BAJSZA
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
* * * *
Chodzę
dzisiaj jak sekutnica, to chyba przez te sny urywane.
Cukier
mam niski, – co znaczy, że się niczym nie denerwuję, nawet się przed chwilą
uśmiałam z M.
Poszłam
na górę do pokoju M, czyli do połowy mojego dawnego salonu.
Połowy,
bo sąd mi przyznał połowę salonu i trzeba go było podzielić, skoro sędzina nie
chciała mi dać tego pokoju, który ja chciałam.
Nie
ważne, przez ten salon i mądry podział sądu mam uszkodzony kręgosłup, bo mój ex
bronił mieszkań jak lew i gdy wybierałam się na górę, żeby zobaczyć, co te
mądrale mi przyznały – tak mnie pchnął na filar, że mało, co a byłabym
sparaliżowana do końca życia/przesunął mi tak kręgi 4 i 5 szyjny, że ledwie
kręgosłup się trzyma w kupie/.
Kto
wie czy moje dzisiejsze kłopoty ze stopą i stawem biodrowym nie biorą się właśnie z
tego.
Było
minęło salon się podzieliło ex w drugiej części salonu ma komórkę, cebula
rośnie u niego na cudnym kiedyś jesionowym parkiecie.
Na
pianino sufit miarowo spada, zostawiając gołe tynki z zaciekami.
A ja
kiedyś jak to się mówi żyły wypruwałam sobie, żeby wszędzie było cudnie - serce mi pęka jak na to patrzę.
Poszłam
tam do pokoju M, bo moja wisteria rośnie w zastraszającym tempie/już 2m od
posadzenia/ i musiałam ją podpiąć, w kierunku metalowej balustrady na piętrze,
bo się zapuszczała na 2 piętro po rynnie do exa - samobójczyni.
Jakby
podrosła pewnie zerwałaby rynnę, a na 2 piętro nie mam wstępu i straciłabym nad
nią kontrolę.
Dlatego
właśnie przez otwarte okno nie mojej połowy salonu z balkonu widziałam jak
salon exa popada w ruinę.
Strasznie, to smutne jak sobie pomyślę,/sorry
za bezpardonowość/, – że krocze jakiejś kwoczki ważniejsze było niż dorobek
całego życia.
Faceci
czasami są durniejsi od osłów.
No cóż
każdy sobie rzepkę skrobie.
Może właśnie,
dlatego teraz mam taki sceptyczny stosunek do sexu, mimo, że zawsze byłam w
tych sprawach nowoczesna.
Uważam, że związki, które opierają się wyłącznie o
sex są nic nie warte.
Normalną
rzeczą jest, że takie uzależnia odbierają rozum i w efekcie ludzie zostają na
lodzie jak mój ex.
* * * *
Uśmiałam
się, bo środa to ponoć najgorszy dzień dla M w pracy, więc mu zawsze w środy
dogadzam, żeby mu trochę zrekompensować to wkurzenie, z jakim zawsze wraca.
Dzisiaj
zrobiłam mu ulubioną ogórkową z ziemniaczkami, mięskiem i śmietanką - pychotka
po prostu.
Zjadł
zupkę z grzankami dodatkowo i poszedł spać.
On się
budzi tak jak ja, przez 10 min chodzi nieprzytomny i próbuje wrócić do realnego
życia, na tak zwanych bardzo wolnych obrotach.
Rzadko
to widzę, bo siedzi u siebie w tym czasie, ale dzisiaj weszłam do jego pokoju -
podobno w 2 minuty po tym jak wstał z łóżka.
Tak
dziwnie warczał, jak zatkana rura.
Pytam go,
co Ci a on mi na to, że nie dość, że w pracy go wkurzają – to jeszcze w domu
śni mu się praca.
I tu
oczywiście były takie warknięcia, bo wie, że przy mnie się nie klnie, więc,
klnie sobie, ale tak to zniekształca, żeby nie było wiadomo, co to.
Ma do
tego zawsze taką fryzurę, że mała głowa – umrzeć ze śmiechu można.
Postaliśmy
na balkonie, popatrzyliśmy na ogród z góry i zaszliśmy na kawę do mnie.
Narwałam
fasoli w ogrodzie i chciałam go jeszcze uraczyć, ale już nie mógł, tak się najadł
tą ogórkową.
* * * *
Część
fasolki zjadłam do tabletki/nie chcę ich jeść na pusty żołądek/a reszta
zostanie na jutro.
* * * *
Tak mi
ta Ela ostatnia exa po głowie chodzi, zakolegowałyśmy się nawet trochę, tzn.
ona chciała lody przełamać – zapraszała mnie na winko – hi, hi a ja nie piję.
No z
nią tam dziubek umaczałam jak to się mówi i ciasto też dziabnęłam.
Pogadałyśmy
– trochę o sobie opowiadała – miała też nieciekawe, życie, – ale czemu wybrała
jego myślałam?
Widać
nie bardzo była w stanie go rozszyfrować, co ja jej mówić miałam - nie mówiłam
nic.
Każdy
tak orze jak może.
Zależy
to od percepcji umiejętności składania obserwacji do kupy i wyciągania
wniosków.
Ja też kiedyś popełniłam ten błąd.
Odeszła
w Sylwestra widziałam, bo tachała 2 ogromne torby jak sądzę z rzeczami.
Przeszła
pod moim oknem wkurzona na maxa – nie wiem, czemu go zostawiła.
W
sumie to nie moja sprawa, ale wolałam jak była, bo zawsze jak ktoś patrzy to
ludzie zachowują się łagodniej – udają lepszych niż są – szczególnie, gdy im na
kimś zależy.
Póki,
co jest ok., ale to niestety o niczym nie świadczy jak znów mu odbije można się
wszystkiego spodziewać.
Widzę, że jakiś kryzys przechodzi, bo wczoraj
przyszły do niego jakieś paczki.
Odebrałam je i zaniosłam mu na górę położyłam na
filarku, nawet pukałam, ale się nie odzywał – jakby go nie było.
M wrócił z pracy, więc mu powiedziałam, że
położyłam tam pod jego drzwiami paczki dla exa, bo go chyba nie ma.
M poszedł na górę i wrócił się.
Jest powiedział, bo kapcie nie stoją w holu.
Poszłam 2 raz po 3 godzinach zapukałam zszedł w
majtkach i podkoszulce widać było, że spał.
Powiedziałam o paczkach.
Wziął.
M mnie dzisiaj spytał czy wiem skąd były wysłane,
znaczy, kto jest nadawcą?
Nie wiem nie patrzyłam sama się zastanowiłam –
kiedyś bym to skontrolowała dziś jest mi to kompletnie obojętne…
Warto sprawdzić powiedział M, może zamawia jakiś
środek na niewygodną ex żonę – hi, hi no i widzisz jak M dba o mnie, bardziej
niż ja sama.
Brak komentarzy:
Nowe komentarze są niedozwolone.