sobota, 14 grudnia 2019

Ta sama.....

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
~~~~~~~~~~~~~~
13 grudnia/piątek/ 2019 r
 Dzisiaj dopadła mnie taka refleksja, ludzie są dziwni i nieprzewidywalni.
Dawny znajomy napisał pod jednym moim zdjęciem, że jest piękne, ale już je widział i powinnam wstawiać nowe.
Nowe?
Co to znaczy chodzi mu o te zrobione teraz, gdy z trudem czasami mogę się doczłapać do łazienki?
Czy te z tego roku? Mam ich sporo zrobionych w antrakcie między urazem kręgosłupa na początku czerwca i prawie miesięcznym dochodzeniem do siebie a tym teraz z listopada, gdy niestety jeszcze do siebie nie doszłam.
Są dni, gdy jest zdecydowanie lepiej, ale i są takie jak choćby dzisiaj, gdy budzę się obolała i z trudem mogę dojść do łazienki.
Powinnam jego zdaniem martwić się o fotograficzne dokumentowanie swojej niedoli?
Czy co?
Gdy dzwonił do mnie inny dawny znajomy, który od lat choruje na cukrzycę i gdy się spotkaliśmy bardzo krytykował prowadzenie przez lekarza mojej cukrzycy.
Mówił do mnie jakby był autorytetem w sprawie cukrzycy.
Wierzyłam mu, bo ja zdiagnozowana cukrzycę mam od 2011 roku i ciągle mimo mojego dogłębnego zainteresowania nie wiele o niej wiem.
Więc dzwonił do mnie w imieniny i powiedział, że niestety ma otwartą ranę na nodze/wiadomo stopa cukrzycowa/.
Byłam u niego 2 lata temu i jeszcze wszystko było ok. Dbał o siebie o wiele lepiej niż ja.
Zresztą stać go było na to, miał emeryturę, co najmniej 10 razy większą od mojej i mógł pozwolić sobie na wszystko.
Stwierdził, że jak był na kuracji, to brał jakieś kąpiele na nogi kropelkowe czy coś w tym rodzaju i jak twierdził zarazili go czymś, bo źle myją urządzenia po innych pacjentach.
Ja od bardzo dawna, nie wchodzę do publicznych wanien i innych urządzeń, gdzie moczą się inni. Wiem, że tam można zarazić się nie tylko grzybicą, ale i ona powstrzymuje mnie przed wchodzeniem do wody w takich miejscach.
Popatrzcie taki przewidujący autorytet cukrzycowy i nie wiedział, że może sobie narobić kłopotu.
Mnie pouczał nawet obrażał traktując jak niedouka a sam się dorobił otwartej rany na nodze.
Tacy są ludzie, niby życzliwi dobrzy znajomi a jak tylko mogą próbują ci dowalić, tak czy inaczej.
Dzisiaj ten zegarmistrz, wszedł na mój profil i zostawił komentarz.
Nigdy wcześniej tego nie robił, nawet żadnych życzeń mi nie składał a teraz masz niezadowolony, że nowych zdjęć nie pokazuję.
Wysłałam na Mikołajki, takie rysuneczki z Mikołajem, dla ponad setki ludzi, może 10 osób napisało do mnie jedno zdanie lub chociaż wstawiło „aprobatę w postaci łapki’.
Takie są realia.
Miałam dzisiaj pojechać po wyniki morfologii, ale nie pojadę, bo jestem przesądna a już niemiłych zdarzeń w tym roku miałam dosyć.
Odczekałam do 14 nie wychodząc z domu teraz jak coś mi się złego przytrafi, będzie bez powodu.
Jedna kobieta a tyle twarzy, czy to możliwe? Hi, hi i ponoć wcale się nie zmieniłam tak przynajmniej twierdzą kurtuazyjnie moje byłe uczennice.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga