poniedziałek, 2 lipca 2018

Kataryna

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
2 lipca 2018 r
~~~~~~~~~~~~~
Znowu przechodzę okres aklimatyzacji jestem bardzo słaba, ale mam nadzieję, że to wkrótce mi przejdzie.
Byłam 2 razy w mieście no może inaczej 2 razy w sklepie.
Po pierwszej wycieczce do Lewiatana, padłam jak kawka i spałam 3 godziny.
Po 2 wycieczce do Biedronki. Zrobiłam kawę siekierę i próbuję stanąć na nogi.
Ulica, którą chodzę/Wyzwolenia/ jest 15 metrów od plaży, czyli praktycznie gdyby nie samochody byłaby morska bryza. Dobijające są niestety dzieci z kolonii.
Jest ich już mnóstwo a sezon jeszcze raczej nie jest w pełni. 
Minus dla mnie, jest tylko jeden chodnik, drugi jest ścieżką rowerową, skuterową i innych dziwnych pojazdów, które tu można wypożyczyć.
Ceny są horrendalne, 50 zł za godzinę.
150+ to mój budżet do 9 lipca. Pokoik mam z 2 łóżkami, czyli, mogę przyjmować gości, hi hi.
Goście musieliby być wyrozumiali, bo nie ma tu hotelowych luksusów, ale cena jest bardzo przystępna. 25 zł za nocleg, bez klimatycznego.
Do końca lipca już zapłaciłam. Za sierpień płacę jak dostanę kolejną emeryturę. Nie chcę wchodzić w dług. Umówiłam się z panią, że za sierpień zapłacę po 9 lipca. Mam chyba stan podgorączkowy, bo trzęsie mną okropnie. Ula tak się napaliła, że jutro idzie opalać się na plażę i mnie namawia. Zobaczmy.
·      Póki, co idę jeszcze spać i miłej drzemki życzę wszystkim znajomym. Zostaję tu do końca sierpnia. Jak to dobrze pisać bloga, znalazłam w moich zapiskach nazwę leku na gardło NeoAzarin Tymon mi go kupował jak byłam chora w Krynicy. Teraz zaś płuczę gardło Blended Scotch Whisky. Nie jest to dla mnie za dobry lek ale może mi pomoże.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga