piątek, 24 sierpnia 2012

Torcik

BAJSZA

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
http://bajszafotokul.blog.onet.pl/  mój blog ze zdjęciami
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
* *
Byłam dzisiaj u pani doktor, po tabletki.
Przeżyłam prawdziwy szok, przychodnia była praktycznie pusta 4 góra 5 osób na całym piętrze gdzie jest, co najmniej 20 gabinetów.
Moją lekarkę lubię - nie, jako lekarza, ale jako człowieka.
Jest jakaś taka odlotowa i nie wiem nawet, czemu.
Nie jest piękna, ani brzydka taka jakaś, nóżki jak patyczki, taka trochę w figurze zabiedzona, stroje też ma raczej przedpotopowe, ale pasują do niej.
Lubię chyba w niej takie jakby rozkojarzenie, niby z Tobą rozmawia a odnosisz wrażenie, że myśli o czymś zupełnie innym.
Nie ważne, przepisała mi leki, zapytałam ją czy jest już po urlopie, bo fajnie jest opalona.
Odpowiedziała, że było super.
Krótko, ale fajnie – zaskoczyła mnie, bo dała mi paczkę leku w prezencie.
Byłam w takim szoku, że teraz nie wiem czy podziękowałam, myślę, że tak, bo mam to we krwi, za wszystko dziękuję, ale nie spodziewałam się.
Wróciłam do domu i szczęśliwa, bo zaopatrzona w leki na praktycznie 3 miesiące - zrobiłam ciasto na jeszcze lepszy humor.
Znaczy taki torcik z galaretką serowy bez pieczenia
składniki:
1/2 kg białego sera,
paczka biszkoptów/mam miejsce, gdzie kupuję takie prawie bez cukru/,
1/2 koski masła,
szklanka cukru waniliowego - ja dałam tylko 1/4 szklanki - trzcinowego z wanilią,
2 żółtka,
skórka z cytryny,
2 galaretki owocowe/jedna bardzo jasna np. cytrynowa/ .
Owoce – borówka amerykańska,
Kilka truskawek 5 poziomek
Śmietanka w sprayu,
Wiórki kokosowe.
 Ser zmielić przez maszynkę, masło utrzeć z cukrem i żółtkami. Gdy będzie puszyste dodajemy po trochu ser.
Ucieramy razem.
W międzyczasie rozpuszczamy jasną galaretkę wg przepisu na opakowaniu i czekamy aż troszkę stężeje.
Biszkopty wykładamy do formy, wkładamy masę serową. Wszystko to zalewamy tężejącą jasną galaretką. Wstawiamy do lodówki, aby ciasto zastygło.
Przygotowujemy po godzinie owoce/borówki amer./, układamy na masie serowej i zalewamy 2 galaretką moja była z owoców leśnych.
Gdy wszystko stężeje wierzch przybieramy truskawkami poziomkami i bitą śmietaną, boki wiórkami kokosowymi.
Jak ciasto stężeje na dobre kroimy zgrabną porcję – talerzyk posypujemy wiórkami i odrobiną kawy granulowanej, żeby lepiej wydobyć smaki.

Robimy dobrą kawkę siadamy przy oknie zachodnim i podziwiamy zachód słońca delektując się serniczkiem.
Oczywiście obok swoimi pełnymi pożądania oczami świdruje mnie Szabaj i nawet nie jestem w stanie skupić się na zachodzie.
Widzę za to kolejny kwiat na kaktusie od Jasia.
Jaś mi znikł na dobre jak mu wysłałam deklinację rzeczowników, bo nie mogłam ścierpieć jak pisał do mnie Basia zamiast Basiu.
Ech – obraził się – gorsze rzeczy go nie ruszały a deklinacja chyba przepełniła szalę goryczy – trudno nie chce się uczyć niech żyje w ubóstwie intelektualnym.
Ja już taka jestem, nie potrafię znieść niektórych rzeczy.
Znany i bardzo u nas popularny wyraz „krzywa”,po łacinie, powtarzany zamiast przecinka, doprowadza mnie do szału – a przecież jestem bardzo spokojnym człowiekiem.
Oczywiście hamuję się – szczególnie jak mam tzw. „fachowców” w domu. Kiedyś udało mi się hamować przez półtora dnia, ale dłużej nie wytrzymałam i grzecznie, ale poprosiłam, żeby nie używać przy mnie podobnych wyrazów.
Ja rozumiem, jeśli takie słownictwo używane jest w tak zwanym celu artystycznym, żeby osiągnąć jakiś efekt, ale jak ktoś w kółko gada to samo nie zdzierżę tego za długo.
Dlatego między innymi unikam ludzi, którzy swoje tokowanie opierają o tego typu słownictwo.
Ech tam w moim otoczeniu, jak ktoś chce przebywać musi się oduczyć a to się chyba da zrobić.
Zjadłam godzinę temu ciasto i spać mi się zachciało sprawdzę o ile skoczył mi cukier.
117 – czyli ciasto dobre dla cukrzyków.
Zatem życzę smacznego.

W filmiku pokazałam fasolę fioletową, która rośnie na 10m i ma mnóstwo ok 15 cm strąków, dojrzewających sukcesywnie.
Po ugotowaniu robi się taka zielono żółta i jest pyszna polecam. 
Już dwa razy miałam z niej obiad a mam posadzone tylko 4 krzaczki i sadzę, że jeszcze na 3 obiadki przynajmniej będzie.
Jest też zupka ogórkowa – wzmocniona, czyli z mięskiem, jajkiem i ziemniaczkami, – czyli danie jednogarnkowe dla pracującego hi, hi chłopa.
I tradycyjne ziemniaczki z zasmażanymi skraweczkami z boczku i maślanka.
Obiadek na upał.
* * * *
Jasiu kurczątko blade zrozum.
Jak ja bym tak do Ciebie jak Ty do mnie pisała zamiast Jasiu – to Jasia – jak byś się czuł?
Zgłupiałbyś pewnie i korale swojej byłej zacząłbyś nosić.  

Brak komentarzy:

Archiwum bloga