czwartek, 31 stycznia 2013

Zdrowie staruszek!!!

Bajka
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
˜”*°°*”˜
Dzisiaj sprzątnęłam swój świąteczny prezent, ze stojaka na kwiaty.
Gwiazdę betlejemską, z winem za 14 zł.
Zastanawiam się zawsze, jaki podtekst jest w takim prezencie, gdy chorej na cukrzycę samotnej osobie daje się w prezencie wino – hi, hi za 14 zł.
Mówią, że darowanemu koniowi w zęby się nie patrzy, ale…..
No właśnie nad tym, „ale” się głowię.
O co do cholery tu chodzi.
Mikołaj się na mnie wku….totalnie i postanowił dać mi na odwal w ten sposób w pysk.
Znaczy w usteczka flachę, żebym się schlała i odwaliła od niego.
Stwierdził może, że obciążam budżet krajowy brutto i netto już za długo i powinnam kopnąć w kalendarz a nie zbierać profity w postaci tabletek na cukrzycę, /za które co prawda miesięcznie wraz z listkami do pomiaru cukru płacę tylko 70 zł/.
˜”*°°*”˜
Niemniej jednak Narodowy Fundusz Zdrowia płaci pewnie za mnie jeszcze raz tyle, nie mówiąc już o wynagrodzeniu mojej lekarki za wypisanie recepty ok 100 zł utrzymanie pokoju gdzie mnie przyjmuje w cieple, oświetlonego i ostatnio nawet wyposażonego w komputer, to pewnie będzie z 10 zł na łebka przychodzącego tam raz w miesiącu – do tego pensja pani z rejestracji, księgowa itd..
Posądzam Tuska, tego cwaniaczka, że przekabacił tego pitolonego Mikołaja by mnie załatwił na cacy tym winem za 14 zł, – bo to byłyby spore oszczędności dla skarbu państwa.
Parafrazując potrzeby marszałków sejmu, którzy muszą przecie mieć Świąteczne czy tam Noworoczne premie w wysokości 40 czy 45 nawet tysięcy złociszy – to do cholery skądś tę forsę trzeba wziąć.
˜”*°°*”˜
Był nawet lepszy pomysł przysłano mi pismo do podpisania, żebym głosowała za eutanazją, – czyli pozwoliła się dobrowolnie uśpić/po lekkim skołowaceniu – mnie i tak już wiele nie trzeba/, gdy wyczerpię przysługujący mi w tym kraju limit pieniędzy na emeryta.
˜”*°°*”˜
W końcu poszłam na emeryturę w wieku 52 lat, – więc jestem już bliska wyczerpania tegoż limitu.
Z moich zapasów alkoholowych mam ok. 10 l. różnych trunków. Są jeszcze takie z okresu pracy w biznesie artystycznym, które były dodatkiem do całkiem przyzwoitej pensji.
Gdyby nie dziadek i różne remonty domu, to byłoby z 30 litrów, ale chętnych na alkohol nigdy w mojej okolicy nie brakowało - to i zapasy stopniały.
˜”*°°*”˜
Mikołaj powinien takie rzeczy widzieć, że gdybym chciała eutanazję tanim kosztem przy pomocy alkoholu sobie zafundować – to mam spore zapasy i nawet jeszcze pewnie zostałoby na stypę.
˜”*°°*”˜
Kropnęłam sobie czekoladkę z wisienką w rumie - mnie tam wiele nie trzeba, bo winkiem nawet francuskim za 14 zł truć się nie będę - niech se Mikołaj nie myśli.
I już widzę Mikołaja, któremu siwa broda odpadła - założył karnawałową maskę, bo nie ma odwagi patrzeć twarzą w twarz na starego człowieka, który nie dość, że samotny, skulony z zimna i z obolałym sercem zastanawia się nad intencjami – tych udających świętych, którzy swoje sumienie tak tanio starają się uśpić.

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Animator alternatyw....

Bajka
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
˜”*°°*”˜
Czy istnieje jakiś portal, jakieś miejsce, które łączy, no, jeśli nie wszystkich, to, chociaż dużą część niezależnych myślicieli?
Czy Ci niezależni ze swymi alternatywnymi poglądami akceptują innych i posiadają zdolność w końcu dla dobra ludzkości porozumienia się miedzy sobą i znalezienia konsensusu korzystnego dla świata?
Bardzo niewielu 'alternatywnie myślących' zadaje sobie trud żeby coś udowodnić.
Wiele rzeczy, tez jest odrzucanych przez świat naukowy, który wierzy tylko w dowody.
"Zgodnie z zasadami aerodynamiki trzmiel nie powinien latać,
ale trzmiel o tym nie wie, więc i tak lata."
"Cats are known to see within the dark. Yet, if you had sight like a cat, even for one day, would you really want to see what's in the dark? - 
"Koty są z tego znane, że potrafią widzieć w ciemności. Jednak, jeśli miałbyś wzrok jak kot, nawet na jeden dzień, czy naprawdę chciałbyś zobaczyć, co jest w ciemności?"
Myślenie o tym jak przekuć 'alternatywne myślenie' na wymierne efekty już dla większości jest zdecydowanie za trudne...
O wiele łatwiej wierzyć w rzeczy wypisywane przez różnych ludzi w książkach czy w Internecie.
To czy jakaś informacja jest wynikiem przeprowadzenia dowodu, czy nie, z punktu widzenia Twojego także i mojego, nie ma żadnego znaczenia.
Nadal pozostajesz w sferze wierzeń w podaną informację.
˜”*°°*”˜
Dowód 'zewnętrzny' nie jest dowodem dla Ciebie.
A więc, nieważne, czy daną informację ktoś udowodnił czy nie. Ważne to jest dla niego.
Dla Ciebie wierzenie w dowody innych, jest tak samo wiarygodne jak wierzenie w przepowiednie babci - ślepe i dziecinne.
To Ty sam musisz sobie samemu udowadniać prawdę, niezależnie od źródła informacji.
Takie przeciąganie liny, to lepsze, a to gorsze jest może dobre w dyskusji, (choć nie zawsze), to na pewno nie jest dobre w życiu.
Nie ma, co się bać informacji, one po prostu są i wynikają z doświadczeń lub intelektualnych kombinacji innych ludzi.
Co to oznacza? Ano tylko tyle, że ktoś tak to odebrał, tak to widzi, czuje lub rozumuje.
 I dla Ciebie jest to TYLKO informacja, która jest, pojawia się w polu Twojego odbioru.
Masz wszelkie narzędzia, aby ją zweryfikować, przyjąć w całości, w części lub odrzucić. Ty masz nad nią władzę.
Skupiajmy się na sobie a zmienimy świat.
Informacja może być bronią masowej destrukcji, tym silniejszą im człowiek jest mniej świadomy samego siebie i zdany na świat zewnętrzny, co w praktyce oznacza zdany na informacje z mediów oraz mediów, którymi są niektórzy ludzie.
Człowiek nieposiadający umiejętności weryfikacji i oceny.
˜”*°°*”˜
Samopoznanie uwalnia od tej zależności i wzmaga wolność i niezależność.
I tu chciałabym skrytykować słowo INFORMACJA, która traci na znaczeniu wraz z pozbyciem się uwikłania w cudze weryfikacje i oceny.
˜”*°°*”˜
Stosunkowo niedawno powstały ruch New Age uważa, że dzisiejsze czasy to ostatni etap świata, jaki znamy.
"Po przejściu tego świata w nową rzeczywistość (Nową Erę), ma nastąpić złoty wiek ludzkości.
Bliżej nieokreśloną, ale raczej niedaleką przyszłość zwolennicy NA wyobrażają sobie, jako czasy, w których ludziom ma żyć się lepiej i łatwiej. To czas, w którym ludzie całkowicie przewartościują swoje spojrzenie na otaczający ich świat. Zgodnie z tym przekonaniem nastanie wtedy kres wszelkich systemów religijnych oraz ich instytucji, a ludzie zaczną naprawdę żyć według zasady: czyń drugiemu, co Tobie miłe; nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe.
˜”*°°*”˜
Według niektórych, w roku 2012 dobiegnie końca era Ryb /interpretowana między innymi symbolicznie, jako epoka chrześcijaństwa/i nastanie era Wodnika.
Według niektórych źródeł z kręgu tej kultury, od roku 2012 staniemy się świadkami takich zdarzeń jak np.: III wojna światowa, objawienia obcych cywilizacji na Ziemi, przebiegunowanie Ziemi czy upadek Kościoła katolickiego. Natomiast według innych zwolenników tej kultury, przejście w nową erę duchowości odbędzie się łagodnie i niezauważalnie /fenomen roku 2012/.
˜”*°°*”˜
Źródeł tego poglądu oraz genezy całego ruchu można doszukiwać się w astrologii, teozofii, zwłaszcza w pismach Heleny Bławatskiej i kontynuatorki jej myśli Alice Bailey (1880-1949), ważnej prekursorki New Age, Księdze Urantii, antropozofii Rudolfa Steinera oraz kontrkulturze lat 60.
XX wieku (np. ruch hippisowski). Jak w przypadku większych społecznych kultur duchowych takich jak buddyzm, chrześcijaństwo czy islam, trudno jest wskazać absolutnie wszystkie źródła leżące u podstaw zaistnienia danej kultury duchowej.
˜”*°°*”˜
New Age, jako kierunek filozoficzny może być scharakteryzowany, jako monizm, panteizm, a także skrajny etyczny indywidualizm i woluntaryzm.
Zakłada, iż wszyscy są jednością, a poczucie odrębności jednostki od świata i innych istot jest uświadomieniem sobie własnego ego przez umysł.
Ruch ten zaleca wiele praktyk, mających na celu zjednoczenie ze światem.
Są to np. medytacja, koncentracja, afirmacja, joga, reiki i channeling – przekazy rzekomo pochodzące od obcych cywilizacji poprzez osobę będącą w transie /np. przekazy Kasjopean, Plejadian, Ra, Wingmakers, Wniebowstąpionych Mistrzów/.
Zwolennicy New Age deklarują, iż uznają wolną wolę każdej istoty ludzkiej za najwyższe dobro i szanują każdą decyzję każdego człowieka.
Ideologia New Age głosi, że każdy jest równy każdemu.
New Age jest także często łączony z psychologią perennis (psychologią wieczną), o której mówił, między innymi, Aldous Huxley mając na myśli wiedzę o duchowości i jedności człowieka ze światem, bliskiej temu, o czym mówi panteizm."
˜”*°°*”˜
No i mamy kolejny dowód na to, że wiedza innych i ich przewidywania maja być ważniejsze od naszych własnych.
Czy tego typu informacja jest dostatecznie wiarygodna byśmy w nią uwierzyli?
Czy według nas jest spójna i ma sens logiczny, praktyczny i psychologiczny?
Myślmy alternatywnie. Czy jest możliwe kiedykolwiek na świecie, że najbogatsi świadomie podzielą się swymi majątkami z tymi najbiedniejszymi, by wszyscy byli jednością, by jak twierdzi New Age uznawano wolną wolę każdej istoty ludzkiej za najwyższe dobro i szanują każdą decyzję każdego człowieka?
Czy jest możliwe kiedykolwiek? By szanowano decyzję KAŻDEGO człowieka.
Zastanówmy się czy to jest możliwe i dalej, co z tego wyniknie?

piątek, 25 stycznia 2013

głodny kawałek wolisz?

Bajka
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
˜”*°°*”˜
Ludzie są bardzo skryci, nie piszą czasami nawet nie myślą, odrzucają te myśli o kłopotach i smutkach.
Psychologowie mówią im, że to prosta droga do depresji.
Jasne, że mogłabym napisać, że za oknem w ogrodzie skrzy się w słońcu cudowna śniegowa kołderka, ogień buzuje w kominku, ja wypucowałam cały dom i siedzę sobie w jedwabnym chińskim szlafroku popijając Martini śledzę wzrokiem ogon czerwonego smoka na czarnym jedwabiu a w antraktach oglądam zdjęcia z 2 ślubu mojej córki, który był tym razem w Atenach a na który niestety nie pojechałam, bo…..
˜”*°°*”˜
Mogłabym, takie głodne kawałki wstawiać we własnym blogu/nie blogu - we własnym pamiętniku/ tylko już później nawet przeczytać tego drugi raz bym nie mogła, bo torsje skręciłyby mnie.
Dlatego właśnie piszę frustrującą nawet mnie samą prawdę, bo o ile zawsze umiałam kłamać innych, choć bardzo rzadko z tej umiejętności korzystałam, to siebie samej kłamać nigdy nie umiałam - zawsze, gdy tylko usiłowałam czułam się wyjątkowo podle.
Zatem napiszę kolejną prawdę, za którą znienawidzą mnie nowe osoby, bo przecież nie po to tu przychodzą, by się dołować. Tylko po co?
Nie mówię już o tych, którzy przypadkiem mogą stać się niechlubnymi bohaterami tego opowiadania.
Wstałam o 3 rano, bo przesypiam większość dnia z zimna.
Pod kołdrą da się jakoś żyć, nad kołdrą jest masakrycznie.
Wczoraj w nocy próbowała upiec chleb.
To już, 3 bo w 2 poprzednich zrobił się zakalec.
Temperatura w kuchni spadła do +3 st. C.
Rachunek za prąd przyszedł tak wysoki, że muszę robić oszczędności, ale jednocześnie trzymać rękę na pulsie, by temperatura nie spadła niżej.
W ciągu dnia wyłączam bolier do grzania wody, nocą włączam, żeby się nagrzała a później 2 ogrzewacz, żeby podniósł temperaturę do 5 st. C w holu, łazience, atelier i kuchni.
Naczyń w ciągu dnia nie zmywam – tylko w nocy na tańszej taryfie prądu.
Jest to trochę robota głupiego, bo zmarznięte naczynia wymagają płynów do mycia a ja jestem alergikiem i nie mogę mieć choćby odrobinę płynu w naczyniu, bo dostają silnej astmy.
Kaszlę, kicham mam katar i łzy ciekną mi z oczu.
Dlatego prawie zużywam pół boliera wody na zmywanie bez płynów i do tego jestem kompletnie wykończona, bo stoję na posadzce gdzie podłoga ma temperaturę bliska zera stopni.
W godzinę po zmywaniu, gdy już odtaję pod kołdrą idę sprawdzić jak te naczynia wyglądają, bo mokre wydają się czyste, ale jak postoją godzinę na suszarce przy tych 3 stopniach widać każde niedomycie, więc bal zaczyna się od nowa.
Piekłam chleb, bo nie chciało mi się iść do bankomatu po pieniądze, by kupić pieczywo.
Bankomat jest daleko, przy tych nieodśnieżonych chodnikach taka wyprawa pieszo, bo samochodu nie wystawiam, żeby zimno do garażu się nie dostało. W zeszłym roku rura pękła, muszę uważać, bo znów będą wydatki, na które mnie nie stać.
Chleb upiekł się z zakalcem kolejny, bo w mieszkaniach jest za zimno i piecyk fiksuje.
Musiałam, zatem wybrać się do bankomatu.
Wzięłam plecak, by zrobić zakupy przy okazji, bo Bóg wie, kiedy znów pójdę do sklepu.
Mam kłopoty ze stawem biodrowym i taka wyprawa pogarsza sytuację, a na taksówki mnie nie stać.
Poszłam w jedną stronę było jak Cię mogę, ale powrót masakra.
Mimo, że wzięłam trapery nogi mi się rozjeżdżały.
W plecak wszystko się nie zmieściło, więc w obu rękach niosłam jeszcze torby.
Zlikwidowali sklepik blisko mnie, więc teraz najbliższy jest ok. 1 km w jedną stronę.
Przy takiej pogodzie to prawdziwa wyprawa.
Od czasu jak rozstałam się z moim współlokatorem, muszę wszystkie zakupy robić sama a i finansowo jest mi trudniej – tym bardziej, że wypalaliśmy prąd na 2 osoby a teraz z rachunkami zostałam sama.
No cóż czasami trzeba oczyścić atmosferę nawet takim kosztem.
˜”*°°*”˜
Do tego ten cukier
238 rano na czczo – to zdecydowanie za dużo.
Kompletnie nic słodkiego, oprócz pomarańczy i mandarynek/są u nas najtańsze z owoców/nie jem.
Nie wiem może to sprawa tego ciągłego siedzenia pod kołdrą a może leki przestały działać – sama nie wiem.
˜”*°°*”˜
Dziś na obiad, zupa z papierka borowikowa/uwielbiam/ i bułka taka prostokątna/są pyszne/ z twarożkiem ostro popieprzonym.
Ostatnio uwielbiam pieprz, nie wiem może to z powodu braku sexu. Wszystko tak pieprzę, że jak się je to gwiazdy na niebie widać.
Umarł mój trener L.A. J S – dożył 80 lat – to sukces biorąc pod uwagę fakt, że, od co najmniej 20 lat miał raka krtani.
Nasza lokalna gazeta, to banda debili. Piszą o jakimś przewodniczącym Solidarności a umiera największy animator sportu szkolnego i nawet zdaniem o tym nie wspomnieli.
Mój ex powiedział mi, że pogrzeb był wczoraj. Nic nie wiedziałam, bo lokalna gazeta zajmuje się pierdołami – cholera bierze jak się czyta, co oni tam wypisują.
Raptus właśnie uwala się na moim biodrze wypychając mnie spod komputera.
Rozmawiałam z moim ex on też jest oburzony tym, że o Panu Jurku nic nie napisali i że nie poszedł na pogrzeb, bo za późno się dowiedział. Ja o pogrzebie dowidziałam się od niego. Żaden z nauczycieli w ostatnich 50 latach nie zrobił więcej dla sportu szkolnego niż on.
Ciągle jeszcze czuję jak bardzo w tych małomiasteczkowych układach liczą się koligacje „Murzyn zrobił swoje – murzyn może odejść”.
Piszą o jakimś przewodniczącym jakiejś Solidarności, nic o nim nigdy wcześniej nie wiedziałam.
Pan Jurek zabrał mnie kilka razy na zawody wojewódzkie. W sumie lekkiej atletyki praktycznie nie trenowałam, ale byłam jak to się wtedy mówiło wszechstronna, – więc raz w sobotę podjechał pod mój dom autokarem pełnym zawodników i powiedział, że mam 10 min na ogarnięcie. Jedziemy do Tomaszowa i ja mam tam skakać wzwyż. Nawet mnie to nie zdziwiło, bo skakałam dość dobrze. Wygrałam zawody w mieście. Innym razem zaś przyjechał znów i powiedział, że mam rzucać oszczepem. Szczeka mi opadła a on do mnie, że mam talent i spokojnie wygram.
Uczył mnie 10 minut przed startem i wygrałam. Pamiętam, że kupił wszystkim lody po zawodach. Był szczerym przemiłym człowiekiem. Bardzo skromnym i bardzo pracowitym – dla sportu poświęcił wszystko a oni nawet jednego zdania nie napisali – niech ich szlag.
Poszłam z psem na spacer, bo słońce dzisiaj cudnie świeciło a później zjadłam lody i cukier mi trochę spadł do 190.
Nie wiem, na czym to polega, ale po lodach cukier mi spada zawsze.

środa, 23 stycznia 2013

Tragiczna Wigilijna opowieść....

Bajka
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
˜”*°°*”˜
Zastanawiam się, dlaczego młody człowiek popełnia samobójstwo w Wigilię.
Tu się demonizuje narkotyki, które naturalnie mogły mieć wpływ na jego decyzję i ja oczywiście jestem przeciw jakimkolwiek narkotykom.
W swoim czasie nawet byłam na studiach podyplomowych na kierunku Profilaktyka i Terapia Uzależnień, bo widziałam konieczność przeciwdziałania modzie na narkotyki.
Uważam jednak, że w tym konkretnym przypadku rodzice postanowili oczyścić swoje sumienie, zwracając uwagę mediów, na boczny tor.
16 letni chłopiec dobrze wie, czym jest Wigilia dla każdej polskiej rodziny, nawet, jeśli rodzina nie jest katolicka.
On wie, że w tym wyjątkowym dniu, gdy zachwyca nas choinka, pod którą składa się prezenty w tym dniu, gdy wszyscy siadają do wspólnego stołu, by zjeść specjalnie na tę okazję przygotowane potrawy w tym dniu, gdy wybaczamy wszystko tym, którzy nas chcący czy niechcący skrzywdzili on popełnia samobójstwo.
Pytam, dlaczego właśnie w tym dniu?
Czy nie mógł już dłużej znosić obłudy, czy postanowił „ukarać” kogoś tak, by już żadnej Wigilii do końca życia nie mógł w spokoju celebrować?
˜”*°°*”˜
Nie poznamy odpowiedzi na to pytanie, ale nie udawajmy, że samobójca był we władaniu narkotyków i to one wyłącznie są odpowiedzialne za tę tragedię. 

Archiwum bloga