niedziela, 10 marca 2019

Myślę już o wyjeździe

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
10 marca 2019 r
~~~~~~~~~~~~~
Od dzisiaj zaczynam szykować się na letni wyjazd nad morze. 
Jak pogoda będzie w miarę przyzwoita to po 15 kwietnia bym wyjechała.
Jeszcze nie wiem na ile, bo będzie wszystko zależało od pogody i mojego zdrowia.
Tak czy inaczej muszę zaopatrzyć się w leki i zaoszczędzić pieniądze na pierwszy miesiąc.
Jestem szczęśliwa z tego powodu nabieram chęci do życia.
Zima mnie przygnębiła, próbowałam ratować się jakimś poprawianiem warunków mojej egzystencji, niestety to mi zupełnie nie dało poweru do życia.
Przygnębiają mnie inne sprawy, na które praktycznie nie mam wpływu.
Jednak jak na coś człowiek nie ma wpływu nie ma się, co przejmować takimi sprawami.
Wierzę, że jak się kogoś krzywdzi, to te krzywdy obrócą się przeciw tym, którzy w tym uczestniczą.
Zima powoduje, że staję się zgorzkniała i sama siebie przez to nie lubię.
……………………………………….
Myśl o pobycie nad morzem poprawia mi nastrój.
Niby nic takiego wielkiego, 
bo pokoik maleńki żadnych luksusów a jednak, to, że każdego dnia można posłuchać szumu morza poplotkować z mewami poprawia mi nastrój.
Tam są ścieżki rowerowe kilkanaście kilometrów - można robić rowerowe długie wyprawy.
Muszę dowiedzieć się jak zorganizować przejazd, czy będzie możliwość zabrania własnego roweru.
Jak nie to muszę kupić tu wygodne siodełko do tego, który kupiłam w Dźwirzynie i tam zostawiłam.

Spakować się w jedną walizkę.
To chyba będzie najtrudniejsze.
Jutro jadę do mojej byłej pracy, bo w tym roku jak nic się nie zmieniło, należą mi się pieniądze za tzw. „wczasy pod gruszą” tylko muszę wypełnić formularz.
Wpadnę też do mojej lekarki, żeby wypisała mi leki.
Muszę robić zapasy, bo tam tylko na 100% mogę kupować. 
Może zrobię tak, że w lipcu przyjechałabym na kilka dni do domu, by uzupełnić leki i ewentualnie zabrać rachunki do popłacenia. Sprawdzić też, czy mi się znowu ktoś nie włamał do mieszkań - jak w ubiegłym roku.
Muszę wpaść do "PA-CO-TOURu"; i ewentualnie zarezerwować przejazdy.
Policzyć te wszystkie koszty, bo nie powinnam wchodzić w dług. 
Tak trzeba kombinować, żeby żyć za emeryturę a ona nie jest wysoka.
Czyli mam już cele wytyczone, teraz tylko po troszku trzeba je realizować.
Miałam przez moment taki pomysł, żeby wybrać się pociągiem dookoła Europy, ale to byłaby zbyt chyba męcząca i finansowo wykończająca podróż. 
Trzeba tak spędzać czas, żeby nie angażować się w ryzykowne wyprawy, tym bardziej, że jestem sama i nikt że mną nie pojedzie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga