niedziela, 4 listopada 2012

Luka.....

BAJSZA
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”  
* * * * *
Tak to jest. 
Najpierw zauroczenie całe dni i noce nie potrafimy myśleć o niczym innym. 
Każde słowo celebrujemy jak szlachetne kamienie znalezione na plaży w piasku.
Takie są piękne..., rozbudzając w sobie zachwyt wierzymy, że to jeszcze nieoszlifowane, ale najwspanialsze skarby nasze.
Myślimy, co możemy zrobić, by ich nie utracić, nie zaprzepaścić, nie zmarnować.
* *
Gotujemy razem krupnik po chłopsku - wyszukujemy w nim szlachetnej nuty dzieciństwa tych chwil, gdy czuliśmy się bezpieczni, gdy jeszcze świat pachniał maminym cycusiem, gdy nikt ani nic nie było w stanie nas zasmucić – chyba tylko kolka.

Najważniejsze jednak w tym wszystkim było bezgraniczne zaufanie, że nic nam nie zmieni naszej słodkiej egzystencji.
Gotujemy kolejny krupnik i znów krasimy go naszym zachwytem kolejnych słów, które powinny wprowadzać nas w egzaltację – te niuanse „ę” i to „ą” w zachwytach czułość rozgrzewające nasze - stare kości. 
Chcemy to jakoś odwzajemnić – poczuć, że to nie idiotyzm ramola, ale prawdziwa euforia, na której można jeszcze zawisnąć pod sufitem.
Jak się zrekompensować za ten cały kraśny uroczy, by nie rzec jak Osiecka urokliwy zachwyt pływający w naszym krupniku.
Osiecka przyszła mi na myśl, bo napisała kiedyś, że jak słyszy słowo urokliwy, to od razu to słowo kojarzy jej się z brudnymi majtkami.
A to porównanie jest super, bo gdy zaczynamy gotować kolejny nasz krupnik i znów mamy zamiar przyprawić go tym razem zachwytem wyrażonym w natchnionych słowach – te brudne majtki" mogą nam tyci popsuć apetyt - nawet jak nie bardzo nasze skojarzenie jest realne, czy nawiązujące do słabo znanej rzeczywistości.
We łbie nam powstają słowne zachwyty typu;
„Twoje wiersze są jak rękawice zimą,
Twoje myśli jak płatki śniegu.
Wirują i iskrzą się w kominku,
gdy siadam przy nim,
by osuszyć rękawice
i nacieszyć się wierszem
napisanym dla mnie późną nocą.
Twoje wiersze i Twoje obrazy,
tańczą w ogniu
a ja coraz częściej
uśmiecham się do marzeń
i maluję kolejną cyrkonię dla Ciebie
a Ty grasz mi bluesa
Morningside.”
 * *
Jeszcze wysyłam "kolorowo-bajkowych w objęciach tego zboczka Morfeusza snów", ale już wiem, że odpowiedzi nie będzie.
* *
Tak się cudnie zapowiadało a okazało się, że te marzenia były zbyt nierealne.
* * 
Nie pozwoliłam Ci dotknąć mych marzeń – wściekłam się po prostu jak z chmur na ziemię chciałeś na siłę mnie ściągać.

Koniec snu wiosennego zaklętych podróży między dalekim M a zaściankowymi P.
Różnica czasu znów uczy spać.
       *nastrój depresyjny
       *utrata radości
       *obniżenie napędu
       *pustka emocjonalna
       *lęk
       *utrata nadziei
       *tendencje samobójcze
       *trudności w podejmowaniu decyzji
       *kłopoty z koncentracją
 W efekcie topisz, tę gorycz w kilku szklankach whisky i znów wiesz, że jak łupie w kościach - to właśnie DNA ma Cię w objęciach.
* * 
Piszesz całkiem dobry wiersz, bo cierpienie wbrew nastrojom uszlachetnia i dodaje kolorytu słowom.
 „Już Cię nie pragnę,
nie szukam, nie gonię
już moje serce 
zasypia stęsknione.
Już w moim domu 
nie pachnie wanilią,
ani w Twych oczach 
nie czuję słodyczy
już moje serce nie boli, 
nie krzyczy,
dziś już nie tęsknię, 
nie czuję rozpaczy.
Żyj sobie gdzieś tam,
zapomnij, nie myśl,
nie szukaj cienia 
mojej bosej stopy.
Wszystko, co było to tylko kłopoty,
chorych serc nagłe 
szalone łomoty
i zapaść w cienie 
obce i nie znane
i drżenie warg i falowanie.”
 Bajsza
zapomniała o Twoim istnieniu, nie wykasowała Cię z podręcznej pamięci, bo jest sentymentalna a do tego nie pali mostów po takim" zbliżeniu. 
Ich koloryt pozwala jej czasem się rozmarzyć, gdy za oknem mgły snują się nieznośnie.
* *
Ty dzwonisz po kilku latach jakby nigdy nic i mówisz, że masz zamiar wpaść na jakiś czas, bo Ci kurczaczku.... luka" w podróży się zrobiła i jeszcze pytasz, jakie może Ci atrakcje ewentualne przygotować - na wiosnę?
Cholera, cholera - no nie - teraz sobie przypomniałeś z powodu tej luki" w podróży a nich Cię szlag.
Niiiiiiiiiiiiiiiiiie – już nie!!!!
* *

Ugotuję dziś kolejny sentymentalny krupnik –
po chłopsku wrzucę doń wszystkie dawne i obecne marzenia i 
poczęstuję nim Maćka jak wróci z mglistej Łodzi z zimowymi butami 
i perspektywą wymiany pepegów na gumofilce.
Poszukam na płytach tego listu, 
który tyle razy oglądałam
i schowam go na dno szuflady, 
by już zapomnieć 
na dobre.  

5 komentarzy:

  1. Bajszo, mam wrażenie, że nie są to miłe wspomnienia...
    Chcesz je schować na dno szuflady i schować na zawsze i o nich zapomnieć...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wbrew pozorom są miłe ale minęły i "to se nevrátí" Czasami robimy coś, co zostawia głęboki ślad w naszej świadomości. Efekty tych działań są ekscytujące ale po czasie widzimy, że za bardzo się angażowaliśmy. Ja romantyczna mgiełka zwiewna i wrażliwa i on kombajn najnowszej generacji, którego jak się oliwi może prawie wszystko, ale mgiełka w trybach swoją wrażliwością i wilgocią zbyt - roztraja. Smutna była w tym późniejsza obojętność, która może minąć jak ma się interes......

      Usuń
  2. Och Basiu, jak dzisiaj piszac do mnie na skypa uzylas slowa "luka" to skojarzylam go z postem o tym samym tytule na Twoim blogu. Przeczytalam go raz jeszcze i juz wszystko w nim pokumalam o kim tam piszesz. Nie wiedzialam, ze swego czasu bylo miedzy Wami tak romantycznie a potem naraz nastapilo bum i koniec. Basiu, mysle, ze takiego kolorowego, delikatnego motyla, jak Ty nie sposob pochwycic , oswoic i zakazac mu latania, bo to byloby wbrew Twojej delikatnej naturze. Wiec lepiej lataj sobie nadal na skrzydlach marzeń nad tą cudowna niezapominajkową łąka, gdzie delikatny wiaterek przyjemnie laskocze Twoje motylkowe skrzydełka.Buziaczki. Ania (Magnolia)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buziaczki Aniu - jak my się rozumiemy szkoda, że nie jesteś facetem o silnych ramionach - hi, hi. Wczoraj chciałam wygrać w totka, żeby między innymi pomóc Ci zrealizować Twoje marzenia i kurcze znów ktoś chyba bardziej był w potrzebie.

      Usuń
  3. Basiu, dziękuje za dobre intencje:-). Meżczyzną nie jestem, ale ktoz to wie.... moze po nastepnej reinkarnacji nim bedę? Hahaha. Buziaczki. :-) Ania (Magnolia)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga