sobota, 12 sierpnia 2017

Mango przeciw nawałnicom.

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
12 sierpnia 2017
~~~~~~~
Oj, jaki pyszny obiad sobie zrobiłam.
Po wczorajszej nawałnicy na wsi, bałam się, że braknie prądu, ale mam tu gaz, więc wszystko było ok.
U nas nawet nie połamało drzew, mimo, że dom jest na górce i mogłoby wiać ostro. Burzy prawie też nie było grzmiało gdzieś daleko. Słyszałam, odgłosy burzy, nawet ze dwa razy się błysnęło, ale to tylko były takie zapowiedzi czegoś, co działo się o wiele dalej. Padało ostro, ale to mnie nie przerażało.
Jestem tu sama i na razie tak zostanie.
Mogłabym zaprosić kogoś, ale nie bardzo mam kogo, mogłabym tym bardziej, że zasięg jest tu kiepski. 
Trochę nudno samej, ale na szczęście Internet mój sprawdza się całkiem dobrze. 
Gotuję sobie pyszne obiadki.
Dzisiaj na obiadek zrobiłam sobie;
Mielonego, fasolkę, ziemniaczki, marchewkę i cudowny sos z mango, który zrobiłam wcześniej w domu.
 Mam tu sporo książek, więc czytam, czuję się dobrze. 
Wczoraj przed tą burzą troszkę miałam opuchnięte stopy, ale odrobinę, nie ma się, czym przejmować. 
Pozdrawiam wszystkich, którzy tęsknią za mną szczególnie Tymka i tych, którzy nie tęsknią ;) też pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga