Bajka
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe!!! Hi, hi
Ściąganie, pobieranie udostępnianie zdjęć i
treści – możliwe jest tylko za moją/autora/ pisemną zgodą.
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
˜”*°•◕❤◕•°*”˜
Ludzie
mają różne marzenia, niektórzy nawet nie mają czasu żeby marzyć tak szybko
żyją.
Ja
kiedyś tak żyłam - szybko, nie miałam czasu za bardzo marzyć, chociaż w
antraktach między zmywaniem naczyń a pucowaniem podłogi czasami sobie
pozwalałam nieśmiało zamarzyć ociupinę.
Dziś
żyję bardzo powolnie, więc mam dużo czasu na marzenia, ale też nie za wiele
marzę, bo mam świadomość, że moje marzenia już się i tak nie spełnią.
Pomyślałam
sobie, że jestem szczęśliwa, bo mam swój kąt. Nikt mi tu nie wtrynia nosa, nie
marudzi i niczego nie narzuca.
Zawsze
najbardziej wkurzało mnie, jak inni próbowali mieszać w mojej kaszy. Chyba od dziecka marzyłam o tym, by nikt mi nie
wsadzał nosa w moje życie. Teraz po latach jak myślę o tym, to nie bardzo rozumiem,
po co zakładałam rodzinę, bo przecież było oczywiste, że to będzie wymagało nieustannych
kompromisów a kompromisy uświadamiały mi, że muszę rezygnować z czegoś dla bardzo
niepewnego efektu końcowego.
Oczywiście
miewałam marzenia i starałam się w miarę moich możliwości je realizować.
Dziś
nie stać mnie na ich realizację a nie bardzo mi się chce kombinować, bo
kombinowanie zawsze wiąże się z utratą niezależności.
Najbardziej
ze wszystkiego dziś cenię sobie niezależność.
Zawsze
tak było tylko, nie zawsze mogłam sobie na nią pozwolić. Wczoraj cały dzień
pracowałam w ogrodzie. Zrobiłam sobie muzykę z tabletu i mini wieży i super mi
się pracowało. O 19 jak się zebrałam do przyjścia do domu, zauważyłam, że
naniosło się trawy do holu, więc wzięłam szczotkę i zaczęłam wymiatać. Mój
sąsiad z góry właśnie wchodził i poczęstował mnie taką kąśliwą uwagą. „Już
obrobiłaś ogród, że teraz wzięłaś się za omiatanie domu”. Od razu szlag mnie
trafił, bo łazi sorry jak smród po gaciach, nic nie robi ani za domem ani przed
i jeszcze w złośliwości się bawi. Gdyby nie to, że kocham tę pracę w ogrodzie,
uwielbiam efekty, każdego dnia odkrywam nową roślinkę, która właśnie zakwitła,
chyba bym mu coś odpaliła.
Dziś byłam w banku, bo nie
umiałam wytłumaczyć zawiłości mojego numeru konta i pani z okienka zrobiła to
lepiej.
Wpadłam do braciszka,
on okropnie połamany był i zastanawiałam się jak to możliwe, bo on jest 10 lat
młodszy ode mnie. Ja w jego wieku jeździłam codziennie po 60 km na rowerze a on
ledwie łaził.
Kawę mi zrobił jakoś –
wypiłam i się zmyłam, bo mi się przypomniało, że jest 17 a 20 przełączają Łódź
na cyfrę a ja nie mam jeszcze dekodera. Kupiłam go i jak mi w tym miesiącu
jakaś kasa nie wpadnie to ja wpadnę w debet. Znaczy jeszcze nie kupiłam – jutro
ma być, bo mieli jakieś barachło a ja chciałam taki jak Janusz sobie kupił,
więc już zapłaciłam a odbiór jutro po 12 tej. Wróciłam wykończona i wzięłam się
za obiad a tu mój sąsiad wziął się za koszenie ogrodu za domem, mimo, że je
kosiłam kilka dni temu, pobiegłam i powiedziałam, że sama skoszę, bo się bałam
o mój perukowiec, który dopiero, co cudnie się rozwinął. W zeszłym roku
chorował, był chyba przemrożony a do tego musiał przeżyć rozstanie ze sklepową
donicą i dopiero w tym roku ma liście i zawiązki kwiatów. Tak jest uformowany
przez hodowcę, że ma u dołu sporo takich zakręconych jakby w kulę gałęzi,
/dlatego, go kupiłam, bo był taki fikuśny/ - bałam się, że je pokanceruje
kosiarką. Bałam się też o resztę kwiatów, więc piorunem zrobiłam obiad
i poszłam skosić.
Myślałam, że padnę na twarz. Jakoś nie padłam za to po tym koszeniu zasnęłam i
obudziłam się o 17 podlałam ogród i znów padłam i obudziłam się dopiero teraz.
Kolacyjka spóźniona i
skromna.
˜”*°•◕❤◕•°*”˜
O czym marzę. Moje
najmniejsze marzenie, to chciałabym kupić sobie taką maleńką szklarnię.
Większe kupić sobie
aparat fotograficzny, a jeszcze większe nowszy samochód i pojechać w podróż
dookoła świata. Tak, tak pojechałabym bez zastanowienia z Anią, bo we dwójkę
raźniej a faceta nie chcę, bo z nimi tylko są kłopoty. Bycie z mężczyzną w moim
wieku wiąże się z rezygnacją z wolności a tego dziś nie oddałabym za nic.
Wczoraj mi jeden frajer napisał, że jestem zarozumiała – no pewnie. Lepiej być
zarozumiałą niż zdesperowaną i zadawać się z byle kim. Jutro będą zdjęcia z ogrodu, bo dzisiaj już nie miałam siły robić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za notkę i pozdrawiam