wtorek, 2 maja 2023

Nie będzie ani chemioterapii, ani radioterapii

 Bajsza

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi 144412

Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści - jest zabronione – objęte prawem autorskim.

 2 maja 2023 

Odchodzę w mrok.

Nie będzie ani chemioterapii, ani radioterapii

Taką decyzję podjęłam. 

Przygotowałam pytania do chemioterapeuty i po uświadomieniu sobie, jakie mogą być odpowiedzi doszłam do wniosku, ze większego bólu i cierpienia zarówno fizycznego jak psychicznego nie jestem w stanie znieść.

Nie czarujmy się – jestem w tym cierpieniu całkowicie sama. 

Gdy z bólu jęczę i szczękam

zębami nikt nie chwyci mnie za rękę, by, choć pozornie mi ulżyć.


Miejsce po operacji zagoiło się pięknie i jak na razie nic mnie tam nie boli.

Jednak ten 2 i pół centymetrowy guz takiego cierpienia mi przysparza, że gdyby nie tabletki przeciwbólowe/Poltram 37,5 m
g/, już bym zwariowała

Pytania do chemioterapeuty.

1.Czy przy podjęciu decyzji o chemioterapii uwzględniono badanie PET/CT?

Jaka była motywacja takiej właśnie terapii, jako pierwszej?

Co dzięki niej mamy osiągnąć?

 

2. Czy przy podjęciu decyzji o chemioterapii uwzględniono aktualny stan mojego zdrowia?

Które badania pozwoliły ocenić, w jakiej kondycji fizycznej jest mój organizm?

3. Czy prowadzący mnie chemio terapeuta wie, że od wypisania mnie z Oddziału Chirurgii Onkologicznej po operacji stomii cały czas tym chorym odbytem i przetoką spływają ze mnie jak sądzę w dużej ilości, /co 2 godziny muszę zmieniać podpaskę/płyny fizjologiczne połączone z krwią?

Skoro to trwa nieustannie od miesiąca czy mój organizm nie jest totalnie odwodniony i wyczerpany?

4. Czy wiadomo jest chemio terapeucie, że od 28 marca to jest od operacji stomii w domu/gdzie mieszkam sama/ i też w przychodni przed badaniem PET/CT traciłam przytomność, – czego świadkami było kilku pracowników przychodni PET, którzy pomagali mi ją odzyskać.

Co jest powodem utraty przytomności i czy leczenie chemioterapią nie pogłębi tego stanu?

W końcu, co po każdej sesji psychoterapeutycznej się będzie ze mną działo?

Już dzisiaj żywię się często tylko kanapkami, bo z powodu bólu nie jestem w stanie zrobić sobie innego jedzenia.

5. Jaki jest cel chemioterapii w moim konkretnym przypadku uwzględniając aktualny stan mojego zdrowia i bardzo trudnych warunków mieszkaniowych?

Czy poprawi ona komfort mojego życia? Jestem osobą samotną i muszę sama się obsługiwać, co już teraz nie jest łatwe.

6. Jaka to ma być chemioterapia i jaką poprawę przyniesie a jakich skutków ubocznych możemy się po niej spodziewać i czy będę w stanie z nimi funkcjonować?

7. Czy jest celowe dodawanie mi jeszcze cierpienia – tym bardziej, że od wyjścia ze szpitala a właściwie jeszcze przed operacją cały czas jestem na tabletkach przeciwbólowych/Poltram 37,5 mg/, bez, których nie jestem w stanie normalnie żyć?

 Ból odbytu, który jak sądzę jest spowodowany naciskiem guza i tym, że odbyt został przez niego wypchnięty na zewnątrz i ociera się o pośladki a przez nieustanne zmoczenie wypływającymi płynami ustrojowymi i krwią jest totalnie odparzony - uniemożliwiając pozycję siedzącą i jakiekolwiek czynności samoobsługi.

Nawet na leżąco odbyt boli mnie bardzo i bez leków przeciw bólowych nie wytrzymałabym tej męczarni..

8. Dlaczego do tej pory żaden z lekarzy a tym bardziej chemio terapeutów nie skonsultował się ze mną w sprawie podjęcia chemioterapii/a już 2 razy wyznaczano terminy i zmieniano je/tym bardziej, że po konsultacji z radioterapeutą inne były jego ustalenia?

Czy to jak się czuję dzisiaj w domu nie ma dla lekarzy żadnego znaczenia?

Czy gigantyczne cierpienie jest wpisane w tę chorobę i sama muszę się z nim zmagać?

Powiem tak chemioterapia mnie zabije powodując jeszcze większe cierpienie.

W szpitalu ją zamulą zastrzykami – a co będzie w domu?

Nawet nie potrafię o tym myśleć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga