sobota, 25 sierpnia 2012

Gdy miłość otula jak mgła

BAJSZA

Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
http://bajszafotokul.blog.onet.pl/  mój blog ze zdjęciami
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
* *
M. pojechał znów jakąś połamaną laskę wymasować a ja nie bardzo miałam pomysł na to, co mam robić z tak ładnie zapowiadającym się weekendem, ale mój ex się pozbierał z depresji i skosił trawnik obok domu.
W sumie szkoda, bo miałam te chaszcze sfilmować. 
Chciałam zrobić takie czołganie się przez zarośla, ale popsuł mi zabawę.
Oczywiście on tyłu ogrodu, czyli tego, co ja uprawiam nie kosi, ale skoro kosiarka była już wyjęta postanowiłam i ja skosić.
Nie mogłam od razu, bo gotowałam pyszny obiadek.
* *
Szczepan miał mnie zabrać do radomskiego skansenu, ale chyba jakaś młodsza laska, mu się trafiła.
On jest taki jakby właśnie, ktoś przejechał przez niego kosiarką i jeszcze się nie otrząsnął, – więc może i dobrze, – choć oboje kochamy fotografować i nawet w tym jego szoku przed ogarnięciem się zawsze mamy, o czym rozmawiać - tylko zastanawiam się jakim on jest kierowcą. 
No cóż zapomniał o mnie.
Ja zaś zabrałam się za super obiadek i uzgodniłam z exem, że ma mi zostawić kabel to skoszę resztę za jakieś 3 godziny.
A na samotny obiadek – zrobiłam;

  Pieczarki faszerowane w zapiekanych jabłkach
Składniki;
* ponad ¼ kg zgrabnych pieczarek,
* 1 bułka najlepiej z dnia wczorajszego,
* czubata łyżka natki pietruszki,
* kilka listków lubczyku,
* 2 listki bazylii,
* odrobina koperku,
* 2 duże ząbki czosnku
* ¼ łyżeczki soli
* 2 łyżki miękkiego masła
* kilka kropel miodu,
* pieprz do smaku,
* sok z połowy grejpfruta
* tyle jabłek, żeby w każdą połówkę mieściła się pieczarka
Wykonanie;
Pieczarki czyszczę, wyrywam nóżkę (brzmi tragicznie, wiem ;)
* łyżeczką wydłubuję ciemne blaszki - takie pieczarki nadają się już idealnie do faszerowania.
* kajzerki tnę w drobną kostkę i przekładam do miski.
Ząbki czosnku obieram z łupinki i rozcieram na papkę lub wyciskam w maszynce.
Pietruszkę, koperek, lubczyk, bazylię - tnę dość drobno.
Dłonią mieszam bułkę, pietruszkę, czosnek, połowę soku i masło. 
Lekko ugniatam, aby całość równomiernie przeszła zapachem i smakiem. 
Pieczarki wypełniam farszem, układam na wydrążonych połówkach jabłek z kroplą miodu na dnie wydrążenia i odrobiną soku z grejpfruta – układam ciasno w naczyniu żaroodpornym.
Przed podaniem zapiekam około 20 minut – mają być podpieczone ledwo złocące się grzanki,  
a jabłka/puszyste/.
Jak piekarnik za mocno piecze przykryć po podpieczeniu grzanek luźno folią aluminiową, żeby jabłka doszły a grzanki się nie spaliły
* * * *
Kotlet de volaille
Składniki;
 *piersi z kurczaka (ok. 150 g każda; większe nie uduszą się dostatecznie w środku)
1/4 kostki solonego masła
1 ząbek czosnku (bardzo drobno pokrojony)
1/2 małej, czerwonej cebuli (bardzo drobno pokrojona)
2 łyżki posiekanej natki pietruszki
sok z 1/2 cytryny
1 jajko
mąka (ok. 8 łyżek)
bułka tarta (ok. 8 łyżek)
klarowane masło do smażenia (lub opcjonalnie: olej)
sól, pieprz, pieprz czosnkowy
Wykonanie;
Piersi delikatnie rozbijamy tłuczkiem (powinny być cienkie, ale nie powinny się podziurawić).
Do rozbijania najlepiej włożyć je w foliowe woreczki – mięso nie będzie pryskać).
Masło dusimy widelcem, dodajemy czosnek, cebulę i pietruszkę oraz sok z cytryny.
Dokładnie mieszamy - formujemy mały wałeczek.
Maślane wałeczki/jest ich tyle ile ma być kotletów/ układamy na roztłuczonym mięsie, zawijamy brzegi i ciasno zwijamy w roladkę.
Spinamy 1-2 wykałaczkami.
Roztrzepujemy jajko widelcem, doprawiamy solą, pieprzem i pieprzem czosnkowym.
Roladki obtaczamy w mące, potem maczamy w jajku, i jeszcze raz w mące a na koniec panierujemy w bułce tartej.
Smażymy na dobrze rozgrzanym, klarowanym maśle (lub opcjonalnie na oleju), najlepiej każdy kotlet osobno, na niezbyt dużym ogniu.
Czas smażenia jednego kotleta powinien wynosić ok. 10 minut, podczas których panierka nabierze złoto-brązowego koloru, a mięso dobrze udusi się od środka.
Każdy usmażony kotlet osączamy na papierowym ręczniku.
Ze świeżo upieczonego kotleta de volaille po przekrojeniu delikatnie tryska masło.
Sałatka z ogórka, młodziutkiej cukinii.
2 młode cukinie wielkości młodej marchewki, takie, w których nie wykształtowały się jeszcze ziarna.
1 ogórek
Kilka pomidorków koktajlowych, papryka marnowana, koperek, ząbek czosnku, sos czosnkowy gotowy, pieprz do smaku.
Cukinię tnę w długie paski nożykiem od obierania ziemniaków, ogórka tnę temperówką do warzyw, pomidorki w ćwiartki i plasterki, czosnek w bardzo drobną kosteczkę, „pieprzę sobie” hi, hi.  
Prószę pociętym koperkiem, dekoruję sosem czosnkowym.

Po zjedzeniu obiadu padłam jak kawka.
Zatem kosić poszłam jak wstałam o 16 tej.
Ledwo zaczęłam wrócił M i musiałam mu obiadek przygrzać, bo obiad był zbyt skomplikowany, żeby sam sobie poradził.
Dowiedziałam się od exa, że rozmawiał z A i pokazywała mu widok z oka – cholera mnie wzięła, – bo do mnie znów od lipca się nie odzywała i widoku z okna nie widziałam a chciałabym.
 * * * *
A - jesteś @ i tyle.
Ledwo dycham powinnam zmierzyć cukier, bo zmęczyłam się strasznie tym koszeniem – no mam 68 – mogę sobie torcika troszkę zjeść.
Robert z Niemiec napisał do mnie; 
„Wydaje mi się, że psy bardziej zasługują na nasza miłość niż ludzie.”
Oczywiście ja odpisałam mu to, co w tym momencie czułam.  
„…nie sądzę zarówno psy jak i ludzie potrzebują miłości.
Miłość uskrzydla powoduje, że wszystko znów ma sens, powoduje, że mamy tyle do
ofiarowania.
Jedno, o czym każdy marzy to by być kochanym.
Jednak jeszcze cudowniej
jest samemu kochać i czuć, że miłość jest jak mgła, która nas otula….”.
Teraz jednak zastanawiam się czy on przypadkiem nie ma racji, bo przecież jak bardzo jesteśmy nieszczęśliwi, gdy czujemy, że nie jesteśmy kochani, mimo, że sami serce oddaliśmy na dłoni.
Życie nie jest czarno białe i lepiej się nie zagłębiać w takie dywagacje, bo tylko się sfrustrujemy a na co nam to.
Delektujmy się smakami i przytulajmy do siebie, te kamienie, które potrafią ogrzać nasze serce.

Brak komentarzy:

Archiwum bloga