BAJSZA
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
* * * *
Może ja jestem aspołeczna, może mierzi mnie
niezasadne kadzenie.
Wiem, że to jest miłe jak ktoś nam mówi, że coś
zrobiliśmy fantastycznie, ale na miłość boską jak sama widzę, że coś
spierniczyłam, że mogłam zrobić lepiej a ktoś mi usiłuje wcisnąć, że to jest
boskie – to zawsze wtedy zastanawiam się czy czasem nie jest upośledzony, albo,
po jakie licho próbuje mi wciskać kit.
Mam swoje lata, znam swoją wartość wiem, w czym jestem dobra.
Mam swoje lata, znam swoją wartość wiem, w czym jestem dobra.
DOBRA,
bo mam świadomość, że na świecie są tysiące ludzi, którzy potrafią – pod względem technicznym zrobić coś /np. fotografować/lepiej ode mnie.
bo mam świadomość, że na świecie są tysiące ludzi, którzy potrafią – pod względem technicznym zrobić coś /np. fotografować/lepiej ode mnie.
* * * *
Jak zaczęłam wstawiać zdjęcia do Internetowych galerii
fotograficznych,
miałam już za sobą ok 40 lat fotografowania i
obrabiania zdjęć/mam na myśli cały proces fotografii analogowej/.
Jedyną rzeczą, której w fotografii wtedy nie
spróbowałam, była tzw. „guma”. Znałam z grubsza proces, nawet kiedyś byłam świadkiem,
– ale wtedy sądziłam, że efekty są nie wprost proporcjonalne do czasu włożonego
w uzyskanie ich.
Śledziłam, na bieżąco wszystkie nowości w
fotografii.
W miarę moich możliwości kupowałam sobie coraz lepsze aparaty fotograficzne i coraz więcej akcesoriów.
W miarę moich możliwości kupowałam sobie coraz lepsze aparaty fotograficzne i coraz więcej akcesoriów.
Szczytem mojego snobizmu a nie wątpliwie i głupoty
była cyfrowa lampa błyskowa, – która jak się później okazało kosztowała tyle,
co nowy „maluch” i musiałam ją spłacać przez 2 lata a wykorzystałam ją może z
200 razy.
* * * *
Kiedy więc zaczęłam wstawiać pierwsze zdjęcia do Internetowej galerii, gdzie na porządku dziennym było, że różni ludzie krytykowali zdjęcie – szczególnie do czasu, gdy nie zyskało się renomy – nie mówię o wkręceniu się w klikę, bo nigdy o to nie zabiegałam.
Kiedy więc zaczęłam wstawiać pierwsze zdjęcia do Internetowej galerii, gdzie na porządku dziennym było, że różni ludzie krytykowali zdjęcie – szczególnie do czasu, gdy nie zyskało się renomy – nie mówię o wkręceniu się w klikę, bo nigdy o to nie zabiegałam.
Jezu - wkurzało mnie jak jakiś cienias pisał mi „mnie
nie pasi” albo „kiczowate”.
Uważałam, że jak mu „nie pasi” to niech napisze, co?
No, bo kiczowate, to ocena względna.
Pamiętam, że wszystkie zachody słońca uważano wtedy,
za kicze.
Przeszłam naprawdę niezłą szkołę – musiałam nauczyć
się dystansu – do tego, co robię.
Zrozumieć, że jedni mi zazdroszczą i będą mnie
tępić - chyba, że będę im się wkręcać sorry w„tyłek”.
Inni faktycznie dostrzegali niedociągnięcia, których
ja nie zauważyłam/wiele zależało od komputera od tego, co widzieli inni w
stosunku do tego, co widziałam ja na swoim/.
Miałam wtedy bardzo dobry komputer do grafiki,
ale nawet nie wiedziałam, że powinnam mieć skalibrowany monitor, – czyli temperatura
ta powinna się mieścić w zakresie od 5000 do 6500 K – wtedy kolory byłyby
naturalne i co najważniejsze nadające się do prawidłowego druku.
Poznałam wielu ludzi, którzy odkrywali przede mną tajniki
fotografii cyfrowej, – której tak naprawdę uczyłam się dopiero.
Byłam bardzo wdzięczna tym, którzy udzielali mi rad
jak poruszać się w tym obszarze fotografii komputerowej.
Nie byłam laikiem z pracy wysłali mnie na 2 kursy
grafiki komputerowej.
Sama od wielu lat uczyłam się po nocach programów
komputerowych – już w latach 80 tych, nie było polskich instrukcji, wszystko
trzeba było tłumaczyć z angielskiego.
W końcu oprócz pracy na etacie otworzyłam prywatną 2
osobową firmę.
Wideofilmowania i montowania cyfrowego oraz fotografii cyfrowej.
Wideofilmowania i montowania cyfrowego oraz fotografii cyfrowej.
Firmę prowadziłam ok 12 lat i wtedy nie miałam czasu
już na nic.
Żeby wszystko było jasne, miałam dom 260 m2 do
obrobienia, trzy osoby do oprania i nakarmienia, 4 psy owczarki i cocker spanielkę, ogród ok 800m i etat w szkole.
W każdą sobotę, niedzielę i czasami poniedziałek
filmowałam imprezki w tygodniu pracowałam prowadziłam dom i montowałam filmy i
obrabiałam zdjęcia, – bo nikt tego nie umiał.
Mój współpracownik chodził ze mną tylko na imprezki
i tam mi trochę pomagał – jak się nie objadał akurat.
Kochani miałam kasę, naprawdę całkiem niezłą, – ale przestałam
się rozwijać, chodziłam zmęczona i niewyspana, miałam wypadek, bo źle oceniłam
odległość od wymijanego samochodu.
Zrozumiałam, że kasa zaczyna mną rządzić – składałam
forsę i żal było mi wydać jednego dolara – po prostu zgłupiałam.
* * * *
* * * *
Zapomniałam napisać, że prowadziłam jeszcze
społecznie w szkole koło fotograficzno-filmowe z młodzieżą licealną.
Przygotowałam z nimi European Communities Projekt – stworzyliśmy film zatytułowany AMULET.
Śmiać mi się chce jak sobie przypomnę cały proces tego tworzenia.
Wysłaliśmy go do Anglii/1996 r./
Nie byliśmy jeszcze w Unii Europejskiej.
Śmiać mi się chce jak sobie przypomnę cały proces tego tworzenia.
Wysłaliśmy go do Anglii/1996 r./
Nie byliśmy jeszcze w Unii Europejskiej.
Zostaliśmy zaproszeni na warsztaty fotograficzno-filmowe
organizowane przez telewizję BBC i Biznes ówczesnej Unii Europejskiej do super ośrodka
Savoy Country Club – Island of Wight.
Savoy Country Club – Island of Wight.
Oprócz Kasi i Gosi pojechał ze mną też Michał Cessanis
obecnie redaktor Rzeczpospolitej - wówczas jak i jego koleżanki uczeń klasy
maturalnej.
Mam go w moich kontaktach na Facebooku.
Dalszy ciąg tej historii opiszę w następnym poście
Dalszy ciąg tej historii opiszę w następnym poście
Ten wyjazd spowodował zakończenie mojej prywatnej
firmy – tam też zrozumiałam, że nie mają ceny wartości, które odkrywamy, gdy,
mamy na to czas, bo nie musimy gonić za pieniądzem.
Jestem pewna, że osoby, które były tam ze mną do
dziś wspominają ten wyjazd z rozrzewnieniem.
Potrzebowaliśmy pieniędzy na ten wyjazd, nigdy
kochani nikomu nie wkręcałam się – po prostu robiłam filmy dla firm i w ten
sposób zdobyliśmy pieniądze na podróż.
Uczyłam się razem z młodzieżą.
Warsztaty prowadzili dla nas dziennikarze, operatorzy i reżyserzy telewizji BBC.
* * * *
Uczyłam się razem z młodzieżą.
Warsztaty prowadzili dla nas dziennikarze, operatorzy i reżyserzy telewizji BBC.
* * * *
Nigdy nie obrażałam się jak ktoś usiłował mnie
czegoś nauczyć, nie zjadłam wszystkich rozumów świata – jestem otwarta,
odkrywam ciągle nowe niuanse programów graficznych, fotografii i choć
fotografuję i co gorsza filmuję już na zdezelowanym sprzęcie, bo zwyczajnie na
razie nie stać mnie na nowy – to moja wiedza pozwala mi robić lepsze często
zdjęcia niż nie jedna osoba, która fotografuje lustrzanką za 12 tyś.
Szkoda, tylko, że dla wielu ludzi ważne jest żeby im
się podlizywać, zachwycać czymś, co jest zwyczajną chałą.
Ja też czasami spitolę zdjęcie, ale go nie wstawiam
na widok publiczny.
* * * *
* * * *
Napisałam jednej dziewczynie, że nie wszystkie jej zdjęcia
są dobre, choć 50 osób pisało pod nimi, że są super.
Napisałam, co powinna zrobić, by uniknąć przepalenia
zdjęć.
Obraziła się - mój komentarz wyrzuciła, no, bo jak on
wyglądał przy tych 50 z zachwytami.
To prezent dla tej dziewczyny – tak powinno wyglądać takie zdjęcie i ja
fotografuję zdezelowanym aparatem. J
Jestem be, bo mówię prawdę i nie chcę taniego
poklasku.
Trudno – ja z tym czuję się dobrze ciekawa jestem
jak czują się Ci liżący sobie wzajemnie pupy?
* * * *
Dziś wartość tego, co robię oceniają inni w wielu galeriach fotograficznych – polskich i zagranicznych.
* * * *
Dziś wartość tego, co robię oceniają inni w wielu galeriach fotograficznych – polskich i zagranicznych.
Najbardziej cenię sobie chyba społeczność 2 galerii
1. to; National – Geographic, gdzie wstawiają
fotografie ludzie mający pojęcie o fotografowaniu – zobaczcie ile moich zdjęć
dostało medal społeczności – to ten znak przy zdjęciu
2. to; PHOTO
COMPETITION, PHOTOGRAPHIC COMPETITION, FOTO, PHOTO, CONTEST,
gdzie jest ambitna międzynarodowa społeczność
fotograficzna i są interesujące nagrody za konkursy.
I do tych ocen też podchodzę już dzisiaj z
przymrużeniem oka. J
Zdjęcie jest piękne. Nawet taki laik jak ja to zauważy.
OdpowiedzUsuńNiestety, takiego nie potrafię zrobić.
Przyznaję.
Uważnie przeczytałam cały post.
Teraz już nie jestem i nie będę niczym zaskoczona.
Serdecznie pozdrawiam
Bajszo, chciałam coś napisać, ale nie wiem czy nie przyjmiesz tego jako pochlebstwo, więc dam spokój, natomiast sama wiele razy przecieram oczy ze zdumienia czytając zachwyty pod niektórymi zdjęciami, czasem myślę, ze może mam coś ze wzrokiem i nie widzę tego, co widzą inni, sama jestem kompletną amatorką i cykam fotki dla przyjemności, raz lepsze, raz gorsze, ale napewno mam wyczulone oko na piękno i urodę , a mam na myśli twoje zdjecia :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam L.
Wysłałam Ci komentarz, ale chyba go wcięło, Bajszo, halo,halo! pozdrawiam Cię :)
OdpowiedzUsuńChyba nie wcieło - coś się poprzestawiało ale już jest ok. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń