sobota, 27 kwietnia 2013

Połamana dama

Bajka
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
Ściąganie, pobieranie udostępnianie zdjęć i treści – możliwe jest tylko za moją/autora/ pisemną zgodą.
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
˜”*°°*”˜
Wstałam o 5.00 i od 5.30 wojuję w ogrodzie.
Wyniosłam z domu doniczki z kwiatami i oczywiście, co było do przewidzenia zaflejtuszyłam sobie cały dom, więc trzeba będzie w mieszkaniach posprzątać. Zostało jeszcze 5 w garażu i jak te wyniosę mogę sprzątać dom.
 Jednak myślę, że najpierw popracuję w ogrodzie, bo już zaczynają kwitnąć pierwsze truskawki i jak nie powyrywam chwastów, to owoce będą kiepskie.
Fajnie byłoby mieć kogoś kompetentnego na ten początek wiosny, bo pracy jest dużo w domu robi się bałagan i trudno z tym wszystkim się obrobić.
 Wczoraj za wcześnie się wzięłam do tej pracy 
i połamało mnie, bo zmoczyłam nogi. 
Później z małymi przerwami cały dzień spałam. 
Byłam jeszcze ze 3 razy po jakieś pół godzinki, ale jakoś ciężko mi było się schylać a dzisiaj to masakra. 
Już się trochę rozruszałam, ale do tego zdjęłam na noc 2 polar, 
bo sądziłam, że już się ociepliło a moje mieszkanie to jak jaskinia ze stalaktytami 
- zimno jak w psiarni.  
Wyrasta czereśnia z pestki
Podlałam ogród, bo było sucho a wszystko zaczyna kwitnąć i potrzebuje wody a o 4.45 nie zanosiło się na deszcz.
Wyniosłam też 6 skrzynek z kwiatami z garażu i okazuje się, że jest jeszcze jedna, ale tam są bulwy dali a te sadzi się po „ogrodnikach”.
Zakwitły z nowych kwiatków szafirki

i takie
 biało żółte tulipany.

Zmęczyłam się, bo musiałam oczyścić z suchych gałązek skrzynki no i to podlewanie też mnie zmęczyło. Muszę jak najszybciej zrobić nawóz z pokrzyw. Bo nie mam żadnego nawozu a roślinki potrzebują.
Jeszcze ucieszyła mnie marchewka, którą wysiałam w ubiegłym roku tak jakoś na koniec lata w mojej leśnej części działki, czyli pod świerkami sąsiadki. I co i w tym roku wzeszła i natka ma już ok 5 cm wysokości.
Idę opielić truskawki 8. 25
Wróciłam z ogrodu pół żywa wypieliłam z chwastów 5 x 1.5 m grządkę, z czego 3 m to truskawki, – ale zostały mi jeszcze 3m.
Z szopki na chrust wyszedł taki mały zwierzak, podobny do myszy, ale większy troszkę rudy z brązowym paskiem na grzbiecie. Nie wiem, co to w każdym razie był w szoku jak mnie zobaczył miał taką minę jakby chciał powiedzieć wygonili mnie po jedzenie. No to, co zrobiłam zaniosłam mu 4 spore orzeszki ziemne w łupinach ciekawe czy je zabierze.
Przygrzałam wczorajszy rosół, bo nie chciało mi się nic robić.
Zmierzyłam cukier jak już zaczęłam jeść i wzięłam tabletkę. Miałam 76 mało – powinnam wziąć pół tabletki. Będzie okazja do zjedzenia lodów.

Mam w ogrodzie ubiegłoroczny jeszcze jarmuż. Dla tych, którzy dotąd nie siali powiem tak. To jedyne warzywo, które przetrwa nawet najcięższą zimę i na mrozie zwiększa się w nim witamina C. Wiosną jest jak znalazł na przednówku, gdy tylko szczypiorek siedmiolatka rośnie czasami marchew późno siana i właśnie jarmuż.
W necie nie ma za wiele przepisów, ja skorzystałam z jednego i mocno go zmodyfikowałam.
Jarmuż młode i zdrowe listki zbieram i wrzucam do garnka zalewając wodą tylko tak by go prawie pokryła. Dodaję plaster cytryny by nie tracił koloru i gotuję bez przykrycia.
Na patelni na klarowanym maśle prużę jabłko pokrojone w paski, suszoną paprykę w płatkach, kilka orzechów pistacjowych, ząbek czosnku, gdy jarmuż się podgotuje wyjmuję łyżką cedzakową i przekładam na patelnię, prużę aż odparuje woda. W wodzie po jarmużu gotuję makaron na spaghetti, ucieram odrobinę sera żółtego i mam pyszną kolację. 
Nawet Szabaj wylizywał miskę tak mu smakowała    

4 komentarze:

  1. Basiu, wiem o czym piszesz, bo sama codziennie zajmuje się swoją działką, a latka i siły już nie te co dawniej. Teraz narzekamy na zmeczenie, ale ta gimnastyka jest nam potrzebna, zwlaszcza po zimowej stagnacji. Kwiatki w ogrodku masz śliczne. Mi tez kwitna juz tulipany, narcyzy, szafirki, sasanki. Życzę duzo siły i zdrowia. Buziaczki.Ania (M.)
    Ps. Na skypie wiecej napisalam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Buziaczki Aniu właśnie zaczęło siąpić więc odpoczywam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zaś polecialam na dzialke i znowu zasadzilam 5 rzedów ziemniakow. Posadzilabym chętnie wiecej , ale musialam wracać do domu, bo dzisiaj wnusio mial przyjsc do mnie o 20.00 na noc. Dlatego tez po powrocie nie odezwalam sie do Ciebie, bo byłam zajeta maluchem. U Ciebie juz siąpiło, a u mnie mocno wiało i bylo zachmurzone. Jeszcze mógłby ten deszczyk do mnie nie przychodzic, aż skoncze sadzic ziemniaki. Zostalo mi jeszcze z 5 rzedow i bede szcześliwa - potem moze juz padac, żeby wszystko rosło. W koncu zbliza sie najpiekniejszy miesiac maj i trzeba troche deszczu, by wszystko ślicznie zakwitło i cudownie pachniało. Buziaczki. Ania (M.)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu u mnie dziś nie pada ale jest mokro. Próbowałam nawet pielić ale jakaś taka gliniasta ziemia, między truskawkami i niestety za mokro, żeby wyrywać chwasty wszystko się klei. Buziaki Aniu

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga