Bajka
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe!!! Hi, hi
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
˜”*°•◕❤◕•°*”˜
Nie mogę zasnąć boję
się tego mrozu.
W sumie to pół dnia
przespałam, bo marnie się czułam, ale zjadłam pół główki czosnku i jest troszkę
lepiej.
Nawet obiadu nie
gotowałam tylko na zupce z papierka i chlebku orkiszowym przeżyłam.
Nawet karczek
wstawiłam, bo skończyły mi się wędliny a miałam taki spory, więc wymyśliłam, że
zrobię, go z jajkiem, żurawiną rodzynkami i śliwkami i zamiast wędliny będzie
do chlebka a sosik przyda się do obiadu.
Gotuję nocą, bo mam w
nocy tańszy prąd.
Dziś ma być taki mróz -18
więc włączona płytka też trochę podgrzewa kuchnię.
Wyłączyłam bojler z
ciepłą wodą i włączyłam w jego miejsce ogrzewacz, żeby mi rury nie zamarzły.
Żeby w marcu taki cyrk
z tą zimą był, to się w głowie nie mieści.
Szabajek się do mnie
tuli, już nawet nie ucieka od smrodu czosnku. Biedactwo on ma ze mną krzyż
pański musi się nawąchać jak jestem chora.
Czasami nawet też
dostaje jedzenie z czosnkiem, bo ze względu na wątrobę dodaję do jedzenia a że
jemy to samo to i on czasami dostanie niechcący.
Tak pachnie cudnie ten
karczek, że aż tu go czuję.
Jutro troszkę ten sosik odparuję i podleję
czerwonym winem. Będzie jak marzenie, choć już teraz jest aromat niesamowity.
Ja mam jakiegoś fisia
na punkcie tego gotowania.
Zawsze tak było, choć
teraz ładniej podaję, bo to jedyna radość, jaka mi została.
Teraz też jem więcej
warzyw i owoców niż kiedyś.
Widać mój organizm
potrzebuje.
Marchew, seler i burak
czerwony surowe polane sokiem z cytryny czy limonki są pyszne. Nigdy wcześniej
nie jadłam tak na surowo a to zdrowsze niż gotowane warzywa.
˜”*°•◕❤◕•°*”˜
Taki
numer dzisiaj wykręciłam, że przyznam się dopiero jak mi nic nie będzie.
Jestem
szalona!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za notkę i pozdrawiam