Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi 144412
Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści - jest zabronione – objęte prawem autorskim.
08 kwietnia 2023
❤❤❤
Odchodzę w mrok.
W MATNI
Matnią w gwarze łowieckiej nazywa się pułapkę na dzikie zwierzęta.
W znaczeniu przenośnym matnia to bardzo niekorzystna sytuacja, z której trudno jest wybrnąć.
Wypisz, wymaluj jestem w matnii
Dzisiaj tylko na bananach jestem i 3 kromeczkach angielki z masłem, bo nie chciało mi się po wędlinę wstawać.
Pupa jak boli to siadanie na niej pogłębia tylko ból.
❤❤❤
Nic mi w szpitalu nie powiedzieli, jaką dietę stosować przy stomii.
Próbowałam czytać w Internecie, ale, która dieta jest tam wiarygodna Bóg jeden wie.
Jem, na co mam apetyt byle było w miarę łatwe do rozdrobnienia, bo moje zęby praktycznie już nle gryzą – też odmówiły posłuszeństwa.
A co mi tam i tak koniec już bliski. Rokowania przeżycia 5 lat w nowotworze 4 stopnia są zaledwie 20 % a ja mam jeszcze źle leczoną cukrzycę i powolnie leczonego raka.
No cóż trzeba się z tym pogodzić i nie certolić się z jedzeniem.
Znowu seria ukłuć i traktor w brzuchu.
O rany jak sobie z tym radzić.
Trzeba będzie połknąć kolejną tabletkę przeciwbólową.
❤❤❤
Bogusia ciągle miała doła smutno mi było a jednego dnia przyszły do mnie pielęgniarka stomijna, nauczyć mnie jej obsługi a dosłownie w minutę później. psycholog.
Czyli jak od środy nikogo nie można było się doprosić teraz obsługiwały mnie 2 jednocześnie.
❤❤❤
Moja głuchota i brak podzielności uwagi były mocno ograniczone.
Za kolejną minutę przyszła 3 babka w białym kitelku - coś mówiła, ale ja po tych lekach reagowałam, na co 4 słowo i nie bardzo wiedziałam, co się dzieje.
Nalot jakiś czy co?
Co próbują przeforsować gadając w trójkę jednocześnie jak najęte.
Skupiłam się na tej chyba lekarce: „teraz kolejnym krokiem nie będzie radioterapia, bo straci pani kontrolę nad kałem i moczem, tylko chemioterapia…”
Co ona mówi?
Serwuje mi pani banialuki, – Jaką kontrolę nad kałem? Mam założoną stomię. Jestem po studiach i mam pojęcie o anatomii, niech pani tu nie ściemnia - wściekłam się.
Mój lekarz twierdził, że chemioterapia w moim przypadku nie będzie skuteczna.
O co tu chodzi?
„Tak rozmawiać nie będziemy” zareagowała lekarka – zwołam konsylium i oburzona poszła.
A zwołuj pani sobie już tylko pomyślałam.
Ma mnie za przygłupa.
Trochę po tych lekach mogę wyglądać na ograniczoną, ale czy takie rzeczy powinien lekarz załatwiać w ten sposób?
Na ogólnej sali w sztucznym tłoku wypowiedzi innych.
Ledwo kupy się trzymam z trudem samodzielnie się „spionizowałam” a ona próbuje wbić mnie w ziemię.
Obecna przy tym psycholog, proponuje, że może mi robić zakupy w bufecie i przewraca oczami.
Ludzie - kurna czy to dom wariatów czy ze mnie próbują zrobić wariatkę?
To był piątek 31 marca.
Jakieś pół godziny później przychodzi mój lekarz Wojciech F. Już wcześniej przebąkiwał, że w poniedziałek wypis ale czułam się coraz gorzej, Bogusia zresztą też sądziłam, że to tylko takie przymiarki.
Powiedziałam mu o akcji z trzema paniami.
Nie wyglądał na zaskoczonego, chyba dobrze wiedział co one tu pod moim łóżkiem odwaliły.
❤❤❤
Przytoczyłam mu jego wypowiedź jeszcze z przychodni, że chemioterapia w moim przypadku będzie NIESKUTECZNA.
Mówił p. doktor przy świadku /sekretarce/, która z nim pracuje. Zaczął się wić jak piskorz amurski – skończył naszą rozmowę odchodząc w pół zdania „to chce pani wyjść dzisiaj, jutro czy w poniedziałek?”
Czy miałam się wkurzyć i zażądać natychmiastowego wypisu?
O to chodziło w tej ich akcji?
Niepojęte, że stosują takie zagrywki.
Zdenerwowałam się na dobre, ale postanowiłam odpuścić.
Mimo, że po chwili pielęgniarka w fartuszku w margerytki naskoczyła na mnie, że ciućkam pomarańczę a nie powinnam a druga, która mierzyła mi cukier powiedziała, że „odmawiam pomocy”. Bo chciała dać mi kroplówkę jak mi spadł cukier a ja powiedziałam, że mam kanapkę.
To fakt tak powiedziałam, ale o żadnej kroplówce nie było mowy.
❤❤❤
Cały piątek grali ze mną w kulki nie dałam się jednak sprowokować.
Byłam zaledwie 3 dni po operacji, słaba fizycznie i psychicznie a zachowanie pracowników szpitala było cały czas prowokujące.
To normalnie komunistyczne metody - napadać masowo domniemanego wroga, próbować różnych prowokacji i zniszczyć go psychicznie.
Nie sądziłam, że tak z człowiekiem po operacji będą postępować Ci, którzy powinni nieść mu pomoc.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jakbym gdzieś próbowała się na nich skarżyć zrobiliby ze mnie wariatkę.
„Po operacji ma urojenia” – taka byłaby mowa.
Rany boskie 4 godziny wstecz wzięłam tabletkę przeciwbólową udało mi się zasnąć na godzinkę. Budzę się spocona jak mysz kościelna z niewyobrażaknym bólem pupy i tym razem kolan.
Jak zasypiałam bolały mnie stopy, każda w nich kosteczka rwała, teraz przeniosło się na kolana.
Jak tu chodzić na takich bolących nogach, jak wstawać z łóżka. Powinnam mieć już w szpitalu masaże na te nogi. Może wtedy doszły by do siebie.
Tam najlepszą fuchę ma rehabiltantka, chyba jest pociotkiem ordynatora.
Przychodzi do pacjentki. /Rany zaraz zacznę wyć. Taki ból. Nie mogę jeszcze wziąć tabletki./
Stoi obok każe wstać nic nie pomaga. Podstawia taki wózek działający jak pług, każe pchać przez cały korytarz i z powrotem i to koniec rehabilitacji. Największy jej wysiłek to odhaczenie zabiegu. Dobre no nie.
sobota, 8 kwietnia 2023
W MATNI
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
▼
2023
(42)
-
▼
kwietnia
(16)
- sen
- Mam wszystko w tyle
- Wózek
- A jednak
- Doktor myśli.
- Burza mózgów – sprytne ściemnianie
- Nadzieja umiera ostatnia
- Dobre wieści.
- Parafina i lewatywa po operacji.
- RACZEK
- W MATNI
- Procedury.
- Chiński gorący garnek, Wojciech F i inni ludzie z ...
- Odchodzę w mrok kolejny krok
- początek końca
- W czarnej dziurze
-
▼
kwietnia
(16)
-
►
2021
(41)
- ► października (1)
-
►
2020
(65)
- ► października (3)
-
►
2019
(106)
- ► października (9)
-
►
2018
(80)
- ► października (6)
-
►
2017
(134)
- ► października (8)
-
►
2016
(52)
- ► października (1)
-
►
2015
(74)
- ► października (12)
-
►
2014
(75)
- ► października (7)
-
►
2013
(156)
- ► października (2)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za notkę i pozdrawiam