wtorek, 24 maja 2016

„ Nic to Baśka..." Uszy do góry..

Bajsza
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
Ściąganie pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści - jest zabronione – objęte prawem autorskim.
24 maja 2016
~~~~~~~
Jadłospis cukrzyka
dbającego o zdrowie, oraz osób odchudzających się.
Obiad
Sałatka dla jednej osoby.
~~~~~~~~~~~~~~
-1 ogórek małosolny,
- łyżeczka od herbaty pokrojonego świeżego koperku,
- ćwiartka jabłka zielonego pokrojonego jak zapałki,
- 2 oliwki czarne,
- 2 rzodkiewki,
- pół małej laski selera naciowego,
- pół listka sałaty kędzierzawej,
- ¼ papryki z tym, że połowę jej dajemy do ryby.
- łyżka płaska oliwy bazyliowej,
- pieprz pomarańczowy
– może być każdy inny ja ten uwielbiam,
- odrobina czerwonej czubrycy jak ktoś ma –
jest cudowna bardzo piękną nutę aromatyczną zapewnia,
- 2 krople małe ostrego Czerwonego Tabasco,
- 10 cieniutkich paseczków sera żółtego Mimolette.
Tak to wygląda – miseczka 13 cm x 6 cm wysokości.
Pachnie bosko mam ją tu pod nosem.
Jak smakuje napiszę, gdy zjem.
W sałatce są produkty mające najniższy IG/indeks glikemiczny/ do 30 max

Do tego mam dzisiaj wędzonego morszczuka,
wybrałam dużego, żeby nie był suchy. 
Mam go na 6 porcji.
Jem do sałatek,
dziś będzie podgrzany na parze,
obieram ze wszystkich skór, gdzie są ślady wędzenia
/żeby nie truć się smołami od wędzenia/.
Jem tylko czyste mięso.
Do mięsa podsmażyłam na odrobinie oleju kokosowego
/pół płaskiej łyżeczki od herbaty/.
- 3 maleńkie pieczarki brunatne
/muszę założyć sobie mini hodowlę w garażu.
Grzybnia kosztuje 25 zł i po 20 dniach ma się swoje pieczarki brunatne/.
- Kilka listków/6/ rzodkiewki 1 listek kapusty włoskiej,
- odrobina papryki,
- czubryca i pieprz oczywiście pomarańczowy – kupuję w Inter Marche. Dodałam jeszcze ćwiartkę jabłuszka i 2 koktajlowe pomidorki.
Nie daję rady zjeść wszystko na raz.
Obiad dzielę na 2 porcje – sałatkę jem, jako pierwszą.
Pobudza trawienie.
Jest wierzcie mi obłędna a ten soczek, który powstał, ech…pychotka.
Po godzinie półtorej jem rybę.
Jako powiedzmy podwieczorek.
Dbam o wagę i o to by porcje nie rozpychały żołądka.
Lepiej częściej i mniej.

Sprzedam teraz Wam kilka moich patentów, na świeże warzywa.
Kupiłam małą kapustę włoską,
młodą kapustę białą,
koper włoski bulwiasty, selera naciowego.
Włożyłam to wszystko do słoiczków z wodą i na parapecie już puściły korzonki.
Podlewam odrobinę wodą z gotowanych warzyw,
której nie wykorzystuję do zupy, może być z ziemniaków, byle nie była solona. Ja z tym nie mam  problemu – nie używam w ogóle soli.
Kupiłam też Inter Marche 2 sałaty kędzierzawe w doniczkach, pietruszkę nać, wsadziłam też 3 rzodkiewki /na liście – są pyszne na ciepło podbijają smak i pięknie dekorują/.
Tą samą wodą podlewam – oczywiście po ostudzeniu wszystko - jest ona ponoć super naturalnym nawozem. Z tymi warzywami, wymyśliłam sama, bo w ogrodzie teraz mam tylko warzywa w doniczkach posadzone pod oknem, ale jeszcze nie wyrosły. 
Cukier ostatnio mi spadł - nie jest jeszcze idealny ale o wiele lepszy. 
Miłego dnia a ja śmigam na rower. 
Zrobiłam sobie dzisiaj Dzień Dziecka a co?

Później pojechałam jeszcze nad wodę, obejrzeć tę plażę przywiezioną z Dźwirzyna jak na razie to wcale fajnie nie jest. 
Pisałam, że mam dla Was niespodziankę w sprawie leczenia mojej cukrzycy - ale o tym napiszę w czerwcu - nie chcę zapeszyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga