BAJSZA
Wszelkie
podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie
przypadkowe!!! Hi, hi
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
* * * *
Życie
jest zaskakujące, nieprzewidywalne, czasami tak się plecie, iż sami jesteśmy w
szoku.
Zastanawiamy
się jak to możliwe, że tak się podziało.
Czasami
tak to jest, że musimy szybko podejmować decyzje i nie zważamy na żadne
argumenty tylko decydujemy „tak” albo „siak”.
Niby
wszystko zależy od nas samych, ale są często jakieś względy, które powodują, że
np. uwiązujemy sobie kamień u szyi wiedząc, że to nie będzie dla nas dobre.
Mamy
jednak jakiś niepisany dług wobec kogoś, albo wydaje nam się, że mamy, albo
sugerujemy się tym jak odbiorą nas inni, czy nie powiedzą, że jesteśmy sobkami.
Tu jedna
z dziewczyn jak sądzę przemiła napisała;
„kontakty
między ludzkie są najważniejsze”
Dla
niej są bardzo ważne „A co będzie, że dojdziesz do doskonałości? a nie będziesz
miała na blogu znajomych i wirtualnych przyjaciół?”.
Pomyśl
każdy z nas każdego dnia dokonuje takich małych w sumie może się zdawać - nic nieznaczących
wyborów.
„Albo”,
„albo”.
Ja już
kiedyś pisałam o tym może troszkę w innym kontekście w tamtym blogu na Onecie.
Wszystko
zależy od tego na ile jesteśmy osadzeni w społeczeństwie, na ile ono wyznacza
nam naszą drogę, na ile ogranicza naszą wyobraźnię, na ile psychicznie czujemy
się zależni od innych.
Pomyśl
Kościół wyznacza nam dróżkę obwarowaną 10 przykazaniami.
Społeczeństwo
dokłada nam dodatkowe ograniczenia – jakby dobrze pomyśleć to 85 % naszych
decyzji zupełnie od nas nie zależy.
Może
inaczej gdybyśmy nie czuli się skrępowani, to pewnie dalibyśmy upust naszym
fantazjom - a tak?
No właśnie
większość z nas zupełnie nie ma fantazji.
Ja
niedawno zrobiłam taką próbę, wdałam się w mojej dość licznej na przyjęciu
rodzinie od strony brata, gdzie chowa się już trzecie pokolenie w dyskusję o
seksie.
Bajor
tak cudnie śpiewa o wyobraźni.
Na tym
młodzi, /czyli rówieśnicy mojej córki i nieco młodsi/ sadzą, że znają się
najlepiej i najchętniej o tym teraz rozmawiają/bezpieczny temat/.
Temat
jest super jak go potraktować z lekkim przymrużeniem oka, można się rozbujać i
różnica pokoleń jak się okazuje wcale nie jest hamulcem w rozwijaniu wielu
wątków.
Towarzystwo
piło jakieś nie mocne drinki, więc języki stawały się swobodniejsze a myśli odważniejsze.
Fantazje,
marzenia nieoclone ludzkim spojrzeniem i osądem.
Młodzi
żartują jasne każdy ma fantazje.
Ok
mówię przejdźmy do konkretów, o czym marzycie w seksie a na co nie macie odwagi
się zdobyć.
Dziewczyny
chichoczą czuję, że już wiedzą, o czym mówić a tu okazuje się bania.
Mówią
o jakiś miejscach, które je kręcą, o strojach, które mają stymulować i rozbudzać wyobraźnię.
Pióra,
lateksy, bicze, kajdanki, opaski mąż sąsiadki za firaną, wirtualne igraszki tak
ostatnio popularne - wszystko już było.
W
każdym Harlekinie takie fantazje znajdziemy.
No,
ale coś, co wymyka się stereotypom, jest nowatorskie, fantazyjne, wymaga wyobraźni
nie banalnej.
Niestety
nie jesteśmy w stanie wymyśleć czegoś, czego inni jeszcze nie wymyślili.
Dotyczy
to każdej dziedziny - sex- miał być tylko przykładem.
Obstrukcja
umysłowa, wyblakłe pomysły, ograniczenia moralne, niemożność nowatorskich
skojarzeń.
Rozmawiałam
z tymi młodymi i oni widać bardzo się rozochocili – bardzo starali się być oryginalni,
ale nawet sami czuli ciągle, że to nie jest to.
* * * *
Zajrzałam
do netu i tu wolę nie kopiować wypowiedzi, ale jak ktoś ciekawy niech zajrzy np.
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3710403
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3710403
Rozmawiamy
o tych rzeczach, ale to nie łatwo wcale wymyśleć taką stymulację, która byłaby
niezwykle nowatorska.
Pomyślcie
a takie kulki, ale sterowane pilotem – uruchamiane w określonych sytuacjach na
odległość.
Dziewczyny
osłupiały – to takie proste, ale nie wpadły na to.
Ciociu
przybij piątkę jesteś the best.
Znają
już angielski, ale wyobraźnia ciągle w powijakach.
A sex
bez dotykania się, wyzwolenie zmysłów wyłącznie przy użyciu wyobraźni.
Czy to
nie byłaby alternatywa dla tych, którzy chcą zachować czystość – tylko skąd wziąć
tyle wyobraźni?
A afrodyzjaki
i ich stosowanie w życiu?
czy to może być afrodyzjak?
Wrzuć
w gogle nazwę – najpierw wyskakują sklepy z chemią kiepsko opakowaną.
Jak na
to patrzę tracę ochotę nawet pisać o tym.
Co
mówi Wikipedia?
„Afrodyzjaki
– substancje, co, do których panuje opinia, że powodują one zwiększony popęd
płciowy lub potencję.
Zwykle
działają bezpośrednio lub pośrednio na przewodnictwo dopaminergiczne lub
modyfikują poziom hormonów płciowych. Często są to zwykłe pokarmy i napoje.
Uważa
się, że działanie takie ma szampan, kawa z dodatkiem imbiru, cynamonu i koziego
mleka, owoce morza, morele zmiksowane z mleczkiem pszczelim.
Jednym
z najsilniejszych afrodyzjaków jest johimbina.” I dalej „Johimbina – organiczny
związek chemiczny, alkaloid uzyskiwany z kory drzewa z gatunku johimba lekarska
(Pausinystalia johimbe) występującego w Afryce na obszarze od Kamerunu do
Kongo[3]. Jest związkiem wielopierścieniowym zawierającym w swej strukturze
motyw tryptaminy. Handlowo dostępna w postaci chlorowodorku.
Jest
antagonistą receptorów alfa2. Wykorzystywana jest, jako afrodyzjak. Krople z
tym alkaloidem zażywane na kilkanaście minut przed stosunkiem, powodują zwiększony
dopływ krwi do narządów płciowych.”
Celowo
to wkleiłam
- czy to może podziałać na nasze zmysły, bo przecież akt seksualny
nawet jak go nie wiązać z uczuciem, rodzi się w naszej głowie i musi pobudzić
zmysły, żeby mógł zaistnieć.
Fantazja
– kochani pomyślmy o tym - czy w naszym codziennym życiu pozwalamy sobie bez oglądania
się na innych na odrobinę choćby fantazji, która pobudzi nasze zmysły nie
koniecznie do seksu, ale dla naszej osobistej przyjemności?
Przecież
nie po to tylko jesteśmy na tym świecie, by dogadzać innym, przynajmniej czasami
powinniśmy dogodzić sobie, bo jak my będziemy szczęśliwi, to Ci, którzy żyją
obok nas też troszkę tego naszego szczęścia uszczkną.
I
wracając do tych kontaktów między ludzkich – myślę, że najważniejsze jest,
żebyśmy przede wszystkim dogadywali się sami z sobą, żebyśmy lubili siebie a
nawet kochali i niech mi nikt nie mówi, że to narcyzm. J
Miłej
nocki życzę.
Pięknie napisałaś, a ta "kamasutra" rulez , ale Bajszo, hormony nami rzadzą, całym naszym życiem,
OdpowiedzUsuńestrogen, testosteron, serotonina, melatonina itd itp...
Ja wyznaję pragmatyzm, to przychodzi z wiekiem, ale bardzo lubię czytać twoje teksty, powodują u mnie wydzielanie serotoniny :) :)
pozdrawiam serdecznie
Witaj hormony, hormonami ale przecież nie biegamy na siłę w poszukiwaniu reproduktora, teraz nawet wiele młodych kobiet rezygnuje z potomstwa. Więc nie tylko hormony kształtują nasze życie. Pragmatyzm mówisz opierający się na teorii prawdy? Prawda absolutna nie istnieje - skoro zatem opierasz się o coś co nie istnieje - to wiek chyba niewiele pomaga w ustalaniu "własnych" poglądów. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńMój pragmatyzm polega na tym,że liczę się w działaniu z możliwościami i warunkami, uwzględnianiu tylko tego, co wykonalne, realne, praktyczne i użyteczne, odrzucam co nierealne i niepraktyczne, bo to jest dla mnie nieprawdziwe, może to subiektywizm ?
OdpowiedzUsuńLusiu rozumiem Cię znam takich ludzi z moim serdecznym przyjacielem starłam się o moje marzenia. On realista wyśmiał mnie i to mnie wkurzyło, bo w życiu jedyną wartością dającą szczęście przynajmniej dla mnie są marzenia. Kiedy je stracę - stracę motywację do życia do tworzenia do szczęścia a wtedy....nic ani pieniądze ani uczucia nie są w stanie zastąpić mi tego. Ktoś kto chce mi zabrać marzenia, chce mnie zabić - tak to odbieram. Potrafię szanować jego zdanie i poglądy i chciałabym, by działało to w obie strony.
OdpowiedzUsuńMarzenia są ważne,nie wyśmiewam się z nich i sama je mam, ale dla mnie najważniejsza jest radość z tego co trwa, więc "chwilo trwaj" :)
UsuńMasz rację a jakość tej chwili często zależy od naszych marzeń.
Usuń