BAJSZA
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń i miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe!!! Hi, hi
„Balansować na linie wysoko ponad spojrzeniem Twych oczu”
* * * *
Dzisiaj
M znów pojechał masować jakąś nieszczęśnicę, której ponoć siadł kręgosłup.
Pogoda
pewnie jak wszędzie, więc ja postanowiłam poeksperymentować kulinarnie.
Pomysł
ten przyszedł mi do głowy, ponieważ wczoraj nocą studiowałam bardzo
skrupulatnie wpływ równowagi kwasowo – zasadowej na nasz organizm i powstawanie
różnego rodzaju schorzeń z powodu ciągłego zakwaszania organizmu.
Może
Cię to nie zainteresuje, bo myślisz, że jesteś zdrowy i nie będziesz sobie głowy
zawracał takimi sprawami, przecież od tego są lekarze i jak co – to oni dadzą
Ci najlepsze wskazówki.
Nawet,
jeśli jesteś bardzo bogaty i tyle zapłacisz lekarzowi, że zechce poważnie i
merytorycznie z Tobą porozmawiać – jak równy z równym – to i tak nie powie Ci
prawdy, bo on żyje z tego, że Ty jesteś chory i jak by wskazał Ci drogę do
szybkiego uzdrowienia – zakładając, że w ogóle ją zna – zostałby bezrobotnym po
krótkim czasie.
Zasada
jest prosta, będzie leczył Cię tak, żeby jedno podleczyć, ale inne farmakologią
rozwalić.
Dostałam
wczoraj od osoby, która chciała mi pomóc żyć z cukrzycą fragment artykułu;
„Przez
długi czas uznawano za prawidłowy poranny poziom cukru do 120 mg% na czczo, a i
wyższy traktowano pobłażliwie. Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ po
przeciętnym posiłku ten poziom wzrasta do 180 mg%. Skoro jest to powszechne
zjawisko, znaczy to, że 180 mg% nijak nie jest ilością szkodliwą czy toksyczną.
Problem zaczyna się dopiero wtedy, gdy taki poziom utrzymuje się samoistnie
przez dłuższy czas. Niestety, obecnie coraz częściej spotykamy osoby, które są leczone,
dlatego, że mają poziom glukozy na czczo zaledwie 105 mg% i biorą na wszelki
wypadek leki, żeby uniknąć cukrzycy.”
Tak właściwie jest ze mną – jak się nie
stresuję mój poziom jest właśnie taki – dopiero stres podnosi mi ten poziom.
„Taki
sposób profilaktyki na pewno tę cukrzycę spowoduje, ponieważ przyzwyczai
organizm do tychże leków.
Powszechny
nacisk na obniżanie w/w trzech norm medycznych nawzajem się wspiera i powiększa
liczbę osób kwalifikowanych do leczenia.
Zauważmy,
że w przypadku podwyższonego ciśnienia zawsze zaleca się diuretyki a dopiero w
drugiej kolejności inne leki. Otóż właśnie diuretyki – substancje moczopędne –
podwyższają poziom glukozy we krwi.”
Mnie to nie dotyczy, bo od 30 lat nie
brałam zupełnie żadnych leków farmakologicznych - nawet witamin.
„Przy
obecnej tendencji do traktowania poziomu glukozy powyżej 110 mg% jako
patologii, oczywistym jest korzyść z terapii diuretykami.
Dosyć
szybko doprowadzają do podwyższenia poziomu glukozy i konieczności przepisania
leków przeciwcukrzycowych, bo lekarz prowadzący nie jest samobójcą, który
samotnie wypowie wojnę WHO… itd. Leki przeciwcukrzycowe zastosowane w cukrzycy
II nie dość, że niczego nie leczą, a tylko działają objawowo, to jeszcze
utrwalają nietolerancję glukozy i powodują rozwój choroby.
Zamiast
zmienić leki i zmniejszyć spożycie węglowodanów, których organizm już nie
przyjmuje, zwiększa się sztucznie ilość insuliny we krwi.
Insulina
jest niezbędna do życia, ale w nadmiernej ilości powoduje miażdżycę,
angiopatie, niegojące się rany itd. Standardowo diabetyk ma badany poziom
cholesterolu, ponieważ wszyscy wiedzą, że ten poziom będzie podwyższony.”
Póki, co mój poziom cholesterolu jest w normie,
ale gdy byłam w szpitalu na obserwacji podawano mi lek obniżający cholesterol i
przepisano mi przy wyjściu ze szpitala – na szczęście mam fobię na wszelkie
leki, więc jak nie chcieli mi w szpitalu powiedzieć, na co są leki albo dawali
nie potrzebne, /bo mam pojęcie, jaki cholesterol jest za wysoki/ – po prostu
wrzucałam lek do kosmetyczki i wróciłam z mnóstwem tabletek do domu, które
wylądowały w koszu.
Podobnie było z lekami na obniżenie
ciśnienia – hi, hi jak czuję się dobrze mam ciśnienie 120/78
„Gdy do tego dojdzie, poziom cholesterolu
obniża się sztucznie, podając substancje zatruwające wątrobę, dawniej fibraty,
obecnie statyny. Ponieważ są szkodliwe dla wątroby, więc po kilku miesiącach
pogarszają się próby wątrobowe i wątroba coraz gorzej radzi sobie z
utrzymywaniem właściwego poziomu glukozy we krwi, bowiem to ona, a nie trzustka
jest za to odpowiedzialna w pierwszym rzędzie.
I tak
dalej. Kółeczko się zamyka.
A
zaczyna się od tego, że obniżone normy ciśnienia powodują, iż w zasadzie zdrowy
człowiek zaczyna przyjmować diuretyki, które podnoszą poziom glukozy. Dzięki
obniżeniu norm glukozy oraz diuretykom pacjent kwalifikowany jest wówczas do
terapii przeciwcukrzycowej, która utrwala wysoki poziom glukozy i pogarsza
wskaźniki cholesterolowe.
Pogorszone
wskaźniki cholesterolowe wymuszają podawanie fibratów lub statyn, które to
substancje obciążają wątrobę i utrudniają jej sprawne metabolizowanie tłuszczów
oraz glukozy, co musi doprowadzić do utrwalenia cukrzycy i zaburzeń lipidowych.
Przy
okazji pojawia się arytmia serca, depresja, otyłość, impotencja. No właśnie,
także i viagra znajdzie zastosowanie.
Sam
pacjent jest szczęśliwy, że ktoś mu to wszystko w porę wykrył.
Bo jak
by nie wykrył, to… to, co? Właściwie, to nic. Nic mu nie groziło.
Z
badań japońskich wynika, że przeciętni Japończycy mają wyższe ciśnienie krwi i
gorsze wskaźniki cholesterolowe niż Amerykanie w USA. Pomimo tego znacznie
rzadziej się leczą i dłużej żyją w lepszym zdrowiu.
Powyższe
rozważania dotyczą większości pacjentów.
Nieliczna
mniejszość z bardzo zaburzonymi wskaźnikami musi oczywiście być intensywnie
leczona, ale to jest kilka procent populacji, a nie 60%.
Na
koniec, warto dodać, że, inaczej niż u nas, w USA prawo wymusza podawanie
źródeł finansowania autorów takich publikacji, jak omawiany raport o
nadciśnieniu.
Niechętnie,
ale jednak autorzy ujawnili, od kogo brali pieniądze. Zrobili to tylko w pełnej
wersji raportu.
W
wersji raportu skróconej dla pielęgniarek niczego już nie ujawniali, widocznie
uznając, że średniemu personelowi medycznemu informacje o jakichś tam finansach
nie są potrzebne.
Ponieważ
lista donacji jest długa, my tutaj ujawnimy tylko mały fragment, żeby nie
zajmować niepotrzebnie miejsca.
Financial
Disclosures – Ujawnienie źródeł finansowania
Przewodniczący
Dr. Chobanian – otrzymywał honoraria za prelekcje od firm: Monarch, Wyeth,
Astra- Zeneca, Solvay, and Bristol-Myers Squibb.
Dr.
Bakris – otrzymywał honoraria za prelekcje od firm: Astra-Zeneca, Abbott,
Alteon, Biovail, Boerhinger-Ingelheim, Bristol-Myers Squibb, Forest,
GlaxoSmithKline, Merck, Novartis, Sanofi, Sankyo i Solvay oraz wsparcie
finansowe dla swoich badań od National Institutes of Health i firm: Astra-
Zeneca, Abbott, Alteon, Boerhinger-Ingelheim, Forest, GlaxoSmithKline, Merck,
Novartis, Sankyo i Solvay; otrzymywał honoraria, jako konsultant/doradca od
firm: Astra-Zeneca, Abbott, Alteon, Biovail, Boerhinger-Ingelheim,
Bristol-Myers Squibb, Forest, GlaxoSmithKline, Merck, Novartis, Sanofi, Sankyo
i Solvay.
Dr.
Black otrzymywał honoraria za prelekcje od firm: Astra-Zeneca, Bristol-Myers
Squibb, Novartis, Pfizer, Pharmacia, and Wyeth-Ayerst.
Itd.
Większość
członków Komitetu Wykonawczego otrzymywała podobne honoraria i wsparcie dla badań
od w/w firm, wśród których czytelnik bez trudu dostrzeże największe koncerny
farmaceutyczne.”
* * * *
Nie
ukrywam, że już wcześniej podobnie myślałam – kontakt z diabetologiem poza
łapaniem mnie za kolana, – co zapewne miało mnie podtrzymać na duchu nie wniósł
nic do mojej wiedzy na temat cukrzycy w ogóle a mojej w szczególności.
Nie
zostałam skierowana do dietetyka, bo pewnie wiadomo, że jak jest cukrzyca, to
cukrów prostych należy unikać a reszta OBLECI w końcu z czegoś trzeba leczyć
delikwenta.
To moje brzoskwinie a to szaleństwo
nr 1
Jakby
się dobrze czuł – to przestanie przychodzić do
lekarza a jak przestanie, to pensja niższa, bo płaci się od ilości wizyt.
Pomyślałam,
zatem, że warto bardziej zagłębić się w temat i zmienić jeszcze bardziej sposób
odżywiania hi, hi.
Nasiałam
w ogrodzie sporo jarmużu, raczej w celach dekoracyjnych, ale wiem, że ma sporo
witaminy C, więc warto by go zjeść.
Niestety
w necie nie za wiele przepisów jest na dania z jarmużem.
Pierwsze,
jakie wymyśliłam – to placki jarmużowo - brzoskwiniowo – ziemniaczane.
Smakują
super, ale wyglądają średnio.
Może
podam przepis. Krzaczek duży jarmużu, 2 brzoskwinie i jeden duży ziemniak, pół
szklanki mąki, 1 jajko, pieprz – ja nie solę potraw.
Olej
do smażenia.
Podane
składniki bez mąki wrzucam do miksera i tnę na miazgę.
Dodaję
mąkę i jajko mieszam, pieprzę i smażę.
Podaję
z sosem czosnkowo grzybowym i odrobiną śmietany.
Zjadłam
było naprawdę dobre, cukier ze 110 skoczył mi po 2 godzinach do 150. Wniosek –
jedzenie dobre dla cukrzyków.
Mam
jeszcze pomysł na kluski kładzione z tego samego ciasta i jako farsz do
ziemniaków pieczonych w piekarniku, może tu dodam trochę cebulki i dla efektu
kolorystycznego odrobinę czerwonej papryki.
Kluski
odpadają wyglądały nie źle -
mój pies zjadł, bo były okropne, chyba za dużo tego jarmużu.
Chciałam powiedzieć przy tej okazji, że kwiatuszki czarnuszki, które tu widać są jadalne wraz z łodygami.
Szabaj
je wszystko już kiedyś pisałam nawet obornik granulowany spod roślin.
Jest
pod tym względem jak odkurzacz.
Zjadłam
rosół na obiad z papryką
i makaronem, a że padało zasnęłam po obiedzie.
Niestety
mój ex tak biegał w tę i z powrotem, że mnie obudził i aż wyszłam do ogrodu
zapytać go, co mu jest, bo jakiś taki pogięty chodził.
Ponoć
korzonki mu siadły i próbował je rozchodzić, ale kiepsko wyglądał.
Powiedziałam,
że jakby było trzeba lekarza albo coś innego to niech dzwoni.
Uśmiechnął
się, więc chyba ma mu się jeszcze na życie.
A ja
zaczęłam szukać książki kucharskiej „Kuchnia śląska”, bo jest tam super przepis
na biszkopt z małą ilością cukru.
No, bo
jak tak się dokształciłam z tego, co jest zdrowe i dobre dla mnie, to od razu przyszła
mi ochota popełnić jakieś szaleństwo.
I
popełniłam piekę biszkopt z brzoskwiniami.
Ej
tam, nie można popadać w paranoję, najgorsze jest to, że mam sadełko na
brzuszku i powinnam chyba zacząć chodzić na rolki, ale mi się nie chce.
Teraz
oglądam Olimpiadę, więc sportu mam dużo, jak się skończy będę kombinowała
jakieś sportowe zajęcia.
M
przywiózł mi od tej kręgosłupowej delikwentki żyworódkę do posadzenia, i mam ją
pić na wyregulowanie cukru.
Szbajek
przyszedł do mnie z kuchni powiedzieć mi, że ciasto tak pachnie, że nie jest w
stanie tego dłużej wytrzymać.
Oczywiście
zjadł sam cały jeden spory kawałek – ja zresztą też - ciasto jest rewelacyjne,
jak M zejdzie zniknie jak meteor.
O a’propos
dziś jest deszcz meteorów w nocy, ale u nas chmury i mży.
You really make іt ѕeem so easy wіth youг presentаtіon but I finԁ
OdpowiedzUsuńthis topic to be reallу ѕоmething which I
thіnk I would never understanԁ. It seems too cоmрlex
and very broad for mе. I am looking foгwarԁ foг уour next post, I'll try to get the hang of it!
My homepage Mobile Casino