poniedziałek, 16 maja 2016

Niech to szlag!!!

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści - jest zabronione – objęte prawem autorskim.
                                              13 - 16 maja 2016
Piątek he, he człowiek nie powinien ruszać się z domu.
Człowiek przesądny tak – ja nie jestem przesądna.

Przeszłam na bardzo drastyczną dietę o niskim indeksie glikemicznym.
Nie mam wyjścia, bo niestety i te tabletki nie obniżają zdecydowanie cukru.
Na śniadanko mam tu 8 truskawek z Biedronki.
 W Indeksie glikemicznym liczba wskaźnikowa niska 35.
Wczoraj zrobiłam sałatkę i coś mnie podkusiło, żeby dodać lekko podgotowanego selera bulwę – okazało się, że gotowany seler ma bardzo wysoki indeks glikem. 76 - czy jakoś tak.
Ciągle jestem w tych dietach jak tabaka w rogu.
Niestety samej surowizny jeść nie mogę.
Na samym mięsie też się przeżyć nie da.
A odkryłam ostatnio ogórka świeżego z konfiturą z żurawiny, no chyba będę musiała zamiast łyżki żurawiny dodać łyżeczkę od kawy.
Matko słodka – jedzenie to przecież ostatnia moja przyjemność – czyżbym musiała już zrezygnować ze wszystkich?
Idę na rower tylko to mi zostało. 
Wróciłam – zauważyłam, że z rowerem z czasem też mogę mieć kłopoty.
Muszę się rozgrzać, bo na początku jazdy bolą mnie stawy w kostce stopy i jednym kolanie na razie – to nie mocny ból, ale tak jakby w stawach było jakieś ciało obce.
Grubsze ziarnka piasku po kilka w stawie. Dziwne jest to, że lewa noga boli mnie na kości tuż nad stawem, po zewnętrznej stronie.
Ból jest najsilniejszy zaraz po przebudzeniu się.
Kiedyś spadłam z kanapy i sądziłam, że noga mi tu pękła, ale zdjęcie nic nie wykazało a ten ból wraca, co jakiś czas, mimo, że było to z półtora roku temu.
Wróciłam z roweru, tuż po wysiłku zbadałam cukier 190 kiepsko.
Zjadłam na śniadanie tylko 6 dużych truskawek z Biedronki.
Po zbadaniu cukru ułamałam sobie 6 cm kiełbasy białej chłopskiej i zjadłam, bo byłam głodna a to już 13.30.
 Kupiłam chlebek Chaber chrupki razowy i żytni z dużą zawartością błonnika. Ponoć nie mają cukru i indeks taki jak truskawki 35.
Wrzuciłam paczkę kapusty kiszonej i ugotowałam na żeberkach zupę kapuścianą z koperkiem.
Bardzo ją lubię.
Oczywiście z ziemniakami oddzielnie gotowanymi – Niestety ziemniaki na cenzurowanym.
Zupki jeszcze nie jadłam będzie na kolację.
W poniedziałek jak nie będzie padać pojadę na badania. Lekarka zapisała mi badanie moczu i badanie krwi na tarczycę.

Dzisiaj na trasie zachwyciły mnie kwitnące kasztany.
To taki krótki okres w maju, gdy kwitną kasztany a w kwiatach uwijają się pszczółki – cudny obrazek. Zapomniałabym w Biedronce, jaki facet tak dziwnie mi się przyglądał. Jak robię zakupy mało, na kogo zwracam uwagę. Przed sklepem zatrzymał mnie i zaczął wypytywać, gdzie mieszkałam w podstawówce i do jakiej szkoły chodziłam. Twierdził, że mnie poznaje, mimo, że było między nami 5 lat różnicy – on młodszy. Hi, hi młodsi byli pod moim urokiem. Swoją drogą to niesamowite jak można poznać dziewczynę po ponad 50 latach.
Wróciłam do domu szczęśliwie mimo 13 tego.
Położyłam się jak zawsze po rowerze, żeby się wyciszyć.
Jak się kładłam nagle poczułam jakby mi boleśnie odpłynęła cała krew z rąk i tułowia. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie miałam.
Fiksuję chyba przez ten cukier. Bolą mnie mięśnie jak na zmianę pogody. Trzeba się czymś zająć, żeby o tym nie myśleć.
Poszłam do ogrodu. Posadziłam kilka kwiatków do donic i fajne mieczyki na klomb, żeby przestać myśleć o tym, co mnie boli. Wieczorem musiałam posmarować stopy maścią rozgrzewającą, bo normalnie nie mogłam chodzić, do tego stopy mi spuchły.
To może te nowe tabletki tak działają.
Odnoszę wrażenie jakby były moczopędne – matko droga, o czym ja tu piszę.
Dzisiaj znaczy w sobotę, chyba będzie padać, bo dzień od rana taki ponury. Przypomniało mi się jak Ulka wczoraj mówiła o swojej miłości do gór. Ciekawa jestem czy teraz byłabym w stanie chodzić po górach. Ostatnio kupiłam sobie za 29 zł cichobiegi, bo nawet wygodne adidasy przestają być dla mnie wygodne.
Już nie mówię o chodzeniu tylko o jeździe rowerem.
Niedziela minęła na nygusostwie. Posadziłam fasolkę pienną i jeszcze seler – ale z nasion do gruntu pewnie nic z tego nie będzie.
Masakra z tym cukrem – te nowe tabletki są jeszcze gorsze. Mam na czczo 301 ogromny cukier. Muszę przejść na te stare, ale mam problem, bo tych tabletek nie można łączyć z tymi poprzednimi. Muszę jutro znów iść do lekarza – niech to szlag.
Czym grozi nierozpoznana hiperglikemia?

Pojawiają się zaburzenia wodno-elektrolitowe, które mogą prowadzić do następujących komplikacji:
– śpiączki
– zakrzepicy
– obrzęku płuc
– zaburzeń rytmu serca (przyspieszone bicie serca – tachykardia)
– ostrego zespołu wieńcowego (OZW)
– wstrząsu hipowolemicznego (krwotocznego)
– utraty przytomności (z powodu kwasicy ketonowej lub hiperosmolarności – zbyt gęstej krwi)
– zgonu
Mam ładne perspektywy. Teraz mogę sobie popatrzeć.
242 mg/dl o 11,45 o 12,00 wezmę 2 tabletkę i na razie nic nie jem- zjadłam 2 cm kiełbaski chłopskiej indeks glikem. 0
13.00 nic nie jadłam 221 mg/dl po godzinie od tabletki spadł zaledwie o 20. 14.14 - 212 mg. 16.38 -192/nic nie jadłam/ Teraz zjadłam pół świeżego ogórka ideks glikem. mniejszy niż truskawki tylko 15 zobaczę za 2 godziny. 
O 18.07 cukier 175. 
O 18.44 zjadłam kolację, jedyny pyszny posiłek. 
Jajecznica z jednego jajka na półcentymetrowym plasterku boczku - wielkości plastra jabłka. Pół łyżeczki od kawy oleju kokosowego. Usmażona na szklisto połówka cebulki indeks glikem. 20 i połówka małej papryki podłużnej indeks glikem. też 20. Jeśli to się dodaje, bo nie wiem to całość ma 40 indeks glikem. Tak czy siak zaspokoiłam głód i musi mi to starczyć do rana. 
Zapisuję, żeby mieć dla lekarki i żeby się zdyscyplinować. 
Za 2 godziny sprawdzę cukier. Przez tę obserwację - czuję się kiepsko - oczy mam w 6 groszy i ucisk na czoło, jakby - ale to chyba psychiczne. 
Muszę jednak poobserwować się, bo nie podoba mi się to wszystko.
20.30 -174
22.10 - 164
                    7.28 - 197 na śniadanie
2 cm kiełbaski chłopskiej białej i ćwierć jabłka oraz tabletka. 
Położyłam się jeszcze pospać, bo deszcz padał więc do lekarza pojadę jutro.
10.13 kolejny pomiar i masakra 237 i od czego od tej ćwiartki jabłka?
Nie rozumiem tego. Teraz na 2 śniadanie zjadłam laseczkę selera naciowego - 15/indeks glikiem./z łyżeczką od kawy majonezu - /indeks glikiem/- 0 - ciekawe jaki będzie odczyt cukru za 2 godz.

Piję tylko wodę z plastrem cytryny/plaster jeden na dzień - wodę dolewam/ niesłodzoną lub czasami gorzką kawę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga