środa, 11 lipca 2018

Na korzonku - zdrowo.

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
11 lipca 2018 r
~~~~~~~~~~~~~
Wyjazd do Międzyzdrojów był średnio udany, bo walizkę, co prawda odebrałam, ale bransoletki niestety w kolorach, które pasują do moich strojów nie było, więc zaoszczędziłam 5 zł.
U kolegi byłam krótko, bo miał potworne „bolenie” w zębie, był nawet u dentysty, ale ten mu nic nie pomógł.
Poczekałam na niego, aż wróci, ale nie wiele rozmawialiśmy z wiadomych względów.
Wyszłam przed czasem i na autobus o 15.00 czekałam prawie 2 godziny.
Pogoda była ponura, więc siedziałam w wiacie jak ta potłuczona. 
Dopiero jak wsiadłam do autobusu słoneczko wyszło.
Ciekawa sprawa z tymi Międzyzdrojami.
Jak tylko tam dojechałam nogi, które dotąd były super spuchły mi jak na początku, gdy tam byłam.
Łydki zrobiły mi się sztywne jakbym miała jakiś zator w żyłach. 
W autobusie położyłam je wysoko na walizce a i tak jeszcze kilka godzin były spuchnięte. Teraz jest już ok.
Wczoraj nawet byłam na bardzo długim spacerze w jedną stronę przeszłam ze 4 km drogą, wracałam plażą – To droga była jeszcze dłuższa – pustynne meandry.
Trochę może zimno mi było w stopy i pociągam nosem, ale nogi są ok.
Kupiłam 30 dkg groszku, ale muszę ograniczać zakupy, bo kasa mi topnieje w sposób nieprzyzwoity.
Wymyśliłam, że wakacyjnie zmniejszę tabletki do 3 z 4 dziennie. To pozwoli mi zaoszczędzić nie tylko wątrobę, ale i pieniądze na leki.
Te, które mają starczyć na 2 miesiące powinny starczyć na 3. Zobaczymy, czy będzie to miało wpływ na cukier. Dzisiaj rano na czczo 260, wczoraj było, 200 czyli tak samo zły cukier – jak w domu o 180 % norma przekroczona.
Tu wiadomo odżywiam się zupkami z papierka, więc cudów nie oczekuję. Można i na korzonkach z morza przetrwać.
Sama jednak możliwość przebywania nad morzem warta jest takich wyrzeczeń. 
~~~~~~~~~~~~~
Tu w Dźwirzynie czuję się rewelacyjnie. 
Budzę się jak młody Bóg nigdzie mnie nie strzyka a ciałko mam jak u 18 nastki
Skóra, co prawda też mi złazi na plecach, ale nie wnerwiam się, bo tego nie widzę.
Z przodu, co widzę to jestem ślicznie opalona na piękny ciemno czekoladowy kolor. Nie opalałam się na gwałt.
Dziennie jakieś 2 do 2 i pół godziny.
Teraz pogoda się popsuła opalać się nie można.
Dzisiaj pójdę na spacer drogą w 2 stronę i wrócę plażą. Włączę Endomondo tym razem, będę wiedziała ile przeszłam.
Nie lubię żadnej kontroli, ale to jedyny sposób, żeby sprawdzić ile się przeszło. Spacery plażą są super.
Rany boskie!!!
Wprowadzili się jacyś nowi. Stukają pukają nawołują się jakby sami byli na całym piętrze.
~~~~~~~~~~~~~
Gdybym miała więcej pieniędzy mogłabym autobusem pojeździć i pozwiedzać okoliczne miejscowości – a tak jestem skazana na poruszanie się tylko tak daleko jak mogę dojść pieszo. Zauważyłam, że fajne jest Niechorze i Pobierowo. Zobaczymy może wybiorę się raz tam.
Teraz muszę żyć oszczędnie. Pobierowo jest najdalej, zatem wypad do Pobierowa zwiedzenie pobliskiego Łukęcina i powrót. Później Niechorze i powrót plażą ile się da zobaczymy.
Niebo pochmurne jutro znowu nie będzie słońca. 
Zabrałam farby może coś pomaluję.
Ponoć jedna pani z naszego miasta, koleżanka, koleżanki, która tu malowała utopiła się później we własnej wannie.
Trochę ciarki mnie przechodzą na myśl o malowaniu, ale to cudne umieć malować morze.
Jest w nim taka moc. Powinnam się przejść zamiast takie czarne wizje roztaczać.
Oczywiście wczoraj wieczorem hi, hi wybrałam się na spacer, ale okazało się, że pada i siedziałam w pokoju u koleżanki. Endomondo 153 cal., odliczyło mi za siedzenie na krześle i gadanie o…Maryni.
Nie źle, no nie, tyle traci się przez sen, ja nawet więcej, bo w nocy wariuję, co widać po prześcieradle.
Zjadłam na kolację kolejną zupkę. Jedna starcza mi na 2 razy.
Nie jem dużo a przy takiej pogodzie nie za wiele się ruszam, bilans chyba nie koniecznie jest jednak ujemny. 
Chyba nici ze spaceru - pada.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga