czwartek, 28 listopada 2019

Dla Ciebie mamo.

Bajsza
 Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
~~~~~~~~~~~~~~
28 listopada 2019 r
Jutro minie tydzień od momentu jak się potłukłam. 
Do teraz byłam na 2 lekach przeciwbólowych. 
Dzisiaj oba odstawiam, bo nie pomagają mi nawet na bolące kciuki, więc jak mają pomóc na to potłuczenie. 
Podejrzewam, że to takie farmakologiczne placebo, które nie pomoże najwyżej zaszkodzi na żołądek.

Jak się czuję? 
Dalej nie mogę położyć się na lewym boku za skarby, więc muszę spać na wznak, czego nie lubię, lub czasami na prawym boku, ale nie zawsze na prawym nie boli.
To mnie bardzo męczy, bo zawsze spałam na lewym boku.
Nie mogę długo siedzieć a jeśli to muszę prawą nogę oprzeć po turecku, wtedy mogę troszkę dłużej.
Nie mogę w tej lewej ręce przenieść z kuchni do pokoju całego czajnika wody najwyżej pół. 
To jest postęp, bo w poniedziałek nie mogłam lewą ręką podnieść szklanki z piciem.
Jak się kładę i podnoszę lewą rękę do góry w pewnym momencie zawsze w tym samym miejscu coś mi przeskakuje, jakby żebro ocierało się o drugie żebro, czasami nawet przy oddechu tak mi przeskakuje, to nie boli, ale jest dla mnie dziwne. Nigdy wcześniej tak nie miałam.
Nie mogę odkaszleć i to jest koszmar, bo zbiera mi się nieciekawa wydzielina i powinnam jej się pozbyć a nie mogę, bardzo mnie wtedy boli i muszę wybierać ból czy kaszel.
Najgorzej było wczoraj dostałam czkawkę na szczęście krótko, to był obłęd.
Rzucało mnie dosłownie z bólu po łóżku.
Już mogę dzisiaj pierwszy raz w miarę swobodnie chodzić, ale do sklepu po jabłuszka, które mi się skończyły nie odważyłabym się iść. 
Poprosiłam kuzynkę lekarkę, żeby odebrała mi z rentgena płytkę z tym prześwietleniem.
Dali jej, ale jej jeszcze nie mam w domu, bo nie mam siły iść do niej.

Może w sobotę wezmę taksówkę pojadę po jabłuszka i wodę i wpadnę przy okazji do niej. Bardzo mnie zmartwiła, bo powiedziała, że po takim potłuczeniu mogę mieć ból przez kilka miesięcy.
Ten lekarz, Pablo Tellez napisał w wywiadzie,
„Chora podaje, że przewróciła się i uderzyła w okolicy prawej klatki piersiowej w linii pachowej tylnej”
- Matoł cały czas mówiłam, że uderzyłam się z lewej między sercem a nerką na wysokości boku żołądka. Nie miałam prawdopodobnie otarć, czy nawet siniaka, bo chodzę po domu ze względu na zimno w bardzo grubym jak miś polarze i on mnie przed okaleczeniami uchronił. 
Do tego na rogu tej ławy od telewizora w którą się walnęłam leżał gruby ręcznik, po praniu, którego jeszcze na szczęście nie schowałam. 
Dalej ten niedouk pisze; „chora podaje, że ma „silne” bóle, ale jej zachowanie i poruszanie nie świadczą na poważny uraz”. 
Ci, co mnie znają wiedzą, że gdyby mnie makabrycznie nie bolało za skarby nie pojechałabym do lekarza. On jednak sądzi, chyba że chciałam obejrzeć jego kaprawe oczy. Weszłam do niego opierając się o wózek inwalidzki, jak o balkonik, bo nie miał mnie tam kto zawieźć. 
Tym bardziej, że wypadek miałam w piątek i czekałam do sobory, bo myślałam, że mi się może poprawi. 
Teraz po czasie jak na to patrzę, to dokładnie wygląda mi to tak jak było z moją mamą, która umierała z bólu - wzywała karetki, zawozili ją do szpitala. Po czym po 3 dniach zwalniali ją do domu. 
To trwało przez miesiąc 7 razy - była zawożona karetką do pabianickiego szpitala. Na różne oddziały. Miała takie bóle, że mówiła „wyskoczę z okna, żeby to w końcu się skończyło”. 
Kiedy rozmawiałam z jednym z lekarzy, do którego właśnie trafiła w ciężkim bólu, powiedział mi, że mama miała zrobione wszystkie badania. Niczego nie stwierdzili i uważają, że te bóle są urojone. 
Cholera wściekłam się, gdy następnego dnia poszłam do szpitala a mama miała podłączoną sondę do żołądka, z której spływała czarna jak smoła krew a ona bredziła. 
To było ponad moje siły, wpadłam do pokoju lekarzy na chirurgię, gdzie właśnie leżała zrobiłam karczemną awanturę w pokoju lekarskim - przerywając im picie porannej kawy. 
Wśród lekarzy był nasz absolwent - znał mnie. 
Poszedł ze mną do mamy. Dzień wcześniej z innym rozmawiałam, gdy mama była jeszcze w kontakcie psychicznym i to on mówił o urojeniach. 
Młody lekarz wyglądał na zdziwionego, jak zobaczył tą sondę. 
Po czym rzekł, to może być martwica jelit. 
Jakaś płytka się oderwała i zablokowała jelita, tak, że nie są drożne. Martwica rozwijała się co najmniej przez miesiąc.
 Trzeba natychmiast operować „może uda się wyciąć ten martwy odcinek jelita jak organizm nie jest za bardzo zainfekowany". 
Kazał mi podpisać zgodę na operację poszłam z papierem do mamy i mówię jej, że musi mieć operację i ja mam podpisać zgodę. 
Mama odzyskała przytomność. Ja ją podpiszę powiedziała – podpisała nieudolnie i znów straciła przytomność. 
Powiedziała jeszcze, że ma umalowane paznokcie to może nawet umrzeć, miała dość już tego bólu. 
Czekaliśmy z bratem na koniec operacji. Lekarz wyszedł i oświadczył nam, że było już za późno. 
Umarła na stole operacyjnym. 
Gdyby wcześniej ktoś ją zdiagnozowali miała szansę.
Lepiej jednak dla lekarzy jest myśleć, że pacjent histeryzuje. 
Jeszcze teraz po 17 latach serce mnie zaczyna boleć, gdy sobie to przypominam, była prawie w moim wieku gdy umarła.


Mogłam skarżyć? 
Kogo była na 4 oddziałach pabianickiego szpitala, wszyscy lekarze sorry ją olewali. 
Który był winien?
Muszę zrobić sobie kawkę, bo jestem nieprzytomna i rozbita. 
Oj, jaka kawka jest pyszna, piję ostatnio dość rzadko i chyba dla tego tak bosko smakuje. 
Kochałam mamę, mimo, że w jakimś momencie życia zostawiła mnie z babcią. 
Jako kobieta rozumiałam ją. Chciała jeszcze troszkę nacieszyć się młodością, ale okazało się, że się przeliczyła i jak Ania mówi zła karma wróciła. 
Przeżywała w nowym związku koszmar, który na szczęście mnie ominął dzięki babci i cioci. 
Końcówka jej życia też nie była ciekawa, lekceważono jej cierpienie, – dlatego ja unikam lekarzy jak ognia.
Już do lekarza, tylko po insulinę a właśnie cukier mam dzięki tej nowej insulinie długo działającej Lantus jak młódka, nigdy takiego dobrego cukru dotąd nie miałam.
 Tylko czy musiałam tyle lat czekać i prosić lekarza, żeby mi ją przepisał?
Czy musiałam nieomal na kolanach błagać o tę insulinę.
Nie byłoby tego wypadku, bo nie byłoby arytmii serca. 
Ja podejrzewam, że arytmia jest odpowiedzialna, za te chwilowe utraty przytomności u mnie a jest z powodu złego leczenia cukrzycy. Zresztą dr. Piotr Debich moje przypuszczenia tam na SOR-że potwierdził. 
Człowiek musi się ciągle uczyć, znać się na medycynie szczególnie na starość i musi domagać się tego, co mu się należy jak psu kiełbasa.
❤ 
Słowa piosenki, po angielsku, po polsku i włosku
******po angielsku******
Mom, 
I'm so happy
Because I'm coming back to you
My song is telling you
That this is the best day for me!
Mom, I'm so happy...
Why live far?
Mom, only for you
My song flies
Mom, you'll be with me
You'll no longer be alone
Oh, how I love you!
These words of love
That chain up my heart
Are maybe no longer used

Mom, my best song is you!
You are the life
And for life I won't ever leave you again!
(2x)
Mom, never again!
****po polsku****
Mamo, jestem taka szczęśliwa
Ponieważ wracam do ciebie
Moja piosenka ci mówi
To dla mnie najlepszy dzień!
Mamo, jestem taka szczęśliwa ...
Dlaczego mieszkasz daleko?

Mamo, tylko dla ciebie
Moja piosenka leci
Mamo, będziesz ze mną
Nie będziesz już sama
Och, jak cię kocham!
Te słowa miłości
To przykuwa moje serce
Być może nie są już używane

Mamo, moja najlepsza piosenka to ty!
Jesteś życiem
I na całe życie nigdy więcej cię nie opuszczę!
(2x)
Mamo, nigdy więcej!
******** po włosku********
Mamma
Mamma, son tanto felice
perché ritorno da te.
La mia canzone ti dice
ch'è il più bel giorno per me!
Mamma son tanto felice...
Viver lontano perché?

 Mamma, solo per te
la mia canzone vola,
mamma, sarai con me,
tu non sarai più sola!
Quanto ti voglio bene!
Queste parole d'amore
che m'incatenan il mio cuore
forse non s'usano più,
Mamma, ma la canzone mia più bella sei tu!
Sei tu la vita
e per la vita non ti lascio mai più!
(2x)
 Mamma, mai più!
❤❤❤ 
Aguniu, jakie pyszne babeczki babcia robiła, woziłam je do Ciebie do Grecji, a dla mnie zawsze robiła buraczki, marnowane grzyby, kluski na truskawkach i sernik rewelacyjny nikt nigdy nie zrobił lepszego.



niedziela, 24 listopada 2019

Zawiedziona

Bajsza
 Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
~~~~~~~~~~~~~~
24 listopada 2019 r
Przypomina mi się w tej chorobie moja uczennica Joasia, która jak mi opowiadała pojechała do wujka czy dziadka na wakacje i on jej powiedział jak bardzo niezdrowy jest żółty ser. Przestała jeść cokolwiek i odżywiała się tyko jabłkami. Popadła w anoreksję i szczerze mówiąc tylko, dlatego pamiętam ją po latach. Ja teraz praktycznie też jem tyko jabłka te zielone, bo są kwaśne.
Nie wiem jak oni zrobili mi te badania, ja pod palcami w miejscu gdzie najgorzej mnie boli wyczuwam wgłębienie na żebrze. 3 lekarzy, mnie badało i 3 specjalistów robiło mi badania i tak mnie boli, że momentami nie wiem jak radzić sobie z bólem i codziennymi czynnościami.
Jednak to potłuczenie i zainteresowanie mną pokazało mi, gdzie mam przyjaciół.
Ci, którzy deklarowali się, jako przyjaciele kompletnie się nie sprawdzili.
Nie pomogli mi, choć tej pomocy naprawdę bardzo potrzebowałam.
Wiedzieli o wszystkim, bo rozmawiali ze mną, prosili, żebym zdawała im sprawozdania, ale faktycznej żadnej pomocy od nich nie dostałam i to jest bardzo smutne. 
Ok otworzyli mi oczy kolejny raz.
Martwią mnie te ataki bólu powtarzające się bez powodu. 
Umoszczę się w wygodnej pozycji i za chwilę szpila, jakby ktoś wbijał mi gruby drut do robienia na drutach a później taki ból, że muszę unieść się na zwiniętych pięściach w górę, dopiero wtedy ustępuje. Ta szpila jest ciągle w tym samym miejscu. 
Czyli ból jest tylko tam a nie gdzie indziej na szczęście. Na razie kończę, bo się zmęczyłam.
Jeszcze nie czuję się zdecydowanie lepiej, ale udało mi się zrobić kawę i podlać kwiatki, na razie nie mam tych silnych ataków, ale dalej kaszleć nie mogę.
Jest 12.00, czyli leżałam bez przerwy 18 godzin. Widzę, że dobrze mi robi jak się rozgrzeję.
 Póki mam ciało gorące ból jest mniejszy.
Dalej mam kłopoty ze schyleniem się do podłogi.
Jak mi coś upadnie próbuję podnieść packą na muchy i nogą tylko na siedząco, na stojąco jest to niemożliwe. 
Człowiek normalnie nie docenia sprawności, póki mu coś nie strzeli i jej nie straci.
Ktoś mnie dzisiaj zapytał w innym miejscu bloga, "What powers do witches have? They are able to seduce males to an early on death." Czyli "Jakie moce mają wiedźmy? Są w stanie uwieść mężczyzn do wczesnej śmierci." odpowiedziałam mu "In the Amazon tribes, shamans cast a curse on a man and he dies. We know the curses of people who left and after their death harm the living" 
Zastanowiłam się - czytałam wiele książek i tam piszą o tym, że Ci, co odeszli mogą rzucać tzw. zły urok na kogoś.
❤ 
Wiem, że są ludzie wspaniali, którzy pomagają i opiekują się pacjentem o takim lekarzu ostatnio pisałam tu w blogu. Tylko uważam, że cały system jest chory. W szpitalu szybciej się czymś zarazisz, niż Cię wyleczą. Ostatnie 10 godzin na SORze pokazały mi, że nikt się chorym nie przejmuje. Nikt mnie nie zapytał, przez 10 godzin, czy nie chce mi się pić, czy nie potrzebuję iść do toalety, nie mogłam się ruszać, Potrzebowałam pomocy a siedziałam w wózku i nie bardzo mogłam się z niego podnieść. Lekarz pierwszy, który mnie niby badał, bo nawet nie dotknął potłuczonych miejsc, powiedział mi, ze nie wyglądam mu na osobę z połamanymi żebrami,. W efekcie kazał mi prześwietlić prawą a nie lewą stronę ciała gdzie było potłuczenie. Opieprzył mnie, że chyba go nie uważam za lekarza, bo pytał mnie czy chcę zastrzyk przeciwbólowy a ja powiedziałam, że najpierw chciałabym, by lekarz mnie zdiagnozował. Lekarz nazywa się PabloTellez Garcia z Nikaragui
, to ku przestrodze, to co powypisywał w wywiadzie lekarskim w głowie  się nie mieści; "Uraz o prawej stronie. Zgłosiła się do SOR z urazem żeber lewych, jakiego doznała we własnym domu w wyniku uderzenia o fotel" Ja nawet fotela w domu nie mam tłumaczyłam mu, że uderzyłam się o bardzo ostry róg ławy/Dalej pisze/próbowała się chwycić mebla, gdy traciła przytomność/ Mówiłam, że padłam świadomie na ławę, żeby nie upaść na posadzkę, ale to dla niego było za skomplikowane. Podejrzewam, że ten lekarz nie zna po prostu polskiego. Kazali mi w ciągu 78 godzin zgłosić się do lekarza 1 kontaktu a ja do dzisiaj ledwie byłam w stanie dojść do łazienki. Ci ludzie zupełnie nie myślą

czwartek, 21 listopada 2019

Mam ciągle pecha

Bajsza
 Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
~~~~~~~~~~~~~~
20 listopada 2019 r
Przepraszam kochani, ale lata spędzone w tej zimnicy spowodowały nieodwracalne zmiany a moich dłoniach. 
Obawiałam się, że artretyzm powykręca mi stawy, bo to rodzinna przypadłość kobiet mojego rodu. 
Tak się nie stało, nie pokręciło mi palców, ale boleśnie usztywniło je. 
Jest mi ciężko pisać póki, co nawet jednym palcem.
Jak się poprawi napiszę więcej. 
Nie wiem kiedy. 
Miałam wypadek w domu, po tym jak Maciek napisał, że mi przejdzie
 bardzo się potłukłam, nie wiem czy nie połamałam sobie żeber. 
Próbuję przetrzymać najgorszy ból, zobaczymy jak to będzie.
21 listopada 2019 r
Bycie przesądnym to ignorancja, ale niebycie przesądnym przynosi pecha./ Essere superstiziosi è ignoranza, ma non essere superstiziosi porta sfortuna./
Powinnam być szczęśliwa, mam już kupiony bilet do Mediolanu.
Święta zapowiadały się bardzo dobrze a tu masz. 
Spaliła mi się żarówka w pokoju
 Jest tu trochę ciemno, bo oświetlam lampką przy komputerze, ale boję się wchodzić na krzesło, by wymienić tę spaloną. 
Ostatnio mam zawroty głowy jak podnoszę ręce do góry./To chyba z powodu ostatnio niskiego - znaczy normalnego cukru, albo te tabletki na arytmię, czy te drugie na krążenie dają takie efekty uboczne./
Byłam w łazience i wróciłam do pokoju, gdy nagle pomyślałam, że powinnam polać kwiaty.
Podniosłam ręce na wysokość głowy i znowu to się stało.
Na moment straciłam przytomność.
Zaczęłam się przewracać. 
Ratując się przed upadkiem oparłam się o ławę, ale skręciłam przy tym ciało i z całej siły uderzyłam się opadającym bezwładnym ciałem w kant półki po telewizorze.
 Wbił mi się - tak myślę, bo wszystko działo się tak szybko między żebra/lekko od tyłu po lewej stronie/. 
Nie mam o dziwo jeszcze żadnego siniaka, ale nie mogę się ruszać, ani za bardzo chodzić – siedzieć - tylko jak się umoszczę na materacu. 
Nie mogę, przewrócić się na lewy bok leżąc, nie mogę kichać, ani kaszleć. 
Przy dotknięciu powierzchownie prawie nie boli. 
Boli tam, wewnątrz dokąd dotarł ten kant szafki. 
Mam nadzieję, że to tylko potłuczenie. Mam ciągle pecha.
22 listopada 2019 r
 Dziękuję za troskę już wyraźnie jest lepiej, jeszcze boli, ale o rany udało mi się przeturlać na lewy bok bez bólu. 
Zapomniałam nawet, że kciuki mnie bolą. Buziaki dla tych co napisali na privie. Dobrze mieć też wirtualnych przyjaciół. 
Z kasłaniem mam jeszcze kłopot.


Jestem na SORze w Szpitalu od 11,00 10 godzin na SORze, /ból wrócił ze zdwojoną siłą/10 godzin - bez jedzenia i picia, dali mi zastrzyk przeciwbólowy. Potwierdzili arytmię serca, nic nie mam złamanego wykazało prześwietlenie. Powinnam przeżyć ten wypadek. 10 godzin, badało mnie 3 lekarzy pierwszy pomylił prawą stronę z lewą/ był obcokrajowcem do tego miał jakieś guzy na gałkach w oczach, więc może źle widział, 2 była śliczna młodziutka lekarka wszystko opisywała i 3 przemiły p. dr. Piotr Debich chyba diabetolog.
Bardzo uprzejmy dziękuję mu za troskliwą opiekę, ale 10 godzin, żeby wykonać 3 badania/EKG, Prześwietlenie USG, to tyci za długo. Wiecie już, dlaczego nie lubię chodzić do lekarzy. Gdybym te 10 godzin przeleżała w łóżku może już by mi przeszło. Zawiózł mnie i przywiózł sąsiad, za co mu serdecznie dziękuję

Całe dni spędzam w łóżku leżąc na wznak, tylko tak mogę. 
Na myśl, że mam wstać np. do łazienki wpadam w panikę. Podniesienie się z łóżka związane jest z makabrycznym bólem. 
Nie mogę ruszać lewą ręką - boli, nie mogę zakasłać - bardzo boli.
Jak się rozgrzeję pod kołdrą, boli nieco mniej. 
Piję mineralną i jem po pół jabłuszka dziennie,małymi kawałeczkami bo boję się, że przy obciążonym żołądku będzie boleć bardziej, a bardziej chyba bym nie dałabym rady wytrzymać. 
Jestem cały czas na prochach przeciwbólowych i maści, która niby ma ból łagodzić. 
Jeśli te prochy działają to nie wiem jak byłoby bez nich.

sobota, 16 listopada 2019

Pomijając wątpliwy entourage

Bajsza

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
~~~~~~~~~~~~~~
16 listopada 2019 r
Od lat śledzę niektóre horoskopy, zaraziła mnie tym babcia.
Ona w newralgicznych momentach życia sięgała po karty.
Horoskop anubijski;
Starożytny Egipt fascynował i nadal fascynuje swą tajemniczością i magią.
Egipcjanie wielką wagę przywiązywali do bóstw opiekuńczych. 
Może, dlatego tak chętnie próbowali się z nimi identyfikować. 
Mój znak w nim; to - Anubis 8 - 27 maja, załapałam się na ostatni dzień
29 czerwca - 13 lipca
Anubis (gr. 'Άνουβις) –
Anubis zwany także Anpu, Inpu, Ienpw, Imeut.
Jego symbolami są: szakal, wyposażenie balsamujące, flagi (jednakże szakal jest tym najbardziej przyjętym i znanym).
Czczony głównie w Heliopolis i Cynopolis.
 
Szakalogłowy bóg mumifikacji, uczestniczył w obrządkach, podczas których martwy człowiek zostaje przeniesiony do świata podziemnego.
Anubis był czczony, jako wynalazca balsamowania i ten, który zabalsamował martwego Osiris i tym samym pomógł zachować jego ciało, by ten mógł ponownie ożyć.
O dziwo mnie martwi ludzie przerażają.
2 razy straciłam oglądając trupa przytomność.
Od tego czasu unikam takich sytuacji.
Anubis jest przedstawiony, jako człowiek z głową szakala trzymającego boskie berło niesione przez królów i bogów; lub jako po prostu czarny szakal, albo pies towarzyszący Isis.
Znaczenie tego symbolu jest nieznane.
Mnie zaintrygowało to określenie, pies Isis. 
Kiedyś oglądając moje owczarki przy jedzeniu uświadomiłam sobie, że jem jak one/delektuję się jedzeniem/. Wtedy pojawiła się myśl, że może w poprzednim wcieleniu byłam psem?
Uwielbiam obgryzać kości z mięsa i robię to niepospiesznie, delektuję się każdym kęsem.
Do dzisiaj kupuję sobie kości z mięsem gotuję na nich zupę a kości obgryzam nim zupa się do końca ugotuje.
Tu właśnie odkryłam Horoskop anubijski i mój znak w nim.
Znak Anubis.
W przeciwieństwie do prawdziwego szakala, głowa Anubisa jest czarna, co ma symbolizować jego powiązania ze śmiercią/a może ...,zupełnie jak moich owczarków, szczególnie tego, którego kochałam najbardziej/.
Anubis posiadał trzy ważne funkcje.
To on dozorował pracę balsamiarzy.
On wkładał mumię do grobowca i wykonywał uroczystość Otwarcia Ust, wtedy też prowadził duszę ku Niebiańskiemu Polu (lub też Polu Niebiańskich Ofiar, spotkałam się z kilkoma tłumaczeniami). Najważniejszą jego funkcją było jednak zajmowanie się Wagą Prawdy, by ochronić zmarłego od wiecznej śmierci.
We wczesnych egipskich podaniach, Anubis był bogiem śmierci.
Ta rola została później przejęta przez Ozyrysa, gdy popularność tego ostatniego wzrosła.
Bóg balsamowania prawdopodobnie jest związany z szakalem z powodu zwyczajów szakali, czających się przy grobach i grobowcach.
Jeden z powodów, dla którego wcześni Egipcjanie tworzyli bardziej skomplikowane grobowce, była potrzeba chronienia ich przed szakalami, włóczącymi się między grobami.
 Czcząc Anubisa, Egipcjanie błagali go, by uchronił nieboszczyka przed szakalami, później zaś także przed rozkładem, który drążył ciała zeszłych.
Anubis był synem Neftydy i Ozyrysa.
Jeden mit mówi, że Neftyda upatrzyła sobie pijanego Ozyrysa i uwiodła go, inny, że przebrała się za Izydę i...,także go uwiodła.
W każdym bądź razie rezultatem tych zalotów był właśnie Anubis.
W egipskiej mitologii bóg o głowie szakala, ściśle łączony z mumifikacją i życiem pozagrobowym.
W języku Starożytnego Egiptu był znany, jako Inpw. Najstarsza znana wzmianka o nim pochodzi z tekstów piramid z okresu Starego Państwa, gdzie łączony jest z pogrzebem faraona.
W tej epoce był najważniejszym bogiem związanym ze śmiercią, lecz w Średnim Państwie zastąpił go Ozyrys.
Przydomki Anubisa pochodzą ze związku z jego pogrzebową rolą, np. miano Ten, który jest na swoim pagórku miało podkreślać, że jest on strażnikiem umarłych i ich miejsc świętych (cmentarzy), a Ten, który jest w miejscu balsamowania mówiło o jego udziale w procesie mumifikacji.
Jak wiele egipskich bóstw, Anubis miał wiele ról w zależności od sytuacji i na ogół występował na czele wszystkich publicznych procesji w Egipcie.
W horoskopie Rola: bóg śmierci
Najważniejsze cechy: przebiegłość, inteligencja, spryt.
Kolor: karmazynowy, sjena
Święte zwierzę: szakal
Podobieństwo do innych znaków w astrologii egipskiej: Bastet, Izyda

Wygląd: mężczyzna z głową szakala

Powiązanie z horoskopem tradycyjnym: Lew
Jest to znak o polaryzacji męskiej.
To też jest zastanawiające, bo gdy wypełniałam test w książce „Osobowość plus” – wyszło, że posiadam 78 % cech męskich. 
Mój ojciec tak bardzo chciał mieć syna, niestety mój braciszek starszy umarł przy porodzie. 
Być może właśnie tak ukształtowała się moja osobowość.
 
Dla osób urodzonych w tym znaku miłość jest sensem życia.
One po prostu lubią być zakochane, żyją i umierają z miłości.
Jednak dużo czasu poświęcają również samym sobie, cenią samotność.
Może zdarzać się, że będą wchodziły w niemożliwe do spełnienia związki z żonatymi partnerami.
Niby w związku, a jednak z czasem dla siebie.
Dbają o samodoskonalenie się, to jest dla nich bardzo ważne.
Osoby te pasują do znaków Bastet i Izydy.
Innym horoskopem, który mnie intryguje jest 
HOROSKOP TYBETAŃSKI.
O tym może innym razem
Teraz z innej beczki. 
Kocham taniec, choć coraz trudniej mi oddać mu się bez trudu.
Zamykam oczy i widzę się w pięknej sukni tańczącą walca angielskiego z super przystojnym partnerem.
Taniec od lat był sposobem także na mój relaks i miłe spędzenie wolnego czasu.
Nic dziwnego, że ludzie uwielbiają tańczyć.
Taniec pomaga wydzielić się endorfinom/jak seks, czy czekolada/, wprowadza nas w stan błogiej radości, a przy okazji umożliwia spalenie kilogramów.
Endorfiny są grupą hormonów szczęścia, czyli odpowiadają za lepsze samopoczucie i uczucie przyjemności. Każdy z nas wytwarza endorfiny, które produkowane są przez najbardziej pierwotny obszar mózgu – przysadkę mózgową.
10 metod na pobudzenie endorfin
1.  Taniec – pobudza zmysły i mózg, który wytwarza endorfiny pod wpływem ruchu. Taniec (najlepiej z kimś) daje nam uczucie szczęścia i radości. Dzięki przyjaznemu dotykowi, oprócz endorfin wydzielają się serotonina, dopamina i oksytocyna. Muzyka także oddziałuje na mózg. Dzięki niej czujemy się szczęśliwi i nastawieni pozytywnie do świata.
Taniec dodatkowo pomaga w odchudzaniu i akceptacji własnego ciała.
2.   Prysznic – weź orzeźwiający prysznic, najlepiej raz zimny, a raz ciepły.
Naprzemienna kąpiel pobudzi krążenie oraz dotleni mózg.
Przyczyni się nie tylko do lepszej pracy mózgu, ale i dobrej kondycji ciała.
Jeśli nie przepadasz za zimnym prysznicem, skuś się na letnią wodę.
3.  Aktywność fizyczna – produkcji hormonów szczęścia sprzyja wysiłek fizyczny.
Organizm lubi, kiedy jesteśmy w ruchu.
Poranne bieganie czy popołudniowe pływanie poprawiają nastrój i dają poczucie szczęścia.

4.  Zjedz banana, śledzia lub owsiankę – banan i śledź zawierają magnez, witaminę B, kwasy tłuszczowe omega-3, a także substancje pobudzające organizm do produkcji endorfin. Owsianka zawiera węglowodany złożone, które przyczyniają się do podniesienia cukru we krwi i dodają energii, a jednocześnie poprawiają nastrój. Zacznij drugie śniadanie od któregoś z tych produktów, a będziesz tryskać radością.

5.  Czekolada – nie tylko dostarcza magnezu, bo po zjedzeniu kawałka w naszym mózgu pobudzają się endorfiny. Przeciwdziała depresji i pobudza hormony szczęścia.    

6. Śmiech – obejrzyj kabaret, komedię. To wszystko wywołuje uśmiech na twarzy i pobudza endorfiny.

7. Seks – jest szczególnym lekiem na depresję. Podczas aktu płciowego mózg przechodzi hormonalną zmianę i wydziela endorfiny.
To hormony szczęścia działają na nas pozytywnie i są 
naturalnym antydepresantem.
Szczególny humor po współżyciu 
zawdzięczamy także męskiemu nasieniu, 
w którym znajdują się substancje działające antydepresyjnie.
Podczas stosunku do krwiobiegu kobiety przenikają hormony przedostające się do mózgu i wpływające na samopoczucie.

8. Trening autogenny/moje uczennice zapewne pamiętają jak uczyłam je tego treningu/ – jest on skuteczną metodą na relaks.
Połóż się wygodnie na łóżku, zamknij oczy i włącz wyobraźnię. Następnie rozluźnij wszystkie mięśnie, poczynając od głowy a kończąc na placach u stóp. Dzięki treningowi wprawisz się w stan spokoju i odprężenia. Jeśli będziesz go wykonywać regularnie, złagodzisz lęki i napięcie.
Dodatkowo, aby poczuć większy efekt, 
włącz spokojną muzykę.
9. Wyraz twarzy – pokazuje to, co tak naprawdę czujemy – /fotograf wie to najlepiej/.
Rozluźnij czoło, tak, aby zniknęły zmarszczki i rozciągnij brwi.
Postaraj się przez dłuższy czas utrzymać gładkie czoło, 
ponieważ jest to sygnał do mózgu, że jesteś odprężony. To naprawdę działa!

10. Zachwalaj się, – kiedy mówimy o sobie i chwalimy się podkreślamy swoje sukcesy. Mówienie o sobie jest zdrowe.
Aktywuje się wtedy obszar mózgu powiązany 
z odczuwaniem przyjemności podczas jedzenia, współżycia seksualnego czy zabawy.
Dlatego warto chwalić się swoimi osiągnięciami publicznie.
Czekolada, śledzie, gimnastyka i seks – to wszystko jest odpowiedzialne za wytwarzanie endorfin, wytwarzanych w ośrodkowym układzie nerwowym.
Pół godziny tańca towarzyskiego to utrata takiej samej ilości kalorii jak podczas 30 minutowego energicznego spaceru, czy 15 minut na siłowni.
Taniec jest jednym ze sposobów na zachowanie świetnej figury i doskonałej kondycji psychicznej nawet w wieku podeszłym.
Najlepsze jest to, że działa to absolutnie niezależnie od wieku.
Ostatnio przypadkowo trafiłam na zajęcia Salsy Latino dla pań po sześćdziesiątce.
Nie jedna młoda dama pozazdrościłaby tym kobietom figury, wigoru i elegancji ruchów.
Jako młoda studenta z uśmiechem na ustach zawsze chodziłam na zajęcia z tańca, prowadzącym na AWF- ie był - słynny prof. Sroka.
To on nas potrafił tak zmobilizować na zajęciach, że po nich – można było wyciskać pot z kostiumów gimnastycznych, w których miałyśmy obowiązek ćwiczyć.
Są badania przeprowadzone przez włoskich naukowców.
Wykazują one, że u osób z niewydolnością serca, które jako formę swojego rodzaju rehabilitacji stosowały właśnie taniec stan szybciej wraca do normy.
Zajęcia taneczne zaczynają się obowiązkowo od krótkiej rozgrzewki. Bez tego, nawet w trakcie z pozoru nieobciążających układów choreograficznych skończymy z ogromnymi zakwasami.
Pamiętajmy, zatem, aby zawsze rozciągnąć przede wszystkim mięśnie.
Podczas tańca musimy być zdolni do większego niż zwykle zakresu ruchu wszystkich grup mięśni. Ciekawe jest także to, że taniec pozwala zwiększyć naszą siłę.
Wszystko przez to, że zmusza nasze mięśnie do utrzymania ciężaru naszego ciała.
Chodzenie na lekcje tańca może zwiększyć, zatem poczucie własnej wartości i rozwijać umiejętności interpersonalne, ale i zmniejszyć stres i napięcie.
Nie jest to jednak wszystko.
Pozytywne skutki tańca to nie tylko nasz świetny humor i nastrój.
Muszę o tym poważnie pomyśleć, bo już drugi raz miałam niebezpieczne zachwianie równowagi.


Archiwum bloga