sobota, 5 lipca 2014

Pieśń nad pieśniami do anonimowej

 Gdy odlatują motyle
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie, pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści – jest nie możliwe – objęte prawem autorskim.
Rozdział 68
˜˜*°°*˜˜
Wyraźnie anonimowa przeginasz, poczytaj dokładniej blog, to znajdziesz opis mojego egzaminu magisterskiego.
Pamiętam, że o tym pisałam, każdy kreuje swoje życie nawet jak mu się zdaje, że to, co się w nim dzieje to nie jego wina – myli się, bo… siejemy w życiu nasionka one kiełkują, później dojrzewają i wreszcie zbieramy PLONY.
Czasami nawet nie myślimy o tym, że posialiśmy wokół siebie złą energię i że ona wcześniej czy później wyda również złe plony.
Jeśli zatem w Twoim życiu źle się dzieje, to znaczy, że Twoim udziałem jest taka zła energia. Zresztą, co tu daleko szukać. Próbujesz oceniać moje życie a nie myślisz o tym jak doskonalić swoje. Życzę Ci szczęścia, ale postaraj się otaczać dobrą a nie złą energią to jest podstawa sukcesu. 
Śpiewaj mi słodko wietrze,
śpiewajcie źdźbłami traw,
wanilią natchnione powietrze,
gorące od drżenia ciał.
Śpiewaj mi pieśń,
Nieznajoma niech wiatr,
we włosach gra,
śpiewaj mi wciąż od nowa
niech rymy porwie mgła
A moje oczy w jak słowa,
rozsypią źródlane łzy.
 i będzie purpurowa ta ścieżka,
co zdusi me łzy
i stopy zaznaczą szlag wątły
choć Ty nie bardzo chcesz.
Idę ku Tobie słońce
Wiatr o tym dobrze wie.
Anonimowy28 czerwca 2014 18:55
„Nie jest tak źle, gdyby mnie przyszło zapłacić za rachunki około 1500 zł. musiałabym zaciągnąć kredyt,
tylko z czego oddać, a truskawek w ogrodzie nie mam, pomidorki i inne warzywka też nie rosną.
Nie mam domu z ogródkiem, autka, rowerku, Szabajka, kamery, odpowiednich programów do obróbki
zdjęć, o nowym laptopie już nie wspomnę.
Muszę żyć, i jak tu zwiedzić świat?
Chciałam jeszcze dodać do wczorajszej wypowiedzi, że nie mam także lodówki, bo niby co miałabym
w niej trzymać, nie mam także telewizora oraz komórki.
Za to mam marzenie aby pójść do Santiago de
Compostela.
Na piechotę oczywiście. Mam nadzieję, że marzenie spełnię. Buen Camino
Nie mieszkam w cudzym wynajętym mieszkaniu, tylko we własnym. Piwa nie piję ponieważ nie lubię.
Posiadam środki na utrzymanie, podobnie jak TY, EMERYTURKA, tylko ona jakaś mało rozciągliwa i wszystkich potrzeb pokryć nie chce.
Camino francuskie, bo tym myślę, nie jest drogą resocjalizacyjną, na jej przejście nigdy, nikogo żaden sąd nie skazał. Na trasie spotykamy pielgrzymów, jak i miłośników trekkingu. Śpi się w schroniskach dla
wędrowców, można tam spotkać przedstawicieli wszystkich kontynentów.
To obcowanie z przepiękną naturą, jak i historią, Koniecznie obejrzyj film THE WAY,
Pozdrawiam wakacyjnie.”
Odniosę się całościowo, do wszystkich Twoich wpisów.
Może zacznę od tego, że ja kiedyś też nic nie miałam.
Jako dziecko mieszkałam u tego, kto mnie przygarnął, 
bywało, że nie miałam bielizny osobistej i sama sobie szyłam mając 9 lat majtki.
Cukierka dostawałam jak ktoś był tak miły, że zechciał mi dać.
Do 17 roku życia nikt mi nie powiedział, że mnie kocha, że jestem dla niego ważna.
Życie nauczyło mnie, że muszę liczyć tylko na siebie, nie chodziłam nigdy, do żadnych instytucji pomocowych i o nic nie prosiłam.
O tym, że mam przyznaną rentę po nieżyjącym ojcu dowiedziałam się po 18 latach w moje 18 urodziny, gdyż renta była zagospodarowana przez rodzinę, która się mną nie opiekowała na inne cela.
Może i wtedy bym się nie dowiedziała gdyby nie fakt, że chciałam na rok przerwać naukę, co skutkowałoby odebraniem tej renty.
Dopiero wówczas wymogłam bym rentę otrzymywała do rąk własnych.
Chyba właśnie, dlatego podjęłam studia, by nie być od nikogo zależnym finansowo.
Studiowałam, choć inna rodzina chciała dać mi pracę – opiekę nad dziećmi za jedzenie i jakieś drobne na kino, czy cokolwiek. 
Miałam świadomość, że jak zmarnuję szansę na skończenie studiów nikt mi w życiu nie pomoże.
Mój promotor pracy magisterskiej mógłby tu napisać, z jaką niesamowitą determinacją wyciągałam go z domu, by przyjechał na obronę mojej pracy magisterskiej.
Pracując chwytałam wszystkie szanse doskonalenia zawodowego.
Jako jedyna na ok 35 pracowników zgłosiłam się na kurs grafiki komputerowej/1990r/Corel Draw I, II i III stopnia. W dwa lata później poszłam na organizowane przy Uniwersytecie Łódzkim studia podyplomowe Profilaktyki i terapii uzależnień, które też skończyłam. Pracowałam zawodowo na półtora etatu, ciągle uczyłam się, budowałam dom, wychowywałam dziecko i pracowałam dodatkowo prowadząc własną firmę. Zgrzeszyłabym, gdybym powiedziała, że nikt mi nie pomagał. Pomagała mi ciocia, siostra mojej już nieżyjącej wtedy babci. Jednak sama wiesz, że dochodząca czasami „pomoc” jest raz, że niedająca poczucia bezpieczeństwa a po drugie wszystko zależało od jej humorów a była humorzasta, kto ją znał to wie, o czym mówię.
W wakacje wyjeżdżałam najpierw na kolonie, jako wychowawca a później, gdy córka podrosła na OHP, jako opiekun studentów za granicę.
Ciężko pracowałam, czasami bardzo ciężko, kiedyś z przemęczenia wjechałam w autobus i zniszczyłam sobie bok autka, bo nie byłam w stanie wyczuć odległości przy wymijaniu.
To prawda, że mam wszystko to, co pozwala żyć mi na bezpiecznym poziomie, to prawda, że dzięki pracy i trwającym wiele lat studiom wiele podróżowałam również poza granicami Polski.
To prawda, że aby ciągle rozwijać się intelektualnie mam szerokie potrzeby nie tylko stricte życiowe.
~~~~~~~
Nie wiem, kim jesteś koleżanko, nie wiem gdzie pracowałaś i jakie szkoły kończyłaś, ale skoro żyjesz na tak niskim poziomie, to albo miałaś jakąś traumę w życiu albo po prostu od początku nie zależało Ci na skończeniu odpowiednich szkół, dokształcaniu się czy rozwoju intelektualnym.
Nie chcę tu nikogo oceniać, ale stare powiedzenie mówi, że „każdy jest kowalem własnego losu”, dlatego sądzę, że porównywanie swojego losu z moim jest raczej nie na miejscu.
Mam materialnie okresami gorzej niż miałam kiedyś, jednak już nie mam tych sił, co kiedyś oraz nie chce mi się dorabiać na siłę.
~~~~~~~
Teraz poprawiam komuś pracę, by zarobić trochę grosza.
Może znajdę jeszcze sposób na dorabianie do emerytury – jestem kreatywna.
Pozdrawiam, zaś na wycieczkę wybiorę się z jednym albo drugim kolegą, może na rowerach a może autkiem – zobaczymy. 
Też Ci życzę miłych wakacji póki co z mojego ogródka.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga