środa, 16 lipca 2014

Tarta i kolejne zaproszenie.

Gdy odlatują motyle
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie, pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści – jest nie możliwe – objęte prawem autorskim.
Rozdział 74
˜˜*°°*˜˜
Propozycje się posypały jak z rękawa, tak to jest - jak bryndza to na całej linii a jak siano, to tak pachnie, że aż w głowie wiruje.
Będę musiała jakoś to wszystko ogarnąć i wybrać te najbliższe sercu.
~~~~~~~
Zadzwoniła moja koleżanka internetowa ze Złotowa właściwie mieszka na zachodnich peryferiach i zaprosiła mnie do siebie, bo chciała realnie jak powiedziała wymienić się przepisami.
Tak mnie rozbawiła, bo często pisze do mnie jak coś zobaczy na zdjęciach – „Błagam napisz przepis” - no i piszę, ale ona mówi, że choć się bardzo stara to nie wychodzi takie apetyczne i malownicze jak u mnie a do tego chce trochę rad w temacie Photoshopa, bo szlag ją trafia i nic nie kapuję.
„Mam urlop w sierpniu – przyjeżdżaj proszę”.
Mieszka na pojezierzu południowo pomorskim w każdym razie do najbliższego jeziora od niej jest rzut beretem.
Ja bardzo sobie cenię babskie spotkania.
To jest jak lep na duszę, niepowtarzalna sprawa. Dziewczyny najlepiej się rozumieją i mogą rozmawiać właściwie o wszystkim i może to być podszyte nieprzerwanym chichotem – uwielbiam taki luz.
Już kiedyś byłam u niej a i ona była u mnie, ale to były krótkie wizyty pełne rechotu i opychania się lodami, bo obie je uwielbiamy.
Upiekłam na to konto tartę owocową bez cukru dla cukrzyków. 
Szabaj siedzi obok i nie spuszcza z niej oka - robiłam to zdjęcie i teraz czeka na konsumpcję, chyba do rana.
Jestem przejedzona i już nic więcej nie zjem za żadne pieniądze.
~~~~~~~
Tak czy inaczej ta nowa czerwona torba się przyda.
Mam tylko kłopot, bo muszę porobić badania a jakoś nie mogę się zebrać.
~~~~~~~
 Maluję się, bo muszę znów jechać z telefonem do Playa - ładowarka nie ładuje.
Mój znajomy na pytanie jak się czuje - nie widzieliśmy się siedem lat, odpowiedział ok całkiem, całkiem tylko lustra mi się popsuły. Już mnie nie lubią.
Maluję się i nie wiem czy mi się wzrok psuje, ale moje lustra mnie lubią. Widzę buźkę miłą i delikatną i chyba tak naprawdę ładniejszą niż w rzeczywistości. Fajne lustra niech się nie psują nigdy.
~~~~~~~
Jeszcze później napiszę trochę, bo teraz muszę jechać.
Wyjęłam baterię i włożyłam ponownie i znów ładuje, z tym telefonem jak z jajkiem trzeba się obchodzić.
Dobrze, nie muszę jechać po co się malowałam?
~~~~~~~
Zrobię zdjęcie mojej róży, bo cudnie zakwitła. 
To zdjęcie dedykuję śpiącemu rycerzowi" - NIE ŚPIJ, bo obudzisz się 

za późno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga