sobota, 22 kwietnia 2023

sen

 

         Bajsza

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi 144412

Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści - jest zabronione – objęte prawem autorskim.

 22 kwietnia 2023 

Odchodzę w mrok.  

Miałam dzisiaj piękny sen.

W sumie tak niewiele człowiekowi potrzeba do szczęścia.

Wystarczy spokojnie zasnąć.

Nim usnęłam zjadłam najlepszy narkotyk – polecam.

Lody Milka - Lody o smaku orzechów laskowych z kawałkami czekolady.

Każdy ma coś takiego, co bez względu na ból, smutek, czy żałobę daje mu odrobinę szczęścia.

Ja mam lody.

Nie jakieś konkretne.

Jak widzę rożek i to płynne zimne słodkie szczęście w nim od razu gęba mi się śmieje.

Te konkretne kupiłam pierwszy raz. 

Przypominały mi te, które w Grecji kupił dla wszystkich Tassos.

Pamiętam siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy grecką telewizję i zajadaliśmy się podobnymi lodami.

Oczywiście, że cukier mi skoczył na 300 i co z tego?

Lody były pyszne.

Dzisiaj chętnie zjadłabym kolejną taką porcję, ale nie mam.

Mam za to inne.

Podzielę je na 2 razy, bo to duże pudełko.

Jakby nie były smaczne to wyrzucę.

A sen?

Śniło mi się, że byłam w Łodzi.

Początkowo widziałam wszystko z okna kawiarni nad Cepelią – gdzie kiedyś kupiliśmy śliczny sosnowy stół z 4 krzesłami do kuchni.

Odkryłam to miejsce kilka lat wcześniej ze Zbyszkiem.

Moim pierwszym chłopakiem.

Zabrał mnie tam właśnie na lody.

Był z tej kawiarni cudny widok na Plac Niepodległości

Miałam wtedy 18 może 19 lat. 

W śnie byłam tam sama.

Zbyszek już od kilku lat nie żyje. 

Uczyłam jego córkę opowiadała mi o dalszych jego losach. Nie były ciekawe a szkoda, bo był to zdolny chłopak z niesamowitą fantazją.

Gdybyśmy byli razem skończyłby na pewno studia, nie matematykę jak chciał jego ojciec, ale może dziennikarstwo.

Rodzice często niby dbając o naszą przyszłość kierują nas na drogi, którymi nie chcielibyśmy iść i w efekcie marnują nam życie.

Jego rodzice zaprosili mnie kiedyś na podwieczorek.

Ojciec powiedział mi, wprost, że jestem sierotą a on planuje dla syna lepszą przyszłość.

Gdyby wtedy Zbyszek zareagował może jeszcze jakiś czas byli byśmy parą, ale on bał się ojca. Postanowiłam się z nim rozstać.

W śnie akcja trwa współcześnie – tylko nie jestem chora.
Jest w Łodzi ogromny festyn. Ludzie coś świętują są szczęśliwi, przytulają się.

Obcy ludzie przytulają mnie i to jest w tym śnie takie niezwykłe

 

 

 

 

 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga