piątek, 12 kwietnia 2013

cicho, cicho, cichuteńko rośnie krokus milusieńko.....

Bajka
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
Ściąganie, pobieranie udostępnianie zdjęć i treści – możliwe jest tylko za moją/autora/ pisemną zgodą.
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
˜”*°°*”˜
Jestem kompletnie wykończona pracą w ogrodzie.
Tak jak Ania przewidziała wszystko mnie boli i ani ręką ani nogą nie chce mi się ruszać. Muszę się przełamać, bo pogoda jest ładna a pracy w ogrodzie multum.
Pojechałam najpierw do sklepu, no i zaczęło padać na moje szczęście, bo chyba bym padła jakbym dziś coś robiła.
„Ręka, noga, mózg na ścianie” – tak się czuję i wcale mnie to nie dziwi, bo zgrabiłam całe ubite duże pudło śmieci i na dobrą sprawę, póki nie wywiozą pudła, to nie bardzo mam nawet gdzie magazynować śmieci. Śmieci w ogrodzie, to głównie liście i trochę jabłek, które bardzo późno spadły. No igiełki z jałowca i świerków, tak czy siak trzeba poobcinać pograbić i uprzątnąć gdzieś tak przez 4 dni, później już, będzie tylko kosmetyka.
Obiadek dziś szybki, barszczyk czerwony z ogonkami pieczarek i pasztecikami.
 Teraz idę się zdrzemnąć i kości rozprostować.
Podrzemałam a za oknem dalej mży, nie pada mocno, ale taka mżawka uniemożliwia przebywanie w ogrodzie tym bardziej, że wczoraj przeholowałam mocno. Oj przydałby się masaż albo ciepła kąpiel. Może kąpiel sobie zrobię. Póki, co zjadłam lody. Czułam, że muszę i faktycznie teraz mam 80 cukier, czyli mogłam mieć niżej mam ostatnio straszne skoki cukru.
A idę do ogródka zobaczyć jak kwiatki się mają.
Jest ich coraz więcej, ale wróciłam, bo ogród jest jak narkotyk, mimo mżawki schylam się, jakieś liście odgarniam a czuję już, że mam mokre skarpetki. Nie muszę poczekać aż się zrobi sucho, bo się przeziębię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga