środa, 5 sierpnia 2015

Wkurzona przed wyjazdem.

Gdy odlatują motyle
Wszelkie podobieństwa do osób, zdarzeń, miejsc, które mogą zaistnieć są zupełnie przypadkowe. Hi, hi
Rozdział 137
˜˜*°°*˜˜
5 sierpnia.
Wkurza mnie – Nie cierpię jak ktoś się umawia a później przypomina mu się, że ma tysiące spraw do załatwienia i przekłada spotkanie najpierw o godzinę, później o kolejną i tak może to trwać w nieskończoność. Najgorsze jest to, że sytuacja powtarza się kolejny raz a ja jestem zwyczajnie wściekła, bo nie jestem przyzwyczajona, żeby ktoś mnie tak traktował.
Gdyby nie atrakcja związana z pobytem w naturze opierniczyłabym go i skończyła tę znajomość.
Ok już więcej nie piszę, bo się nakręcę i znów nie pojadę, bo taka będę wpieniona, ale wrócę jeszcze do tego. Wczoraj zaczął mnie cholernie boleć ząb. Nie wiem, co jest wygląda na zdrowego a rusza się we wszystkie strony i boli jak cholera. Mam swoje sposoby na bolącego zęba – oczywiście powinnam iść do dentysty, ale mieliśmy wyjechać między 9 tą a 12 tą, więc zrezygnowałam z badań krwi i moczu i z tego dentysty, bo o wyjeździe dowiedziałam się wczoraj o 22 z minutami. Musiałam się spakować pomyśleć, co mam do jedzenia itd. Siedziałam do 4 rano, bo zgrywałam na You Tube filmik, ze zdjęć dla Niemców, który czekał na zmontowanie u mnie od stycznia i już mi było głupio, więc postanowiłam wszystkie zaległe filmy zmontować i wgrać na You Tube. To trwa strasznie długo, bo jadę na jakimś darmowym Internecie, który mi się przyplątał a który dlatego, że darmowy jest wolny jak cholera. 
Na 8 nastawiłam budzik, żeby się spakować i naiwna na 9 tą być gotowa.
Powinnam pojechać do Marka na Mazury i w spokoju popływać na jachcie a nie zawracać sobie głowę z tym „nawiedzeńcem”. 
Z Markiem też jest problem, bo on lubi sobie podrinkować a ja nie bardzo mogę.
 ~~~~~~~
Ech, pragnę podziękować mojemu dziecku nie tylko za pobyt w Mediolanie, ale i za pomoc - jaką to ona wie. 
Ratuje mnie zawsze w podbramkowych sytuacjach, mogę liczyć na nią jak na nikogo na świecie i to jest bardzo cenne.
 ~~~~~~~
Czuję się bardzo kiepsko, nie wiem może to sprawa trudnej aklimatyzacji. 
Ciągle puchnę i nie wiem, dlaczego, boli mnie kręgosłup w odcinku lędźwiowym/to sprzed 3 dni/. Muszę za chwilę pójść na spacer z kijkami, żeby ten ból rozchodzić.
Jem czosnek na potęgę, znaczy tyle ile mój organizm jest w stanie wytrzymać.
 ~~~~~~~
Zmontowałam wszystkie filmy i te z pobytu w Mediolanie i zaległe. Robię je na razie po mniej niż 10 min, takie filmy lepiej są przyjmowane przez You Tube. Pomyślałam, że kto będzie chciał napisze mi na Facebooku prośbę o link na You Tube i będzie mógł film obejrzeć. Nie chcę go dawać do publicznego oglądania, gdyż czasami przewijają się tam moje dzieci i nie wiem czy chcieliby, żeby każdy ich oglądał. Na You Tube wszystkie filmy mam w katalogu niepubliczne i mogę je udostępniać znajomym.
Gdyby nie to, że bardzo kiepsko się czuję, mogłabym jechać do Gdyni – jestem zaproszona przez znajomego i później na żagle na Mazury. 
Muszę jednak się wykurować. Jak czosnek mi nie pomoże będę musiała w poniedziałek iść do lekarza. Byłam. Przedwczoraj byłam przerażona, bo nogi mi tak spuchły, że oparłam piętę na chwilę na piszczeli i zrobiło mi się tam takie wgłębienie wielkości połowy piłki tenisowej. Strasznie to wglądało, rozmawiałam z kolegą żeglarzem przez telefon a on mi tłumaczył, że za bardzo przejmuję się swoim zdrowiem. Twierdził, że jak człowiek jeszcze może chodzić to znaczy, że nic mu nie jest – mam dylemat, bo nie wiem może ja faktycznie mam hipochondrię i przejmuję się bez powodu.
Przecież jeszcze nie tracę przytomności, nie zwijam się z bólu. Może przejmuję się tą opuchlizną bez powodu.
Samo przyszło samo pójdzie. Niech ktoś mi powie czy ja histeryzuję? Nie wiem zawsze sama musiałam oceniać jak każdy swój stan zdrowia, ciągle żyję, więc może przesadzam. Byłam u lekarki – ostatni jej dzień pracy przed urlopem. Zapisała mi lek rozrzedzający krew. Bez żadnych badań. Na badania ją namówiłam, ale i tak ich nie obejrzy, zaś lek znosiłam bardzo źle i po pierwszej tabletce odstawiłam.
Ściąganie, pobieranie, udostępnianie zdjęć i treści – jest nie możliwe – objęte prawem autorskim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

Archiwum bloga