piątek, 8 czerwca 2018

Dywagacje o zachodzie słońca

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści - jest zabronione – objęte prawem autorskim.
~~~~~~~
8 czerwca 2018 r.
Z nogami jest rewelacyjnie jeszcze troszkę mnie bolą, ale pęciny są cudne jak u rocznej klaczy opuchlizna zeszła a że nogi mam zgrabne nie chwaląc się. Całość + opalenizna prezentuje się super.
Kawusia kusi mnie aromatem, ale jeszcze jest za gorąca.
Hi, hi w radio RFM tak grają, że wyrywa mnie z krzesła i tańczę kochani słowo.
Oj jak z Ulką będziemy to żadnej dyskoteki w Dźwirzynie nie opuścimy, ona uwielbia tańce.
Skoro jednak ja sama tańczę znaczy, że moje nóżki są już de Best.
Mogła to być sprawa nerek, łykam profilaktycznie fitolizynę.
Dobrze, że nie serce czy ciśnienie.
Jeszcze kilka dni i zaaklimatyzuję się.
Ramiona mam obolałe pójdę na plażę, ale chyba tylko nogi wystawię na słońce. Dzisiaj byłam niegrzeczna i zjadłam ptasią bułkę.
Wczoraj kupiłam 2 dla ptaszków. Jedną im skruszyłam a drugą przyniosłam do mieszkania na dzisiaj i zjadłam na śniadanie z kabanosem.
~~~~~~~
Jestem tu sama to trochę smutne, bo uwielbiam towarzystwo, jednak okazuje się, że towarzystwo czasami jest bardzo zawodne.
Moje koleżanki wszystkie są zajęte, lub niedysponowane.
Koledzy ostatnio zawodzą na całej linii.
Mężczyźni domagają się ciągłych zachwytów i adoracji.
Ja już nie jestem tą Basią, co to usłużnie krzątała się wokół pana i władcy, uśmiechała się jak głupi do sera, żeby tylko go zadowolić.
Płaszczyła się żeby przypadkiem nie zasłaniać mu ciekawszych widoków.

Ta Basia oczekuje adoracji i zachwytów, niewymuszonych uśmiechów ciepłych słówek, /ale grają nie można usiedzieć/malutkich prezentów każdego dnia, podziwu nie tylko nad fizis, ale szczególnie nad wnętrzem, przecież bardzo bogatym i nie tuzinkowym.
O choćby takie zdjęcia z wczoraj.


 Ta Basia może być milutka, ale wtedy, gdy partner będzie się starał.
Nie chodzi o kasę, kasa się przydaje, ale chodzi o gesty.
Wielu mężczyznom wydaje się, że jak mają kasę to mogą wszystko za nią kupić, powiem tak; „gratulacje, gdyby głupota miała skrzydła….”, latałbyś Pan jak przetrącony nietoperz.

Cóż kochane - mężczyzn nie zmienimy, szczególnie tych zatwardziałych emerytów, pozostaje nam tylko obchodzić się bez nich.
Można i wcale nie jest to takie trudne.
Nawet jeden ciągle dzwoni, ale to taki okres początkowy, później będzie oczekiwał zachwytowi i Bóg wie, czego jeszcze/emeryci mają to do siebie, że ich chęci przerastają znacznie możliwości/, już to przerabiałam.
Później słyszysz; „Nic od siebie nie dajesz” a muszę dawać? Nie wystarczy, że w ogóle jestem z takim schorowanym stetryczałym, pełnym wad dziadem.
To nie wystarcza?
Muszę patrzeć na obwisłą skórę strupy na d….i inne paskudztwa.
Wąchać odoru alkoholu, wydobywającego się przez skórę i jeszcze mam coś z siebie dawać?
Rany boskie chyba tym gościom kompletnie odbija.
~~~~~~~
Mnie zawsze się marzył zadbany mężczyzna, z którym można o wszystkim porozmawiać przy kawiarnianej kawce albo w ciszy jezior przy gwieździstym niebie słuchać śpiewu słowika.
Jednak to nie wszystko jak twierdzi, że potrafi śniadanie do łóżka podać, to niech poda, bez względu na to, że spędził noc w innym pokoju, śniadanie z różą albo innym kwiatkiem choćby mleczem, a co nie zasługuję na to?
Kochane, gdyby to nie było miejsce publiczne napisałabym, o co tym wszystkim facetom chodzi, nie jestem tą kobietą, która zaspakaja na poczekaniu fantazje stetryczałych starców.
Nie tylko nie spełniam, ale oczekuję od mężczyzny, by to on wykazał się kreatywnością, bym miała w przyszłości ochotę na jakieś, co nieco.

Kobieta powinna się szanować, ja wiem, że to nie jest modne w dzisiejszych czasach, wolę jednak z rzeczy modnych dziurawe spodnie niż wyuzdanie, wulgarność, czy nieobyczajność zachowań.
Partnerzy do wszystkiego powinni dojrzeć, jeśli to ma sens, bo wielu odpada w tzw. przedbiegach z powodu prostactwa, chamstwa i obleśnej fizis.
Popatrzcie sprostać moim wymaganiom czy lepiej zrezygnować z marzeń, bo są one tak realne jak mój rejs dookoła świata.
 Życie bez frustracji z powodu konieczności akceptowania licznych ułomności partnera jest więcej warte niż fakt posiadania wybrakowanego egzemplarza.
No i zostanę chyba feministką.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga