wtorek, 9 października 2012

Wartość pochlebstw.

BAJSZA
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
http://bajszafotokul.blog.onet.pl/  mój blog ze zdjęciami
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
* * * *
Może ja jestem aspołeczna, może mierzi mnie niezasadne kadzenie.
Wiem, że to jest miłe jak ktoś nam mówi, że coś zrobiliśmy fantastycznie, ale na miłość boską jak sama widzę, że coś spierniczyłam, że mogłam zrobić lepiej a ktoś mi usiłuje wcisnąć, że to jest boskie – to zawsze wtedy zastanawiam się czy czasem nie jest upośledzony, albo, po jakie licho próbuje mi wciskać kit. 
Mam swoje lata, znam swoją wartość wiem, w czym jestem dobra.
DOBRA, 
bo mam świadomość, że na świecie są tysiące ludzi, którzy potrafią – pod względem technicznym zrobić coś /np. fotografować/lepiej ode mnie.
* * * *
Jak zaczęłam wstawiać zdjęcia do Internetowych galerii fotograficznych,
miałam już za sobą ok 40 lat fotografowania i obrabiania zdjęć/mam na myśli cały proces fotografii analogowej/.
Jedyną rzeczą, której w fotografii wtedy nie spróbowałam, była tzw. „guma”. Znałam z grubsza proces, nawet kiedyś byłam świadkiem, – ale wtedy sądziłam, że efekty są nie wprost proporcjonalne do czasu włożonego w uzyskanie ich.
Śledziłam, na bieżąco wszystkie nowości w fotografii. 
W miarę moich możliwości kupowałam sobie coraz lepsze aparaty fotograficzne i coraz więcej akcesoriów.
Szczytem mojego snobizmu a nie wątpliwie i głupoty była cyfrowa lampa błyskowa, – która jak się później okazało kosztowała tyle, co nowy „maluch” i musiałam ją spłacać przez 2 lata a wykorzystałam ją może z 200 razy.
* * * *
Kiedy więc zaczęłam wstawiać pierwsze zdjęcia do Internetowej galerii, gdzie na porządku dziennym było, że różni ludzie krytykowali zdjęcie – szczególnie do czasu, gdy nie zyskało się renomy – nie mówię o wkręceniu się w klikę, bo nigdy o to nie zabiegałam.
Jezu - wkurzało mnie jak jakiś cienias pisał mi „mnie nie pasi” albo „kiczowate”.
Uważałam, że jak mu „nie pasi” to niech napisze, co?
No, bo kiczowate, to ocena względna.
Pamiętam, że wszystkie zachody słońca uważano wtedy, za kicze.
Przeszłam naprawdę niezłą szkołę – musiałam nauczyć się dystansu – do tego, co robię.
Zrozumieć, że jedni mi zazdroszczą i będą mnie tępić - chyba, że będę im się wkręcać sorry w„tyłek”.
Inni faktycznie dostrzegali niedociągnięcia, których ja nie zauważyłam/wiele zależało od komputera od tego, co widzieli inni w stosunku do tego, co widziałam ja na swoim/.
Miałam wtedy bardzo dobry komputer do grafiki, ale nawet nie wiedziałam, że powinnam mieć skalibrowany monitor, – czyli temperatura ta powinna się mieścić w zakresie od 5000 do 6500 K – wtedy kolory byłyby naturalne i co najważniejsze nadające się do prawidłowego druku.
Poznałam wielu ludzi, którzy odkrywali przede mną tajniki fotografii cyfrowej, – której tak naprawdę uczyłam się dopiero.
Byłam bardzo wdzięczna tym, którzy udzielali mi rad jak poruszać się w tym obszarze fotografii komputerowej.
Nie byłam laikiem z pracy wysłali mnie na 2 kursy grafiki komputerowej.
Sama od wielu lat uczyłam się po nocach programów komputerowych – już w latach 80 tych, nie było polskich instrukcji, wszystko trzeba było tłumaczyć z angielskiego.
W końcu oprócz pracy na etacie otworzyłam prywatną 2 osobową firmę. 
Wideofilmowania i montowania cyfrowego oraz fotografii cyfrowej.
Firmę prowadziłam ok 12 lat i wtedy nie miałam czasu już na nic.
Żeby wszystko było jasne, miałam dom 260 m2 do obrobienia, trzy osoby do oprania i nakarmienia, 4 psy owczarki i cocker spanielkę, ogród ok 800m i etat w szkole.
W każdą sobotę, niedzielę i czasami poniedziałek filmowałam imprezki w tygodniu pracowałam prowadziłam dom i montowałam filmy i obrabiałam zdjęcia, – bo nikt tego nie umiał.
Mój współpracownik chodził ze mną tylko na imprezki i tam mi trochę pomagał – jak się nie objadał akurat.
Kochani miałam kasę, naprawdę całkiem niezłą, – ale przestałam się rozwijać, chodziłam zmęczona i niewyspana, miałam wypadek, bo źle oceniłam odległość od wymijanego samochodu.
Zrozumiałam, że kasa zaczyna mną rządzić – składałam forsę i żal było mi wydać jednego dolara – po prostu zgłupiałam.
* *
Zapomniałam napisać, że prowadziłam jeszcze społecznie w szkole koło fotograficzno-filmowe z młodzieżą licealną.
Przygotowałam z nimi European Communities Projekt – stworzyliśmy film zatytułowany AMULET. 
Śmiać mi się chce jak sobie przypomnę cały proces tego tworzenia.
Wysłaliśmy go do Anglii/1996 r./ 
Nie byliśmy jeszcze w Unii Europejskiej.
Zostaliśmy zaproszeni na warsztaty fotograficzno-filmowe organizowane przez telewizję BBC i Biznes ówczesnej Unii Europejskiej do super ośrodka 

Savoy Country Club – Island of Wight.
Oprócz Kasi i Gosi pojechał ze mną też Michał Cessanis obecnie redaktor Rzeczpospolitej - wówczas jak i jego koleżanki uczeń klasy maturalnej.
Mam go w moich kontaktach na Facebooku.
 Dalszy ciąg tej historii opiszę w następnym poście 
Ten wyjazd spowodował zakończenie mojej prywatnej firmy – tam też zrozumiałam, że nie mają ceny wartości, które odkrywamy, gdy, mamy na to czas, bo nie musimy gonić za pieniądzem.
Jestem pewna, że osoby, które były tam ze mną do dziś wspominają ten wyjazd z rozrzewnieniem.
Potrzebowaliśmy pieniędzy na ten wyjazd, nigdy kochani nikomu nie wkręcałam się – po prostu robiłam filmy dla firm i w ten sposób zdobyliśmy pieniądze na podróż. 
Uczyłam się razem z młodzieżą. 
Warsztaty prowadzili dla nas dziennikarze, operatorzy i reżyserzy telewizji BBC.
* *
Nigdy nie obrażałam się jak ktoś usiłował mnie czegoś nauczyć, nie zjadłam wszystkich rozumów świata – jestem otwarta, odkrywam ciągle nowe niuanse programów graficznych, fotografii i choć fotografuję i co gorsza filmuję już na zdezelowanym sprzęcie, bo zwyczajnie na razie nie stać mnie na nowy – to moja wiedza pozwala mi robić lepsze często zdjęcia niż nie jedna osoba, która fotografuje lustrzanką za 12 tyś.
Szkoda, tylko, że dla wielu ludzi ważne jest żeby im się podlizywać, zachwycać czymś, co jest zwyczajną chałą.
Ja też czasami spitolę zdjęcie, ale go nie wstawiam na widok publiczny.
* * 
Napisałam jednej dziewczynie, że nie wszystkie jej zdjęcia są dobre, choć 50 osób pisało pod nimi, że są super.
Napisałam, co powinna zrobić, by uniknąć przepalenia zdjęć.
Obraziła się - mój komentarz wyrzuciła, no, bo jak on wyglądał przy tych 50 z zachwytami.
To prezent dla tej dziewczyny – tak powinno wyglądać takie zdjęcie i ja fotografuję zdezelowanym aparatem. J

Jestem be, bo mówię prawdę i nie chcę taniego poklasku.
Trudno – ja z tym czuję się dobrze ciekawa jestem jak czują się Ci liżący sobie wzajemnie pupy?
* * 
Dziś wartość tego, co robię oceniają inni w wielu galeriach fotograficznych – polskich i zagranicznych.
Najbardziej cenię sobie chyba społeczność 2 galerii
1. to; National – Geographic, gdzie wstawiają fotografie ludzie mający pojęcie o fotografowaniu – zobaczcie ile moich zdjęć dostało medal społeczności – to ten znak przy zdjęciu 
2. to; PHOTO COMPETITION, PHOTOGRAPHIC COMPETITION, FOTO, PHOTO, CONTEST,
gdzie jest ambitna międzynarodowa społeczność fotograficzna i są interesujące nagrody za konkursy.
I do tych ocen też podchodzę już dzisiaj z przymrużeniem oka. J

4 komentarze:

  1. Zdjęcie jest piękne. Nawet taki laik jak ja to zauważy.
    Niestety, takiego nie potrafię zrobić.
    Przyznaję.
    Uważnie przeczytałam cały post.
    Teraz już nie jestem i nie będę niczym zaskoczona.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Bajszo, chciałam coś napisać, ale nie wiem czy nie przyjmiesz tego jako pochlebstwo, więc dam spokój, natomiast sama wiele razy przecieram oczy ze zdumienia czytając zachwyty pod niektórymi zdjęciami, czasem myślę, ze może mam coś ze wzrokiem i nie widzę tego, co widzą inni, sama jestem kompletną amatorką i cykam fotki dla przyjemności, raz lepsze, raz gorsze, ale napewno mam wyczulone oko na piękno i urodę , a mam na myśli twoje zdjecia :)
    pozdrawiam L.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wysłałam Ci komentarz, ale chyba go wcięło, Bajszo, halo,halo! pozdrawiam Cię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba nie wcieło - coś się poprzestawiało ale już jest ok. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga