Bajka
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe!!! Hi, hi
Ściąganie, pobieranie udostępnianie zdjęć i
treści – możliwe jest tylko za moją/autora/ pisemną zgodą.
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
˜”*°•◕❤◕•°*”˜
Przygotowuję na jutro
grzanki do pieczarek.
Grzanki są zrobione z
bułeczki pszennej ale, żeby nadzienie było zdrowsze przemycam w nim troszkę
pokruszonego chlebka orkiszowego, orzechy, zioła i przyprawy a nawet odrobinę
pokrojonych liści rzodkiewki.
Pieczarki nadziewane są
jeszcze odrobiną koziego sera i na koniec do dekoracji odrobina polędwicy
sopockiej wędzonej.
Tu jest świeża żurawina
jedna, z 3 które po zimie znalazłam w ogródku.
Tak wyglądają same
pieczarki pycha!
Do tych pyszności
będzie jeszcze devolay i ……surowizna w postaci kiszonej kapusty z buraczkami.
˜”*°•◕❤◕•°*”˜
˜”*°•◕❤◕•°*”˜
Dokonałam niesamowitego
odkrycia, do normalnej troszkę przyprawionej kwaszonej kapusty, czosnkiem,
marchewką, curry, kminkiem dodałam surowego czerwonego buraka.
Już kiedyś o tym
pisałam, że surowe buraki są bardzo zdrowe.
Tę surówkę jeszcze
potraktowałam kolejnym ząbkiem czosnku i dodałam to/2 łyżki stołowe/ do mojego
dzisiejszego barszczyku. Doprowadziłam do wrzenia i wyłączyłam.
Barszczo - kapuśniak
jest pyszny niesamowicie.
Ciekawa jestem czy ta
zupa nie jest podobna do rosyjskiej zupy „Ucha” – muszę to sprawdzić. Nie
sprawdziłam ucha jest z ryb, nie wiem, wydaje mi się, że gdzieś takie
połączenie widziałam. Samą kapustę też resztę zostawiłam do jutra do obiadu.
˜”*°•◕❤◕•°*”˜
Jest mi ostatnio jakoś
smutno i sama, nie wiem, czemu.
Rozmawiam dużo z Anią a
mimo to jest mi smutno i już.
Vishnu jakoś rzadko się
odzywa. Wcześniej miał egzaminy, ale teraz nie wiem, może narobiłam mu kłopotu
z tymi przyprawami.
Chciałam, żeby mi
troszkę przysłał w liście, ale może to dla niego za duży wydatek i teraz
przestał pisać do mnie.
Ja mam dla niego i jak
się ociepli wyślę mu trochę rzeczy do malowania.
Sama nie wiem czy może
zrobiłam coś nie tak.
W Garnku - joanka5;
Dlaczego od roku fotografujesz tylko jedzenie?
Żal mi Twoich
krajobrazów ...
Chciałabym móc gdzieś
wyjechać, coś zobaczyć zrobić trochę fajnych zdjęć – jasne, że bym chciała….,
ale żyję z niewysokiej emerytury, autko mi się popsuło ze starości /21 lat/ na
nowe mnie nie stać, rowerem trochę pojeżdżę, jak uporządkuję ogród, ale musi
się ocieplić.
Nikt mnie już do siebie
nie zaprasza a gdyby nawet, to jak jechać. Jestem już skazana na powolną
degradację taka kolej rzeczy wszyscy się po trochu odsuwają, bo już jesteśmy
zbędni nie dajemy żadnych nadziei, przypominamy nieuchronność przemijania, a
jak się jest młodym, lepiej o tym nie myśleć – więc ucieka się od tego.
Ja dawniej myślałam, że
każdy pracuje na swoją starość ma taką, jaki był dla innych, dzieci, rodziny
itd.
Hi, hi widać byłam
bardzo wredna skoro nawet ……omija mnie wielkim łukiem.
Mam za swoje i nie ma,
co się rozczulać, jak Cię własne dziecko opuści znaczy byłeś potworem i nie
marudź.
Tak, że Joanko podlizuj
się wszystkim, bądź dla nich jak najlepsza, bo też nie będziesz nic mogła jak Cię
świat opuści.
Ja się tylko dziwię, że
mi jeszcze garb nie urósł z tej wredności, ale może wkrótce mi urośnie.
Tak czy siak wszystkim
dalej życzę dobrze a najlepiej życzę tym, którzy najrzadziej o mnie myślą. Kochani
niech kasa Was nie opuszcza, miejcie jak najlepsze zdrowie, nich Wam nie
wykradają podatków, niech wszystko kwitnie na Waszej drodze ja sobie poradzę
nawet jakbym była sama jedna na tym świecie.
Jestem twarda, życie uczyło
mnie jak sobie radzić z samotnością od dziecka i choć czasem ona boli, to wolę
ten ból niż łupanie w kościach. Hi, hi a wróżka mi przysłała Smsa, bo ona jedyna
o mnie nie zapomina – takiej treści; „Wyciągnęłam kartę dla Ciebie! Szok!
Oznacza BOGADZTWO.
Ale uwaga – od Ciebie zależy, czy je osiągniesz – służę radą
i tu numer”, Co ma mi radzić wyślę totolotka jutro skoro mam być bogata.
A jak będę bogata, podzielę się z tymi, którzy
dzielą się ze mną choćby dobrym słowem i wtedy „hulaj dusza piekła nie ma”.
Może też nauczę się
wredności, bo jak się ma kasę to łatwo być wrednym.
Skoro mam być bogata to dzisiaj
proponuję moje śniadanie w prywatnym Hoteliku Rose.
Popracowałam trochę w ogrodzie,
ale jeszcze jest wszystko bardzo mokre i wygrabianie takich mokrych liści jest mordęgą.
Ania pytała mnie, czemu jesienią nie zgrabiłam, pomijam już sprawę drewna na
opał, które cały czas trzeba było ciąć i nie bardzo był czas na cokolwiek, ale
jak nie zgrabię tych liści, to one stanowią naturalną otulinę do kwiatów,
cebulek i krzewów, róż.
Jasne, ze byłoby fajniej gdyby liści teraz nie było,
gdybym słoneczniki skasowała i jarmuż.
Ale teraz mam jarmuż a przecież nie ma
jeszcze ani pietruszki ani szczypiorku a jarmuż jest przemrożony najlepszy, bo
ma skumulowaną witaminę C.
Wróciłam z ogrodu i coś
mnie siachnęło i obcięłam około 20 cm włosów, bo mi się zaczepiają o gałęzie a w
ogóle, to poważnie zastanawiam się nad tym czy nie obciąć bardzo krótko. Muszę
jednak po troszku, bo bym się zapłakała, jakbym tak na raz obcięła.
Pomyślałam sobie, że
skoro BOGACTWO na mnie czeka od tak dawna, to może jeszcze trochę poczekać, bo
ja jakoś nie jestem pazerna na pieniądze i nie pojechałam wysłać totolotka za
to zrobiłam sobie coś dobrego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za notkę i pozdrawiam