niedziela, 24 marca 2019

fiołkowa szczęśliwość...

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
24 marca 2019 r
~~~~~~~~~~~~~
Nie wiem czy to sprawa Slow Joggingu czy wiosny, ale jestem niesamowicie szczęśliwa.
Budzę się każdego ranka z ogromną ochotą do życia, fiołki mi w głowie się lęgną.
Czas jakby przystopował, szykuję sobie wszystko, co trzeba na wyjazd. 
Myślę bardzo konstruktywnie.
Nawet nie zmartwiło mnie to, że spalił mi się czajnik.
Znalazłam w Allegro nowocześniejszy i właśnie zamówiłam. Zamówiłam też leżak na kółkach, nie będę musiała targać takiego z ośrodka, tylko sobie zabiorę własny – jest super i stosunkowo nie drogi.
 Jest fajny, bo można do niego zapakować też plecak i inne rzeczy w czasie podwożenia. 
Zamówiłam też kilka tanich rzeczy np. takie nakrętki na butelki plastikowe, które wkłada się w kwiaty i powinny wytrzymać przez moją nieobecność, kilka worków próżniowych do pościeli i ubrań, żeby mole się w nich nie zalęgły.
No i jeszcze nową suszarkę do naczyń, bo stara jest w strasznym stanie.
Chciałabym przed wyjazdem tu wszystko ogarnąć.
………………….
Zgłosił się do mnie człowiek, który chciałby pojechać do tego ośrodka, w którym mieszkam nad morzem i nawet zadeklarował się, że mnie tam zawiezie samochodem, ale ja wolę zapłacić tę stówkę i jechać autobusem.
Nie chcę być od nikogo zależna, podałam mu jednak namiary, może dzięki temu nie będę w tym roku płaciła drożej za pokój. 
Po niedzieli załatwię sobie bilety na wyjazd i powrót, oczywiście termin musi być otwarty, bo nie wiem jeszcze, kiedy będę wracała.
 Chciałabym być jak najdłużej, ale czas pokaże jak to wszystko się ułoży.
Teraz jeszcze powinnam zrobić sobie podstawowe badania i zebrać leki na cały wyjazd. Póki co czuję się świetnie.
Iść do playa i załatwić sprawę telefonów i Internetu.
Po troszku wszystko ogarnę.
……………………..
To truchtanie dodaje mi sił a do tego truchtam w dobrym towarzystwie to też się liczy.
W końcu jakiś normalny przyjaciel – to też wpływa na moje samopoczucie.
Ważne, że jest na miejscu i ma dla mnie czas, zawsze, kiedy tego zapragnę.
Paznokietki mi odrastają, włosy na głowie też coraz dłuższe – już małą kiteczkę mogę zrobić – latem to się przydaje.
W upały lepiej mieć włosy ogarnięte.
Teraz pozwalam im buszować po głowie a niech też są szczęśliwe.
Od 2 miesięcy ich nie malowałam, więc się wzmocniły i o dziwo naturalne całkiem fajnie wyglądają.
Cukry chyba z tej szczęśliwości też mam niższe. 
Raz dziennie sobie wstrzykuję insulinę a tak jadę cały czas na tabletkach. 
Będę jednak musiała chyba analogową długo działającą insulinę zażyczyć sobie od pani doktor, to by też zmniejszyło mi ilość tabletek do zabrania.
Biorę też taką ewentualność pod uwagę, że przyjadę do domu na jakieś 3/4 dni w lipcu. 
Załatwię sprawę ewentualnych leków i odbiorę rachunki. Trzeba też dowiedzieć się kiedy p. doktor wybiera się na urlop.
Kawka super smakuje jest mi błogo, choć zapowiadają ponoć załamanie pogody.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga