wtorek, 6 października 2015

Jeszcze raz podróż.

Gdy odlatują motyle
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
Rozdział 151
˜˜*°°*˜˜
6 października.
Wypadałoby chyba napisać o szacunku człowieka do człowieka, człowieka do zwierzęcia czy nawet całej przyrody.
Wydaje mi się, że ludzie zapomnieli, co to znaczy szanować kogoś. 
Idziesz ulicą i kłaniasz się znajomym a nie uciekasz na drugą stronę ulicy lub wbijasz wzrok w przepastne witryny.
Przypomnij sobie jak to drzewiej bywało.
Ktoś napisał do Ciebie list choćby najkrótszy, kultura i w końcu szacunek do samego siebie wymagał, aby na taki liścik odpisać.
Po co? A no po to, by owy osobnik pamiętał o Tobie w przyszłości, bo przecież jest bardzo smutno, gdy nikt o nas nie pamięta.
Mocno starałam się zawsze by pamiętać, kiedy ktoś z moich znajomych miał imieniny.
Chodziło o to by złożyć solenizantowi życzenia.
Starałam się bardzo nawet zapisywałam, niestety i tak zapominałam i faktycznie jedyne imieniny, o których pamiętam, to są Agnieszki, Danuty, Janusza i moje czasami o innych zapominam i jest mi bardzo wstyd.
Jeśli tym miałoby się mierzyć szacunek człowieka do człowieka to i ja wypadłabym blado. 
Ech fajnie jest wymagać, gorzej, gdy samemu trzeba się wykazać. 
Dobrze, że zaczęłam o tym pisać, bo widzę o ilu sprawach sama często zapominałam.
~~~~~~~
No dobrze warto było to napisać, bo może pozwoli mi to być bardziej wyrozumiałą wobec innych. 
Powinnam też przeprosić jednego mojego znajomego, któremu nie raz dałam popalić, bo nie spełniał moich oczekiwań, choć tak naprawdę pośród tysiąca wad ma jednak dobre serducho jak mało, kto a to jest ogromny plus. I choć ogrom jego wad jest dla mnie nie do przełknięcia, to jest fajnym kumplem i tyle.
~~~~~~~
No dobrze obiecałam sobie, że to koniec z wizytami u panów poznanych w sieci, ale jak tylko to powiedziałam zostałam zaproszona w takie miejsce i do tak komfortowych warunków, że po prostu zgłupiałam.
~~~~~~~
Codziennie rozmawiamy na skype, próbuję lepiej go poznać, widzę jednak, że jeśli bym uparła się, by dotrzymać danego sobie słowa mogłabym przeoczyć, naprawdę świetną szansę na udaną relację. 
Ostatni raz w tym roku spróbuję, jeśli znów okaże się, że to niewypał skończę z tym raz na zawsze.
~~~~~~~
Pan jest bardzo poczciwy, budzący sympatię, czuję, że jeśli ma dość empatii, bez problemu można go pokochać. 
Jest troszkę chorujący, ale to nic poważnego, da się z tym normalnie żyć i funkcjonować. 
Mieszka w bardzo uzdrowiskowej miejscowości, takiej, do której jeździ się na kuracje wodami i nie tylko, w swoim domu z ogromnym ogrodem 4 razy większym od mojego. Ma też pieska, co pokazuje, że ma przyjazny stosunek do zwierząt.
Z rozmów wywnioskowałam, że jest bardzo wrażliwy.
Minusem jest znak Zodiaku, który dał mi kiedyś nieźle w kość.
Nie należy jednak wszystkich wrzucać do jednego worka.
~~~~~~~
Pojadę a co mi tam - najwyżej po 3 dniach znów wrócę do domu. 
Zasada jest prosta, albo wychodzi się uczuciom naprzeciw, albo trzeba zapomnieć o nich i żyć w samotności i nie mieć pretensji do losu. 

Wiele lat temu stworzyłam taki NAJKRÓTSZY WIERSZ O MIŁOŚCI, może tym razem anioł w końcu się zaśmieje a znaki zapytania zamienią się w znak  radosnej nieskończoności.
~~~~~~~
Wiem, że, aby spotkać tę jedyną miłość trzeba nie tylko szukać, ale i nie rzadko potykać się o sterczące na drodze konary. 
Jadę w miejsce gdzie konarów jest ogrom praktycznie za płotem mojego znajomego, ale mam tego świadomość, że mogę się znów potknąć i będę podnosiła wyżej nogi. Zabieram komputer, więc będę relacjonowała oczywiście skrótowo, co i jak przebiega. Za 4 dni wyjeżdżam. 
Trzymajcie kciuki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga