Bajsza
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści -
jest zabronione – objęte prawem autorskim.
28 marca 2022
„non omnis moriar”- Horacy
❤❤❤
Everything else going on a
mnie tak bardzo bolą kości ręki i staw barkowy szczególnie prawy.
Fakt, że ostatnio ciężko
pracowałam, szczególnie rękami.
Cięłam kartony i pakowałam
do pudła.
Złożyłam też szklarnię.
❤❤❤
Oglądałam spotkanie Bidena z
żołnierzami amerykańskimi i cóż nawet, jeśli to było pod publikę, to wniosek
nasuwa się jeden nasze władze są lata świetlne od niego.
To jak witał się, jak jadł
pizzę, to pokazuje, czym jest amerykański luz.
Fakt nie każdy prezydent był
taki bezpośredni w kontaktach, ale on jest w tym „the best” – fenomenalny.
❤❤❤
Amerykanie śmieją się niego,
ja też na początku byłam nastawiona sceptycznie do jego osoby.
Uważałam, że może jest już
zbyt wiekowy – teraz udowodnił, że jest nie tylko inteligentny, ale ma
niezwykle sprawny umysł i SPRYT a może i nieprzeciętną dyplomację.
Jak dotąd żaden z ostatnich
dotychczasowych prezydentów, nie wykazał się taką komunikatywnością.
Obamie za nic dali Pokojową
Nagrodę Nobla.
Komisja doceniła ponoć wkład Obamy w "umocnienie międzynarodowej dyplomacji".
He, he;
W uzasadnieniu podkreślono wkład Obamy w
"umocnienie międzynarodowej dyplomacji". Prezydent USA "stworzył
nowy klimat międzynarodowy"
Długie uzasadnienie nagrody wygłoszone przez
Jaglanda sprowadzało się do podkreślania zamiarów Obamy prowadzenia dialogu z
państwami islamskimi, realizacji redukcji broni jądrowej i umocnienia roli
dyplomatycznych działań w polityce międzynarodowej.
Nie ma, bowiem podstaw by obdarować tak wysokim
wyróżnieniem osobę, która nie zrobiła dla sprawy pokoju nic szczególnego. Powód
jest prosty, Obama był prezydentem zaledwie od kilku miesięcy. A dawanie Nobla
komuś, kto jedynie ma szanse w przyszłości na szerzenie idei pokoju, to
stanowczo za mało.
No i mamy zagrożenie z innej
strony.
❤❤❤
Po moim ojcu było widać jak
bardzo wojna odciska piętno na tych, którzy w niej uczestniczą i którym uda się
ją przeżyć.
On przecież i tak nigdy nie był na froncie.
Jakie piętno zostawia w
tych, którzy w niej uczestniczą bezpośrednio, którym przychodzi zabijać dzieci,
kobiety, ludzi…..,?
To wiem tylko z lektur.
❤❤❤
Wkurza mnie ten ból kości i
stawów, ale przecież to detal.
Dawno już tak mnie nie
bolały.
Kupiłam sobie suplement
diety Progress Labs ADEK Forte multiwitamina COMPLEX WITAMINA A, D3, E, K2 MK-7
krople.
Może mi to pomoże. Dręczy
mnie też ostatnio mimowolne drganie lewej powieki, które jest spowodowane
skurczem mięśnia okrężnego oka, zazwyczaj bezpośrednią przyczyną jest
przemęczenie lub stres.
U mnie raczej stres.
Przemęczyć się nie miałam, czym.
❤❤❤
Wracam myślami do mojej
rodzinnej historii
Tak była ona naprawdę tematem tabu.
❤❤❤
Docierały do mnie jakieś
strzępy opowieści a ja nie miałam sumienia wymuszać na rodzinie prawdy,
dopytywać o szczegóły.
Zresztą jak nawet
próbowałam, mówiąc, że babcia mówiła, co innego, czy ciotka, wtedy mama mówiła
są stare i im się już w głowach miesza.
Pewnie powinnam była zrobić
konfrontację, ale nie chciałam nikogo ranić.
Mówiłam sobie to nic nie
zmieni, muszę się z tym pogodzić, trzeba żyć jak by nigdy nic się nie stało.
❤❤❤
Wtedy już był pokój, od niedawna i ludzie
zaczynali żyć normalnie.
Niestety plotki ciągle
raniły mnie a i były liczne osoby, które próbowały na tych plotkach budować
spiskowe teorie, by mnie zdyskredytować,
umniejszyć wartość, może nawet doprowadzić do załamania nerwowego.
Byłam małym dzieckiem i sama musiałam się z tym bujać.
Tak sobie myślę w kontekście
tych ukraińskich dzieci, którym wojna zabiera ojców.
Którym przychodzi żyć w
obcym kraju, ze świadomością, że może jutro zabiją ich ojca.
Jak one zniosą psychiczne to
obciążenie, jak sobie radzą z tym bólem rozpaczy, którego nawet nie można
pokazać, bo trzeba być dzielnym, by nie zasmucać tych, którzy jeszcze są przy
nich.
Ludzie bywają okrutni.
W każdej chwili mogą zostać
sierotą.
❤❤❤
Wiem, bo ja dla otoczenia
byłam nic nie wartą sierotą, która powinna się cieszyć, że ma, co jeść i w co
się ubrać.
To tak jak kulawy pies w
schronisku, nikt na niego nawet nie spojrzy.
❤❤❤
Miałam dalszą, ale własną rodzinę.
A powinnam przecież być w sierocińcu.
Między innymi plotki o moim
ojcu rozsiewała wśród znajomych moja chrzestna i jej rodzina i różni ludzie,
którym stałam ością w gardle w końcu i człowiek, którego pokochałam.
Chrzestna i ciotki uważały,
że sierota nie powinna mieć tak dobrze jak ich dzieci.
Koledzy w szkole nie tylko mnie bili, ale namawiali innych, by mnie ranili.
Ktoś dużym kamieniem rzucił
z przeciwnej strony jezdni i trafił mnie tak w ciemię, że straciłam
przytomność.
Pomijam już sprawę wyłudzania ode mnie kosztowności, złotych pierścionków, czy kolczyków w zamian obiecując mi, że przyjmą mnie do paczki i będę mogła w końcu czuć się bezpieczna.
Jako dziecko bardzo często odczuwałam brak najbliższej rodziny/mama wyszła 2 raz za mąż i zostawiła mnie z babcią/.
Odtąd byłam bita, oszukiwana, próbowano robić mnie delikatnie mówiąc w Karolka.
Nie było nikogo,
kto ująłby się za mną.
Chciano zrobić ze mnie
popychadło.
Próbowałam nawet powiedzieć
o tym babci i cioci i skończyło się tym, że one też mnie pobiły i kazały mi przysiąc na boga, że nigdy z nimi
nie będę się zadawać.
❤❤❤
To na szczęście budziło we
mnie bunt.
Mówiłam sobie po cichutku
zobaczycie ja wam jeszcze pokarzę i starałam się być najlepsza we wszystkim.
Ale niestety bolało.
Już, jako dziecko straciłam
zaufanie do ludzi w boga nie wierzyłam, bo to, co mnie od dzieciństwa spotykało
świadczyło o tym, że boga nie ma, bo gdyby był nie pozwoliłby mnie tak
krzywdzić.
Ukrywałam się przed ludźmi
na drzewie.
Żyłam w wymyślonym przez
siebie świecie.
Rodzina ojca a przecież miał
liczne rodzeństwo, zupełnie się mną nie interesowała.
Babcia matka ojca udręczona
całą tą sytuacją umarła niecały rok, po moim ojcu, dziadek szybko ożenił się z
kochanką i usynowił jej syna.
❤❤❤
Do mnie przyjechał jeden raz
na moje 3 urodziny/opisałam to w historiach o „białym piórku”/ i nigdy już później
się nie zjawił.
Moje fantazje nie
dopuszczały myśli o braku rodziny.
Bolało najbardziej jak
docierały do mnie okrutne plotki.
https://www.blogger.com/blog/post/edit/preview/72906631676795420/8340576102959771840
❤❤❤
Pamiętam, że gdy byłam mała, chodziłyśmy z mamą na długie spacery,
mama uczyła mnie jak wyglądają kaczeńce a jak stokrotki.
Razem dmuchałyśmy dmuchawce
i mówiłyśmy, że ich ziarnka polecą do Afryki.
Szyła mi piękne sukienki,
zakręcała wielkiego loka na czubku głowy i zakładała kolorowe kokardy.
Gdy padał deszcz, siedziała
zawsze obok mnie i patrzyła jak rysuję, bo uwielbiałam rysować do dziś gdzieś
się walają moje pierwsze rysunki.
To był fajny okres
uśmiechnęła się do wspomnień.
Pamiętam, kiedy zapytałam
mamę o Dianę – skąd się u nas wzięła.
Widziałam jakieś dziwne
zmieszanie na jej twarzy, ale po chwili powiedziała mi, że kupił ją dla mnie
mój ojciec.
Mogłam mieć wtedy 2 i pół
roku nie więcej.
Powiedziała wtedy tak
dziwnie; Twój tata „odpłynął wielkim szkarłatnym żaglowcem”.
Dlaczego? Spytałam - „bo
musiał”.
Dopiero w moje trzecie
urodziny, gdy dziadek Józek, czyli ojciec mojego taty przyjechał z rowerkiem na
3 kółkach i złotymi kolczykami z rubinami, które ponoć chciała bardzo podarować
mi babcia nim umarła, czyli mama mojego taty
dowiedziałam się, że mój
ojciec nie żyje.
❤❤❤
Powiedział mi to dziadek na
podwórku.
Radość z tego roweru,
prysnęła jak bańka mydlana.
Mówił jeszcze o tym obozie,
o którym przecież wtedy nie mogłam nic wiedzieć.
I o tym, że ojciec umarł, bo
miał słabe serce.
Pamiętam, że zaczęłam bardzo
krzyczeć i płakać i biłam dziadka pięściami po udach a on nie rozumiał, co się
stało i pamiętam, że mama usłyszała mój krzyk i zbiegła na podwórko.
❤❤❤
Zrobiło mi się wtedy bardzo
wstyd, że biję dziadka, który przywiózł mi rowerek z tak daleka, bo Łódź
wydawała mi się wtedy być na końcu świata.
Szybowało i spadło mi na
zapłakaną buzię, wystraszyłam się bardzo i strzepnęłam je przerażona, dalej
płakałam i krzyczałam, żeby mama je ode mnie zabrała.
Pamiętam, że jeszcze dwa lata później jak gdziekolwiek zobaczyłam podobne piórko, zaczynałam bardzo krzyczeć i uciekałam.
Myślę, że bałabym się
białych piórek do dzisiaj gdyby nie to, że kiedyś mama usiadła ze mną wieczorem
i opowiedziała mi historię o aniołach – mówiła wtedy, że białe piórka wypadają Aniołom Stróżom, które
opiekują się dziećmi i nie pozwalają, żeby stała się im jakakolwiek krzywda.
Pamiętam też, że kupiła na
tę okazję taki obrazek, na którym Anioł Stróż przeprowadza dwoje
dzieci przez taki fajny łukowaty mostek w parku.
Otworzyła dłoń i
powiedziała, zabrałam je wtedy, jak na Ciebie spadło pamiętasz - wtedy, gdy
przyjechał dziadek z rowerem. To jest piórko Twojego Anioła Stróża, więc nie
bój się go, ono świadczy tylko o tym, że on zawsze jest przy Tobie i dlatego
nikt Cię nigdy nie skrzywdzi.
Wierzyłam wtedy mojej mamie
we wszystko, co mi powiedziała. Wierzyłam dotąd póki nie zostawiła mnie z
babcią i wyjechała do Dziwnowa, bo od tamtego czasu ciągle czułam, się
krzywdzona.
❤❤❤
Miałam 8 lat, gdy napisałam 1 swój w życiu wiersz
Samotna
Nie widzisz, jestem sama
Porzucił mnie ojciec i odeszła mama
Został po nich wspomnień ból.
Nie, że ich przy mnie nie ma,
lecz, że nie powiedzieli nawet dowiedzenia
Wiem, że byli cudowni,
że byli wspaniali,
że niczego w życiu nigdy się nie bali.
Bardzo tęsknię za nimi i żal we mnie stale,
Że tata mnie nie przytuli,
nie powie wspaniale,
że mama gdzieś daleko
swoje dzieci bawi
a mnie z bólu babciu
serce bardzo krwawi.