środa, 20 marca 2013

Cannelloni lekko zawiane.

Bajka
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
˜”*°°*”˜
„Miej serce i patrzaj w serce” A. Mickiewicz
Pijane Cannelloni
– włoski makaron wyglądem przypominający rurki o średnicy około 3 cm. Najczęściej nadziewany jest mięsem mielonym, sosem pomidorowym oraz beszamelowym, a całość posypywana jest startym serem.
Najczęściej – pod warunkiem, że nie trafi na mnie.
Mieszkam sama – tylko z pieskiem i czego nie zjemy jednego dnia trzeba, tak atrakcyjnie przekombinować, żebyśmy mieli ochotę na to następnego dnia.
W sumie nic innego nie mam do robienia, jak kombinować dobre jedzonko.
Jak przyjdzie w końcu wiosną, na którą się póki, co całkiem nie zanosi – będę zajęta w ogrodzie i skończą się artystyczne obiadki.
Teraz - jak sobie tak myślę, że przetrwałam jakoś tę zimę bez niczyjej pomocy, mimo, że był moment, gdy o tę pomoc prosiłam, bo czułam się kompletnie bezradna, zdrowotnie, materialnie i psychiczne i jej nie otrzymałam. Wręcz zostałam zignorowana – klasycznym milczeniem a każda ambitna osoba wie ile trzeba przełamywać się, by kogokolwiek o pomoc prosić. Nic bardziej człowieka nie upokarza jak milczenie drugiego człowieka, gdy ten wyciąga czasem w ostatnim geście rękę o pomoc.
Gdyby mi napluto w twarz, mniej by bolało.
Cholera!!!
Znów się roztkliwiam nad sobą. Przepraszam już nie będę są miliony ludzi, którzy w każdym momencie mojego życia o wiele bardziej potrzebują pomocy niż ja.
Damy radę.
Tylko niech mi się już więcej na oczy nie pokazują chytrusy, bo zimę przeżyłam, ale jakbym takiego zobaczyła szlag mógłby mnie trafić na miejscu. Moje oczy już nie chcą nigdy ich widzieć.
Wróćmy jednak do;
pijanego Cannelloni
Został SOS z wczoraj,
 który był mieszanką
konfitury borówkowej z odrobiną mojego/przepis podawałam wcześniej/sosu ananasowego, pieprzu cytrynowego,
karczku, wiejskiej białej kiełbaski, serka pleśniowego, czuszki, koperku z natką selera, sos ze smażenia mięs na klarowanym maśle, ciemne piwo -  Paulaner Dunkel
z przyprawami, kurkumą, curry, ostrą papryką i odrobiną imbiru i tradycyjnymi suszonymi warzywami.
minimalnie zagęszczam Sosem Myśliwskim Knorra/pół łyżeczki od herbaty/.
Napisałam po wczorajszym obiadku, że sos był fantastyczny.  
Zostało mi go sporo, więc wyjęłam 2 plastry mięska, karkówki i piersi z indyka.
Mięsko zawsze porcjuję na jednorazowe kawałeczki, więc porcje były małe każda wielkości małego kotleta schabowego.
Podsmażyłam mięsko na maśle i wraz z masełkiem dodałam do piwnego sosu po pokrojeniu w drobną kostkę.
Wszystko prużyłam dodając jeszcze 4 koktajlowe czerwone pomidorki i kilka maleńkich pieczarek.
To, co jest powyżej stanowi nadzienie do makaronu Cannelloni
Robię to tak z jednej strony serkiem pleśniowym zalepiam dziurkę paluszkiem wpycham kawałeczki mięska sosu i znów otwór z przodu zaklejam serem pleśniowym.
Podlewam do żaroodpornego naczynia troszkę sosu na spód i układam nadziany makaron. Naczynie powinno być nie za duże, bo trzeba wszystkie przygotowane makarony zalać sosem a szkoda, go rozrzedzać.
Surówka 
Robię, jak zauważyliście różne, bo każda roślinka ma inne wartości.
Dzisiaj był seler, marchewka i burak – wszystko surowe i bez cukru, ale dodałam jedną żółtą śliwkę surową to nie jest brzoskwinia, bo wolę surowe owoce i warzywa, gdyż one w mniejszym stopniu skażone są chemią, niż te z puszek. + pół łyżeczki soku z limonki.
Ten sosik i seler wierzcie mi prawdziwa euforia smaku.
˜”*°°*”˜ 
Warto chyba jeszcze napisać, że moja kuchnia jest bardzo oszczędna, tu się nie marnuje jedno gronko winogrona, resztka rosołu, czy stara bułka.
Wszystko póki się nie popsuje a zdarza się to czasami, bo żyję w mieszkaniach pełnych pleśni i wilgoci – jest zjedzone przez nas w takiej czy innej potrawie.
Co do pleśni to okazuje się, że nie jest taka straszna jak ją opisują, musi mieć jakieś plusy, bo inaczej dawno bym wykorkowała.
Serki pleśniowe tylko lepiej się tu czują niż ja i Szabaj.
Szabaj tak wtryniał seler z sosem i mięskiem, że aż mu się uszy trzęsły – to jest niesamowite.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga