czwartek, 15 sierpnia 2013

Powieść - Rozdział 7 Historia Wolborza

 Gdy odlatują motyle
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie, pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści – jest nie możliwe – objęte prawem autorskim.
 Rozdział 7
Historia Wolborza
Zaczęłam jeździć do Wolborza jak miałam 8 lat. Jeszcze wtedy mieszkałam z babcią. Ciocia jednak stwierdziła, że przyda mi się trochę urozmaicenia w życiu i z tego powodu byłam jej bardzo wdzięczna.
Zabierała mnie też na 2 tygodnie czasami trzy do mamy do Dziwnowa, żebym za bardzo nie tęskniła, ale te wyjazdy to było coś zupełnie innego.
Wolbórz był magiczny wszystko tam było zaczarowane.
Przez pierwsze 3 lata jeździłam tam sama, bo Danusia była jeszcze za mała i ciocia bała się, że mogę jej nie dopilnować a staw i podziemia sprawiały pewne niebezpieczeństwa.
Ciocia miała na głowie cały obóz i nie mogła pilnować małych dzieci. Pierwszego roku miałam nauczyć się pływać. Ciocia o to zadbała, bo chciała mieć spokojną głowę, że się nie utopię. Pamiętam pan Jurek Sroka nauczyciel wf mój późniejszy trener LA, chyba - jak czegoś nie pokręciłam miał mnie nauczyć pływać i bardzo się do tego przykładał.
Wolno mi było wchodzić do wody tylko wtedy, gdy instruktor był ze swoją grupą nad wodą.
Pamiętam jak pokazywał mi taki styl, który nazywają pieskiem.
Wtedy też mogłam wziąć sobie kajak i popływać. Ciocia miała klucze od kajaków, ale dostawałam je tylko wtedy, gdy obóz cały szedł nad wodę. Zawsze tak było, że prawie w tym samym czasie wszystkie grupy miały pływanie. 
To nie jest moje zdjęcie znalazłam je w Internecie i nieco zmodyfikowałam, by wyglądało jak wtedy.
Były 4 stanowiska do kąpieli z pomostami, czyli 4 grupy jednocześnie mogły pływać. Każda grupa miała swojego instruktora. Zwykle na obozie było około 100/120 uczestników.
Jednego roku tylko zrobili spęd i było 300 ludzi, bo ciocia przygotowywała wtedy pokaz gimnastyczny z okazji jakiejś okrągłej rocznicy 22 lipca na pochód w Warszawie.
Był wtedy straszny cyrk, bo ciągle przyjeżdżały jakieś kontrole.
Marek R młodszy chyba o rok ode mnie a może o rok starszy nie pamiętaj już dobrze. Opowiadał mi całymi dniami o Wolborzu. Chodziliśmy na piaski, poniżej tarasów, gdzie taka stara babcia miała chatę i na drzewach rosły wiśnie.
Zrywaliśmy sobie te wiśnie za jej zgodą i siadaliśmy w trawach. Marek tak fajnie opowiadał, że mogłam godzinami słuchać.
Wolbórz był miejscowością historyczną.
Nazwa Wolbórz pochodzi prawdopodobnie od wyrazu Woj/e/bor - walczący z wojami.
Na przestrzeni dziejów pisano ją różnie: Voibor, Voybor, Woybor, Woyborz, Olbórz, Woyboriensis, Wolboriensis, Woyborienses, Woyborziensis i Wolborz.
Ta ostatnia nazwa przetrwała najdłużej. Właściwie całą historię Pałacu i samego Wolborza poznałam właśnie od Marka R syna dyrektora ówczesnej szkoły.
Dyrektorzy tam zmieniali się w czasie mojej bytności kilka razy. Tata Marka uwielbiał pszczoły. Ule w Wolborzu były wszędzie. Stare 600 set letnie lipy miały dzikie gniazda, z których też zbierał miód.
Marek opowiadał, że
Jak w dwudziestoleciu międzywojennym wprowadzono "ó" wtedy powstała nazwa Wolbórz. Opowiadał o tym, że na terenie Wolborza istnieją ślady osadnictwa ludzkiego sprzed 4 tysięcy lat, tj. z okresu średniego lub późnego neolitu, końcowego okresu epoki kamiennej.
Z epoki brązu pozostało tu więcej śladów.
Na terenie Wolborza w pobliżu tzw. kapliczki szwedzkiej znajdującej się przy zbiegu ulic Grunwaldzkiej i Czarnieckiego odsłonięto ślady osady z okresu kultury trzcinieckiej o tym dowiedziałam się od jednego pana, który mieszka w Wolborzu.
Wydobyto tam m.in. ułamki ceramiczne, a także fragmenty urn z okresu kultury łużyckiej. 
Przy ulicy Sportowej 25 odkryto popielnicę glinianą z III-IV wieku.
Znaleziska ze średniowiecza to głównie ceramika i dwa żelazne topory. Wszystkie wydobyte eksponaty trafiły do: Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie i  Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi.
Marek opowiadał, że
pierwsze historyczne wzmianki o Wolborzu pochodzą z 1065 roku, który z czasem przekształcił się w kasztelanię.
Przed rozbiorami Polski należał do województwa sieradzkiego.
    Otaczały go lasy bogate w zwierzynę.
Łowiectwo stało się głównym działem gospodarki.
Przez Wolbórz przebiegały szlaki handlowe
- "bursztynowy" na trasie : Gdańsk - Łęczyca - Wolbórz - Piotrków i dalej do Krakowa ;
- "litewski" prowadzący z Litwy do Małopolski i Wielkopolski ; dzisiaj trasa szybkiego ruchu z Warszawy do Katowic i Wrocławia.
Najwspanialszą budowlą grodu był zamek.
Marek umiał tak opowiadać, że, mimo iż nie przepadałam za historią słuchałam go z zapartym tchem i rzadko mówiłam, mu, że resztę opowie mi jutro, bo wszyscy idą na pływanie i mam ochotę się wykąpać.
Następnego dnia znów siadaliśmy w trawach i opowiadał dalej.
Pierwotnie Zamek w Wolborzu miał charakter dworu obronnego. Zamek został wybudowany na wzniesieniu, w miejscu spotkania się dwóch rzek Wolbórki i Moszczanki, na terenie bagiennym. Miał on kształt czworoboku.

Zamek w Wolborzu zbudowany był z miejscowego kamienia, a w wyższych partiach z cegły.
W 1441 r. Zamek w Wolborzu uległ zniszczeniu.
 Odbudowano go jednak. W latach 1464 – 1473 zajął się odbudową biskup Jakub z Sienna.
W 1582 roku Zamek w Wolborzu znajdował się na wyspie, wjazd był przez zwodzony most, nad którym były pomieszczenia stróżówki.
Zamek prawdopodobnie był budowlą trójskrzydłową z okrągłą wieżą. Rysował mi na piasku jak to wszystko wyglądało. Pamiętam, że zaprosił mnie do domu i pokazał mi rysunki chyba jego mamy, które obrazowały jak wyglądał ówcześnie zamek.

W 1582 roku Zamek w Wolborzu strawił pożar. Za sprawą biskupa Hieronima Rozdrażewskiego na dawnym terenie zamkowym wybudowano nową budowlę.
W XVII wieku warownia straciła swój obronny charakter na rzecz stylu rezydencjonalnego. Nie zapamiętałam tych wszystkich nazwisk, on recytował je z pamięci jakby to byli jego krewni.
Ja w tamtym czasie miałam kompletnego fijoła na punkcie tekstów piosenek. Miałam przepiękny zeszyt – oklejony aksamitem. Wpisywałam do niego wszystkie zdobyte teksty.
Śpiewałam bardzo średnio a Marek się śmiał, przestanę Ci opowiadać jak zaśpiewasz mi jakąś piosenkę. Więc zawodziłam „komu bliski bajek świat, kto o wróżkach słucha rad, temu opowiedzieć chcę o dziecięcym moim śnie” Marek jak to chłopak zarykiwał się ze śmiechu, po czym biegł nad staw a ja za nim. Zdejmował łańcuch spod pomostu zaczepiony słabo na gwoździu wrzucał do kajaku i mówił wskakuj.  Śpiewaj po wodzie fajnie niesie to zaśpiewam z tobą. „O wróć tu znów Dajana”. Żaby uciekały w najciemniejsze trzciny i zatykały uszy.
Świetność Zamku w Wolborzu zahamował potop szwedzki i pożar, który wybuchł w 1671r, wyobrażasz sobie pożar w zamku - pytał. Wtedy nie miałam jeszcze pojęcia o pożarze.
Biskup Antoni Sebastian Dembowski zaczął odbudowywać znów Zamek w Wolborzu.
W następnych latach Zamek podupadł i stał się niewygodny. Nie zapytałam go, czemu był niewygodny i dla kogo?
Pamiętam jak kiedyś Marek rozpalił takie tyci ognisko o zachodzie i opowiadał mi znowu o zachodzie słońca. Wymyślał coraz to nowe scenerie, dla swoich opowieści, żebym się nie nudziła.
Około 1776 r. Zamek w Wolborzu spłonął i nie podjęto już jego odbudowy.
Któregoś dnia zaciągnął mnie do lasów w okolicy Żarnowicy. Uważaj to niebezpieczna wyprawa, musimy mieć oczy dookoła głowy i cichutko. Nie bardzo rozumiałam. Kiedy dotarliśmy na miejsce zatkało mnie. W lesie było cygańskie obozowisko, stały wozy.
Na ściółce na jakichś szmatach leżały pierzyny – kilka a w nich wylegiwał się stary cygan. Cyganki coś gotowały przy ognisku. Zostań tu zaraz wrócę nie pokazuj się.
Wszedł na teren obozowiska i zwrócił się do jednej z cyganek. Mama przysłała mnie po jagody. Cyganki przyniosły aluminiową bańkę pełną jagód. Marek wziął i wrócił do mnie. Zbierają jagody na jagodzianki, które kucharki pieką dla uczestników obozu.
W drodze powrotnej znów opowiadał o Wolborzu.
Na początku XIII wieku Wolbórz był już grodem znaczącym i uchodził za osiedle miejskie, stanowił ośrodek okolicy. Był miejscem targów, miał komorę celną i posiadał władze samorządowe (żupana).
W roku 1273 otrzymał prawa miejskie. Dało mu to możliwość otoczenia się murem lub innymi obwarowaniami, z czego nie skorzystał.
Pomyślnie rozwijał się handel, rzemiosło i oświata.
Synowie wolborzan zaczęli kształcić się w powstałej w Wolborzu filii Akademii Krakowskiej, a wielu z nich w samym Krakowie. Zamek biskupi wybudowany w ramionach rzeki Moszczanki (w stylu włoskim), obszerny i dobrze wyposażony, był dogodną rezydencją na zjazdy i przyjmowanie zacnych gości.
W Wolborzu 15 razy przebywał król Polski Władysław Jagiełło, przyjmował tu zagraniczne delegacje i pięciokrotnie koncentrował wojska na rozprawę z Krzyżakami.
Czekaj powiedz nie boisz się cyganów?
Nie boję się, bo mama im płaci, więc mnie znają. Ty mogłabyś stanowić dla nich zagrożenie, albo porwaliby Cię dla któregoś z młodych cyganów. No, co Ty – nie było młodych. Młodzi chodzą na ryby albo na dziki. Polują albo kradną kury w wioskach, Roześmiał się odsłaniając mocne białe zęby.
Wiesz, że w Wolborzu przebywali również inni królowie: Zygmunt August, Stefan Batory, Władysław IV, Jan Kazimierz, Michał Korybut Wiśniowiecki, Jan III Sobieski i Stanisław August Poniatowski.
 Z Wolborza pochodzi Andrzej Frycz Modrzewski (1503 - 1572), jeden z najznamienitszych przedstawicieli myśli społecznej epoki odrodzenia.
W wieku XVI miasto liczyło 3 tyś. mieszkańców. Było w nim 6 kościołów, 3 szpitale, 400 domów, ratusz miejski, 259 rzemieślników.
Skąd masz te wiadomości? Tata je zbiera a ja czytam.
Druga połowa XVII wieku to początek upadku miasta.
W roku 1618 nawiedza Wolbórz "morowe powietrze" i duży pożar. Drugi, spowodowany uderzeniem pioruna, który zniszczył prawie całe miasto, wybuchł w roku 1671.
Wyjątkowo też ucierpiał Wolbórz w czasie "potopu szwedzkiego".
Szwedzi niebędący katolikami, wrogo odnosili się do mieszkańców miasta i okolicy, jako własności biskupów.
Po tych klęskach Wolbórz nie odzyskał już swojej świetności. Pewna poprawa następuje pod rządami biskupa Ostrowskiego. Obecny pałac w stylu barokowym wzniesiony został w latach 1768-1773, gdy Wolbórz był pod rządami biskupa Ostrowskiego, z wykorzystaniem murów istniejących budowli (z początku XVII w.) według projektu architekta włoskiego Franciszka Placidiego z przeznaczeniem na letnią rezydencję Biskupów Kujawskich, po tym jak wyprowadzili się oni z wolborskiego zamku.
Do dziś należy do najświetniejszych rezydencji magnackich w Polsce z okresu późnego baroku.
On był niesamowity. Poczekaj tu są rydze. Odstawił bańkę, która była spora i wskoczył do rowu.
Zbierał grzyby, których ja zupełnie nie widziałam. Rosły w trawie. Popatrz rydz prawdziwy jak ułamiesz ogonek puszcza taki czerwony sok – widzisz. Nie miałam pojęcia nigdy wcześniej nie zbierałam grzybów.
Wiesz, że zespół zabudowań składa się z pałacu, dwóch oficyn w jednej mieszkasz, pomieszczeń gospodarczych i kordegardy, a także z dziedzińca paradnego i parku pałacowego.
Od południowego zachodu zespół zamknięty jest falistym ogrodzeniem z żelazną bramą. Pod tą bramę zaczną przychodzić cyganki z malinami jeżynami i morwami, które rosną wzdłuż całej drogi do Żarnowicy. Będą sprzedawały je tym, którzy zechcą od nich kupić.
W centrum całego kompleksu znajduje się dwukondygnacyjny pałac, zbudowany na planie prostokąta z trzema ryzalitami o zaokrąglonych narożnikach w fasadzie frontowej – zwróć uwagę. Na środkowym, trójkątnym szczycie kartusz rokokowy z 1773 roku.
Dawniej budynek główny był połączony z bocznymi oficynami półkolistymi galeriami kolumnowymi.
Wolborski pałac był używany przez biskupów kujawskich do 1818 roku.
Teraz już będziesz wiedziała, jak ktoś Cię zapyta gdzie spędzasz wakacje co powiedzieć.
Jak wysłuchasz całej opowieści zabiorę cię do podziemi, ale to ma być tajemnica.
Od tego czasu nie śmiałam przerywać Markowi, liczyłam na to, że czym szybciej skończy tym szybciej ja zobaczę podziemia Wolborskiego Pałacu.
Zaczęło lać jak z cebra ledwo dotarliśmy przemoczeni do Pałacu.
Idę się przebrać. Dobrze ja może też zmienię koszulę.
Nie minęło 10 min a już był w moim pokoju. Przyjdź na stołówkę. Pani Kowalska zrobiła dla nas jagody ze śmietaną - pycha. To za to, że przynieśliśmy jagody.
Wtedy poznałam Seweryna K. był starszy ode mnie, kolegował się z Krysią, Jolą i Basią, bo one były bardziej wiekiem zbliżone do niego.
Marek zaś dalej ciągnął swoją opowieść.
Za pałacem stworzono rozległy park geometryczny w stylu francuskim z lipowymi szpalerami, które miały optycznie powiększać przestrzeń.
Spacerowe alejki ciągną się tutaj aż do malowniczego kanału wodnego. Za czasów biskupów kujawskich układano ponoć między drzewami czerwone dywany.
 Pałac wybudowano w najstarszej części miasta na tzw. Biskupiej Górce, w miejscu, gdzie ponad sto lat wcześniej biskup Andrzej Lipski wzniósł pierwszą budowlę murowaną w Wolborzu – rezydencję letnią z ogrodem i zwierzyńcem.
Przejęty przez Komisję Rządową Wojny Królestwa Polskiego w 1834 roku w Pałacu ulokowano inwalidów wojennych.
Następnie dawna rezydencja biskupia stała się koszarami dla dwóch rot rosyjskiego, połockiego pułku piechoty (do 1910 roku). Spowodowało to znaczną dewastację pałacu i parku, pogłębioną jeszcze spaleniem go podczas I wojny światowej.
W okresie międzywojennym w odbudowanym pałacu (1937 rok) mieściły się junackie hufce pracy.
We wrześniu 1939 roku spaleniu uległa południowo-wschodnia oficyna pałacu.
Podczas II wojny światowej pałac zajmowali Niemcy.
~~~~
Latem drogą do Piotrkowa Trybunalskiego ciągnie sznur pojazdów konnych: w soliterkach i resorach podróżują szlachcice i dostojnicy duchowni.
Zmierzają na Trybunał Koronny. Matko droga nie miałam wtedy pojęcia, co to jest Trybunał Koronny, ale wolałam nie pytać.
Czy jesteś to w stanie sobie wyobrazić?
Zmruż oczy mówił.
Wśród nich Jędrzej Kitowicz, który bardzo barwnie i niezwykle krytycznie w swoich Pamiętnikach, czyli Historii Polski będzie opisywał życie polityczne i obyczajowość magnaterii czasach saskich.
Uznany za wybitnego polskiego kronikarza od 1770 roku pełnił funkcję zarządcy dóbr biskupich w Wolborzu.
Jedliśmy na ławeczce przed stołówką, bo deszcz przestał padać jagody, które były przepyszne, wtedy rzadko jadałam takie frykasy a Marek mówił. Zmruż oczy „Ciasta także francuskie, torty, pasztety, biszkopty i inne, pączki nawet – wydoskonaliło się to do stopnia jak najwyższego. Staroświeckim pączkiem trafiwszy w oko mógłby go podsinić, dziś pączek jest tak pulchny, tak lekki, że ścisnąwszy go w ręku znowu się rozciąga i pęcznieje do swojej objętości, a wiatr zdmuchnąłby go z półmiska.” O czym Ty mówisz? Tak opisywał obyczaje kulinarne Kitowicz za czasów Augusta III” Normalnie rozwalał mnie swoją wiedzą. Ja wtedy umiałam robić zdjęcia, czytałam książki podróżnicze, najchętniej żeglarskie czy związane z morzem i oceanami. Malowałam trochę najczęściej w moim zeszycie z piosenkami a on miał taką poważną wiedzę. Miałam wrażenie ale przecież byłam dzieckiem, że jego rodzice pochodzili z kresów, może dlatego tak bardzo zależało mu na poznaniu historii Wolborza.
Innym razem mówił mi;
Kilkadziesiąt lat wcześniej Wolbórz bardzo często odwiedzał król Władysław Jagiełło.
Tutaj miał obmyślać strategię wojny z Krzyżakami, tutaj również miały spotkać się wszystkie hufce rycerskie przed wyruszeniem pod Grunwald.
 Hi, hi a pamiętasz jak byczek babuszki rozgonił wszystkich z porannego apelu. Marek się śmiał. Wtedy jeszcze nie było pomnika na dziedzińcu tylko maszt, na który co rano obozowicze wciągali na porannym apelu flagę i wieczorem ją opuszczano.
Dziś ja sama poszperałam, by dokończyć historię Wolborza.
Obecnie Pałac Biskupów Kujawskich w Wolborzu jest uważany za najokazalszą i najlepiej zachowaną rezydencję magnacką w Polsce.
Dziś ma tu siedzibę Zespół Szkół Rolniczych Centrum Kształcenia Ustawicznego im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Wybitny polski reformator pochodzi właśnie z Wolborza.
Krótko przed śmiercią postanowił wrócić do rodzinnego miasta, gdzie objął urząd wójta. W wolborskiej szkole rolniczej otwarto izbę muzealną jego imienia, a na głównym skwerze wolborskiego rynku znajduje się obelisk z popiersiem myśliciela.
 W Wolborzu, w starej części miasta, zachował się układ urbanistyczny jeszcze z czasów średniowiecza.
Starówka jest rozłożona na planie tzw. owalni, między dwiema rzekami – Walbórką i Moszczanką.
Pośrodku rynku, (czyli placu Władysława Jagiełły) wznosi się kościół św. Mikołaja w stylu eklektycznym.
W jego wnętrzu znajdują się rokokowy drewniany ołtarz i obrazy Franciszka Smuglewicza.
~~~~~~
 W podziemiach kościoła odkryto niedawno cmentarz duchownych wolborskich. ~
W mroku kryją się resztki trumien i ludzkie czaszki, które z trudem można dostrzec przez malutkie okienka wentylacyjne.
Nikt nie wie, gdzie znajduje się główne wejście do katakumb (dostępna jest jedynie boczna część cmentarz).
Istnieje legenda, że to sekretne przejście prowadzi korytarzami aż do Pałacu Biskupów Kujawskich. I to jest prawdą, bo pamiętam jak właśnie z Markiem kiedyś próbowaliśmy wejść do podziemi. Wejście jak pamiętam było po prawej stronie Pałacu przez małe żelazne drzwi. Po pierwszych 3 metrach były zawalone belki i osypywała się ziemia – musieliśmy się wycofać, bo było bardzo niebezpiecznie.
Marek mówił, że rok wcześniej dostał się dalej. Jednak podziemia zasypywały się sukcesywnie.
~~~~
Po 1945 roku był on użytkowany kolejno przez: Wyższą Szkołę Gospodarstwa Wiejskiego, Dom Dziecka i Liceum Pedagogiczne. W latach 1950-61 przeprowadzono generalną restaurację pałacu.
Od 1967 roku dawna rezydencja biskupów kujawskich jest siedzibą Zespołu Szkół Rolnicze Centrum Kształcenia Ustawicznego w Wolborzu. W pałacu mieści się izba muzealna, przechowująca pamiątki historyczne z dziejów Wolborza.
 W ostatnich latach staraniem dyrekcji ZSRCKU zespół pałacowy poddano wielu zabiegom konserwatorskim i upiększającym. Przed frontonem pałacu znajduje się Pomnik Czynu Grunwaldzkiego, odsłonięty w 1960 roku w 550 rocznicę wymarszu wojsk Władysława Jagieły z Wolborza na bitwę pod Grunwaldem.
Autorem projektu pomnika "Dwa Miecze" jest Stefan Weyman.
Wolbórz jest jedną z najstarszych miejscowości w Polsce. Pierwsze wzmianki o Wolborzu pochodzą z 1065 r. i są zawarte w tzw. falsyfikacie  mogieleńskim.
W 1123 r. Bolesław Krzywousty włączył kasztelanię wolborską w nowo powstającą diecezję włocławską.
W 1136 r. Wolbórz wymieniony jest z sześcioma innymi grodami w bulli papieża Innocentego II. W 1273 r. książę L. Czarny pozwolił na lokalizację miasta na prawie niemieckim. Władysław Jagiełło koncentrował pięciokrotnie swe wojska w Wolborzu w czasie walk z Krzyżakami. Najważniejsza koncentracja odbyła się w 1410 r. przed bitwą pod Grunwaldem.
W 1870 roku Wolbórz traci prawa miejskie wskutek restrykcyjnych działań rządu carskiego spowodowanych udziałem mieszkańców w powstaniu styczniowym.
Powstała wówczas gmina Bogusławice z siedzibą w Wolborzu
 Z tego marazmu Wolbórz otrząsnął się nieco dopiero w okresie ruchów wolnościowych zapoczątkowanych w roku 1905. Po odzyskaniu niepodległości w roku 1918 szybko postępuje rozwój szkolnictwa, powstają liczne zrzeszenia społeczne. W odbudowanym pałacu biskupim umieszczono Junackie Hufce Pracy. Wybudowano Dom Miejski zwany Społecznym, nową rzeźnię, boisko sportowe, targowisko, tartak z napędem elektrycznym, założono spółkę wełniarską "Runo". W 1934 roku wybudowano szkołę podstawową.
~~~~~~
 Dziś Wolbórz jest dobrze prosperującą i rozwijającą się miejscowością. Na jego terenie istnieje kilkanaście zakładów pracy, Urząd Pocztowy, Gminny Ośrodek Kultury, stadion sportowy, Gminny Ośrodek Zdrowia, szkoły podstawowa i gimnazjum oraz Zespół Szkół - Centrum Kształcenia Ustawicznego.
W roku 1993 przywrócono Wolborzowi herb, którego został pozbawiony w 1870 roku wraz z utratą praw miejskich
~~~~~~
Bardzo żałuję, że nasze kontakty z Markiem się urwały, nie wiem, czemu tak się stało, gdy zaczęła przyjeżdżać moja młodsza kuzynka, musiałam się nią zajmować i już nie byłam dobrym słuchaczem. Może to się stało wtedy, gdy zapaliłam poczęstowana przez chłopaków pierwszego papierosa, wiem, że Danka też się zaciągnęła, robiła wszystko, co ja i zwymiotowała. Wtedy przeraziłam się chyba i przestałam z chłopakami się spotykać. Ja sama dojrzałam i już inaczej patrzyłam na wiele spraw.

2 komentarze:

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga