Singielka
Wszelkie
podobieństwa do osób,
zdarzeń, miejsc,
które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
Rozdział 157
˜˜”*°•◕❤◕•°*”˜˜
19 października.
Słów kilka o
melancholii.
*
Ta
odrobina melancholii,
która
budzi ciepło naszych serc,
która
uczy je czekać na te
ledwie
wyczuwalne dreszcze niepewności,
przesyconej
tajemnicą,
jest
jak śpiew pierwszego ptaka o świcie.
Porusza
krople rosy w źdźbłach traw,
budzi
w nich światło, może nawet życie.
Ta
odrobina melancholii,
jeśli
jest częścią Twoich przeżyć,
- to wybierz dla mnie te najpiękniejsze,
te
których jeszcze nie znałam,
te o
których tylko marzyłam nieśmiało.
A że
jestem trochę jak
mgła i
wiatr w szuwarach
- dziś
tu, jutro tam,
obejmij
mnie mocno,
gdy
się zatrzymam,
na tę
jedną chwilę melancholii przy Tobie.
Mów do
mnie niech zachwycą mnie Twoje
słowa
i Twoje czułe dłonie.
Mów do
mnie każda cząstką Twej
melancholijnej
duszy,
Niech
się w nią wtopię,
niech
nią przesiąknę,
nim
rozproszę się gdzieś po polach,
nim
odlecę z wiatrem
na
niedostępną grań własnej melancholii
bajsza
~~~~~~~
Jesień nastraja melancholijnie, wracają wspomnienia.
Za dużo
czasu mamy na przemyślenia, za dużo czasu na wszystko.
Późną jesienią zazdroszczę tym, którzy pracują i nie mają czasu na nic.
Późną jesienią zazdroszczę tym, którzy pracują i nie mają czasu na nic.
Tak to było pamiętam
jak pod koniec już pracy, gdy wszystko się sypało i było wiadomo, że nic tak
naprawdę nie ma sensu a tylko rutynowo robiłam pewne rzeczy z przyzwyczajenia,
albo wręcz zwykłego w sumie niepotrzebnego poczucia obowiązku.
Wracałam samochodem z pracy
do domu i jak wcześniej zawsze się spieszyłam tak pod koniec jechałam z pracy do domu z prędkością 10 km na godzinę i modliłam się, aby tam
nigdy nie dotrzeć, bo wszystko wręcz bolało.
Każda myśl każde wspomnienie, było wręcz organicznym narastającym
bólem.
To nie była melancholia to była głęboka depresja, stan, który bardzo
utrudniał normalne funkcjonowanie.
Później, gdy już wszystko skończyłam, bo nie byłam w stanie
dłużej znosić, tego stanu poznałam człowieka, który pokazał mi, że świat ma
cudne barwy, że należy nimi malować swoje życie i nie martwić się tym, co
czasami przynosiła codzienność nie zawsze łaskawa dla nas.
Można było kreować
swój świat nie patrząc na to, co dzieje się wokół.
Kreacja polegała na
tworzeniu romantycznych celów i było cudownie.
~~~~~~~
Nie chcę zostać sama, chciałabym poznać kogoś, z kim da się jak
wtedy kreować swój każdy dzień.
Zabawnie z poczuciem humoru, niestety Ci, których
poznaję są tacy ograniczeni, nie potrafią, dać się ponieść nastrojowi, coś
kombinują, przeliczają zyski i straty w efekcie stają się jak groteskowe gnomy,
bez wyobraźni i potrzeby choćby odrobiny szaleństwa.
Ciągle mam nadzieję, że
gdzieś jest ktoś taki, tylko jak go znaleźć. Nikt mi nie zarzuci, że siedzę w
pieleszach i nic w tym kierunku nie robię. Czasami myślę, że może powinnam dać
sobie spokój.
Może nie ma nadziei, może takich ludzi dla mnie do pary nie ma.
Sama już nie wiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za notkę i pozdrawiam