Bajka
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe!!! Hi, hi
Ściąganie, pobieranie udostępnianie zdjęć i
treści – możliwe jest tylko za moją/autora/ pisemną zgodą.
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
˜”*°•◕❤◕•°*”˜
Dostaję sto pasków do
mierzenia cukru na trzy miesiące, to wypada po jednym na dzień a ja mierzę po
kilka razy dziennie jak mam takie skoki. Ostatnio lekarka na moją wielką prośbę
zapisała mi 2 gie, 100 ale dopiero do zrealizowania po 5 maja. To jest jakiś
obłęd.
˜”*°•◕❤◕•°*”˜
Znów mam mokro w
łazience i nie wiem skąd bierze się woda. To nie jest tamten przeciek, co
wcześniej. Może ciągnie woda z gruntu, choć jak na gruntową jest za czysta.
Wycieram i szukam przyczyny. Muszę zainstalować jakiś kurek przed łazienką, bo
te przecieki nie skończą się.
˜”*°•◕❤◕•°*”˜
Oglądam odcinek o Annie
German i tnę pomarańczowe skórki.
Kiedyś wiele lat temu
pocięłam cały słoik do dziś ich używam są takie aromatyczne. Bez cukru tylko je
suszę.
Zmierzyłam cukier 170
spada. Ograniczyłam kapustkę, do jednego kęsa, teraz zjem drugiego a może i
trzeciego – tylko bez szaleństw.
Już nie śpię godzinę,
muszę to kontrolować. Wstałam o 18. 20 zobaczymy, bo już senna się robię. O 20.00
jak wytrzymam zmierzę cukier.
Ciśnienie mam 135/80 i
cały czas popijam kawę, by nie zasnąć to chyba dobre.
Tym razem Szabaj się
ułożył do snu. Mnie się chce spać, ale zmuszam się, by się nie położyć. Gdyby
nie lało wzięłabym Szabajka na spacer, choć chyba nie, bo on też jest
uszkodzony wyrwał sobie paznokieć, obcinam mu, ale boję się za krótko i
widocznie złamał mu się i ma ranę, cały czas sobie wylizuje, ale już lepiej
wygląda.
197 o 20.00 Jeszcze
ciągle nie śpię.
Jestem przytomniejsza,
ale to przychodzi takimi falami.
Zjem ociupinę kapusty
kwaszonej. Muszę znów zmierzyć jak mnie senność weźmie.
23.39 cukier 97 i
straszna senność mnie ogarnia.
Zrobię sobie hi, hi
loda to może jeszcze troszkę wytrzymam.
Wojtuś mnie podszkolił
jak mam naprawić samochód/naładować akumulator/ – jutro zobaczymy może się uda.
Lód pomógł jeszcze godzinę nie spałam.
Wstałam o 4.45 zrobiłam śniadanie – cukier, 180 więc
wzięłam całą tabletkę. Wczoraj rano wzięłam pół, bo miałam 97.
Położę się chyba, ale jeszcze posiedzę z pół
godzinki.
Włączyłam prostownik – jest 5.41 ma się ładować
minimum 8 godzin. Chyba wszystko jest ok. Muszę jednak tam zaglądać. Ciekawa
jestem, czy to podładowanie akumulatora pomoże. Jeśli tak mogłabym w
poniedziałek pojechać na przegląd, jeśli nie pomoże trzeba będzie wyrejestrować
samochód i go gdzieś sprzedać, żeby nie zagracał.
Ma 21 lat i służył mi bardzo dobrze – to jest super
samochód. Szkoda, że się zestarzał, ale taka jest kolej rzeczy i nie tylko.
Napisałam długi list do córki na skype, bo i ona
wcześniej do mnie napisała. Już znowu chce mi się spać, choć chciałabym jeszcze
troszkę posiedzieć, żeby sprawdzić czy jest ok z tym prostownikiem.
Byłam w ogrodzie – rano jest tak cudownie ptaki
śpiewają jak zwariowane – chce się żyć, choć mam przemoczyłam nogi jestem
szczęśliwa.
Prostownik
chyba działa dobrze, w każdym razie jest na razie ok. Jak raz się nauczę coś to
jestem dodatkowo nowym fachowcem, hi, hi od ładowania akumulatora. Chciałabym
jeszcze z godzinkę posiedzieć i sprawdzić cukier.
Dzisiaj w Warszawie jest spotkanie z Ryszardem Horowitzem
wiele bym dała za to by się z nim spotkać, ale nie na takim oficjalnym spotkaniu,
ale w cztery oczy. Szkoda, że nie ma takich możliwości. Zresztą, pewnie jest
trudny w kontaktach międzyludzkich. Hmmmm…, każdy z nas ma swoje za
paznokciami. Jego cenię za umiejętności w dziedzinie fotografii.
7.17 mam 127 cukru i chce mi się bardzo spać zjem
troszkę kapustki ze 2 kęsy i pójdę spać.
8.29 ciągle nie śpię na prostowniku napięcie z 4
spadło na 3 i pół, więc chyba się ładuje – to już prawie 3 godziny. Wojtek
mówił, że czym niższe napięcie przy ładowaniu, to lepiej powinno się naładować,
ale mówił o 4 a nie o 3 i pół no nic zobaczymy.
Matulko, ale ja będę mądra jak się naładuje jak
odpali to chyba będę skakała ze szczęścia.
Ciekawe czy mi przegląd dadzą.
Autko odpaliło jak armata Wojtku jesteś wielki nauczyłeś
mnie jak ładować akumulator.
Idę się przespać a później się zobaczy, ta pochmurna
pogoda nie jest dla mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za notkę i pozdrawiam