czwartek, 3 stycznia 2013

...byłam ślepcem

Bajubaj
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”

˜”*°Znalazłam swój pamiętnik z 1988 r°*”˜
˜”*°°*”˜
Stare te pisane długopisem pamiętniki mają swoją magię.
Przecież za 100 a może 200 lat jak ziemię nie zniszczą pożary czy powodzie, to ktoś może znajdzie i pewnie przeczyta i będzie wiedział jak ludzie wtedy żyli. 
Do tego jak ja czytam po latach, to wyczuwam każdy nastrój – wracają wspomnienia chwil, które czasami ukryliśmy w szufladach zapomnienia. Człowiek bardziej czuje, że zostawia po sobie jakiś ślad na ziemi.
Choćby ten wiersz.
˜”*°°*”˜
Weszłam we mgłę, by pokochać prawdziwie.
Tak była gęsta, że musiałam stać się ślepcem.
Gwiazdy wirowały na niebie,
Wiedziałam,
bo spadając dogasały na moich wargach.
Wargach,
które nie znały żadnych czułych słów.
Szłam przez tę mgłę,
by poznać prawdę o sobie.
Prawdę o tym, czego pragnęłam,
za czym ciągle goniłam.
Gdzieś daleko na granicy mgły i pustyni,
wierzyłam, że odkryję ją,
że ona tam jest,
 gdzie piasek zamienia się w popiół.
I ona tam była.
Taka licha, schorowana,
cherlająca, kichająca, załzawiona.
I co z tego, że dotarłam,
że już mogłam domyślać się
czym jest szczęście.
Teraz moje wargi trawi pustynna gorączka.
Potknęłam się o kogoś błądzącego,
w mglistych pejzażach
i odeszłam współczując mu – bez słowa.
˜”*°°*”˜
M. wczoraj przyjechał po swoje rzeczy.
Zachowywał się dziwnie, miał spuszczoną głowę, nie miał odwagi patrzeć mi w oczy a może nawet był podpity i nie chciał, żebym zauważyła.
Miał spakowaną torbę, więc całe spotkanie trwało może ze 3 minuty.
Spóźnił się poinformował mnie wcześniej, miałam takie przeczucie, że poszedł gdzieś dorobić sobie zapasowe klucze.
Do mojego mieszkania nie miał nigdy, ale tak czy inaczej z czasem muszę wymienić zamki.
Bilety tramwajowe podobno bardzo podrożały no i ta odległość, będzie musiał wstawać 2 godziny wcześniej.
Gdyby miał olej w głowie poszukałby gdzieś tu w okolicy mieszkania, ale to już jego problem.
Powiedziałam mu bardzo spokojnie jedno zdanie.
Życzę Ci szczęścia, on coś burczał pod nosem, ale nic z tego nie zrozumiałam. 
Kolejny wiersz ze starego pamiętnika pasuje jak ulał do całej tej sytuacji.
˜”*°°*”˜
W moim domu pachnie kawą i kłopotami.
Lampa cień rzuca niedbale zuchwały
A ja niczym kameleon mały,
przemykam leniwie
miedzy smuteczkami,
by się nie poranić – wspomnieniami.
………………
Noc w duszę wchodzi zbolała,
i ćwieki zabija
jak twierdzenia oczywiste.
Wszędzie pewnie jest jakoś -
- a tutaj, chłodno, smutno, i mgliście.
…………………
Do mojego domu -
- jesień przyszła
i w nim się zakwaterowała złociście.
Po kątach kolorowe liście
skrzętnie rozsypała,
by moje smuteczki nie były nijakie.
I bym się przed nimi
mogła ukryć czasem.
W chłodne zimowe wieczory
i noce bezsenne.
By moje smutki
Nie były jak studnie bezdenne
………………
Czasami myślisz o mnie
I świat promienieje,
zieleń liściom wraca
i znów mam nadzieję.
Przez tę ulotną chwilę
szczęścia okruszynę
noszę w sercu
jak dobrą wiosenną nowinę.
…………………..
Ale gdy myśl Twa milknie.
Smutki wracają.
Wszystkie smętne kąty,
szczelnie wypełniają.
Drzwi w szafach
dalej skrzypią.
Parapety trzeszczą,
dźwięczny koncert deszczu
szybom spać nie daje.
a ja w smutki otulona jak w cieńkie woale
tęsknię znów za tym w sercu
oszalałym majem.
˜”*°°*”˜
Szabaj jest niesamowity cały czas ociera się o mnie patrzy mi w oczy i liże mnie po twarzy, za czym nie przepadami i przed czym się bronię – jakby chciał mi pokazać, że on jest lojalny i na niego zawsze mogę liczyć.
Teraz szybciutko robię makijaż i muszę jechać po mandarynki i grejpfruty, bo się skończyły i po chlebek.
Może lody kupię i coś dobrego dla Szabajka.
Będę żyła oszczędnie – tak, żebym jednak coś odkładała i uciułała sobie na jakieś choćby 2 tygodniowe wakacje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga