrzelił się w sytuację i wykorzystuje ją do swoich celów, próbując ugrać jak najwięcej szerząc PANDEMIĘ STRACHU. Niektórzy należący do masonerii od dawna się do tego przygotowywali.
Ja się trochę dziwię, niestety nie wierzę, że naszą gospodarkę da się wyprowadzić z kryzysu szybciej niż w ciągu najbliższych 30 lat.
Dalej dziwię, się, bo liczymy na UE a przecież fundusze Unii zależą między innymi od naszych wpłat i wpłat innych krajów, które też popadają obecnie w podobny jak nasz kryzys. 
Zatem subwencje, jakie Unia może zaoferować nie starczą na długo i dla wszystkich.
Niestety nasz rząd wciska społeczeństwu tzw. kit w żywe oczy.
UE musi się rozpaść, zresztą taki był między innymi cel tej pandemii, by zniszczyć na tyle gospodarkę krajów europejskich, by nie było już kraju, który mógłby ją wspomagać finansowo.
UE mogłaby być zagrożeniem dla krajów wysoko rozwiniętych. 
Teraz, jeśli nawet są w UE jakieś zasoby finansowe, one szybko stopnieją.
Liczenie naszego kraju na subwencje europejskie w tej chwili jest mrzonką, ale nasz rząd ma możliwość jeszcze jakiś czas mącić społeczeństwu w głowach. 
Zarazili nas tą pandemią strachu prawie wszystkich. 
Media wszystkie media, rządowi w tym pomagają, bo każda sensacja jest wodą na ich młyn.
Jeszcze przed wirusem gospodarka u nas podupadała.
Ten socjał typu 500+ niszczył ją
Do dzisiaj nie wypłacono rolnikom należnych pieniężnych odszkodowań z poprzedniej suszy. 
Ciekawa jestem, czy wypłacono ludziom pieniądze za inne klęski?
Ktoś anonimowo napisał mi, że stać mnie na wybryki, czyli na chleb od prywaciarza/w cenie jak z Biedronki/ i kiełbasę z dzika/kosztuje tylko 3 zł drożej za kilogram niż żywiecka/.
To niby mają być te wybryki?
Stać mnie a narzekam na PiS, mimo, że dostałam 13 emeryturę a narzekam na rządzącą partię. 
Narzekam, bo od wczesnej młodości ciężko pracowałam.
Zaczęłam gdy miałam 16 lat.
W czasie wakacji jeździłam na kolonie, później obozy zagraniczne dla studentów, jako opiekun, obozy sportowe letnie i zimowe z młodzieżą mojego liceum.
W sumie nie wiele wakacji miałam wolnych.
Nikt mi tego do obliczania emerytury nie zaliczył, mimo, że płaciłam za te urlopowe wyjazdy podatki dla państwa.
To jednak nie liczyło się do podstawy emerytury a więc emeryturę mam niską.
Niższą od średniej emerytury za rok 2019 w Polsce o 156 zł brutto. 
Jeśli czasami uskładam na jakieś przyjemności to kosztem rezygnacji z innych rzeczy.
Żyję skromnie nawet wyjazdy do córki do Włoch ona opłaca.
Dotąd leczę się sama, leki, bardzo drogie leki kupuję tylko na cukrzycę, arytmię i ciśnienie i to połyka 1/3 mojej emerytury.
Noszenie maski. Ja maski nie używam, mam leciutki komin i mam go po to, żeby się nikt nie czepiał.
Maska kosztuje ok. 10 zł wychodząc codziennie z domu na powiedzmy 3 godziny powinnam zużyć 3 maski – to miesięcznie daje kwotę 930 zł.
Więcej niż połowa mojej emerytury.
PYTAM, CZY KTOŚ POMYŚLAŁ O TYM, że żaden emeryt nie może wydać połowy emerytury na maski.
Ok 600 zł wydaję na leki, czyli ok 300 zł zostaje mi w takim układzie na jedzenie opłaty/czynsz Internet, prąd itd./Minister zdrowia czy inni ministrowie nawet lekarze o tym nie myślą, bo oni dostają maski w pracy za darmo.
Teraz przymusowe szczepienia. Nawet jak już wymyślą tę szczepionkę ilu ludzi powinno się zaszczepić by zbadać, czy nie wywołuje ona, przy innych chorobach działań ubocznych i ile lat potrzeba na to, by te działania uboczne wystąpiły. Zmuszenie ludzi 60+ do szczepień będzie zalegalizowaną eutanazją – czyli kogo koronawirus nie zabił, oni zabiją szczepionkami, tyle, że potrwa to nieco dłużej.
Szczepionka, jeśli się na tym znam powinna być stosowana na wybranej dużej i dobrowolnie zgłoszonej grupie ludzi z różnymi dolegliwościami, i musi minąć, co najmniej 5 lat, obserwując pod względem medycznym tych ludzi, by stwierdzić, że  jest ona bezpieczna a nie jest zastrzykiem powodującym eutanazję.
Nikt nie ma prawa skracać ŚWIADOMIE życia innemu człowiekowi, bez względu na to czy ma 60+ czy 60 „-” lat.
To że zamykają nas przymusowo w domach też po woli wykańcza nas.
Widzę po sobie. Nie mam kompletnie kondycji. 
Wczoraj pojechałam 5 km rowerem i mało ducha nie wyzionęłam.
W zeszłym roku przejechałam 11 km i już było mi markotno, bo wcześniej jeździłam po 30 km, co prawda spacerowo, ale jednak.
Pomijam to, że, mimo iż cały czas staram się trzymać dietę przytyłam kolejne 4 kilogramy, co przy cukrzycy jest dodatkowym balastem dla organizmu. 
Staram się być, chociaż pogodna, radosna, ale i to zatruwają mi media.
To, co dzieje się w naszym kraju wśród polityków woła o pomstę do nieba.
Rządzący i śmiem przypuszczać, że wszyscy, kradną ile się da, korzystając z PANDEMII STRACHU w, którą nas wpędzili. 
Zarabiają na naszej panice, na naszym strachu o zdrowie nasze i naszych najbliższych. 
O Szumowskich już pisałam o wiele wcześniej nim cała ta afera wybuchła. 
Wtedy dziennikarze udawali, że tego nie widzą, bo barowali się z tematyką pocztowych wyborów, to dawało większe zainteresowanie. 
Teraz wzięli się za to, jakie interesy robi partia rządząca. 
W międzyczasie nasi rządzący po przepisywali swoje majątki na żony, żeby im nikt nic zrobić nie mógł. 
Ja też obecnie mam majątek, jak na razie udało mi się odłożyć moją 13 tkę - tę, z której powinnam się cieszyć.
Piszę na razie, bo w lipcu dostanę nowy rachunek za prąd i jestem pewna, że mi mój majątek ten rachunek zeżre. 
Tak to wygląda jedni dostają na swoje spółki po 140 milionów a nam dają nie całe 900 zł 13 tki i taki matoł każe mi się cieszyć, że mi PiS dał.


wtorek, 5 maja 2020

Seniorzy w dobie koronawirusa.

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie za zgodą autora
„non omnis moriar”- Horacy
~~~~~~~~~~~~~~
5 maja 2020 r
3 maja obchodziliśmy bardzo ważne dla Polski święto państwowe, 229 rocznicę powstania Konstytucji 3 maja. 
Święto Konstytucji 3 maja to oficjalne święto państwowe i dzień ustawowo wolny od pracy. 
Konstytucja 3 maja
była pierwszą w Europie i drugą na świecie (po konstytucji amerykańskiej z 1787 r.) nowoczesną, spisaną konstytucją.
Uchwalona została przez króla 
Stanisława Augusta Poniatowskiego.
Z tej okazji, postanowiłam sobie pozwolić jak to nazwał anonimowy adwersarz blogowy na 
WYBRYK STARSZEJ PANI.
Mianowicie przygotowałam biało - czerwoną galaretkę owocową.
A co mi tam emerytura, emeryturą, cukrzyca, cukrzycą, pandemia, pandemią – jakieś przyjemności należą się tej przeklętej seniorce, mimo, że ostatnio znajomi
„szukają jakiegoś kija żeby seniorce przywalić”.
 Takie czasy nastały, że szczególnie Ci, którym los odebrał lukratywne dochodowe zarobki szukają w najbliższej okolicy winnych, bo komuś niewątpliwie należy PRZYWALIĆ a seniorowi najłatwiej, stary nie odda a można się, choć na chwilę rozładować.
Nastały czasy, gdy ludzie pokazują swoje mroczne ukrywane dotąd oblicze.
Ludzie mi nie okazywali swojej wrogości, bo dla świętego spokoju dotąd nie zdradzałam swoich poglądów politycznych ani religijnych życie mnie tego ze smutkiem stwierdzam nauczyło.
Ślizgałam się jak piskorz, bo tak było wygodniej. 
Miałam świadomość, że wokół jest mnóstwo wrednych ludzi zaślepionych mamoną.
Wolałam jednak uważać, że ich nie widzę, bo ten skrawek mojego świata mógł być piękniejszy. 
Uważałam też, że rozsiewając piękno nawet tych zatwardziałych piewców mamony, może tym pięknem jakoś porażę i zauważą, że nie tylko pieniądz jest piękny.
Tylko czy na pewno?
„Połóż no dolara
 Srebrnego na ziemi.
 Popatrz jak się toczy.
 Popatrz jak się mieni"
F. Scott Fitzgerald.
Pieniądz jest najwredniejszą mamoną.
 Sama kiedyś się o tym przekonałam.
Pieniądz wziął mnie we władanie.
Zmieniłam się, wszystko przestawało się liczyć chodziło tylko o to, by mieć a nie być.
Opamiętałam się, bo zrozumiałam, że są wartości szlachetniejsze, piękniejsze, których dzięki mamonie nie da się zdobyć, nawet, jeśli jakieś substytuty nas omamią,
 będzie to tylko, coś, co udaje prawdziwą wartość.
Ciągle mam ambiwalentne uczucia, bo przecież nie ukrywam, że pieniądz jest ważny, ale przecież nie najważniejszy.
Niezrozumiała też dla mnie jest w ostatnim czasie niechęć do ludzi starszych. 
Kiedyś, gdy byłam młodsza tego nie czułam, cieszyłam się jak mogłam moim staruszką sprawić choćby małe przyjemności. Pamiętam jak się cieszyli, gdy przywoziłam im lody, raz kiedyś kupiłam im porcje kurczaka z frytkami z McDonald'a nigdy wcześniej tego nie jedli. Byli zachwyceni nie tylko tym, że świat się zmienia, ale i tym, że ja im to pokazałam. 
Byli mi wdzięczni, że okazuję im serce a i ja czułam się cudownie, że mogłam w jakiś sposób umilić im życie, bo uważałam, że im się to należy za wszystko co dla nas zrobili.
Jedna z moich znajomych pisze tak;
 „Mam alergię na takich seniorów, którzy siebie, jako całą grupę stawiają na piedestale, robiąc z niej wiecznie niesłusznie pokrzywdzoną zbiorową ofiarę.
Że ludzie są różni w różnych grupach wiekowych to każdy wie, wiek nie dodaje nikomu przymiotów charakteru ani cnót.
Widuję różnych starszych ludzi, niektórzy mimo wszystkich trudności pogodni i uśmiechnięci, a z niektórych wychodzi na starość sama gorycz i pretensje do świata, co dla młodych ludzi i nie tylko jest po prostu ciężko strawne, a przecież w końcu to nie młodzi ten świat tak urządzili.”
To gorycz wychodzi jak pot z mojej młodszej znajomej – „ma alergię”, uważa, że seniorzy walczą zresztą o swoje prawa, że to oni tak „urządzili ten świat”, że wiek nie „dodaje starszym przymiotów charakteru ani cnót". Nie chce mi się polemizować z moją młodszą koleżanką, bo ona ma już swoje zdanie i pewnie i tak jej nie przekonam.
Starsi, seniorzy są według mnie jak, obrane z wełny baranki, wstydzą się swojej starości, tego, że czasami są niedołężni, że większość swoich emerytur muszą wydawać na leki, że nikt się z nimi nie liczy, że młodzi często się z nich wyśmiewają, choć wielu z nich ma ogromną wiedzę nie tylko naukową, ale i życiową. 
Może nieprzystającą do dzisiejszych czasów, ale jest to wiedza ugruntowana i cenna dla świata. 
To nie oni odpowiadają za wszelki nieszczęścia tego świata. 
Efekt cieplarniany, koronawirusa itp. Wiedz Magdo, że to nie oni protestują na ulicach, nie „kroczą w imieniu krocza”, nie wychodzą na ulicę z powodu głodowych emerytur i jeszcze niższych rent. 
Są potulni, spolegliwi, bo nie wierzą, że ktoś przejmie się tym, że muszą przeżyć miesiąc za 350 €. 
Że muszą robić sobie podstawowe badania płacąc z tych niskich emerytur, bo lekarz nawet w chorobach przewlekłych nie chce ich na nie skierować. 
Są STARZY i tak przecież nic im młodości nie wróci.
Pamiętam jak matka mojej mieszkającej w Niemczech uczennicy płakała, do niej przez telefon. „Że nienawidzi swojej starości”.
 Płakała jak dziecko i ona mi o tym opowiadała. 
Pamiętałam jej mamę, była zawsze zadbaną piękną i pełną optymizmu kobietą, mimo, że sama wychowywała córki.
Udzielała się bardzo aktywnie w Komitecie Rodzicielskim. 
Nie wiem ile była starsza ode mnie może 5 lat może 7. 
Wtedy obie byłyśmy ryczącymi 40 dziestkami tak to się z poczuciem humoru wtedy mówiło.
Julka, zawsze była nieszczęśliwa jak mi o tym mówiła.
W końcu kiedyś zadzwoniła i powiedziała mi, że jej mama umarła to już było więcej niż 10 lat wstecz.
Płakała rozmawiając z córką przez telefon. 
Ty Magdziu piszesz, że starsi ludzie teraz tyle mają „różnych możliwości darmowych zajęć dla seniorów, co widzę choćby na swoim osiedlu, tego nigdy nie było. Dzisiejsi emeryci niemal całe życie zawodowe przeżyli bez groźby bezrobocia, nie znają umów śmieciowych i wolą nie myśleć, że młodsi od nich ludzie najprawdopodobniej nie dostaną od państwa na emeryturze nawet połowy tego, co oni dostają teraz”.
U nas też są zajęcia dla seniorów. Uniwersytet III wieku, udział w zajęciach plastycznych czy nauka j. angielskiego nie wiem jak teraz, ale 3 lata temu kosztowało 100 zł miesięcznie + bilet autobusowy miesięcznie ulgowy 3 x w tygodniu w 2 strony 1zł 60 gr = 38.40. Razem miesięcznie udział w jednej sekcji plastyki 138.40 gr. To nie jest Magda darmo. 
To jest 1/2 mojej opłaty miesięcznie za prąd.
Jest też Klub Seniora, ale tam udział w zajęciach też kosztuje podobnie tylko trzeba jeździć 2 autobusami, to koszt jest 76.80 gr miesięcznie.
Może w Gdyni czy Gdańsku, te zajęcia są częściowo przez miasto refundowane dla seniorów u nas kosztuje to tyle.
Gdybym chciała powiedzmy uczestniczyć w 10 sekcjach, to kosztowałaby mnie to cała moją emeryturę.
Piszesz słonko, że nie znaliśmy umów śmieciowych nie musieliśmy bać się bezrobocia.
Musieliśmy bać się o wiele bardziej,  sama 2 razy mało, co nie wylądowałam w więzieniu, bo 2 osoby doniosły na mnie i gdyby nie Danusia B. nasza rusycystka, która wstawiła się za mną i miała odwagę powiedzieć jak było faktycznie, kto wie czy nie wywaliliby mnie z pracy lub też nie wsadzili. Moja dyrektorka skłamała na milicji, że chciałam z młodzieżą uczestniczyć w strajku. 
Ja zaś mówiłam, że z młodzieżą nie można wyjść na ulicę, zaś moi mili koledzy tak się bali o własną skórę, że nabrali wody w usta i z 30 osób uczestniczących w zebraniu nikt oprócz Danki nie pamiętał co mówiłam.
Nie wyraziłam zgody by w moim domu był punkt obserwacyjny miejsca spotkań ówczesnej Solidarności. Chodziło o Słowika i tych z którymi się spotykał.
Straszono mnie koszmarnymi konsekwencjami.
Nie przestraszyłam się. 
Tak, że życie nie było wcale takie różowe, zresztą wielu ludzi z mojego pokolenia narażało się władzy o wiele bardziej niż ja, drukowały, kolportowały nielegalną prasę tzw. podziemną. Angażowały się w walkę Solidarnościową.
Jeśli tego już nie pamiętacie, że wielu było internowanych, żyło w strachu i upokorzeniu tzn. że macie krótką pamięć.

Dzisiaj seniorzy składają pieniądze, żeby wyjechać na wakacje. 
Jak mają szczęście trafić na bardzo tanie miejsce zadłużając się powiedzmy na 2 emerytury, mogą spędzić jak ja 4 miesiące nad morzem, ale już nie mogą myśleć o Klubach Seniora czy Uniwersytecie III wieku. 
Muszą zrezygnować z bardzo wielu WYBRYKÓW, typu kino, teatr, kawiarnia, książka, gazety, jedzenie tylko tanie itd. 
Mój znajomy kiedyś pasjonat fotografii, dziś pasjonat mamony napisał. 
Seniorzy SZWENDAJĄ SIĘ MIĘDZY PÓŁKAMI w sklepach. „Oczywiście po zakończeniu ich godzin nadal seniorów pełno - bo nudno, pada i coś trzeba z dniem zrobić, więc się snują między regałami.”. 
No popatrz NUDNO, gazety nie kupią, do kina nie pójdą, pada, więc do parku też nie. 
SZWENDAJĄ SIĘ „Seniorzy to nie święte cielce, przestrzeganie zasad ich tez dotyczy.”.
Może mają to gdzieś, może jak mama Julki płaczą po nocach, bo są sami, łamie ich w kościach a nie stać ich na dobrą maść. 
Jak się poszwendają gdziekolwiek trochę rozchodzą obolałe stawy to w nocy będą mniej bolały. 
Jak pada i jak ma padać stawy bolą czasem bardzo, trudno ten ból wytrzymać. 
Czasami myślę, żeby zrobić sobie taki wyciąg nad łóżkiem, żeby nogi zawiesić wyżej. 
Jestem byłym sportowcem przywykłam do bólu, do kontuzji, jestem sprawniejsza niż inni ludzie w moim wieku, więc nie płaczę przez telefon córce i nie mówię, tego co mama Julce mówiła, bo co to zmieni? 
Jest jak jest a koronawirus drogi panie Jarku nie jest straszny starszym ludziom.
Oni już swoje przeżyli, martwią się tylko o swoje dzieci, bo chcieliby jeszcze, aby troszkę radości je w życiu spotkało.

Archiwum bloga