poniedziałek, 20 listopada 2017

Warszawa w śniegu

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści - jest zabronione – objęte prawem autorskim.
~~~~~~~
20  listopada 2017/ćd/
~~~~~~~
Wstaliśmy o 5 tej kawa tabletka 20 min na rowerze, czyli 200 kalorii mniej.
Sportowy warszawski tryb życia.
No i pada śnieg.
 Matko droga nie mam butów na śnieg. 
Pada niesamowicie, mój kolega szykuje właśnie dla mnie śniadanko, jest bardzo miło. Ja coś kiepsko się czuję chyba wczoraj czekając na ten pociąg przeziębiłam się. Przejechałam jeszcze na rowerku 20 min, czyli 200 kal. straciłam.
O jedenastej mieliśmy jechać do Arkadii, ale ja zostałam w domu, bo mam dreszcze.
Coś mnie bierze nie chcę narobić mu kłopotów, więc wolałam zostać w domu.
Ma dużo kanałów w telewizji, więc nudzić się nie będę.
Kurczaczki całkiem mną trzęsie, mimo, że w mieszkaniach jest ciepło. 
Dzwonił Tymon jesteśmy umówieni ale muszę się wykurować.
Matko droga jak mi nie wolno jeść takich rzeczy, to za takie jedzenie dałabym się pokroić. Czuję się fatalnie czekam na mojego kolegę, bo muszę zmierzyć sobie temperaturę. 
Nie chcę mu grzebać a potrzebuję termometr.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga