poniedziałek, 2 czerwca 2014

Moja i Twoja nadzieja.

Gdy odlatują motyle
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie, pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści – jest nie możliwe – objęte prawem autorskim.
Rozdział 53
˜˜*°°*˜˜
Zaklęty krąg
– polega na tym, że gdziekolwiek byś szedł zawsze wracasz do punktu wyjścia.
~~~~~~~
Robię sobie ostatnio seanse ze starych filmów w antraktach różnych nudnych i niemiłych zajęć.
Sporo sympatycznych wspomnień.
Muszę zmontować z tych wspomnień kilka maleńkich filmików.
Jakość pewnie nie będzie za dobra, ale zobaczymy może nie będzie aż tak źle.
˜˜*°°*˜˜
Wkurzył mnie dzisiaj Obama, poklepuje naszego Prezydenta jak „Burka z podwórka”.
Poszłam sobie zrobić migdałową kąpiel dla rozprężenia, ciężko pracuję a tu zimno i jeszcze pada.
Okazało się, że nie powinnam była robić tej kąpieli, bo znów się obraził na mnie mój znajomy.
Dzwonił a ja nie odebrałam – powiem szczerze mam tego dosyć. Nie cierpię jak ludzie się tak traktują.
Teraz jeszcze poparzyłam sobie dłoń tłuszczem, bo smażę, łopatkę i przewracałam ją na drugą stronę i mi prysnęło.
~~~~~~~
Humor poprawił mi film, który obejrzałam. Moja ulubiona Olesia nabąblowana na czyjejś osiemnastce, która odbywała się, na działkach.
Muszę jej to kiedyś pokazać ciekawe, jaką będzie miała minę. Była wtedy chyba w pierwszej klasie liceum.
Film wpadł w moje ręce przypadkiem, ktoś chciał, żeby go zmontować. Jak zobaczyłam moją uczennicę zatkało mnie, zresztą nie ona jedna tam była, był prawie cały nasz ogólniak.
Wtedy zastanawiałam się, co z tym fantem zrobić, ale doszłam do wniosku, że młodość ma swoje prawa i belfrowie w takie prywatne imprezy nie powinni się wtrącać, jeśli dzieciaki, nie popełniają przestępstwa.
Kiedyś przynieśli mi film, na którym dwie uczennice w czasie osiemnastki rozdziewiczały syna znanego lekarza, który tę osiemnastkę właśnie skończył.
Jeszcze na ten film nie trafiłam. Za to trafiłam na ten fragment filmu jak Aga po 19 latach czytała pierwsze swoje wpisy do pamiętnika, zrobionego w 1 klasie z karteluszek i mało nie umarła ze śmiechu. Życie jest boskie jak można sobie przypomnieć takie zdarzenia. Nawet poparzona dłoń mniej boli.
Na tych filmach szkoła, koledzy, Anglia, Grecja, Nicea ponad 25 lat na kasetach są też Włochy, matko słodka ile czasu, ilu ludzi, ile fajnych chwil, młodzież pełna ideałów, nauczyciele w bluzie na luzie.
To przecież dla mnie były cudne chwile cokolwiek nie myśleć o niuansach.
Wciągnęło mnie to oglądanie do tego stopnia, że znalazłam urządzenie umożliwiające nagrywanie video do laptopa z dowolnego źródła analogowego (kamera, magnetowid VHS, tuner telewizyjny, itp.).
Wpadłam też na kilka fajnych pomysłów, połączenia tamtych czasów, ze współczesnością/dziś minimalna próbka/.
Zrobię to, po 15 bo do 15 jestem ugotowana i przeziębiona i szykuję się na przyjazd Agi.
~~~~~~~
Najfajniejsze są wywiady i krótkie filmiki z młodzieżą.
Tyle ideałów i treści, które tworzyły jakby kontury marzeń – ciekawe, co się z nimi dziś po tylu latach stało?
~~~~~~~
 Jeszcze jedno, co mnie osobiście porusza.
Po latach, ludzie często nie chcą pamiętać, w czym uczestniczyli, nie wiem, czemu, czy wstydzą się swoich zachowań, czy już nie wierzą, że kiedyś byli tacy jacy byli, pełni wiary a może zdaje im się tylko, że byli naiwni lub śmieszni.
~~~~~~~
Pamiętam napisałam do jednego z moich uczniów, którzy uczestniczyli w fajnej wyprawie.
Ów uczeń jest dorosłym człowiekiem na jakimś tam stanowisku i co się okazało, że na moje pytanie jak wspomina tamtą wyprawę, nie odpowiedział mi nic - przez 2 lata nie miał czasu.
Wiem choćby po filmach, które zostały z tego czasu, że wyprawa była wspaniała i jestem pewna, że miała wpływ na każdą z osób, które w niej uczestniczyły i niemożliwe, żeby ktokolwiek o niej zapomniał.
Zastanawiam się, dlaczego człowiek, który swoje zawodowe życie połączył między innymi z podobnymi wyprawami nie znalazł 3 minut, by, choć jednym zdaniem odpowiedzieć.
Zostają też, tacy ludzie, którzy mają jakiś wyimaginowany obraz na podstawie własnej ubogiej wiedzy lub miernego pojęcia o innych zawodach, uważają, że człowiek, który uczy np. wf może - „poleżeć trochę na boisku, opalać się w czasie, gdy uczniowie biegają dookoła boiska…”
Nie obchodzi ich tak naprawdę, co ten człowiek robił po za tym „leżeniem na boisku”, nie obchodzi ich, bo niby skąd mieliby wiedzieć o odpowiedzialności w razie wypadku, o czasie poza lekcjami, różnych akcjach w tym charytatywnych domy dziecka, na rzecz narkomanii, obozach, zawodach, wyjazdach, które wymagały zgromadzenia funduszy zaplanowania wszystkiego szczegółowo itd .
W poszczególnych przedsięwzięciach zawsze brały udział jakieś mniejsze i większe, ale grupki ludzi – często Ci, którym po prostu chciało się coś robić. 
„Nygusy” jak nazywa takich mój kolega nie miały o niczym pojęcia.
Okazuje się nawet, że Ci, którzy brali udział z jakiś powodów, nie chcą się wypowiadać, bo przecież teraz to oni się lansują i prawdopodobnie oczekują aplauzu.
Obawiam się, że mogą przecenić ludzką pamięć, nieprzewidzieć zawiści ini wykonywać za wiele mniej i którzy robią wszystko, by zapewnić też zostanie w nich poczucie smutku, że tak mało warte w efekcie końcowym były ich poczynania.
Są też tacy, którzy biorą dziś ciężkie pieniądze za pracę, którą powin sobie ciągle większe dochody, żyją tak jak powiedział jeden z uczniów w wywiadzie. „Idę do pracy - kradnę, wracam do domu – daję to co nakradłem.” - I tak w kółko.
Zaklęty krąg.

A ten szczęśliwy pan to Prezydent naszego miasta – dla niewtajemniczonych,/żeby przeczytać gazetę z filmu wystarczy zrobić na chwilę „stop”/ 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga