środa, 3 października 2012

W ciszy

BAJSZA

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
http://bajszafotokul.blog.onet.pl/  mój blog ze zdjęciami
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
                 Nie
               wiem, kim jesteś
            ale wciąż dostaję w kopertach białych,
         pocztą poleconą ogniste strzały zatrute kurarą.
          Bez adnotacji bez pouczenia, bez najmniejszego choćby                
                         wyjaśnienia,
                        celu przesyłki
                        tak nietypowej. 
                       Strapiona siedzę
                        w   kolejną   białą
                         kopertę wpatrzona
                           I myślę, po co Panie,
                            w ręce me wkładasz
                              broń, którą tu  kryje.
                                Dając mi władzę, nie
                                     wiesz, do czego użyć
                                           jej mogę? Skoro znasz
                                               mnie, wiesz chyba tyle,
                                                 że  kiedyś  przecież tej
                                                       władzy              użyję.
                                                                                       bajsza
Kiedyś między snami właśnie skleciłam taki wierszyk.
Bawiły mnie takie graficzne wiersze, bo łączyły 2 moje pasje.
Grafika komputerowa – to lata siedzenia po nocach w programach graficznych, prawie wszystkiego nauczyłam się sama. 
Później jak już prawie na ślepo potrafiłam większość operacji graficznych przeprowadzić, trafiłam w sieci na fana grafiki komputerowej, który znał rzeczy, których jeszcze nie odkryłam.
Programy graficzne to ocean, zagłębiając się w nie czasami odkrywamy rzeczy, których nawet Ci, którzy pisali programy nie przewidzieli.
Spotkałam na mojej drodze kogoś, kto sporo mi pokazał.
Wymienialiśmy się doświadczeniami – czasami bardzo mi brakuje tego kontaktu, ale tak się złożyło, że trzeba było, ten bardzo twórczy kontakt przerwać.
Dla takich ludzi jak ja samotników tego typu kontakty z osobami równie jak ja zafascynowanymi są bardzo twórcze i inspirujące. 
Niestety nie wszyscy są w stanie to zrozumieć.
Człowiek, który kocha tworzyć, szuka drugiej istoty, która rozumie i potrafi docenić to, co stworzył – choćby jednej, która wie, jakie trzeba było wykonać manewry, by osiągnąć taki cel, – bo uznanie wtedy jest warte przysłowiowego tynfa.
* * * * 
Strata motywacji, dla twórcy, jest swojego rodzaju hibernacją – spowolnieniem procesów życiowych, niechęcią do podejmowania jakichkolwiek działań.
No właśnie może właśnie to powoduje u mnie tę senność, choć już, jako dziecko zasypiałam wracając z ciocią i trzymając ją za rękę – rozbijałam głowę o drzewa, czy słupy.
Ma to też jakiś związek z pełnią od dawna to obserwuję, że jakieś 4 dni przed pełnią i tyleż po ja po prostu przesypiam.
Sprawdzam cukier i raczej jest wyższy niż niski tak się waha między 150 a 125 – natomiast jak się budzę szukam zawsze podświadomie czegoś słodkiego.
Teraz - znaczy od ubiegłego roku mam wszystko po za zasięgiem ręki. 
Ograniczam słodycze do niezbędnego minimum.
* * * *
Potrzeba słodyczy – niektórzy twierdzą, że to brak naturalnej słodyczy czyli kogoś do przytulenia.
Ja mam Szabaja - może to za mało?
Tylko czy ja jeszcze bym z kimś na dłuższą metę wytrzymała – no i czy ktoś wytrzymałby ze mną - to jest bardziej skomplikowane niż zdiagnozowanie przyczyn mojej senności.
Jasiu pisze do mnie. „Basiu daj mi trochę snu ja dam Ci moją bezsenność”.
W sumie to wolę spać niż cierpieć na bezsenność.
W czasie snu organizm się regeneruje – do tego ja w śnie osiągam jakąś bardzo wysoką temperaturę.
Wszyscy, którym zdarzyło się spać ze mną - hi, hi w środku nocy uciekają, bo nie wytrzymują gorąca emanującego ode mnie.
Jestem jakimś ewenementem – to fakt ;) 
* * * *
Wygląda na to, że się już wyspałam, bo o trzech godzin nie zasnęłam i nie chce mi się spać - narazie:)

4 komentarze:

  1. Bajszo, jesteś nieodgadniona postacią.
    Jedno wiem Twoje fotografie, które namiętnie oglądam, fascynują.
    Zawsze z wielkim zainteresowaniem czytam Twoje posty. Są interesujące.
    Może jest coś w pełni księżyca.
    Kiedy jest pełnia, opuszczamy rolety. Kiedy księżyc zaczyna zaglądać, a właściwie chce zaglądnąć do sypialni i wpuścić swe srebrne promienie napotyka na roletę.
    Ja w tym czasie zawsze budzę się, podchodzę do okna i...widzę go.
    Tak jest zawsze.
    Bajszo, życzę Ci miłego popołudnia.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. No własnie o księżycu a właściwie jego promieniowaniu powinnam napisać. O ile promieniowanie słoneczne doprowadza nierzadko do powstawania chorób nowotworowych - ponoć promieniowanie księżyca ma działanie odwrotne czyli leczy nas, tylko kto się poddaje takiemu promieniowaniu. Wiem jedno jeden mój znajomy z Alaski fotografujący zawodowo gwiazdy i księżyc powiedział, że od lat miał na skórze różne znamiona, od czasu jak wyjechał na Alaskę i zajął się fotografią nocnego nieba wszystko co było na odkrytych częściach skóry zginęło mu. Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  3. A to ciekawe.
    Nie słyszałam o takiej księżycowej sytuacji.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga