czwartek, 28 lutego 2013

Szukam kwiatków...

Bajka
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
Zdjęcia moich potraw znajdziesz tu; 
˜”*°°*”˜
Kochani, kto wie, kiedy zrobi się ciepło?
Kiedy zakwitną przebiśniegi?
Kiedy pojawią się młode ptaszki w ogrodzie i trawa i niezapominajki – całą 14 kolejną zimę czekałam na tę chwilę zawinięta w kołdrę.
Nie macie pojęcia, co to znaczy przeżyć zimę u mnie.
Tym razem jeszcze się udało, okazuje się, że jest to prostsze niż dla innych wykonanie jednego telefonu.
Tak apropo’s mam nieczynny telefon stacjonarny, bo się wtyczka, od kabla ułamała a nie potrafię, chyba tego zreperować, ale przecież każdy, kto mnie zna ma mój telefon komórkowy.
˜”*°°*”˜
Dzisiaj od mojego kolegi Wojtka z Lublina, dowiedziałam się, że dzieci z zagranicy nie dzwonią na komórkowe telefony, bo muszą za nie płacić a stacjonarne mają za darmo.
Widać jesteśmy bogatsi, od naszych biednych dzieci za granicą, bo nas stać kilka razy w roku na telefon za granicę.
Co prawda ani mnie ani Wojtka, nie stać na perfumy, jakich używają nasze dzieci, ale na zadzwonienie nas stać czasami.
„Nic mnie z Polską nie łączy".
Jeszcze pamiętam tamten artykuł mimo, że bardzo chciałabym  go zapomnieć.
Ech.., powinnam o tym zapomnieć, zapomnieć, że są tacy ludzie, których nic z Polską nie łączy.
To przecież świadczy o nich.
Wojtek powiedział – „tak żeśmy ich wychowali” – zastanawiałam się jak to możliwe, żeby to była nasza wina.
W efekcie zrozumieliśmy, że to zrobiły pieniądze.
Dzięki Ci losie, że nie dałeś mi nigdy takich pieniędzy, bym tak się zmieniła.
Bym się nie troszczyła o los mojej matki, wujka czy ciotki, gdy, żyli, bym pozwoliła na to, by zimę spędzali w mieszkaniach gdzie w łazience czy kuchni są 3 stopnie C.
Bym ich nie odwiedzała, nie interesowała się jak im jest.
Dzięki Ci losie, bo dziś, gdy już nie żyją, wiem, że byłam w porządku do końca i to daje mi spokój wewnętrzny i przeświadczenie, że jestem człowiekiem a nie cyborgiem do gromadzenia kasy.
˜”*°°*”˜
Mam wysoki cukier – ponad 200 od przedwczoraj.
Tabletki znów nie działają, może to smutek, przednówek a może po prostu lata przeżyte w chłodzie.
Jednak mimo wszystko uśmiecham się – mam Szabaja i on mnie naprawdę kocha.
Dzielę się z nim wszystkim, co mam.
Je - słodki pomarańcze, kiwi truskawki winogrona, szynkę, obiad każdy 1/3 zawsze odkładam jemu. Ma życie jak w Madrycie.
˜”*°°*”˜
Dziś zaczęłam dodawać do potraw cynamon.
Pierwsza reakcja organizmu była nieciekawa.
Nigdy mnie głowa nie boli a po tym cynamonie, wsypałam troszkę 1/8 płaskiej łyżeczki do kapusty, którą będę miała na 3 razy miałam takie wrażenie, że krew mi się rozrzedziła i cała poszła do mózgu.
Położyłam się, bo miałam autentycznie ciężką głowę.
Przeszło mi - do kolacji dosypałam szczyptę do 2 twarożków.
Jest ok nie ma żadnej reakcji.
Może cynamon poprawi mój cukier.
Jestem zwolennikiem leków naturalnych, tylko nie jestem pewna, jaka może być reakcja, takich sposobów leczenia naturalnego przy tabletkach na obniżenie cukru. Muszę to wypróbować.
Sos z kiwi
do sałatek, mięsa, kaszy i ryżu;
1 kiwi
1 łyżka oliwy bazyliowej
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżeczka brandy, lub koniaku
1 łyżeczka miodu
szczypta cynamonu
1 żółtko-ugotowane
2 łyżki gęstej śmietany,
1 łyżka sosu czosnkowego,
Jedno jajeczko rozmrożonego szpinaku
i moment podgotowanego
3 krople zielonego Tabasco Green Pepper Mild –
zielona papryka Jalapeno.
pieprz do smaku
Zmieszać oliwę, sok z cytryny, miód, cynamon i pieprz, Tabasco, śmietanę w mikserze na bardzo wolnych obrotach.
Rozgniecione na miazgę widelcem kiwi, żółtko i szpinak dodajemy do reszty.
Kiwi nie polecam w mikserze, bo ziarnka są gorzkie.
Ja robię sos wieczorem i wstawiam do lodówki
Brendy czy koniak dodaję na końcu tuż przed podaniem
 Ewentualnie doprawić jeszcze wg uznania.
Ten sos podawałam również do schabu pieczonego - jak dla mnie rewelacja.
 Kasza gryczana mój autorski przepis;
Dla jednej osoby;) i pieska
Sposób przyrządzania:
Kaszę wysypujemy na deskę i mieszamy z żółtkiem.
1 żółtko na zawartość mniej więcej woreczka kaszy.
Pozwalamy kaszy nasiąknąć.
Na drugiej desce, bardzo drobno kroimy, odrobinę suszonej czuszki i jednego borowika.
Jak kasza nasiąknie, dodajemy do niej czuszkę i grzyba.
Ważne w przypadku gotowania kaszy gryczanej są proporcje wody i kaszy.
Bierzemy na ogół objętościowo dwa razy tyle wody, co kaszy.
Jeśli zamierzamy kaszę wyprażyć w piekarniku można wziąć nawet trzy razy tyle wody.
Ja jednak gotuję, bo piekarnik dla jednej osoby jest za drogi.
Jeśli chcemy ją ugotować, doprowadzamy wodę z łyżką masła do wrzenia, dodajemy kaszę i mieszając gotujemy, aż wchłonie całą wodę.
Wtedy przykrywamy garnek i zawijamy w kocyk.
Potrzeba minimum godziny, aby kasza „doszła” była miękka a jednocześnie sypka.
Jeśli zbytnio ostygnie wstawiam na chwilkę do małego piekarnika, by się zagrzała.
Bardzo polecam małe eklektyczne piekarniki i odradzam mikrofalówki, które niszczą wszystkie wartości potraw i cały nasz wysiłek gotowania szlag trafia!!!
Szaszłyki z kotletów mielonych z indyka,
upiekłam więcej przedwczoraj.
Kotleciki kroję, przekładam serem pleśniowym turkusowym, cebulkami i pieczarkami. Piekę w małym piekarniku. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga