poniedziałek, 25 lutego 2013

Ogarek przed kolacją..

Bajka
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
Zdjęcia moich potraw znajdziesz tu; 
˜”*°°*”˜
Jestem trochę przeziębiona, więc na pogrzeb się nie wybrałam, tym bardziej, że to 20 km w jedną stronę, wiele przesiadek po drodze, samochód mam przed przeglądem, więc strach nim jechać.
Tym bardziej, że skończył już 23 lata jak Vishnu.
Jeżdżę nim tylko do sklepów po mieście i to bardzo ostrożnie, bo mam świadomość jego wieku.
Łódź jest tragiczna – pamiętam jak pojechałam na grilla do bankowców, mniej więcej w to samo miejsce, wracałam 3 godziny w korku, bo zablokowali Piotrkowską - zatrzymując się tysiące razy i startując. 
Co to znaczy dla tak starego samochodu każdy wie.
˜”*°°*”˜
Zatem w chwili pogrzebu zapaliłam świecę i po swojemu, życzyłam mu wszystkiego, co najlepsze na niebiańskich łąkach.
˜”*°°*”˜
Nawet obiadu nie ugotowałam, bo nie miałam nastroju, za to wymyśliłam oryginalną kolację.
 Muszelki nadziewane 
spieprzonym masłem, kurczakiem, skórkami pomarańczowymi, migdałami i paskiem zielonego makaronu. Na ciepło buraczki z jabłuszkiem wszystko popieszczone sosem serowym z żurawiną i jajko z foremki.
Troszkę szperałam w Garnku w poszukiwaniu inspiracji i oczywiście znalazłam.
Uwielbiam patrzeć na ładnie podane jedzenie, zawsze coś mi się wykluwa w głowie i oczywiście wykorzystuję to w swoich pomysłach.
˜”*°°*”˜

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga